czwartek, 11 maja 2017

Czego nie lubią fryzjerzy, czyli jak NIE zachowywać się w salonie fryzjerskim?


Ostatnio naszła mnie refleksja, że nie mogłabym być fryzjerką, bo gdyby przyszła do mnie klientka z przetłuszczonymi włosami i łupieżem, to nie byłabym w stanie jej obsłużyć. Jeśli chodzi o włosy, nic mnie bardziej nie obrzydza niż włosy w jedzeniu i dotykanie tłustych włosów obcych ludzi. Fuj!

Podczas ostatniej wizyty u fryzjera (zobacz: Wizyta u fryzjera: cięcie maszynką i zabieg Kemon Nutrizione) przeprowadziłam miniwywiad z panią Karoliną i z tej burzy naszych mózgów powstał dzisiejszy wpis.

Co najbardziej denerwuje fryzjerów?


Spóźnianie

Spóźnienie o 3 czy 5 minut nie jest problemem, ale dłuższe może przełożyć się na jakość wizyty (fryzjer się spieszy, aby nadrobić czas) i przesunąć wizytę kolejnego klienta, który będzie dłużej czekał na swoją kolej. Im dłuższe spóźnienie, tym większe rośnie napięcie w salonie, więc warto tego unikać.

Nieodwoływanie wizyt z wyprzedzeniem

Nieodwoływanie wizyt lub odwołanie na ostatnią chwilę to coś, czego fryzjerzy bardzo nie lubią, ponieważ tracą przez to czas i pieniądze, a ja wcale im się nie dziwię. Szanujmy ich czas i odwołujmy wizyty z dużym wyprzedzeniem (wyjątek stanowią zdarzenia losowe, na które nie mamy wpływu).

Wyobraźcie sobie, że jesteście fryzjerką i zarezerwowałyście 3-4 godziny na klientkę, która umówiła się na farbowanie i strzyżenie, a ona nie przychodzi na wizytę...


Higiena

Nie trzeba się kąpać i perfumować tuż przed wizytą, ale warto zadbać, aby włosy były chociaż w miarę świeże. Nie wyobrażam sobie też obsługiwać klienta, który jest spocony i brzydko pachnie. To, czego nie lubi pani Karolina to klienci palący papierosy tuż przed wykonywaniem usługi.

Niezdecydowanie i brak sprecyzowanych oczekiwań

Wyobraź sobie chłopca w zielonych spodenkach. Czy wiesz, że każdy z nas widzi go w myślach zupełnie inaczej? Jedni widzą spodenki przed kolano, inni do kostki, jedni widzą jasną zieleń, inni ciemną, a jeszcze inni widzą niebieskookiego bruneta, a inni blondyna o piwnych oczach.

To samo jest z włosami. Gdy napiszę "blond włosy do ramion" każdy z nas wyobrazi sobie nieco inną długość i kształt włosów, a także inny odcień blondu. Właśnie dlatego bardzo ważna jest komunikacja podczas wizyty w salonie i dokładne opisanie swoich oczekiwań co do przyszłej fryzury. Zadaniem fryzjera jest doradzenie klientce i zaproponowanie nowego koloru czy cięcia, ale  jeśli całkowicie zdamy się na fryzjera, efekt końcowy może nas rozczarować. Jeśli nie potrafimy wyrazić swoich oczekiwań słowami, warto pokazać fryzjerowi zdjęcia.

Brak kultury

Braku kultury nie lubi chyba nikt z nas, a każdy kto pracuje z klientami face to face musi się niestety liczyć, że nagle, bez powodu spotka się z pretensjami, chamstwem, krzykiem, przekleństwami i roszczeniowością. Podobno zdarzają się klienci, którzy są chamscy z naprawdę błahych powodów, jak np. brak wolnych terminów. A przecież wszystko możemy załatwić kulturalnie...

Fryzjerów irytują też klienci, którzy co minutę odbierają telefony utrudniając pracę lub rozmawiają przez głośnik przeszkadzając wszystkim, którzy znajdują się w salonie.

Brak humoru

Uśmiech jeszcze nikomu nie zaszkodził, a pozytywny nastrój klienta może umilić fryzjerowi pracę. Mnie brak czyjegoś humoru zawsze stresuje, bo mam wrażenie, że stąpam po polu minowym, ale jak wiadomo, często na swój humor nie mamy wpływu.

