sobota, 31 października 2015

Emu Stinger | Must have na jesień i zimę




Dzisiejszy wpis nie będzie o włosach, a o moich ulubionych zimowych butach. Bardzo często pojawiam się w nich na blogu w okresie jesienno-zimowym i wówczas budzą kontrowersje w komentarzach. :) Jedni uważają je za szpecące, inni nie wyobrażają sobie bez nich życia. Ja należę zdecydowanie do tej drugiej grupy i dziś napiszę za co tak bardzo je lubię.


Moja zasada kupowania butów

Nie mam w swojej kolekcji wielu par butów, ponieważ od kilku lat stawiam na jakość, a nie na ilość. Wolę kupić porządnie wykonaną parę butów, ale mieć przy tym pewność, że będą wygodne i funkcjonalne, a podeszwa nie odpadnie nagle podczas spaceru w środku miasta. Jak to mówią - nie stać mnie na jednorazowe rozwiązania i nie kupuję produktów, które po kilku miesiącach będę musiała wyrzucić. Nie kupuję też butów, które są niewygodne, nawet jeśli są przy tym przepiękne i dobrze wykonane. Praktykuję te zasady od kilku lat i jestem bardzo zadowolona. :)



Źródło: elitechoice.org



Zalety butów Emu Stinger

Emu Stinger to buty, dzięki którym pokochałam jesień i zimę. Dlaczego?

♦ Są bardzo ciepłe i nawet podczas silnych mrozów nie czuć w nich zimna. Oczekiwanie na tramwaj lub autobus w chłodne dni nie jest już tak uciążliwe, a zimowe spacery w śniegu to sama przyjemność. :) Idealnie sprawdzą się u osób, którym ciągle zimno! :)

♦ Stopa w Emu się nie poci i nie przegrzewa. Jeszcze nigdy nie było mi w nich za gorąco, nawet wtedy, gdy spędzałam kilka godzin w ciepłym pomieszczeniu.

Nie przemakają, mimo braku zapewnień o wodoodporności (nie wszystkie modele Emu są wodoodporne i warto o tym pamiętać podczas zakupu).

Miękkie wkładki. Odkąd skręciłam prawą stopę, chodzenie w butach z twardymi podeszwami kończy się kilkudniowym bólem stopy i łydki, dlatego miękkie Emu to dla mnie wybawienie.

♦ Są lekkie i miękkie, co dodatkowo zwiększa komfort noszenia - ani nie obciążają nóg, ani nie uciskają łydek.

Stabilność. Buty nie rozciągają się w miarę chodzenia, dlatego też nie spadają ze stóp i nie klapią.



A wady? Nie zauważyłam żadnej. :)


Mity na temat butów Emu

Wielu osobom Emu kojarzą się z rozciapcianymi butami, tj. pocącą się stopą, zdeptaną podeszwą, brakiem stabilności i zbyt luźną cholewą. Oryginalne Emu Stinger nie mają z tym nic wspólnego, a tego rodzaju opinie wzięły się od butów Emu-podobnych. Na pewno nie raz spotkaliście na ulicach taki widok:



Źródło: wykop.pl



Kilka lat temu nosiłam Emu Wool, czyli model o zdecydowanie gorszej jakości od Emu Stinger. Emu Wool rozciągnęły się o 2 rozmiary w miarę chodzenia, a stopa straciła stabilność, po jakimś czasie zaczęły też przemakać. Nosiłam je przez 3 sezony (prawie codziennie od października do kwietnia), ale na pewno nie wyglądają tak, jak na powyższym zdjęciu. :)



Gdzie najlepiej kupić Emu?

Emu najlepiej kupić w sklepach, w których mamy pewność, że oferowany towar jest oryginalny. W Internecie dostępne są na przykład w:

Answear.com (TUTAJ),
♦ Sarenza.pl (TUTAJ),
Zalando.pl (TUTAJ),
Lista pozostałych sklepów: KLIK.

