Dziś zapraszam Was na kolejny wpis z kategorii wnętrza - tym razem pokażę Wam mój kolorowy pokój. Cały dom jest stonowany (tak lubię najbardziej), ale w moim pokoju postawiłam na żółte i różowe dodatki - chciałam, aby był radosny i aby rano dodatkowo ładował moje baterie.
Jestem pewna, że wiele osób pomyśli, że zrobiłam sobie pokój jak dla nastolatki albo że "taka stara, a wybrała różowy kolor"... Przez chwilę sama się nad tym zastanawiałam i nawet zadałam sobie pytanie czy nie nadrabiam teraz tego, czego nie miałam w dzieciństwie, ale nie - gdy byłam nastolatką, w moim pokoju nawet ściany były różowe.
Różowy to taki kolor, który lubię od zawsze - nigdy mi się nie nudzi i mnie... ROZWESELA. Podobnie mam z perfumami Flora by Gucci - gdy je wącham, automatycznie się uśmiecham i nie potrafię tego wyjaśnić.
Pewnie zdziwi Was brak półek i obrazków na ścianach, zwłaszcza na pustej ścianie przy łóżku. Nie ma ich dlatego, że nie lubię, gdy coś wisi nad łóżkiem, na którym śpię (mam wrażenie, że w każdej chwili coś może mi spaść na głowę), a poza tym to dodatkowe kurzołapy do sprzątania.
Nie mam też stolika nocnego, ponieważ wolałam wybrać łóżko o szerokości 120 cm (Ikea Malm) niż łóżko o szerokości 90 cm i stolik nocny.
Zamiast stolika:
- postawiłam przy łóżku skandynawski stołek, na który kładę telefon i inne rzeczy, które chcę mieć pod ręką;
- za wezgłowiem powiesiłam półkę o szerokości 26 cm i długości 60 cm, na której trzymam książki czy termofor-owcę*. Półka została powieszona niżej niż zagłówek, aby postawione na niej rzeczy nie zsuwały się na łóżko. Zagłówek styka się z półką, dzięki czemu nic nie spada z niej za łóżko.
* Tę owieczkę Sheepworld z termoforem w brzuchu dostałam w prezencie od kolegi, gdy byłam w liceum. Jestem ciekawa, czy pamiętacie erę myszek Diddl i owiec Sheepworld?
Zrezygnowałam też z lampki nocnej (początkowo stała na półce za zagłówkiem), ponieważ była niestabilna i mocno się kurzyła. Zamiast lampki, do wezgłowia przyczepiłam girlandę, która emituje klimatyczne światło.
Szara pościel w białe paski to Ikea Nyponros, a zasłony w pionowe paski to Ikea Gulsporre.
Szafa z półkami to Ikea Metod. Zależało mi na szafie wiszącej (pod którą łatwo można odkurzyć) i niezbyt głębokiej, stąd wybór na szafki z działu kuchennego. :) W szafie przechowuję kosmetyki, akcesoria i sprzęt do włosów, a także kosmetyki do twarzy i ciała oraz drukarkę. Jej pierwotną wersję wraz z zawartością pokazywałam TUTAJ.
Między biurkiem a drzwiami powieszę pionowe lustro, które już kupiłam i które już wczoraj by tam zawisło, ale zabrakło nam taśmy montażowej i jeszcze chwilę muszę poczekać.
Na parapecie postawiłam rozłożystą paprotkę, która pełni dwie funkcje: osłania mnie od sąsiadów i tonizuje powietrze.
Łóżko to moja mała świętość. Pościel zawsze musi być świeża i właściwie ułożona, a materac wygodny. To w łóżku spędzam 1/3 swojego życia i od jego jakości zależy, czy wstanę rano wyspana. Odkąd zaczęłam zwracać uwagę na swoje łóżko i jego otoczenie, znacznie podniosła się jakość mojego snu. Ale o tym napiszę innym razem. :)
Przeczytaj: Jak się lepiej wysypiać? 16 porad
Biurko marki Minko pełni u mnie funkcję biurka i toaletki w jednym, choć najczęściej korzystam z niego w formie toaletki (z komputerem rozkładam się zwykle w salonie lub jadalni).
