sobota, 8 września 2012

Aktualna pielęgnacja ciała - wrzesień 2012

Kiedyś pod wpływem reklam wierzyłam, że gdy wysmaruję się droższym kosmetykiem stanie się cud - w końcu jest drogi... ;) Babranie się w perfumowanych (dosłownie) balsamach, podrobionych olejkach kokosowych (zawartość parafiny i innych wypełniaczy: 90%, kokos: 10%) doprowadziło moją skórę do przewlekłego przesuszenia i paru innych problemów. Udało mi się już pokonać wrastające włoski na łydkach i przesuszone, łuszczące się plamki na przedramionach.

* Kąpiel *

Moja skóra po kontakcie z drogeryjnymi żelami pod prysznic strasznie szczypała, była wiotka i przesuszona, więc pewnego dnia postanowiłam dolać do czystej wody w wannie trochę kuchennego oleju - w końcu OCM oczyszcza skórę twarzy, więc dlaczego nie całego ciała? To był strzał w dziesiątkę :) Potem wyczytałam o tym w publikacji dotyczącej naturalnego leczenia - olejowa, ciepła kąpiel oczyszcza organizm z toksyn przez pory znajdujące się w skórze. Zażywając olejowe kąpiele należy być ostrożnym, ponieważ tak samo jak w przypadku pielęgnacji twarzy olejki mogą zapychać pory. Lepiej dodawać ich mniej, niż za dużo :) Z nadmiaru oleju najlepiej oczyścić ciało przyjemną gąbką. Do kąpieli dodaję oliwę, olej Kujawski, lniany lub wiesiołek. Latem częściej myłam się w Facelle lub w olejku pod prysznic z Isany, który działa na moją skórę nawet lepiej niż olejowa kąpiel :)


* Depilacja *

Jako pianki do golenia również używam olejku z Isany lub płynu Facelle. Mam uraz do woskownic i depilatorów po prawie dwuletniej przygodzie z wrastającymi włoskami na łydkach, więc używam tylko i wyłącznie jednorazowych maszynek. Nigdy nie używam dwukrotnie tej samej maszynki, a żeby nie zbankrutować kupuję te najtańsze. Jeszcze nigdy wcześniej moja skóra nie była tak zadowolona z depilacji :D

* Pielęgnacja stóp *

Nie lubię zajmować się stopami ;) Dlatego moczę je w wodzie z octem i po sprawie :) Pisałam o tym w tym poście. Warto używać do tego celu ocetu jabłkowego, ponieważ jest zdrowszy niż spirytusowy. A jeszcze lepiej zdobyć taki ocet ze sklepu ze zdrową żywnością lub zrobić sobie w domu :)


* Pielęgnacja dłoni * 

Nie ma lepszego kremu dla moich dłoni niż olej słonecznikowy z kilkoma kroplami octu jabłkowego lub olej z wiesiołka na noc. Nie ma lepszego mydła niż ubóstwiany przeze mnie olejek z Isany. Niedługo zainwestuję też w krem typu "niewidzialne rękawiczki", aby ochronił skórę dłoni przed kurzem w pracy.

* Paznokcie *

Raz na tydzień lub dwa nakładam diamentową odżywkę Eveline, czasami wcieram olejek rycynowy lub wazelinę. Aktualnie walczę o zdrowe paznokcie, więc może kiedyś pojawi się osobny post na ich temat ;) Obecnie ich nie maluję, ale mam w domu cały zapas moich ulubionych lakierów Miss Selene - uwielbiam je za bardzo niską cenę, ładne kolorki i dobrą jakość.


Moja skóra jest dumna z mojej obecnej pielęgnacji! Portfel również :) A co lubi Wasze ciało?? :)

Inne posty z tej serii:
Aktualna pielęgnacja włosów - sierpień 2012
« Nowszy post Starszy post »

51 komentarzy

  1. ale środowisko nie jest szczęśliwe z ilości zużywanych maszynek do golenia:( nie jestem jakimś szurniętym ekologiem:) tak tylko mi przyszło do głowy:) ja mam patent na podrażnienia po goleniu- Sudokrem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie :( Ale nie używam dezodorantów, więc przeze mnie chociaż nie powiększa się dziura ozonowa :)

      Usuń
    2. no to bilans wyrównany ;)

      Usuń
    3. A co uzywasz zamiast dezedorantow?

      Usuń
    4. też jestem ciekawa ;) Czym sobie radzisz bez dezodorantów? Też bym chciała z nich zrezygnować, ale ciężko jest... ;/

      Usuń
    5. przecież wystarczy by dezodoranty nie miały freonów w składnikach, to dziura ozonowa się nie powiększa.