Najlepszym momentem na zakup jest okres letnich i zimowych wyprzedaży, gdzie ceny spadają nawet o 50-70%! Ja swój model Stinger Hi kupiłam właśnie wtedy i zapłaciłam 450 zł, podczas gdy w sezonie ceny wahały się od 900 do 1200 zł. Bardzo często w wyżej wymienionych sklepach widuję kilkudniowe promocje. :)




Cena na pierwszy rzut oka wydaje się wygórowana, ale biorąc pod uwagę jakość i właściwości butów, przestaję mieć wątpliwości. Szczególnie, że obecnie ceny jednosezonowych butów też nie należą do najniższych - przez okres przydatności Emu wydamy tyle samo na buty o wątpliwej jakości, a jestem pewna, że nie dadzą nawet 50% komfortu, który zapewniają Emu.






Jaki kolor i model Emu wybrać?

Choć marzyły mi się orzechowe, bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na czarne. Szare dość szybko się brudziły i czasami ciężko było je doczyścić, z czarnymi nie mam żadnego problemu. Jeśli zdecydowałabym się na kolejną parę, raczej będę celować w ciemne kolory, np. czekoladowy lub granatowy. :)

Jeśli chodzi o model, jest ich naprawdę sporo: Emu Spindle, Emu Stinger, Emu Platinum Stinger, Emu Peterson. Opisy poszczególnych modeli znajdziecie w sklepach internetowych, ale gdybym ja miała wybierać, na pewno postawiłabym na Emu Stinger Platinum albo Emu Peterson (ich krój nie przypadł mi jednak do gustu), które są nieprzemakalne i najbardziej stabilne.

Emu Stinger Hi, które posiadam również się nie rozciągają, nie przemakają i są stabilne. Noszenie ich to sama przyjemność. :) Sprawdzają się podczas jesienno-zimowych wyjazdów: nad morze, do dużych miast, na wieś, do lasu. Unikam chodzenia w Emu po roztopach lub deszczu, ale nie sposób tego na dłuższą metę uniknąć. Regularnie impregnowane nie straciły swoich właściwości i koloru.

W każdym modelu wyróżnia się 4 różne długości cholewy: hi, lo, mini i micro.



Czyszczenie Emu

Do czyszczenia swoich butów używam specjalnej gąbki do czyszczenia zamszu, a do konserwacji specjalnego sprayu. Szare Emu Wool pod koniec ich życia wyprałam w pralce w trybie pranie ręczne i przeżyły, ale drugi raz bym się już na to nie odważyła. :)



Jestem ciekawa, co użytkowniczki Emu o nich sądzą i czy są wśród nich takie, którym nie przypadły do gustu pod względem funkcjonalności. :)

« Nowszy post Starszy post »

67 komentarzy

  1. Uwielbiam te buty, wygodne i idealne na jesień/zima :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie przekonam się do tych butów. Dla mnie one są po prostu brzydkie. I nie mówię tu tylko o tych podróbkach. Te oryginalne też mi się nie podobają. ;) A cena? Z kosmosu (mówię o tej bez promocji). Ja mam buty ze skóry, na grubej podeszwie, w środku z cieplutką wełną. Na zimę idealne. Teraz będzie leciała mi z nimi 4 zima i wciąż są dobre, a zapłaciłam około 380 zł. ^^ Oczywiście nikogo nie krytykuje za ich noszenie, bo kto co lubi. :D