Podobno zdarzają się klienci, którzy nie lubią, gdy ktoś zajmuje się ich włosami i przez całą wizytę siedzą nadąsani i źli, że muszą obciąć włosy. Ja na szczęście mogłabym siedzieć na fotelu godzinami, a na myjce jeszcze dłużej. :)

Dzieci w salonie bez nadzoru

Kolejny problem fryzjerów to dzieci, które biegają po salonie, grzebią w szufladach i dotykają urządzeń fryzjerskich, i ich rodzice, którzy w ogóle na to nie reagują. W efekcie fryzjer musi zajmować się włosami rodzica i jednocześnie pilnować dziecko, aby nie zrobiło sobie krzywdy i nie popsuło sprzętu, które jak wiadomo, do najtańszych nie należy. Co najgorsze, taki podział uwagi może przełożyć się także na fryzurę.


Zawsze żalimy się na fryzjerów, ale klienci też mają sporo za uszami. Wydaje im się, że gdy płacą to mogą traktować kogoś z góry lub nie szanować jego czasu. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i w dobrej atmosferze wszystkim lepiej się żyje. Dlaczego z tego nie korzystać? :)



Co jeszcze dodałybyście do mojej listy?
A może są tu fryzjerzy, którzy dodaliby coś od siebie o pracy z klientami? Może jakieś ciekawe historie? :)



« Nowszy post Starszy post »

74 komentarze

  1. ja mam ten problem że nie potrafię się uśmiechać od ta, mam zawsze grobową minę, chociaż staram się na wszelkie sposoby zachować ładny uśmiech :) dziś byłam u fryzjera i poszła połowa włosów, bardzo zadowolona jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że brak uśmiechu to dla fryzjerów jednak najmniejszy problem. :-) Gratulacje! Cieszę się :-)

      Usuń
    2. Nie każdy fryzjer ma wiedzę , czasem racja stoi po stronie klienta , może temu iż , klient zna swoje włosy u mnie było tak iż mówiłam żeby za mocno nie rozjaśniać , bo mam cienkie włosy i one nie lubią rozjaśniania i co spalił mi włosy , a nie mówiłam a gadał spokojnie spokojnie bez obaw , jak bym go pizdla w łeb to by fikołka zrobił. I żebym to nie mówiła ale przecież mowilam

      Usuń
  2. Klienci którzy "wiedzą lepiej "
    Na miejscu fryzjera ciężko byłoby mi obsługiwać kogoś kto neguje moja wiedzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kazdy fryzjer niestety ma wiedze. Spotkalam sie z pania ktora smiala sie ze mnie, ze wycinam sobie wlosy pod spodem. Nie mogla zrozumiec ze to "baby hairy"

      Usuń
    2. Mirjam to fakt, klienci często mają więszą wiedzę w zakresie pielęgnacji. Natomiast jesli byłabym fryzjerką a ktoś ingerowałby w moją pracę ( w szczególności kwestia kolorycacji bo na tym fryzjer musi sie znać lepiej) to byłabym poirytowana. Skoro wie lepiej ode mnie to niech sam to robi. Natomiast w kwestii pielegnacji to nie ma co ukrywać. przecietny fryzjer nie ma pojęcia o pielęgnacji a jedyne co umie polecic to produkt na którym pracuje. To jeszcze ok, ale jak zaczyna polecać biovax itp jako najlepsza forma pielęgnacji to ja bym uciekła :)

      Usuń
    3. A co jest złego w biovaxach? Przecież sa jednymi z lepszych w pielegnacji maja dobre sklady i dobre dzialanie na wlosy

      Usuń
    4. Skoro nie "produkty na których pracuje" i nie "biovax itp" to co zostaje? Nie pro i nie drogeryjne, więc... rosyjskie ma nam polecać? :D Ja bym doceniła fryzjera, który zna drogeryjne produkty i jeszcze potrafi je polecić spokojnie.

      Usuń
    5. Dla mnie drogeryjne produkty typu biovax to żadna sper pielęgnacja pielegnacja ( może dlatego, że mieszkam w kraju gdzie mam dostęp do zupełnie innych produktów). Bardziej oceniłabym ją na minimalistyczną na zasadzie szału nie ma, ale nie zaszkodzi. Zdecydowanie bardziej wolę już polecanie produktów na których fryzjer pracyje choć wiedza większośi z nich zamyka się jedynie na daną firmę. To jezcze jestem w stanie zrozumieć. Jeśli fryzjer ( profesjonalista) pracuje na drogeryjnych produktach to dla mnie nie jest profesjonalistą.

