środa, 8 sierpnia 2012

Najlepszy sposób na rozdwojone i połamane końcówki włosów


Rozdwojone i połamane końcówki to problem wielu kobiet, które posiadają długie włosy. Zniszczone końcówki powstają w wyniku:
  • nieprawidłowej pielęgnacji (np. nienakładanie odżywek i olejów, mycie włosów w gorącej wodzie),
  • uszkodzeń mechanicznych (np. otarcia o ubrania, rozrywanie kołtunów przy rozczesywaniu),
  • uszkodzeń termicznych (częste prostowanie i kręcenie włosów),
  • uszkodzeń chemicznych (rozjaśnianie, dekoloryzacja, trwała ondulacja)
  • niepodcinania włosów przez dłuższy czas.

Ciekawostka

Stan włosów, skóry i paznokci odzwierciedla to, w jakim stanie jest nasz organizm. Składniki odżywcze znajdujące się w pożywieniu najpierw zaopatrują narządy wewnętrzne, a dopiero na końcu trafiają do włosów i paznokci. Jeśli włosy i paznokcie są słabe to znak, że źle się odżywiamy.

Przeczytaj: Co jeść, aby mieć zdrowe włosy, skórę i paznokcie?

Sposób na zniszczone końcówki (rozdwajające się i łamliwe)

Szara cera, kruche i łamliwe włosy, słabe paznokcie… Większość kobiet walczy z tymi problemami wydając fortunę na kosmetyki. Odpowiednie kosmetyki znacząco poprawią kondycję paznokci czy włosów: wzmocnią, uelastycznią, nawilżą, nietrwale uzupełnią ubytki, ale nigdy nie skleją rozdwojonej albo złamanej końcówki włosa.

Jest kilka rozwiązań, które pozwolą trwale wyeliminować problem rozdwajania i łamania się włosów, ale wszystkie rozwiązania musimy wprowadzić jednocześnie. Są to:
  • Zdrowe odżywianie;
  • Systematyczne podcinanie końcówek ostrymi nożyczkami fryzjerskimi;
  • Zabezpieczanie końcówek silikonowym olejkiem po każdym myciu;
  • Prawidłowe pielęgnowanie włosów i skóry głowy (szczególnie nawilżanie i natłuszczanie);
  • Ochrona końców przed zniszczeniami mechanicznymi, termicznymi i chemicznymi;
  • Cierpliwość. Włosy rosną w tempie 1 cm na miesiąc, więc ich całkowite odnowienie może zająć kilka lat.

„Dbam o włosy już tyle czasu, a one nadal są w koszmarnej kondycji. Co jeszcze mogę zrobić?” – to jedna z wiadomości, którą dostaję najczęściej. Zrównoważona pielęgnacja to bardzo ważny aspekt, ale jeśli włosy nie były zasilane od wewnątrz składnikami odżywczymi, wyrosły osłabione i prawdopodobnie już na długości ramion będą przegrywały walkę z otarciami. Szczególnie jeśli włosy są farbowane, przeszły falę zabiegów fryzjerskich albo gdy natura nie obdarzyła nas dobrymi genami.

Moje włosy rozdwajały się kiedyś już na długości grzywki! Włosomaniaczką jestem od ponad roku, natomiast swoje nawyki żywieniowe zmieniłam dużo później. Jeśli znajduję u siebie rozdwojoną końcówkę albo złamanego włosa - nie przejmuję się tym.

Końcówki moich obecnych włosów wyrosły wtedy, gdy na śniadanie jadłam batona, na obiad pizzę, a na podwieczorek banana i przesłodzony jogurt pitny. Jeśli za ok. 3 lata znajdę jakieś zniszczone włosy - wtedy się zdenerwuję. ;) Mam nadzieję, że do tego czasu pozbędę się końców, które wyrosły ze skóry głowy za czasów złego odżywiania i nieodpowiedniej pielęgnacji.

Obecnie duże nadzieje pokładam w siemieniu lnianym (zawiera cynk, witaminę E i zdrowe kwasy tłuszczowe ♥). Uzależniłam się od niego i sam fakt, że wzmacniam włosy zdrowym koktajlem napełnia mnie pozytywną energią!

Przydatne artykuły na blogu, które przydadzą się w walce ze zniszczonymi końcówkami



A jak Wy dbacie o swoje zniszczone końcówki? :)
Jakie są Wasze sposoby na łamliwe i rozdwajające się końce?