      Usuń
  2. też tak myślałam,ze jak drogie to dobreeee;d

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też nie mogę używać zwykłych żeli pod prysznic, bo skóra mnie po nich niesamowicie swędzi i nic nie pomaga! czasem w czasie prysznicu smaruję się oliwką, potem delikatnie spłukuję albo nawet nie i to działa jak nie chcę smarować się balsamem po kąpieli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłabyś napisać coś o toniku z pietruszki? :)
    Czytałam, że używasz takowego (sama go robisz? jak?;)) wiem, że natka tej rośliny ma b. dużo wit. C, która korzystnie wpływa na stan skóry, więc pewnie zainteresuje to wiele z nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana piałam o niej tutaj: http://www.blondhaircare.com/2012/08/dzien-z-natka-pietruszki.html :)

      Usuń
  5. polecam przeczytac ostrzezenie na moim blogu o tej odzywce eveline... kilka dziewczyn zlapalo ciezka chorobę paznokci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, czytałam kiedyś o tym... dlatego stosuję ją rzadko, prewencyjnie :) myślisz, że to także jest takie niebezpieczne?

      Usuń
    2. Myślę, że lepiej byłoby poszukać zamienników które nie miałyby w składzie formalhedytu. Ja ostatnio kupiłam top coat nabłyszczający, który nie ma w składzie tego świństwa, nawet producent na opakowaniu to podkreślił więc na pewno i odżywki istnieją bezpieczniejsze. Ja Eveline wyrzuciłam do kosza, po co ryzykować. Ale myślę, że od czasu do czasu nie zaszkodzi Ci :)

      Usuń
    3. Polecam domowej roboty odżywkę z czosnkiem. Używam od kilku tygodni i zauważyłam niewyobrażalną wręcz poprawę kondycji moich łamliwych i rozdwojonych paznokci. Do lakieru bezbarwnego lub odżywki dosypujemy posiekany drobniutko ząbek czosnku, po tygodniu można już malować paznokcie. Osobiście jestem zachwycona, paznokcie urosły bardzo szybko do tego są dużo mocniejsze i wyglądają zdrowo. Nigdy wcześniej nie udało mi się uzyskać takiego efektu "kupnymi" odżywkami.

      Usuń
    4. O kurcze, muszę spróbować! Tylko kupię jakiś bezbarwny lakier :)) Dziękujemy :*

      Usuń
    5. Może to nieco głupie pytanie, ale czy w tak przyrządzonej odżywce czuć zapach czosnku?

      Usuń
    6. Niestety czuć :) Co prawda znika po kilkunastu godzinach, ale na początku zapach jest niezbyt przyjemny. Sama używam tej odżywki od mniej więcej 2 miesięcy i równie jestem z niej zadowolona, jednak lepsze efekty widziałam po Nail Teku :)

      Usuń
    7. Kurcze, głupio trochę wśród ludzi "pachnieć" czosnkiem :P Ale w sumie jak się pomaluje wieczorem, a potem normalnie nałoży kolorowy lakier... Muszę spróbować :D

      Usuń
  6. Olejowe kąpiele chyba muszę wypróbować;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja właśnie jestem na etapie minimalizacji pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, także Twój post bardzo mi się przyda! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. widzę, że ocet jest u Ciebie często wykorzystywany w pielęgnacji ;) muszę wypróbować Twoją metodę na stopy

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubie do wanny dodawac olejkow ale taki luksus tylko w domku. Na studiach nie mam wanny :(

    Musze sprobowac octu do stop tylko nie wiem czy zniose ten smrod...

    OdpowiedzUsuń
  10. ja uwielbiam dodawać choćby kilka kropel oliwy do kąpieli, moja skóra jest poźniej niesamowicie gładka. może spróbuję też rozpowszechnić w swojej pielęgnacji ocet. niestety jak na razie, mam w domu tylko winny. :(

    OdpowiedzUsuń
  11. a co do pielegnacji wlsoowej to czym robisz odrosty? bo podalas wiele masek itd a bardzo interesuje mnie jaka farbe polecasz? u mnie co rusz cos powoduje przesusz;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.blondhaircare.com/2012/06/farbowanie-wosow-color-9n-miodowy-blond.html ;)

      Usuń
  12. Moje ciało bardzo lubi ten olejek z Isany i całkiem dobrze oczyszcza włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ovet? o.o'
    Znam go tylko jeśli chodzi o sprawy zwiazane z kuchnią, o pielęgnacji słyszę po raz pierwszy...
    Ale odżywkę do paznokci(tak, właśnie tą) znam i kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam kąpiele z dodatkiem olejku:)

    OdpowiedzUsuń
  15. wychodzi na to, że mamy identyczną pielęgnację poza stopami:D skupiam się na nich trochę bardziej niż na dłoniach z powodu szybko twardniejącego naskórka (to u mnie rodzinne niestety) ale jeżeli po każdej kąpieli wetrę w nie nawilżający balsam lub olejek to po sprawie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie mogę dostać tego olejku u mnie w drogerii :(((

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny post - oby takich więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Moim ulubionym domowym patentem pielęgnacyjnym jest peeling :) Do twarzy używam sodowego i z płatków owsianych,a do ciała kawowego,cukrowego,a nawet z kaszy manny. Z paznokciami u mnie krucho i to dosłownie :P Spróbuję wcierać w nie olejek rycynowy,może pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy post, u mnie też kosmetyki do ciała są ograniczone do minimum. Ostatnio zaczęłam myć ciało... szamponem natura siberica, który na włosy się nie sprawdził :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze w ten sposób zużywam 'złe' szampony:) nno i jeszcze myję nimi wannę:P