      Usuń
    6. wybaczcie te okropne błędy ale coś mi tu szwankuje :(

      Usuń
    7. ta wlasnie gorzej jak poleca te typowe fryzjerskie syfy ktore nir maja nic co by wlos pielegnowalo. takze dziwne podejscie. biovaxy sa 100 % lepsze od fryzjerskich produktow. i nawet nie wiem czt mozna ich zaliczyc do drogeryjniakow. tonjest kategoria "inne" bo drogeryjniaki podobne sa do fryzjerskich sama chenia nic dobrego, np wella syoss itd itp loreale czy inne takie rzeczy. Sorka za bledy, na tel mi sie zle pisze

      Usuń
    8. To już kwestia składu bo to co profesjonalne nie zawsze oznacza złe. Marki wysokopółkowe/profesjonalne nie są jedynie syfem i silikonową bombą.
      Dla mnie Biovax nie jest żadnym wyznacznikiem pielęgnacji a skład porównany z firmą której produkty osobiście cenię wypada bardzo kiepsko ( firma ta spotykana jest w salonach a koło syfu nawet nie stała).
      Nie raz zdarzyło mi się widzieć w Polsce salony pracujące np na Kallos czy Milla albo jakos tak no i sorry ale dla mnie to już nie jest profesjonalny salon bo ewidentnie chodzi o oszczędności. Fryzjerzy zazwyczaj polecają produkty na których pracują bo mają okazję je sprzedać ( tego nie lubię). Fajnie jeśli mogą już coś więcej o nich powiedzieć niż tylko to co sami czytamy na etykiecie. Kiedyś trafiłam na fryzjerkę, która po zapachu moich włosów wyczuła co na nie nakładałam. To było miłe bo maska była naturalna ( proszki hesh) i czas minął nam na ciekawej rozmowie o pielęgnacji włosów bez rzucania nazwami firm. Tutaj widoczna była wiedza fryzjerki. Oczywiście jestem w stanie zrozumieć jeśli fryzjer poleca coś ale świadomie ze względu na jakieś konkretne składniki, a nie rzuca nazwami które zna z blogów czy własnych szkoleń ale już nic więcej nie jest w stanie powiedzieć. Swoje zdanie mogę budować jedynie na wlasnej obserwacji i oczywiśnie nie mam zamiaru negować czyichś wyborór, bo jednak wszystko sprowadza się do tego aby nasze włosy były w świetnej kondycji. Jednemu wystarczy Kalloos, innemu Biovax a inne osoby sięgną po coś zupełnie innego :)

      Usuń
    9. Jezeli ktoś pisze o kosmetykach profesjonalnych "fryzjerski syf" to w zyciu nie miał w rękach a właściwie na włosach, dobrego profesjonalnego produktu.Piszę dobrego bo nie uznaje firm typu Kallos za produkt profesjonalny.

      Usuń
    10. Mi właśnie Biovax uratował włosy po tym jak "profesjonalny" fryzjer je spalił :( Mam ogromne zaufanie do marki, którą znam i cenię.

      Usuń
  3. Rozwydrzone bachory to koszmar nie tylko fryzjerów. Moja mama pracuje w aptece i nie raz zdarza się, że mamusie uważające swoje dzieci za pępki świata pozwalają im na wszystko, a ona nie może się skupić na odczytaniu recepty czy wydaniu leku. A jak zwróci uwagę: "Czy mogłaby pani uciszyć swoje dzieci? Ja tutaj wydaję leki i moja pomyłka może być bardzo nieprzyjemna w skutkach." to jeszcze się dziwią, że ktoś śmie zwrócić im uwagę.

    Niesprecyzowane wymagania to zmora każdego usługodawcy. Ja czasami robię makijaże. Taka sytuacja: proponuje koleżance jakąś kolorystykę, którą dobrałam do jej typu urody. Ona chce coś innego, więc proponuję jakże modne różowe złoto. Robię cały wieczorowy makijaż (ZA DARMO podkreślam), a ona mi na końcu mówi, że w sumie jednak tamte pierwsze kolory byłyby lepsze. Ręce opadają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od wychowania i bachorami tak jake je nazywasz dzieci stają się przez swoich rodziców! Dzieci są dokładnienl takie jak je wychowujemy ! To, że maluch jest rozwydrzony w aptece -wyniósł to z domu :) i w domu mu pozwalają na takie zachowanie więc dla niego jest to jednoznaczne z tym, że może robić tak wszędzie /apteka /fryzjer:)

      Dla mnie spóźnianie to brak szacunku do kogoś !!!