    Pozdrawiam,
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze buty świata! Polecam przeglądać asortyment emu w lato, przeceny nawet do 70% :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pod względem wyglądu, nie jestem fanką tych butów. Ale odkąd mieszkam poza domem rodzinnym, mam psa i, najprościej rzecz ujmując, prowadzę dom, to doceniam wygodę! I zastanawiam się nad kupnem tych butów. To tak jak latem czy jesienią wychodzi się z psem na spacer w jakichś sportowych butach, byle były i były wygodne, czy na zakupy do sklepu czy coś szybko załatwić... tak zimą te buty wydają się idealne. Wiadomo, że nie na żadne wyjścia! Ale na co dzień, niezobowiązująco... Zwłaszcza, że teraz kupić buty na zimę, które byłyby ciepłe i porządnie wykonane, to nie lada wyzwanie!
    Myślę o nich w wersji krótszej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama je nosi podczas norweskich zim jest bardzo zadowolona. Sama sobie je kradnę, kiedy tam jestem i są po prostu mega. Jeżeli się przeprowadzę do Norwegii to na 100% je kupię. W nosie mam, że nie wyglądają świetnie, ważne że ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi osobiście te buty się nie podobają i raczej nigdy do nich się nie przekonam. Po prostu uważam, że jest masa innych ładniejszych, kobiecych i bardzo ciepłych butków :) Ale kiedyś kupiłam w biedrze taką parę podróbek za grosze i jak jest śnieg to ubieram je "na pole" ;) migiem się zakłada, więc na szybkie wyjście do ogrodu gdzie nikt na mnie nie patrzy są idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "nie stać mnie na jednorazowe rozwiązania i nie kupuję produktów, które po kilku miesiącach będę musiała wyrzucić" z całym szacunkiem ale niestety niektórych nie stać jest na wydanie 450zl na jeden raz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest odwołanie do powiedzenia, które mówi, że kupując często jednorazówki tracimy w sumie więcej, niż gdybyśmy kupili jedną porządną rzecz. Doskonale zdaję sobie sprawę, że są osoby, które nie mogą sobie pozwolić na taki wydatek, jak i wiem, że są osoby, na których 4500 zł na buty nie robią wrażenia. Nic na świecie nie jest albo czarne, albo białe. ;)

      Usuń
    2. Ja tez zawsze mowie ze nie stac mnie na kupowanie tanich rzeczy :) mam kilka modeli bardzo drogich butow od baletek po emu, ugg czy szpilki w ktorych moge biegac po miescie 10h bez zadnych odparzen czy bolu. Kiedys kupowalam na mase szajs z primarka czy tzw chinskich straganow bo tanie, ladne i co z tego ze klej puszcza po 20min na deszczu. Doszlam do wniosku ze lepiej odkladac rok na buty za 700zl niz co 2 miesiace wydac 70zl na niewygodne slabej jakosci buty. Taka mam filozofie na temat butow, torebek, zegakow, okularow swetrow czy nawet bielizny.

      Usuń
    3. A ja się całkowicie zgadzam z Natalią. Jest takie powiedzenie, że "biednych nie stać na dziadostwo". Kupując byle jakie buty duzo taniej ryzykujemy, że się rozlecą zbyt wcześnie a wtedy będziemy zmuszeni dać co najmniej drugie tyle albo więcej bo już nie będziemy chcieli 'dziadostwa" i wydamy więcej niż gdybyśmy od razu kupili może i drożej ale i jakościowo duzo lepsze buty. Mnie tez nie stać na jednorazowy wydatek wysokości 450 zł na buty, dlatego odkładam co miesiąc trochę i jak się uzbiera kupuję coś porządnego. Zasada wspomniana przez Natalię na początku wpisu sprawdza się doskonale. Może na początek jest wydatek ale z czasem mamy już więcej porządnych klasycznych rzeczy, które nam służą lata dlatego nie musimy wydawać co sezon góry pieniędzy.

      Usuń
    4. E, bez przesady, że 700. Skórzane szpilki stoją w granicach 250-350 pln i to jest rozsądna cena. ;)

      Usuń
    5. Klaudia dla kazdego inna cena jest rozsadna i dla mnie 700 czy nawet 1000zl na buty czy torebke to normalna cena, ale dla drugiej osoby 100zl to bedzie majatek. Wszystko zalezy od tego ile sie zarabia,gdzie sie wydaje bo czasem na dany produkt nie ma promocji i cena sie nigdy nie zemienia oraz ile chce sie wydac na dana rzecz. Ktos kiedys mi powiedzial ze to glupota kupic torebke w cenie zagranicznych wakacji dla calej rodziny na 14 dni, tyle ze ta osoba wydawala fortune na samochod, papierosy i imprezy w kazdy weekend :) Rozumiem ze mozesz sie nie zgadzac ze mna bo ja sama tylko mlodsza jakies 7-8lat temu powiedzialabym ze wiecej niz 100zl na buty nie wydam :D