      Usuń
  20. Tez używam facelle i olejku a isany :)
    Moje ciało uwielbia olejki ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też polubiłam facelle, tylko bardziej lubię stosować go do mycia włosów. :) Do ciała wolę coś pachnącego lub mydełko alep.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy byłam na urlopie zapomniałam naturalnego mydła i musiałam myć się żelem pod prysznic. Masakra!!!! Nie mogłam spłukać z siebie tego obrzydlistwa a po 3 dniach moja skóra była przesuszona. Żelom por prysznic mówię NIE. Natomiast Tak mówię mydłom naturalnym i mojemu ulubieńcowi olejkowi z dzikiej róży.
    W Twoim poście zainteresował mnie ocet do pielęgnacji stóp. Jeszcze o tym nie słyszałam a chętnie spróbuję, ponieważ twardnieją mi podeszwy stóp. :(

    OdpowiedzUsuń
  23. mnie strasznie skóra swędzi po większości żeli pod prysznic i balsamów do ciała... a nawet po szarym mydle... na szczęście są takie, których mogę używać :) ciekawy pomysł z tym octem, a co do oleju w kąpieli, to słyszałam kiedyś, że dobra jest też oliwka dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ocet, ocet, ocet. muszę się w końcu przemóc chyba i go zakupić... ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja myślałam tak samo jak Ty im droższe tym lepsze :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Kochana, jak to nie uzywasz dezodorantu?? Masz na to jakis sposob?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam deodoranty w kulce :) Ale podobno dobra w tej kwestii jet zasypka dla dzieci albo mąka zmieszana z sodą oczyszczoną :)

      Usuń
  27. Tez uzywam olejku facelle do kapieli bo na wlosach nie moge zniesc jego zapachu :p

    OdpowiedzUsuń
  28. Może mogłabyś napisać coś więcej o dodawaniu octu do oleju? Co daje taki dodatek (poprzednio pisałaś o ujędrnieniu skóry, ale widać musi dawać coś więcej, skoro działa na stopy, przecież nie moczy się stóp w wodzie po to, żeby je ujędrnić :), a przede wszystkim, ile tego dodać. Może to mógłby być pomysł na następny wpis? ;> Bo ja bym sobie chętnie dodała octu, tylko nie wiem ile dokładnie i trochę się w ogóle cykam.

    OdpowiedzUsuń
  29. Te odżywki z eveline są swietne:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Pytałam biotechnologa o zasadność łączenia olejku z octem. Odpowiedział mi, że ocet nie łączy się z olejem i nie poleca takiej metody.
    Druga moja wątpliwość dotyczy stosowania płynu Facelle do mycia ciała. Zachęcona postami zakupiłam Lactacyd i stosowałam do mycia twarzy. Zauważyłam wtedy, że po jego stosowaniu bardzo szybko i prawie do matu wchłaniają się oleje. Postanowiłam dowiedzieć się więcej o kwasie mlekowym i wyczytałam, że zwiększa skuteczność działania innych preparatów kosmetycznych - skóra przygotowana kwasami lepiej absorbuje składniki aktywne w nich zawarte. Kwas mlekowy należy do kwasów alfa-hydroksylowych (AHA)i powinien byś stosowany, jak rozumiem, pod kontrolą. Nie wiem, jakie jest jego stężenie w płynach do higieny intymnej, ale ja osobiście rezygnuję z jego stosowania do mycia twarzy. Plusem natomiast jest to, że zdecyduję się na kurację kwasami :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Wspomniany wyżej biotechnolog powiedział także, że sama gorąca woda nie usunie całkowicie oleju i zanieczyszczeń ze skóry, tak więc pod znakiem zapytania jest skuteczność OCM i mycia ciała w wodzie z olejem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauka nigdy nie akceptowała osiągnięć medycyny niekonwencjonalnej, więc wybór należy do Ciebie czy będziesz to stosować :) Mi takie zabiegi strasznie pomagają. Łączenie octu z olejem zaczerpnęłam z książki M. Tombaka, zapomniałam o tym wspomnieć :)

      Usuń
  32. Nie wspomniałam powyżej, że poza moimi wątpliwościami, którymi się podzieliłam, jestem wielką entuzjastką Twojego blogu :-) Bardzo wiele zawdzięczam Twoim poradom, zobaczyłam m.in. własne błędy, a o proponowanych sposobach pielęgnacji nigdy bym się nie dowiedziała, gdyby nie Twój blog. Od niego się właściwie wszystko zaczęło. Nie chcę jedynie krytykować. Dociekliwość i ostrożność leżą w mojej naturze, a naturalna pielęgnacja mnie fascynuje! Sama, eksperymentując popełniłam wiele błędów. Widzę swoją niewiedzę i dlatego szukam odpowiedzi, kiedy mam wątpliwości.
    Gratuluję Ci wspaniałych efektów i pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odebrałam tego jako krytyki :) Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i nie wszystko co mi się podoba pasuje innym :) Pozdrawiam :*

      Usuń