      Usuń
    2. Dokładnie tak jak piszesz. Co innego fajne dziecko, co innego rozwydrzony bachor. Wiem, że to wina rodziców, a nie dzieci, ale potem otoczenie cierpi na takim braku wychowania. :(

      Usuń
  4. Dlatego lubię swoją fryzjerkę. Czasami ją zdradzam, bo ktoś poleci mi kogoś super ekstra ale i tak do niej wracam. Ona wie o moich włosach wszystko. Jakie są, jak się układają, czym je koloryzuję. Tematy do rozmowy się nie kończą. Godzina mija jak pstryknięcie palcem i obydwie potem jesteśmy zadowolone. Czego nie można robić u fryzjera to się kręcić na wszystkie strony, nie słuchać poleceń, nie omówić wcześniej czego się chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie zawsze tak jest a co jak fryzjer upiera się przy swoim i wychodzi na racje klienta , ja jak byłam mówiłam jak chce i co i tak zrobił po swojemu żeby to mu wyszło ale oczywiście nie , włosów bez ścinania straciłam masę przez dwa lata powiem bezsensowne , niepotrzebna koloryzacja która byla klapa , jak dla mnie nie dość że kolor to jeszcze stan włosów był tragiczny

      Usuń
  5. Ja się kiedyś bardzo bałam, że uraże fryzjerkę jeśli przyjdę z własnym szamponem (mam poważną nadwrażliwość skóry głowy) i uzna mnie za "paniusie". Na szczęście bylo w porządku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i super. :) Ja już dawno polecam zabieranie swoich kosmetyków w przypadku, gdy ma się problemy ze skórą głowy :-)

      Usuń
  6. Doskonały temat na blog włosowy, Natalio. :) Ja akurat mam taki problem, że jestem zbyt miła - czasami wydaje mi się, że zbyt=sztucznie - ale fryzjerki na ogół mnie lubią, rozmawiamy o olejowaniu, zapuszczaniu naturalnych włosów, minusach cieniowania, panie doradzają triki, a ja zdradzam swoje. Za to sama nie cierpię chamstwa i lekceważenia ze strony fryzjera, ale wiadomo - i tacy się zdarzają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Niestety na każdym kroku można spotkać kogoś miłego i kogoś niemiłego bez powodu. :/

      Usuń
  7. Moim problemem jest, to że nie wiem kiedy odwzajemnić uśmiech, ponieważ bez okularów jestem po prostu ślepa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😁😃😄 Polecam laserowa korektę wzroku
      Też miałam podobny problem-od roku-rewelacja 😜
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Moja koleżanka jest fryzjerką i pracowała chwilę w zakładzie i przyszedł raz do niej klient i miał wszy, które zauważyła w czasie cięcia. Oczywiście chciała przerwać cięcie ale kierowniczka na to nie pozwoliła i z wielkim strachem dokończyła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szok !!!!
      Kilka lat temu koleżanki mama (fryzjerka )opowiadała mi, że wszy są jednoznaczne z natychmiastowym zamknięciem salonu i dezynfekcja wszystkiego !!

      Usuń
    2. Najpierw powinno sie wykonac diagnoze wlasnie czy ni3 ma wszy albo innych zmian a przy chemicznych zabiegach czy ni3 ma ran na skorze

      Usuń
  9. nie cierpię kiedy jakaś klientka za dużo i non stop mówi. nawet, jeśli w salonie jest bardzo głośno - np kiedy kilku fryzjerów jednocześnie suszy włosy, a ona za wszelką cenę chce to przekrzyczeć i nadal np. użalać się nad swoim życiem. Niektórzy nie potrafią się uciszyć nawet na chwilę. Czasem widać, że fryzjer jest już tym bardzo zmęczony, a mimo to, musi jakoś przetrwać. Bardzo współczuję !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie musi być denerwujące, bo ja nie słyszę, co ktoś do mnie mówi, gdy szumi czajnik, a co dopiero, gdy włączone są suszarki. ;)

      Usuń
    2. Czasem zdarza się odwrotnie, że to fryzjerowi buzia się nie zamyka :/
      patowa sytuacja kiedy próbuje wyciagać prywatne informacje. Ja z grzeczności ( i obawy o swoje włosy) nie umiałabym jasno daćf mu do zrozumienia, że to nie jego interes.

      Usuń
  10. Z perspektywy klienta: strasznie denerwuje mnie to, że fryzjerka ciągle spogląda na zegarek (a przecież się nie spóźniam!)- przez to też nie mogę się wyluzować bo mam poczucie, że ma przeznaczony ograniczony czas na usługę dla moich włosów i mam wrażenie, że nie robi tego tak jak powinna tylko tak jak jej na to pozwala czas. Następnym razem chyba jej powiem, że zapłacę za 20-30 min więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niektórzy fryzjerzy puszczają mimo uszu prośby i uwagi aby na siłę zrobić to na co mają ochotę (a często podnieść koszt usługi). Kij ma dwa końce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym że o tym drugim końcu (fryzjer) mówi się bardzo często. :) A o zachowaniu klientów rzadziej.