      Usuń
  8. czemu zablokowałaś komenty pod postem o lokówkach? co do tych butów, uważam że są straszne i to wcale nie chodzi o to że kupując oryginalne jest inaczej. Są okropne wg mnie na szczupłych już nie mówiąc o otyłych. W życiu nie kupię ich już, niestety wydałam ok 400 zł i wyglądałam kretyńsko (mam spoko figurę). Są niehigieniczne i po prostu śmierdzą a z wierzchu płowieją. Masakra Emu - sremu. Od lat kupuję skórę - wittchen i nie wyobrażam sobie czegoś innego niż gładka skóra. Akurat 400 zł to dla mnie nie jest dużo, ale mimo wszystko :) Cóż, są gusty i guściki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam, żeby każdy miał równe szanse aż do momentu zakończenia konkursu. :)

      Usuń
    2. Brawo! Dobra decyzja :)

      Usuń
  9. Kocham te buty:) Ja swoje mam od 4 lat i uwielbiam w nich chodzić :)
    Maja z DarkRoseberry

    OdpowiedzUsuń
  10. No najpiękniejsze nie są, ale coraz bardziej się do nich przekonuję. Pewnie póki co ich nie kupię, bo jednorazowo to jednak dość sporo do wydania, ale jestem również zdania, że kupowanie porządnych rzeczy jest oszczędnością. Może kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Natalia poleć jakichś szampon, po którym nie boli skóra głowy, nie lecą bardziej włosy i nie powoduje przetłuszczania(mam Green pharmacy z niestety jednym silikonem i pokrzywowy zdzierak)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem Natalią, ale nie słyszałaś przypadkiem o Magicznym Słowie? ;)

      Usuń
    2. Polecam szampon domowy babuszki agafia ;)

      Usuń
    3. Magiczne Słowo?
      Mówisz o Crucio? ;-;

      Usuń
    4. Raczej o słowie "proszę".

      Usuń
    5. Może http://www.blondhaircare.com/2015/10/szampon-seboradin-regenerujacy-z-zen.html ?

      Usuń
    6. Widzę, że mimo średniej ceny piszesz, że jest wydajny. Wezmę pod uwagę. Dzięki:)

      Usuń
  12. Mimo, że robią furorę to ja jeszcze ich nie mam i się nie zanosi by się to zmieniło w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ogromną fanką tych butów, jednak ja widzę w nich wiele wad :) Właśnie zaczynam 3 sezon z modelem stinger platinum, więc mogę trochę o nich powiedzieć. Buty te nie są nieprzemakalne mimo zapewnień producenta :(. Należy je dobrze zaimpregnować przed sezonem, inaczej możemy mocno się zdziwić wracając do domu z kałużą w bucie. Raz zdarzyło mi się całkowicie przemoczyć te buty, gdy niespodziewanie rozpadał się deszcz, a ja byłam "w trasie"; nie wpłynęło to jednak na właściwości "grzewcze" butów. Porównując pod względem nieprzemakalności model stinger platinum do modelu Ukala Sydney ten pierwszy wypada dużo gorzej mimo 3 razy wyższej ceny i lepszej jakości wykonania i materiałów.
    Buty wcale nie są lekkie, jeden but waży ok. 0,5kg, co przy pokonywaniu dłuższych odległości w tych butach jest dość uciążliwe i męczące.
    Odnośnie rozciągania się butów - może i skóra się nie rozciąga, ale kożuszek wewnątrz buta ubija się i po kilku tygodniach noszenia w bucie czuć "luzy". Mimo, że na początku moje buty były dość ciasne, mogę nawet powiedzieć, że przez pierwsze dwa tygodnie noszenia mocno mnie uwierały, to niestety z czasem trochę się "rozklapały", przez co musiałam włożyć do nich filcowe wkładki, żeby zniwelować powstałe "luzy".
    Ostatnia ich wada wg. mnie to "wywrotność" :) buty te mają bardzo śliską podeszwę, więc nie trudno w nich o zaliczenie gleby na śliskiej powierzchni (np. oblodzone chodniki, lub mocno zbity śnieg) o czym kilka razy boleśnie się przekonałam.
    Zalety butów EMU dla mnie to (oprócz ciepła i wygody): trwałość i niezawodność - po dwóch latach buty wyglądają prawie jak nowe (oczywiście wtedy gdy są czyste :D), przez dwa lata starła mi się tylko trochę podeszwa, co jest zupełnie normalne i otarły mi się zapiętki od jazdy samochodem :)