Jejku, jest tak różowo 💕 ja uwielbiam :D biurko piękne i krzesło też ostatnio wybierałam podobne różowe. Łóżko 120 to super pomysł! Kurczę, w zasadzie to nie wiem co mi się nie podoba... chyba stołek dałabym szary a szafę całą białą lub z szarym, ale nie, nie ma się po co czepiać na siłę! Półka za łóżkiem to też super pomysł! Zazdroszczę kotka! Pozdrowienia 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję! ♥ Powiem Ci, że ja pewnie też bym wymieniła wiele rzeczy, ale mój pokój (poza łóżkiem i toaletką) to zlepek rzeczy, które kupiłam kiedyś do innych pomieszczeń i tam nie pasowały. :D Głównie zasłony, pościel, stołek. A szafę wiszącą (wtedy w Ikea były tylko ciemnoszare fronty, a dziś już np. są jasnoszare) kupiłam w desperacji, gdy była sama podłoga i wszystko stało na niej w kartonach. No i wtedy biała wydawała mi się zbyt biała i dokupiłam 2 szare fronty. :)
Usuńach! to skoro to tylko fronty, to można wymienić :D To jest super w IKEA :D oczywiście nie namawiam! Jest super :)
UsuńWchodzę na bloga, a tu... dwa nieprzeczytane wpisy <3 Tylko kawy i pączka brakuje :D
OdpowiedzUsuńCieszę się! ♥ Mam nadzieję, że spędziłaś miło czas i że kawka i pączek nie były jednak potrzebne. :D
Usuńsuper kolory :D Ja bym dała jednak zasłony w żółtym kolorze :D Super by się komponowały :D
OdpowiedzUsuńMarzę o podobnej toaletce, te standardowe mają zdecydowanie za mało półek :D A Twoja ma ich jednak sporo :D
Półki i szuflady to świetna sprawa jeśli chodzi o organizację. ♥
UsuńFakt! To by sprawiło, że stołek już by pasował :D Ciekawy pomysł! Sama ostatnio zastanawiałam się nad wyborem - niebiesko-szaro-żółty design czy różowo-beżowo-szary. Oba z bielą i jednak padło na róż xD
UsuńMasz bardzo ładny pokój :) śliczne połączenia kolorów, a obecność tylu kocich dodatków tylko dodaje mu uroku. No, ale najładniejsza Pepsi :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, żywy kot to najlepsza ozdoba domu. :D
UsuńJeejku jak pięknie :) prosto a zarazem stylowo i dziewczęco. Ja również, mimo swoich 30 lat uwielbiam takie dodatki, które poprawiają nastrój niezależnie od tego czy są "dziecinne" czy nie. A pierwsze zdjęcie z Pepsi genialne - można powiedzieć że nawet kota masz dopasowanego do wystroju pokoju :D
OdpowiedzUsuńHehe to prawda, Pepsi pasuje do każdego pomieszczenia. :D Przez 5 lat żyłam w ponurej kawalerce i unikam takich pomieszczeń jak ognia. W jasnych czuję się jak ryba w wodzie ♥
UsuńBardzo ładnie urządzony pokój :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mieszkasz z narzeczonym (nie chcę Ci włazić z butami do sypialni 🙈), ale podoba mi się i popieram ideę posiadania własnego pokoju/sypialni, tylko dla siebie :) pozdrawiam
We własnym pokoju wypoczywa się najlepiej. :-)
UsuńNatalka, proszę nie odbierz tego pytania za zbyt osobiste, też urządzam mieszkanie i odniosłam wcześniej wrażenie, że urządzasz ten dom i mieszkasz w nim ze swoim narzeczonym, - czym był podyktowany wybór łóżka 120 cm, a nie większego? Nie jest to za mało dla dwójki? Często w sklepach meblowych sugerują, że nawet 140 cm łóżko w sypialni dwuosobowej to zbyt wąsko i doradzają 160 cm (bo to potem dzieci będą jeszcze w nim czasem podsypiać, itp). Jesteś chyba jedyną osobą, która pokazała, że zdecydowałą się na jeszcze mniej niż to 160 :)
OdpowiedzUsuńTo jest tylko mój pokój. :* W sypialni mamy łóżko 180x200cm, a do swojego wybrałam 120 cm, aby w razie czego zmieściły się też 2 osoby. :-) 160 cm będzie bardzo wygodne (140 cm to minimum według mnie dla 2 osób). :* W 180 cm można pływać. :D
UsuńNo ale po co Ci dwa łóżka? Rozumiem tłumaczenie, że dla gości itd, ale odnoszę wrażenie, że ty śpisz w tym łóżku...