      Usuń
  12. Klient, który zawsze wie lepiej:
    - podważa wszystko co robisz,
    - oczekuje niemożliwego (wbrew możliwościom swoich włosów)

    Klient przewrażliwiony, którego musisz przekonywać do każdej rzeczy, którą robisz i który co chwilę sprawdza "efekt" każdego ruchu i komentuje/ lamentuje...

    Ja w takim momencie mam ochotę powiedzieć "to weź zrób sobie sama"...
    /fryzjerka

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się zastanawiam nad tymi świeżymi włosami. Przecież nawet kiedy umawiam się tylko na cięcie fryzjer będzie moje włosy najpierw mył. Czy naprawdę jest sens żebym kombinowała i myła włosy przed wizytą skoro zaraz i tak będą myte? Moje niestety przetłuszczają się dosyć szybko, ale nie chcę też myć ich zbyt często ze względu na wrażliwą skórę głowy i same włosy, więc mycie włosów przed wizytą u fryzjera uważam za przesadę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, aby nie przychodzić do fryzjera z brudną głową. Lekko przetłuszczona nie zaszkodzi.

      Usuń
    2. moim zdaniem to też zalezy od salonu. W jednym na dzień dobry fryzjer zaprasza na myjkę a w innym najpierw ogląda nasze włosy, ich fakturę, sposob układania, czesze, dotyka itp a dopiero pozniej je myje. Czułabym się bardzo niekomfortowo gdyby fryzjer musiał oglądać moje nieświeze włosy :/

      Usuń
  14. Idealny temat :-) pamiętam jak rozmawialam na ten temat z fryzjerka z mojej małej miejscowości. Mowila ze czasami do salonu przychodzą kobiety skrajnie zaniedbane tzn z przetluszczonymi włosami i od których nie pachnie najlepiej.. musze przyznać, ze mnie to przerazilo, nie wyobrażam sobie czegos takiego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety zawód fryzjera wiąże się z spotykaniem,poznawaniem różnych ludzi.Będąc na praktykach najczęściej trafiali się mili klienci.Zdecydowanie Twój post jest na miejscu,wszystko co przedstawiłaś jest prawdą.Najgorzej co może nam fryzjerom przeszkadzać to brak higieny,nie odwoływanie wizyt co wiąże się z utratą kolejnych na tym miejscu osób.
    Frzyjer tak na prawdę musi być nie tylko miły,mieć talent ale i ogromną cierpliwość do ludzi :) Pozdrawiam i zapraszam cię do mnie:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Moze to glupie pytanie, ale czy fryzjerzy / fryzjerki nie mogliby zakladac lateksowych rekawiczek przed obrobka tlustych wlosow i innych tego typu paskudztw? (Przyszlo mi to do glowy w zwiazku z faktem, ze wole chodzic do dentysty niz do fryzjera ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAha, widzę że nie tylko ja mam takie uprzedzenie (?) do fryzjerów. Bardziej stresuję się wizytą w salonie fryzjerskim niż posiedzeniem na fotelu dentystycznym. Nawet obcięcie końcówek to dla mnie stres. -.- Ostatnio byłam u fryzjera na przełomie listopada/grudnia na końcówkach i od marca chcę obciąć włosy (trochę więcej niż 5 cm) i ciągle się boję :(

      Usuń
    2. Ja mam tak samo🤭

      Usuń
  17. Natalio mam pytanie dotyczące profesjonalnych kosmetyków - czym kierować się przy ich wyborze? W końcu są to niemałe pieniądze, a część kosmetyków nie ma recenzji (albo recenzja może dotyczyć np. włosów niskoporowatych). Skład, opis producenta, czy inne czynniki? Sama przetestowałaś sporo takich kosmetyków stąd kieruje te pytanie do ciebie.
    Współpracujesz ze sklepem hairstore, wiesz może czy wprowadzą w końcu składy kosmetyków (może być zdjęcie składu jak nie chce im się moderować opisu) na stronie? Wiele dziewczyn na to narzeka, może przekażesz im taką prośbę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekazałam. :) Najlepiej poszukać włosową siostrę i próbować te kosmetyki, które u niej się sprawdzają. Wiem jednak, że recenzji jest mało. Ja czasami po prostu nie zwracam uwagi na skład tylko nakładam na głowę i zdarza się (jak np. ARL, Pro Fiber, Montibello Repair Active czy Macadamia), że okazują się super. Najlepszym sposobem, żeby nie stracić majątku jest testowanie próbek - często sklepy fryzjerskie takie posiadają, więc warto o nie pytać. :)

      Usuń
    2. A czy Hairstore ma probki do wiekszosci swoich kosmetykow czy nie bardzo? Wiesz moze? :)

      Usuń
    3. Byłoby super, za mniejsze opakowania też płaci się mniej, więc w razie 'wpadki' i wydatki mniejsze. Chętnie przetestowałabym takie próbki.