    PS. Moja koleżanka i siostra nie potrafiły zrozumieć co ja widzę w tych butach i uważały, że są okropne i paskudne :D. Same jednak doceniły ich ciepełko i wygodę. Obie kiedyś założyły te buty tylko na kilka minut, bo im się śpieszyło (jedna była wynieść śmieci, druga innym razem odebrać paczkę od kuriera) i teraz już żadna z nich nie szydzi ze mnie, że mam paskudne buty :D (dla mnie nie są paskudne, mnie się podobają wizualnie :))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takie podejście mi sie podoba. Docenić zalety, dostrzec wady a mimo wszystko obiektywnie ocenić. Nigdy mi sie te nuty nie podobały szczególnie ale też cenię ciepło w nogi w zimie. Dopiero twój komentarz mnie przekonał, że warto je kupić i ostrzegł żeby uważać na śliskich powierzchniach. Nie ujmując nic Natalii. ale kometarz bardziej obiektywny moim zdaniem.

      Usuń
    2. Gejsza, ja właśnie regularnie impregnuję i dlatego nie mam problemu z przemakaniem. Kożuszek w Emu Wool ubił się mocno, w Stinger leciutko, ale pewnie dlatego, że kupiłam je w rozmiarze "na styk" (tak polecały zrobić dziewczyny na forach). Wywrotnością mnie zaskoczyłaś, bo ja się w nich ani razu nie poślizgnęłam, a w dodatku nawet gdy chciałam się ślizgać na lodzie to mnie hamowały. Muszę zwrócić na to jeszcze raz uwagę przy okazji śniegu. :) Co do PS - skąd ja to znam. :D

      Anonimowy - gdybym dostrzegła wady (opisałam wady Wool w poście) to bym o nich napisała. Dla mnie akurat są idealne, ale może dlatego że długo o nich czytałam i od początku wiedziałam, jaki model wybrać, jaki rozmiar i w jaki sposób traktować.

      Usuń
  14. Mam czekoladowe Charlotte. Też chciałam czarne, ale czekoladowe wyglądają bardzo naturalnie - i dlatego mi się spodobały. Wiem, że wywołują sporo skrajnych emocji, ale nigdy nie podążałam za moda. Cała jestem niemodna - nie noszę rurek, sukienek - bombek i innych. Dlatego też mam głęboko gdzies, czy się to komu podoba, czy nie - noszę emu, bo kiedy jest zimno, to mi jest cieplo. A kiedy jest ciepło - nogi się nie pocą. Cud :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, to że stopy się nie pocą jest w nich super! W tradycyjnych kozakach się pocą, a potem jak wychodzę na zewnątrz to zimno mi w te wilgotne stopy...