UsuńBo śpię. :) Stworzyłam sobie oazę, do której się udaję, gdy chcę odpocząć i się wyspać. Marzyłam o tym przez lata mieszkania w akademiku i kawalerce, kiedy nie przesypiałam całych nocy, bo stale ktoś mnie budził, a potem przez cały dzień czułam się jak zombie. :(
UsuńCzyli nie spisz z narzeczonym? :o
UsuńTo chyba zbyt osobiste pytanie, nie sądzisz?
UsuńGdy chcę się porządnie wyspać i wypocząć, śpię sama. ;)
UsuńO jeny straszna zbrodnia mieć swój pokój... może Natalia jest introwertykiem i jest najbardziej efektywna jeśli wypoczywa w samotności? To nie egoizm tylko kwestia preferencji.
UsuńRównież mam czasem potrzebę pobycia w samotności i gdybym tylko miała warunki też zrobilabym sobie taką swoją bezludną wyspę ♡
UsuńNie jest zbyt osobiste, bo przecież autorka sama wystawia swoją prywatność już od dawna na blogu, insta, youtube, więc takie pytania będą się pojawiać, jakby nie patrzeć wielu osobom to wydało się dziwne...
UsuńNo tak, chcesz sie wyspac, ale dziwne że nie możesz się wyspać i odpoczać śpiąc ze swoim mężem. Od takich dwóch sypialni się często zaczyna - bo niby wygodniej, bo lepiej... W mieszkaniu jesteście juz dawno a dopiero teraz powstał "Twój" pokój. Ja sobie tego nie wyobrażam; według mnie dwie sypialnie w małżeństwie nie oznaczają niczego dobrego.
UsuńOK, wyjaśnię. :) To nie jest tak, że ja spędzam w swoim pokoju cały czas. Lubię ludzi i towarzystwo, nie wyobrażam sobie siedzieć w swoim pokoju, gdy np. wszyscy siedzą w salonie (nawet gdy pracuję). Ale czasem potrzebuję też swojej przestrzeni i spokoju. Dlatego mam swój pokój, obok jest pokój mojego faceta, a dalej sypialnia. W swoich pokojach mamy łóżka (dzięki nim goście nie muszą spać w salonie, tylko mają prywatność i wygodę, gdy do nas przyjeżdżają), mamy swoje biurka i rzeczy związane z naszymi pasjami i zajęciami. Nie rozumiem, co w tym jest dziwnego. :) Jeśli mielibyśmy dzieci, byłyby to pokoje dziecięce, a nasze rzeczy poustawiane byłyby pod ścianami w sypialni, ale skoro ich nie mamy, zagospodarowaliśmy i uporządkowaliśmy wolne pokoje. :) Dzięki temu w domu jest porządek i wszystko ma swoje miejsce, dzięki czemu nie robi się szybko bałagan. I chciałabym mieć swoje miejsce również wtedy, gdybym miała dzieci - zwykle jest tak, że rodzice oddają dzieciom pokoje (co jest oczywiście zrozumiałe - sama bym tak zrobiła), a swoje rzeczy upychają w kanapie albo na poddaszu, bo w sypialni się nie mieszczą. Zawsze chciałam, aby sypialnia była pomieszczeniem z łóżkiem i stolikami nocnymi (a nie gratowiskiem) i udało mi się to osiągnąć. ;) Po prostu fajnie jest, gdy każdy z domowników - poza wspólną przestrzenią - ma jeszcze swoją własną. :) Polecam takie rozwiązanie. ♥
UsuńAnonimowy 23:29. Nie mam męża. :) Czasami plan dnia mamy zupełnie różny, więc nie wiem, dlaczego miałabym się 4 razy rano budzić, skoro mogę wtedy spać w swoim pokoju i wstać wypoczęta zamiast z bólem głowy. Mój pokój powstaje stopniowo od 2 lat, skąd informacja, że powstał dopiero teraz? :D Ach, te dopowiedzenia...