      Usuń
    4. Niestety nie wiem. :( Ale są niektóre produkty (np. Loreal Professionnel) w formie małych tubek (primer) i ampułek - może warto od nich zacząć? :)

      Usuń
  18. Napisałam niechcący pod innym postem, więc piszę ponownie.
    Czy ktoś może polecić fryzjera w Warszawie do podcięcia końcówek?
    Tak żeby było to zrobione fachowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam, mam wielki problem i nie wiedziałam pod którym wpisem się pani zapytać, a więc potrzebuje pilnej porady dotyczącej włosów. Farbuje włosy dokładniej pasemka na bardzo jasny blond u fryzjera około 3 lat. Chciałam zmienić kolor włosów pod swój naturalny (mniej wiecej jasny brąz) kupiłam więc farbę LOREAL prefenrence L 7.1 popielaty blond a włosy zamiast wyjśc mi jasny brąz wyszly ciemno-szare, przeswity po pasemkach również szare a odrost mój naturalny wyszedł teraz- bardzo ciepły brąz . Proszę o poradę ile czasu musze odczkać, aby znów pomalować farbą i oczywiście jaki kolor wybrać by mieć ten upragniony jasny brąz?? bardzo prooszę o odpowiedz

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze nie spotkałam się z takim postem, jest bardzo fajny i rzeczywiście się z nim zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie rozumiem pretensji o "brak zdecydowania i niekonkretne oczekiwania". Nie każdy ma wyobraźnię przestrzenną i raczej nie przewidzi, jak będzie wyglądał w danej fryzurze. To zadanie fryzjera. Wiele kobiet przychodzi też do salonu z potrzebą zmiany w ogóle a nie przemodelowania wizerunku w konkretny sposób. "Włosy blond do ramion" to punkt wyjścia, który dla dobrego fryzjera powinien oznaczać dyskusję nad tym, co chce i może z klientką uzyskać. Świadczenie usługi nie polega przecież wyłącznie na wypełnianiu poleceń.
    Podpunkt "brak humoru" też jest zabawny. Oczywiście, im milej, tym lepiej, ale klient nie pojawia się w salonie dla przyjemności fryzjera. Wystarczy, że jest uprzejmy i wywiązuje się ze swojej części umowy (płaci za usługę, na którą się zgodził). Chyba nie oczekujemy, że ktoś odwoła strzyżenie, bo jest nieśmiały/miał zły dzień i nie zdoła wesoło zagadywać fryzjera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, że zadaniem fryzjera jest doradzenie i dobór fryzury - chodzi o to, że wiele osób mówi "zdaję się na panią", a potem są niezadowoleni. Nikt nie wymaga uśmiechu i zagadywania, chodzi raczej o to, aby nie być naburmuszonym i nie zachowywać się nieprzyjemnie, bo to utrudnia pracę i przekłada się na jakość fryzury.

      Usuń
    2. Oczywiście rozumiem zamysł posta - jest on zasadny. Ale mnie też uderzyło bardzo, że klient nie powinien mieć "niekonkretnych oczekiwań". Pracując w obsłudze klienta, na każdym stanowisku, podstawą jest - po wysłuchaniu klienta - badanie potrzeb. Jeśli fryzjer ma pretensje, że nie są one przedstawione w precyzyjny sposób (przykład z blond włosami do ramion), to dla mnie świadczy to o jego braku profesjonalizmu w tym zakresie. Każdy, kto pracuje z klientem wie, że "mapa to nie teren" i naszym zadaniem jest ustalić, jak ten teren ma wyglądać naprawdę.
      PS Poza tym - bardzo pozytywny blog, Natalio - znajduję na nim cenne informacje. Dzięki!