      Usuń
  15. Uwielbiam je, ja mam dwie pary tego samego modelu- Stinger, tylko w wersji krótszej- Lo :) W życiu nie miałam lepszych butów zimowych. Leci mi już 5 zima z nimi. Nie wiem, jak żyłam wcześniej bez Emu. Pamiętam za to, że mialam buty i tanie i bardzo drogie-ale w kazdych bylo mi zimno. Jestem ogromnym zmaruchem, a w stopy to zawsze jest mi zimno. Wychodzenie na mroz w tych butach to czysta przyjemnosc. W nosie mam, ze sa brzydkie. Ktos kto tyle sie przez cale zycie nacierpial jak ja w czasie zimy zrozumie ze tutaj nie wyglad jest najwazniejszy! :) na imprezke mam inne-tylko do samochodu i z samochodu do klubu. A emu sa idealne na codzien. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też żałuję, że nie odkryłam ich wcześniej. Moja odporność byłaby mi wdzięczna. :)

      Usuń
  16. A czy masz jakies doswiadczenia z UGGsami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jestem Natalia ale moge powiedziec ze nie widze duzej roznicy miedzy UGG i EMU, mam kilka modeli z tych firm i jedyna roznica jest taka ze EMU mozna kupic taniej, przynajmniej w UK ale za to UGG maja rozne limitki np z rozowa wstazka itd wiec nie patrz na marke i kup taki model ktory bedzie Ci sie podobal bo komfort noszenia i jakosc (spokojnie na 5-7lat jedna para przy intensywnym uzywaniu) jest taka sama

      Usuń
    2. Niestety nie miałam nigdy UGG i zawsze wydawało mi się, że są lepsze, ale zaufam Pameli :)

      Usuń
  17. A ja mam problem z doborem spodni rurek do takich butów. Wszystkie spodnie mimo że są rurkami, to jednak marszczą się i nie przylegają tak bardzo do łydek.Na co zwracać uwage przy kupowaniu spodni. Kupować jegginsy lub legginsy w kolorze jeansu?

    OdpowiedzUsuń
  18. A mi się te buty po prostu nie podobają wizualnie i nigdy bym ich nie założyła. Wolę standardowe kozaki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w standardowych jest za zimno podczas mrozów, nawet gdy są skórzane i ocieplane. :(

      Usuń
  19. Mam 3 pary, kocham! Jestem typem, ktory ma ciągle zimne stopy. Swoje emu normalnie prałam w pralce i było okej ale ostatnio odkryłam preparat do czyszczenia zamszu z foot locker- jest genialny i juz nie bedzie takiej potrzeby :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tylko ja wolę glany...?
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Okay ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ty, ja też nie zamieniłabym swoich glanów na inny model. W zimie z wełnianą wkładką chodzi się świetnie.

      Usuń
    2. Taaak, cieplutkie wkładki <3
      W dodatku moje glany w przeciwieństwie do emu w ogóle nie przemakają. dbam o nie naprawdę minimalnie (czyszcze, czasem pastuje: ogarniam zwykle po koncercie XD) mam je półtora roku a wyglądają jak nowe :3
      Polecam - ja kupiłam za ok 289 zł + sznurówki + wkładki także... ♡ nic tylko brać!

      Usuń
    3. Też wole glany <3

      Usuń
  21. Dla mnie również te buty są brzydkie a funkcjonalne może są jedynie w dużym mieście. Ja od kilku lat chodzę zimą w butach trekkingowych. Są estetyczne, wygodne, ciepłe, nieprzemakalne i niezniszczalne.

    OdpowiedzUsuń
  22. podpisuje się pod postem :)
    najlepsze buty na jesień i zimę!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja babcia zawsze mówi, że ludzi biednych nie stać na tanie rzeczy. Niemniej emu kompletnie nie trafia w moja stylistykę, Tak samo jak popularne baleriny są to buty, które niszczą każdą sylwetkę i nikomu nie dodają urody. Nie przekona mnie nawet ich rzekome ciepło i wygoda.