UsuńŚpi się samemu. Ja czasami bądź małżonek lądujemy z tego powodu na kanapie w salonie (w zależności od tego, które nie chce przeszkadzać spać temu drugiemu). I mamy (o zgrozo!) dwie osobne kołdry.
UsuńWłasną sypialnię, a właściwie gabinet z łóżkiem doceniam i zazdraszczam.
Ładnie tu :) Nie wszystko w moich klimatach, ale widać myśl przewodnią :) Zaskoczyła mnie ta szafa - to, że jest kuchenna, jak i pod względem technicznym - bardzo jestem ciekawa jak mieści się w niej drukarka i jak drukujesz, gdzie jest podpięcie do prądu - w środku szafy? I druga rzecz - pewnie masz oddzielną garderobę w drugim pokoju, prawda, skoro w tej szafie masz tylko kosmetyki i drukarkę? Jeśli tak, to czy dla Ciebie jest to wygodne na co dzień - mieć ubrania w innym pomieszczeniu niż się śpi? Może to kwestia przywyczajenia, ale lubię mieć wszystko w jednym miejscu ;)
OdpowiedzUsuńPodpięcie do prądu jest obok szafy, więc na czas drukowania podłączam do prądu i drukuję przy otwartych drzwiach. :) Tak, garderobę mam połączoną z sypialnią. Dla mnie to jest wygodniejsze, bo wszystko ma swoje miejsce. :)
UsuńKoniecznie pokaż sypialnie z garderobą
UsuńBardzo mi sie podoba, mimo tego, ze do rozu w mieszkaniu nie palam miloscia
OdpowiedzUsuńMam podobnie, dlatego róż jest tylko w moim pokoju. :-)
UsuńNatalko kochana dziękuję za odpowiedź o karmę dla kotka :-)
OdpowiedzUsuńA pokój przecudny, uwielbiam połączenie różu z szarością :-)
A już Kiciunia to wogóle słodko się komponuje ze wszystkim :*
Pozdrawiam cieplutko, Marta
❤❤❤
UsuńMogłabym zamieszkać w twoim pokoju :) poduszka z kotem trafiła w mój gust :)
OdpowiedzUsuń♥
UsuńWedług mnie ten pokój jest absolutnie uroczy :) Mimo że nie przepadam za różem to tutaj wyjątkowo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuń:* ♥
UsuńŚwietny pokój! :) na początku się zdziwiłam, że trzymasz zabawkę w pokoju, ale jak doczytałam, że to termofor to zrozumiałam :) też bardzo chciałam mieć coś z kolekcji Diddl czy Sheepworld i dostałam czarną owieczkę :) ale leży gdzieś na strychu, dostałam ją od kogoś kogo wolałabym już nie pamiętać, dlatego leży zapomniana :) a poza tym przy dwójce dzieci mam mnóstwo zabawek w domu czasem już mam ich dość, więc moje stare i zapomniane leżą na strychu :) Wszystko masz super ładne, stonowane i kobiece, moje marzenie, niestety póki co przy małych dzieciach mogę zapomnieć o białych dodatkach :)
OdpowiedzUsuńHehe rozumiem. Ja na szczęście nie mam złych wspomnień z osobą, która obdarowała mnie owieczką, uff. :) Na pewno spełnisz swoje marzenie :* Powodzenia i wszystkiego dobrego! ♥
UsuńPołączenie żółtego i różowego jest świetne- niebanalne i wesołe:) zazdroszcze ze mimo mieszkania z facetem mozesz sobie pozwolic na róż. Ja jeszcze nie mieszkam z narzeczonym a on mi juz oswiadczyl ze rozowego w naszym wspolnym domu nie bedzie;) ja mam 25 lat i w pracy pije z kubka sheepworld. Na szczescie srednia wieku u mnie w pracy to 40 plus, wiec nikt sie ze mnie nie smieje bo nie wie o co chodzi😃 ps. Ja tam bym dodała jeszcze jakiś kolor poprzez dodatki. Widzialabym tam turkus, granat albo zieleń. A co, jak szaleć to szaleć!😃