      Usuń
    3. Jest dokładnie tak jak piszesz. :) Tylko że każdy krok musi mieć akcept klienta i chodzi tutaj wyłącznie o klientów, którym najpierw wszystko jedno i zdają się na fryzjera, a potem są rozczarowani efektami. :)

      Usuń
    4. To, co doprecyzowałaś, to nie "brak konkretnych oczekiwań" tylko niekonsekwencja, a bycie naburmuszonym i nieprzyjemne zachowanie to nie "brak humoru" tylko chamstwo i tyle. Za to ostatnie powinno się (wg mnie) bezwzględnie wypraszać z salonu, ale co do pierwszego, uważam że klient jednak ma prawo być rozczarowany kiepskimi efektami "samowolki" fryzjera. Ostatecznie płaci nie tylko za czyjeś techniczne umiejętności, ale i dobry gust. Oczywiście każdy ma swoją definicję tego co ładne, ale niektóre standardy są bezdyskusyjne:fryzura powinna tuszować mankamenty, wyrównywać proporcje twarzy, nie pogarszać optycznie wyglądu skóry, dać się ułożyć bez kilograma stylizatorów (w domowych warunkach). Takie oczywistości. Jeżeli po strzyżeniu/czesaniu/farbowaniu fryzjer nie jest w stanie wypunktować, dlaczego dobrał określoną fryzurę/kolor i jakie korzyści klient/ka zyskuje ze zmiany (oprócz tego, że jest "inaczej" i "modnie") to pretensje powinien mieć nie do kogoś, kto mu zaufał, lecz do siebie.

      Usuń
    5. Bardzo ciekawe i wg mnie trafne spostrzeżenia. Ja osobiście lubię zdawać się na fryzjera. Uważam,że to on jest specjalistą i pewne rzeczy powinien wiedzieć lepiej ode mnie. I osobiście denerwuje mnie jak nie potrafi nic zaproponować tylko czeka na instrukcję ode mnie, a przecież mnie się może coś ubzdurać co ewidentnie nie pasuje do kształtu mojej twarzy.
      Fryzjerka, której ufam nigdy mnie zawiodła, gdy dałam jej wolną rękę. Natomiast nowe chyba nie znając klienta, często boją się iść na całość. Ich strata, bo do nich nie wracam.

      A co do irytacji to mnie wkurza, gdy dziewczyny biadolą, że poszły na podcięcie końcówek a fryzjerka im obcięła aż np. 3 cm. Do niektórych zupełnie nie dociera, że czasami dosłowne obcięcie końcówek to za mało i biadolą jakby te włosy nigdy miały nie odrosnąć. Gdyby one jeszcze jakieś krótkie były, ale nie takie za ramiona i wielki lament

      Usuń
  22. U mojej ukochanej fryzjerki, w malej miejscowosci pod Szczecinem, jest specjalny kacik z zabawkami oraz ksiazeczkami dla maluchow, dzieki temu dzieci sie nie nudza i sa duzo grzeczniejsze. A takiemu szkrabowi nie trzeba duzo, wystarczy biala kartka i kredki. A co do samego artykulu, to sie oczywiscie zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ufff żadnych grzechów myślę, że nie popełniłam :) Raz tylko fryzjer był małomówny, a ja nie bardzo rozmowna i tak w ciszy sobie siedzieliśmy, czym w sumie trochę się stresowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Hahaha ale dlaczego to niby mam sie dostosowywac do tego co lubia fryzjerzy? To klient placi za usluge wiec tak, my wymagamy, i chce efektu jaki chce. Nie rozumiem ze fryzjerzy cos wiedza lepiej, to moje wlosy i ja wiem jak chce zeby wygladaly, Zbut wiele razy wyszlam zaplakana od fryzjera gdzie poszlam podciac koncowki a wyszlam scieta na jakas stara babe. Tak samo jak teraz jest moda na boby-garnek, dla mnie to najbrzydsza fryzura na swiecie, pogrubia, szpeci i brzydzi prawie kazdego ale jest szal, polowa dziewczyn z poldlugimi wlosami nosi takie kalectwo na glowie. Jestem tez "dumna" posiadaczka owego boba, ktorego wyraznie nie chcialam wiec moze bardziej w druga strone-czego nie lubia klienci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki tekst już od dawna wisi na blogu. ;) A ten, który skomentowałaś jest właśnie odwróceniem sytuacji. :)

      Usuń
  25. odnośnie punktu o higienie i paleniu papierosów - niestety działa to w dwie strony i niekiedy fryzjerki "pachną" niczym stara, nieopróżniana popielniczka :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Komunikacja z fryzjerami to dramat. Ja mówię: 2 cm a oni 5. Od dłuższego czasu chodzę do fryzjera z linijką i 10 razy pokazuję, ile to jest 2 centymetry!!! Może za jakieś 10 lat załapią! A rozwydrzone bachory to utrapienie dla wszystkich, nie tylko fryzjerów

    OdpowiedzUsuń
  27. Wygląda na to, że jestem miła klientką :) Nie zdarzyło mi się popełnić żadnego z tych błędów :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja akurat trafiłam na świetną fryzjerkę, nawet mój chłopak do niej chodzi:) Na szczeście ona już go pamięta i nie przejmuje się jego nadąsaną miną (dla niego wizyta u fryzjera to najgorsze co może być). Poza tym to jest pierwszy salon w którym polecono mi olejowanie włosów, hennę i naturalną pielęnację.