    OdpowiedzUsuń
  24. Na stronie zappos (amerykańska w stylu zalando) w komenatarzach piszą, że buty Ugg są lepsze, niż Emu pod względem materiałów i trwałości, masz może jakieś porównanie? Chcę w tym roku któreś kupić, ale właśnie w USA, z tym, że tam nie mają Emu właśnie, tylko Ugg, hm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zerknij na komentarze wyżej, tam dziewczyny wyraziły swoją opinię. :)

      Usuń
  25. moje szare stingery hi kupiłam przez amazon za prawie 600zł, po sezonie mimo czyszczenia, impregnacji i nie przemaczania ich oraz nie chodzenia podczas pluchy lub deszczu wyglądały jak rozlazła szmata. utwardzana pięta przekrzywiła się i wyglądam jakbym miała krzywe nogi choć nie mam żadnej wady - okropnie wyglądam. wygodę i ciepło oceniam jednak na 5+, z pewnością zdecyduję się na ugg na najbliższy sezon :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Natalko wklejam pytanie z postu o olaplexie: Czy Sebastian scinal Ci wlosy warstwami, zeby obciac wszystkie i na jednakowa dlugosc? Tzn czy podpinal wlosy na gorze i stopniowo dobieral sobie kolejne warstwy od dolu do ciecia, czy od razu zaczesal wszystkie wlosy do dolu i ciachnal? Na zdjeciu wyglada ze wszystkie od razu ale chcialam zapytac bo moze mi sie wydaje, a chodzi o to, ze ilekroc prosze fryzjerke o zaczesanie wszyskich do dolu i obciecie wszystkich na raz do linijki, ona mi na to, ze tak nie moze i musi podzielic wlosy na warstwy... Mam wrazenie ze wtedy nie sa wszystkie rowno obciete, i zastanawiam sie czy wszyscy fryzjerzy tak obcinaja jak ktos chce na prosto, do linijki:(

    OdpowiedzUsuń
  27. Dlaczego nie wspomniałaś w jaki sposób się je robi? Jak cierpią zwierzę ta przy tym? Może skoro już zachęcasz do ich noszenia, to powiedz cala prawdą o tych butach.
    http://zeszytyprawzwierzat.org.pl/skora-nie-jest-produktem-ubocznym-przemyslu-miesnego/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież Natalia nie jest wege więc po co ma o tym pisać? Byłaby hipokrytką, godząc się na cierpienie zwierząt przeznaczonych na hodowlę dla mięsa a sprzeciwiając się cierpieniu zwierząt przeznaczonych na skóry. Ja nie rozumiem tej nagonki na noszenie futer i tak dalej skoro ludzie i tak jedzą mięso. Gdzie tu logika? Krowa nie czuje bólu ale słodki lisek owszem?

      ps. ja jestem wege i nie zgdzam się na żadne cierpienie zwierząt.

      Usuń
    2. Kala, przejmujesz się losem paru ogolnych owiec, tak? A na obiad to masz rosół i schabowe... Taaa, no, rzeczywiście działacz green peace z ciebie pełną gembą...

      Usuń
  28. Świetny post Natalio, mimo, że uwielbiam Twoje włosowe wpisy i zaglądam tutaj każdego dnia jako Twoja wierna fanka ;) to miło zobaczyć coś innego, w sumie nawet jakbyś napisała na temat dziurawych chodników w okolicy to przeczytałabym z przyjemnością;)

    Jeśli tylko będę miała możliwość zakupienia
    tych butów zrobie to bez zastanowienia się.
    Moim zdaniem to idealne buty na sezon jesienno - zimowy, na suche mroźne dni. Miałam okazje kilka dni je użytkować będąc u siostry ciotecznej jak moje buty nie zdały egzaminiu i jestem w nich zakochana. Uważam, że buty wyglądają fajnie a cała otoczka związana z tym, że są to okropne kapcie jest wywołana z tych beznadziejnych podróbek kiepskiej jakości. Oryginalne rzeczy zawsze wyglądają o wiele lepiej i szkoda, że w dzisiejszych czasach wszystko jest podrabiane. Ja osobiście nigdy nie kupiłabym podróbki czegokolwiek i wydaje mi się, że jeśli kogos nie stać to lepiej kupić rzecz no name, dobrej jakości niż jakiś chiński badziew.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety oryginalne są równie brzydkie