« Nowszy post Starszy post »

65 komentarzy

  1. Kochana spróbuję jutro z jabuszkiem dziś piłam zwykły :) ja mielę przed zalaniem wodą taka starą maszynką do robienia cukru pudru :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku ale ja Cię uwielbiam ;)
    zawsze kiedy tu wejdę poprawia mi się humor i mam nadzieje, że moje włosy będą wyglądać jak Twoje
    dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  3. racja, racja, racja!:)

    dwa lata temu postanowiłam trochę schudnąć i odżywiałam się totalnie zdrowo. niektóre nawyki zostały mi z tamtego okresu do teraz. np. na śniadanie uwielbiam jeść musli z żurawiną (czasem jeszcze z innymi dodatkami), a do obiadu koniecznie coś zielonego - inaczej aż mnie roznosi:D dieta była dość restrykcyjna i wymagała z mojej strony kreatywności, więc nauczyłam się przygotowywać kilka fajnych rzeczy, które robię do teraz:)

    generalnie są osoby, które dietę wolą zmieniać małymi krokami, a są też takie jak ja, które wolą tzw. terapię szokową. w każdym razie warto - nie tylko dla urody, ale przede wszystkim dla zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zdrowie to uroda :)) Foster, podziel się swoimi przepisami, uwielbiam Twoją pomysłowość :*

      Usuń
    2. się zawstydziłam teraz;)

      jak było przedwiośnie, czyli mega posucha jeśli chodzi o świeże owoce itd., to na uczelnię robiłam sobie musli z jogurtem naturalnym i mrożonymi wiśniami (albo innymi owocami). smakowało jak mrożone lody i spokojnie mogło poleżeć w torebce bez obaw, że się zepsuje albo że jogurt zrobi się zbyt ciepły i się 'rozmamli';) sama nie robię przetworów, moi rodzice też nie, więc takie rozwiązanie kwestii owoców w czasie przedwiośnia było jak najbardziej dla mnie:)

      a fankom kwaśnych smaków polecam robić sos do sałatki z oliwy z oliwek, połówki cytryny (oliwy tyle co soku) i do smaku łyżeczki musztardy - ja go uwielbiam i pasuje praktycznie do każdej sałaty, szczególnie dobrze smakuje w obecności tuńczyka:) latem w sezonie grillowym można też jeść chleb z podobnym sosikiem tylko zamiast musztardy daje się sporą łyżkę (a nawet i dwie) oregano:) moim zdaniem jest to świetny sposób na dostarczanie organizmowi porządnej dawki witaminy c. szczerze mówiąc, dzięki temu sosowi nauczyłam się pochłaniać masakryczne ilości sałat wszelkiego rodzaju i do teraz nie wyobrażam sobie bez nich obiadu, czyli wyrobił się we mnie zdrowy nawyk i o to chodzi:)

      te dwie w/w rzeczy mnie totalnie uzależniły, kocham je jeść i polecam każdemu, bo to samo zdrowie:) jakieś inne przepisy i patenty zostawiam na przyszłość, żeby mi zostało trochę pomysłowości na dalsze komentarze;)

      Usuń
  4. Jutro do fryzjera ? A pokażesz nam efekt ? :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się skuszę na to siemię lniane. Tylko muszę wygrzebać blender z piwnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie, że dałaś ten przepis, może teraz będzie mi łatwiej je pić, skoro nie muszę się zastanawiać, gdzie to siemię dodać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. i siemię kiedyś dołączę do kuracji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też codziennie wieczorem wypijam siemię, ale tylko zwyczajnie parzone (nie przeszkadza mi "żel"). Do tego od dłuższego czasu nie jem słodyczy i staram się unikać białego czy brązowego cukru, nie unikam natomiast owoców. Od ponad roku nie jem też mięsa. Za to jem więcej ryb, jajek, boczniaków, soi i ogólnie warzyw. Odkąd nie jem mięsa moje posiłki są bardziej urozmaicone ^^
    Kondycja moich włosów się poprawiła, ale innych zmian nie zauważyłam (a podobno jak człowiek przechodzi na wegetarianizm to chudnie).