    OdpowiedzUsuń
  29. Czesc, fajny wpis. :) Ja ostatnio mialam taka sytuacje, ze niestety sie spoznilam nie ze swojej winy 25 minut, a mialam miec robiony baleyage. Zadzwonilam do salonu, powiadomilam, ze stoje uwieziona w korku- byly roboty drogowe i tylko jedna linia otwarta. Kiedy przyszlam do salonu to jeszcze czekalam z 10 minut, bo fryzjerka sie nie pojawila. Kiedy przyszla, przywitalam sie, przeprosilam za spoznienie. A ta zaczela sie oburzac, ze klientka spozniona pol godziny, ze musiala przepisac inna klientke, bo nie mogla dokonczyc suszenia, itd. Wiec powiedzialam, ze doceniam i ze jesli uwaza, ze ma niewystarczajaca ilosc czasu, to ja chetnie przyjde w innym terminie i juz. Ale ona sie uparla, zebym zostala. Siedzialam z tym baleyagem 5 godzin. Czyli z tego wynika, ze ona po prostu jest powolna. Uwazam, ze nie powinna wydzierac sie na mnie, skoro zadzwonilam, przeprosilam i jeszcze chcialam przyjsc w innym terminie. Na pewno wiecej do niej nie pojde. Laski mi zadnej nie robi taka fochowata fryzjerka. Nikt nie lubi jak sie ktos spoznia, tak samo nikt nie lubi czekac jako klient, ale losowe przypadki sie zdarzaja. Zdarzaja sie nawet takie, ze ktos nawet nie zadzwoni zeby Cie poinformowac, ze nie przyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja generalnie lubię mojego fryzjera ale to ja zauważyłam, że moje włosy są coraz cieńsze i słabsze a dermatolog uświadomił mi, że są pokruszone i spalone. Fryzjer stwierdził fakt i zaproponował łagodniejszą farbę do rozjaśniania. Zaczęły się kruszyć od miejsca, gdzie wcześniej były pasemka, teraz od jakiś 2 lat jest farba. Tylko co z tego? Walkę w tym co mam muszę toczyć sama. Włosy do łopatek mam tak po prostu ciąć do ramion bo się stało? A ja wiem czy znów się nie stanie? Zwłaszcza, że nie znam przyczyny do końca. Niestety nie wiem do jakiego fryzjera pójść w Warszawie, bo moje koleżanki też eksperymentują z różnym skutkiem. Siostrze w ramach poprawy kondycji zrobili na głowie coś żółtego i wycieniowali włosy, bo to podobno podkręci skręt. Jaki skręt? Takie loki to i ja mam, bynajmniej nie są naturalne tylko od puszenia spowodowanego zniszczeniem włosów. Rany, czy ktoś wie o jakimś fryzjerze w stolicy co zajmie się tez kondycją włosa?

    OdpowiedzUsuń
  31. Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam ich stronę. Drodzy. Jeśli jednak warci tych pieniędzy trzeba zbierać pieniądze. A który fryzjer? Dziękuję za pomoc bardzo.

      Usuń
  32. Ja mam fryzjerkę, którą bardzo lubię i szanuję.Jednak faktem jest, że zawsze ma poślizg czasowy i zajmuje się kilkoma klientkami na raz .Nie chodzi o to, aby nie umyła w międzyczasie komuś włosów,kiedy siedzę z farbą na głowie.Lecz on farbuje kolejna klientkę ,robi trwałą,obcina chłopca,a potem u mnie kolor wychodzi jaki wychodzi ,nie wspominając,o czasie który ją poświęcam siedząc tam .Nie wiem czy tak wszyscy praktykują,ale mnie to wkurza.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja nie mam szczęście do fryzjerek.Chodzę ze zdjęciem i mówię, że tak chce jak na fotce krótka fryzurka, gładka. Nie kapują. Tapirują, nakręcają na szczotki, palą włosy suszarka i, później na lepią żelami, lakierami i 100 €. Wyglądam upiorne. Uciekam do domu i głowa pod kran. Uff jestem podobna do człowieka. Zastanawia mnie jedno, jak one, oni zdają egzamin?

    OdpowiedzUsuń