OdpowiedzUsuńKaś
Mój też tak mówił, a potem wystarczy przy wyborze farb opisywać je omijająco : przymglony puder do sypialni a w kuchni meble jasna jagoda. Większość mieszkania mam różowego a tak niby nie mogłam! ☺️
UsuńMój pokój to moja strefa i nikt w nią nie ingeruje na szczęście. Mam pełną samowolkę. :) Aatku, ten patent jest genialny haha :D ♥
UsuńTez pije w pracy z kubka sheepworld:-) dostalam od kolezanki na urodziny na 1 roku studiow
UsuńSkąd ta poduszka kot?? :)
OdpowiedzUsuńHome & You, z wyprzedaży tegorocznej. :)
UsuńPrzepraszam za niedyskretne pytanie, ale to jest tylko Twój pokój ? czy Twojego chlopaka tez? Pytam z ciekawosci bo ja nie wyobrazam sobie spac sama, a moj chlopak zeby spał sam. Choc moze co do pokoju to dobry pomysl bo faceci to balaganiarze. A ty sobie robilas po swojemu.
OdpowiedzUsuńMój. :) ja z kolei nie umiem spać z osobami, które np wstają wcześniej ode mnie i mnie budzą, więc wtedy idę do swojej komnaty i budzę się wyspana :D
UsuńAnonimku znajdź sobie faceta a nie 'chłopaka'
UsuńA co jest złego w posiadaniu chłopaka? Mój mąż, zanim stał się moim mężem, był przeze mnie nazywany moim chłopakiem (później narzeczonym, chociaż sporadycznie, jakoś mi to dziwnie brzmiało), raczej nie "facetem", tak jak i ja wolałabym nie być jego "facetką". Co prawda, oboje byliśmy już po 30., ale ja nie znalazłam lepszego słowa, które mogłoby zastąpić "chłopaka". "Mój mężczyzna" brzmiał dla mnie patetycznie, "partner" biznesowo, "konkubent" jak z kroniki policyjnej (wiem, to tylko siła skojarzenia). W dodatku, mój mąż wygląda bardzo młodo, po prostu jak chłopak. A ja (oby jak najdłużej!) jak dziewczyna.
UsuńAnonimowy 22:58 a Ty może chociaż znajdź sobie chociaż "chłopaka" na początek co? Lepiej sie poczujesz :)))
UsuńAnonimku o mnie sie nie martw, jestem od dawna mężatką :)
Usuńa ja do dzisiaj mojego męża nazywam "moim ulubionym chłopakiem" :)
UsuńBardzo podoba mi się Twój styl urządzania wnętrz. Wszystko jasne, przejrzyste i delikatne :) Mogłabym śmiało tam zamieszkać! mimo iz zdecydowanie daleko mi do kociary i miłośniczki różu :P
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten pomysł z półeczką za łóżkiem :) Jak będę miała okazję do remontu, to na pewno pozwolę sobie ukraść ten pomysł! ;) :*
OdpowiedzUsuńCzęstuj się. :D :*
UsuńPokój bardzo ładny, choć ja nie wyobrażam sobie spać osobno bez mojego męża :)
OdpowiedzUsuńPiękny pokoik, bardzo mi się podoba kolorystyka :) ale zaskoczyły mnie te zdziwione komentarze że jak to pokój bez narzeczonego (?) Widocznie dziewczyny nie miały nigdy prawdziwych problemów ze snem...
OdpowiedzUsuńGdybym nie wiedziała, pomyślałabym, że to pokój 10-latki:D Bardzo optymistyczne klimaty:)
OdpowiedzUsuńPokój robi wrażenie czystości, schludności i kobiecości :) Bardzo ładna kompozycja :) skąd czerpiesz inspiracje? czytasz jakieś magazyny wnętrzarskie?
OdpowiedzUsuńW sumie znikąd. :) 90% rzeczy, które są w moim pokoju to przypadek. :) I tak jedno do drugiego dobierałam. ;)
Usuń