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealna dieta to naprawdę sposób na zdrowe włosy. Warto pić ziółka, przygotowywać kanapki ze szczypiorkiem, pomidorem lub ogórkiem i zamienić popularne w Polsce ziemniaki na pełnoziarnisty ryż. Dodatkowo siemię to faktycznie fajna sprawa:) Mnie nie przeszkadza glutek, aczkolwiek od jakiegoś czasu poprostu nie chce mi się go robić! Dosypuję wtedy dwie łyżki do płatków na śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. a mozesz dokładniej opisać swoją dietę? np pijesz duzo jogurtów, jesz dużo owoców warzyw, słodyczy prawie nic? :P kocham twojego bloga, mam nadzieje że moje włosy też bedą kiedyś chociaz "calkiem ładne" Pozdrawiam:)
    ejzii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyłączam się do pytania, też chętnie poczytam.

      Usuń
    2. http://www.blondhaircare.com/2012/02/moja-dieta-wasciwie-jej-brak.html tutaj coś kiedyś pisałam:))

      Usuń
  11. Ja też z chęcią piję siemię :) Nie dodaję nic do niego i mi smakuje :) Namówiłam tate na picie siemienia mimo tego, że mu nie smakuje :D Dodaje mu łyżkę soku malinowego i jakoś to pije :) Ale zobaczymy ile wytrwa :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ja sporo ostatnio podcięłam włosy część zniszczonych końcówek znikła..mimo to nadal potrzebują sporej pielędnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tak jak i Ty eksperymentuję z siemieniem, pokładam w nim naprawdę wielkie nadzieje, a wczoraj zaaplikowałam sobie maseczkę z siemienia na włosy, recenzja na moim blogu. Pozdrawiam Cię serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. powinnam wprowadzić w życie te systematyczne podcinanie końcówek, czas się w końcu zmobilizować. bo raz na trzy miesiące to zdecydowanie za mało. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, co do włosów i odżywiania...
    Gdy postanowiłam schudnąć (a ważyłam ponad 110 kg), zaczęłam dość restrykcyjną dietę. Dobrze, że w porę (tzn. po jakichś czterech miesiącach) się opamiętałam i zaczęłam jeść normalnie. Ale włosy wypadały mi garściami. Pomógł mi dopiero Vitapil - po trzech tygodniach (!!!!!!!!!!!) miałam już na głowie mnóstwo baby hair. Było to trzy lata temu. Moje włosy są aktualnie takiej długości:

    http://1.bp.blogspot.com/-H9YxkN5pj_w/T__F_QKZpQI/AAAAAAAAAjk/0K9BRESPMm4/s1600/Zdjęcie2136ae.jpg

    Podcinane ostatnio 3 miesiące temu. Nie wiem, czy końcówki włosów pamiętają jeszcze okes mojej diety, czy nie, ale faktem jest, że odżywiam się naprawdę zdrowo już od 2,5 roku a mimo to włosy się rozdwajają :(((
    Wynika to pewnie z faktu, że dopiero podczas ostatniego farbowania nałożyłam farbę TYLKO na odrosty - do tej pory raz na dwa miesiące waliłam od dołu do góry, całość. Włosy na końcach traktowane były farbą pewnie z dziesięć razy jak nic :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne są! A końcówki na bank przez farbę :((

      Usuń
    2. Piękne? A gdy robiłam to zdjęcie, byłam dopiero po trzech albo czterech olejowaniach :P

      Usuń
    3. o, Limonka! to Ty! :) czytałam Twojego bloga (jeszcze tego onetowego) chyba rok temu, albo dłużej i byłam pod ogromnym wrażeniem Twojego zacięcia do zdrowego odżywiania i sukcesu, jaki odniosłaś. byłaś wtedy moją ogromną inspiracją i chyba muszę powrócić do twojego bloga, bo są tam fajne przepisy a ja znów potrzebuję "kopa w tyłek". poza tym przyjemnie się Ciebie czyta :)

      włosy śliczne!