      Usuń
  29. Czy w najbliższym czasie znajdziesz czas na piramidę pielegnacji włosową aktualizację i wpis o tym jak pielegnować włosy zimą? Bo ostatnia aktualizacja była dość dawno a chciałabym zobaczyć bo na zdięciach nie widać różnicy w długości. Proszę i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. O rany, te buty to moim zdaniem jakaś masakra ;) Rozumiem wygodę, ale jak dla mnie ciapy (jak nazwał je kiedyś mój kolega) są do chodzenia po domu. Poza tym te buty są zdecydowanym zaprzeczeniem kobiecości. A cena rozłożyła mnie na łopatki - kilka lat temu kupiłam kozaki - wysokie, ze stabilnym obcasem, bardzo wygodne, cieplutkie, z prawdziwej skóry, za niecałe 300 zł. Powalająca jakość, wygoda i seksapil w jednym ;) Ale racja, co kto lubi, a o gustach się nie dyskutuje, co najwyżej można przedstawić swoje zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. O włosach, o włosach chcę! Kiedy nowy wpis o włosach będzie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie. :) Chwilowo mam spadek blogowej formy i nie mogę się zabrać za dokończenie wpisu. :( Zarywamy noce, żeby wykończyć dom i dlatego. :(

      Usuń
  32. To nie są piękne buty i mają złą opinię przez podróbki, ale kiedy stoję na przystanku od 20 minut w lodowaty dzień i potem wsiadam do wychłodzonego tramwaju a potem czekam jeszcze pół godziny na mrozie na mój autobus to myślę nad emu bardzo intensywnie. Udało mi się znaleźć ciepłą, długą kurtkę, ciepłą czapkę, rękawiczki, swetry, no wszystko... tylko w nogi ciągle zimno! Całą jesień i zimę mam zimne stopy jeśli nie jestem w nagrzanym pomieszczeniu, nieraz palce tak mi drętwiały, że ich nie czułam, bałam się źle stanąć, bo myślałam, że nie poczuję jak mi się złamią. (wiem, że to głupie, ale cóż poradzę) Brak ciepłych kozaków w sklepach, jedyne co jako tako daje radę to buty na platformie - stopa daleko od ziemi, ciepło nie ucieka w chodnik, ale chodzić w takich nie umiem, poruszam się jak nowo narodzone cielę, jeszcze nogi połamię ;)
    Ta zima ma być ciepła, ale na kolejną chyba się w te buty zaopatrzę, bo mam dość zmarzniętych stóp. I nawet cena mnie nie odstraszy.

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja zdecydowanie wole Uggs, które mam juz drugi sezon i zero zniszczenia. Same pozytywy, wygodne, ciepłe, sprawdzają sie i w naszym angielskim deszczu jak i polskim śniegu :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Moje czarne Stingery mini przyszły do mnie dwa dni temu- straasznie się z nich ciesze :) zastanawiam się tylko kiedy (czy przed ich 'pierwszym spacerem'?) i przede wszystkim czym dokładnie je zaimpregnować. Jakich preparatów Ty używasz? Kolejna sprawa to rozmiar, zamówiłam 39 ( o dziwo jeden bucik jest luźniejszy, drugi pasuje na styk) i teraz nie wiem czy wymienić je na 38, bo będą się 'powiększać' przez ubijanie wełny w środku? Poradź Natalko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup sobie impregnator do zamszu w sprayu i użyj przed pierwszym użyciem, a potem regularnie po czyszczeniu gąbką do zamszu i nubuku. :) Miałam to samo - jeden był luźniejszy, ale teraz nie widzę różnicy. Jeśli ten jeden jest mocno luźny, wymieniłabym na buty o 0,5 rozmiaru mniejsze. Niby się nie rozciągają, ale futerko może się udeptać. :)

      Usuń