      Usuń
  16. Cóż, masz rację, bez nożyczek nie da się pozbyć rozdwojonych końcówek :) Moja dieta wyglądała jeszcze do niedawna dość podobnie to Twojej - kurczak po chińsku z toną glutaminianu na obiad, na kolację puree w proszku, na śniadanie tosty. Na szczęście zmądrzałam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Co do zdrowej diety - chyba nikt z nas nie żywi się jak mnich tybetański, tylko i wyłącznie zdrowymi produktami, zawsze są pokusy - pizza czy jakieś ciasto, lody... Ale przeciez one są równie ważne od czasu do czasu ;) Też się z chęcia na to kuszę, ale staram się po prostu, żeby "bilans" zdrowych produktów przeważał... Kiedy zjem np. wieczorem pizzę, wiem że mam dobry "zapas" węglowodanów i staram się to wykorzystac dłuższym treningiem dnia następnego (biegam), a na obiad wiem, że wystarczy jakaś zupa czy sałatka z kawalkiem ryby... mięsa jem bardzo mało (może 1 raz na miesiąc, ale od ryb nie stronię, uwielbiam je ;)), ogólnie odżywiam się dobrze, ale wloski niestety starsznie cieniutkie i rzadkie mam nadal... widac to zwłaszcza teraz kiedy podrosły :( koncówki co prawda jeszcze się nie rozdwajają, ale mam taka obawę, że nigdy nie zapuszczę zdrowych, zadbanych włosów... motywuje mnie Twój blog, bardzo go lubię i codziennie tu zaglądam :) mam nadzieję, że te wszystkie zabiegi przyniosą jakieś efekty, pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio byłam u fryzjera w celu obcięcia zniszczonych końcówek - i tak straciłam 10 cm ^^ ale nie żałuję, bo miałam je cieniowane, a teraz są mniej-więcej równej długości. Kusisz, oj kusisz tym siemieniem :D ale za bardzo obawiam się smaku - a nie lubię jeść rzeczy, które mi nie smakują, nawet gdy mają zbawienne działanie! Dlatego częściej praktykuję łykanie suplementów, niż sięganie po zdrowe jedzenie... a włosy i paznokcie cierpią... trzeba będzie zrewolucjonizować moją dietę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też obiecałam sobie regularne podcinanie koncówek, już za miesiąc włosy idą pod nożyczki ;)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  20. ja mialam i pić siemie i zelatyne ale nie jestem systematyczna;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Też muszę w takim razie zmienić swoją dietę. Jestem absolutną maniaczką pizzy, fast foodów i wszelkiego rodzaju słodyczy! Chyba pora zacząć jeść więcej warzyw i owoców, za którymi nie przepadam :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja codziennie piję siemię lniane ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj,moje odżywianie jeszcze niedawno było złe,teraz na szczęście się poprawiłam,ale i tak nie jest tak dobrze jakbym chciała :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie miałam problemu z rozdwojonymi końcówkami, moje włosy są dość mocne ale przesuszone farbowaniem na blond. Od niedawna używam oleje i mam nadzieję że pomoże:) właśnie zamierzam rozpocząć kurację z siemię lnianym i pomysł z jabłkiem mi się podoba:D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja nie daje rady z rozdwojonymi końcówkami.Jak na razie próbowałam jakieś specjalne odżywki i częste podcinanie ale nic to nie daje.No cóż próbuje dalej ;))

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale wiecie,że maksymalna dawka siemienia to 2 łyżki dla dorosłej osoby? Ze względu na cyjanek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam przed eksperymentem wszystkie za i przeciw :) Jak ze wszystkim nie można przesadzać...:)

      Usuń
  27. Jak skończę z żelatyną, spróbuję z żelem lnianym, żeby sprawdzić z osobna co mi służy i w jakim stopniu.

    OdpowiedzUsuń
  28. a ja szukam farby do wlosow blond:P

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej mam pytanie czy jeśli piję same ziarna siemienia z owocami tzn. nie robię glutka:) to działa on tak samo na włosy?

    OdpowiedzUsuń
  30. A smaczny ten koktajl z siemienia? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej :) 21 lipca zaczęłam pić siemię, kilka dni później rozpoczęłam picie żelatyny. Jakiś tydzień temu na całym ciele zaczęły się pojawiać zmiany alergiczne.. Odstawiłam żelatynę i siemię, poszłam do lekarza i zostały mi przepisane leki. Czy powodem może być picie i żelatyny i lnu? Może źle zrobiłam biorąc się za dwie rzeczy na raz :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a lekarz nic nie powiedział?

      współczuję strasznie, ale ciężko coś takiego stwierdzić laikowi... najlepiej poradzić się fachowca:)

      Usuń
    2. Niestety, powiedział tylko, że to alergia. Tak czy siak, dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
    3. trzeba go było mocniej za język pociągnąć;)
      powinnaś zrobić jakieś testy czy coś w ten deseń, żeby wiedzieć na co ta alergia i żebyś mogła jej w przyszłości uniknąć, bo takie wzięcie tabletek załatwi sprawę tylko jednorazowo...

      Usuń
  32. hej, a mogłabyś napisać albo nawet zrobic posta właśnie o diecie???

    OdpowiedzUsuń
  33. witam, a czy zwijanie włosy w koka gumka niszczy ich strukture?? (gumka oczywiscie bez metalowych eleementów)

    OdpowiedzUsuń
  34. Proszę odpowiedzcie mi czy picie nasion (nie gluta) tak samo wpłynie na włosy, bo nie wiem czy dobrze robię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem w sumie ;) Najlepiej miel tuż przed użyciem, chyba, że umiesz dokładnie gryźć :) Wtedy będzie lepiej przyswajalne.

      Usuń
  35. Dzięki za odpowiedź:) jestem zachwycona metamorfozą twoich włosów. Bardzo mnie zainspirowałaś. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja ostatnio podcięłam sporo włosy - wyglądają o wiele lepiej ! Teraz porządnie o nie dbam tak aby odrastały piękniejsze

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja na szczęście już pozbyłam się rozdwojonych końcówek :D.

    Zostałaś u mnie otagowana.

    OdpowiedzUsuń
  38. Moglabys odpisywac na komentarze? 2 osoby (W tym ja) zadaly Ci pytanie i prośbe w twoim poscie gdy bylas nad morzem..

    OdpowiedzUsuń
  39. Zapraszam do mnie na konkurs, do wygrania śliczny wisior jabłko !
    http://fashion-style-viola.blogspot.com/2012/08/konkurs-z-modatotu.html

    OdpowiedzUsuń
  40. A jaki ma zapach i smak te siemię lnianie? Bo u drożdży był dla mnie nie do zniesienia, i smak i zapach, 1 spróbowanie i nienawidzę ich do dziś. Ostatnio próbowałam z żelatyną, wprawdzie smaku prawie w ogóle nie czułam, ale zapach był ogromnie paskudny, jeszcze gorszy niż u drożdży, obrzydziłam sobie i chyba jednak drugiego podejścia do żelatyny też nie będzie. Dlatego pytam o siemię lniane - jeśli zapach nie jest okropny, smak również, to z chęcią spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarenka smakują troszkę jak orzeszki ;) Ale żel jest taki mdły, bez konkretnego smaku w sumie ;) Spróbuj :)

      Usuń
  41. zdrowe zywienie to kwintesencja wszystkiego ;-)

    choc moim zdaniem i tak niszczenia i rozdwajania sie z czasem koncowek nie da sie powstrzymac. sa narazane na tyle urazow i jakby nie bylo martwe i ze kilku, czasem dpiero kilkunastu miesiacach trzeba costam ciachnać :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja właśnie walczę z rozdwojonymi końcówkami :( Mianowicie, włosy z tyłu są w dobrym stanie - pojedyncze włoski rozdwajają się jedynie raz na jakiś czas (co prawda na długości włosy są trochę połamane, ale jakoś sobie z tym radzę. Większy problem mam z włosami naokoło twarzy :( W czasie nierozważnych, młodzieńczych czasów, usilnie je cieniowałam i teraz nie mam zielonego pojęcia co z nimi zrobić, bo samo podcinanie daje znikome rezultaty... Więc zwracam się do Ciebie, jako do włosowego guru ;-)) Masz jakiś pomysł, co z tym zrobić? :(

    OdpowiedzUsuń
  43. to fakt podcinanie ważna sprawa :) jednak dopiero teraz gdy moje włosy są takiej długości jak chciałam dbam o to, by robić to w miarę regularnie, bo podczas zapuszczania nie podcinałam w ogóle, nie ważne jak bardzo zniszczone byleby rosły :P

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja nie miałam prawie nigdy rozdwojonych końcówek ,a białe kropki znajduję bardzooo rzadko,mimo ,że moja 'dieta' jest no.. nie fajna ; d ,to chyba geny :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Wpadłam na ten post jak i te otagowane pod tekstem niecałe dwa lata temu. Od tego czasu mój sposób dbania o włosy zmienił się diametralnie, nie rozjaśniam ich od ponad roku, są gestsze, bardziej lśniące, miękkie. Gdy za jakiś czas całkowicie odrosną rozjaśniane końce na pewno wyślę zdjęcia swojej przemiany, bo dzięki Tobie tak bardzo wciągnęłam się we włosomaniastwo <3

    OdpowiedzUsuń