wtorek, 12 czerwca 2018

Włosy niskoporowate: charakterystyka. Jakie one są?


Jakie są włosy niskoporowate? Jak wyglądają, co lubią i jak je pielęgnować? Czym jest porowatość włosów? Zapraszam do przeczytania.

Czym jest porowatość włosów?


Porowatość to mówiąc w skrócie przenikalność włosa. Im więcej ubytków we włosie, tym wyższa jest jego porowatość. Ubytkami mogą być wykruszone łuski, uszkodzona keratyna w korze lub brak spoiwa, które spaja łuski.

Porowaty włos jest "dziurawy", więc wchłania dużo substancji, ale też szybko je traci. Trzeba dobrać dla niego taką pielęgnację (opartą na emolientach i humektantach), aby wypełnić jego wnętrze i uszczelnić jego powierzchnię. Pielęgnacja włosów porowatych jest zwykle bardzo tłusta i ciężka. Przeczytaj: Włosy o wysokiej porowatości

Włos niskoporowaty jest zdrowy i ma szczelną strukturę, przez co nie wchłania dużych ilości kosmetyków, ale też ich nie traci. Jego pielęgnacja jest minimalistyczna i nie wymaga większego wysiłku.

Jakie są włosy niskoporowate?


gładkie, lśniące, optymalnie nawilżone i sprężyste. Rzadko się puszą i elektryzują, nie mają tendencji do utraty wilgoci.

Nie trzeba ich rozczesywać przez pół godziny jak w przypadku włosów zniszczonych i porowatych - wystarczy lekko przeczesać szczotką i są rozczesane. W ciągu dnia też nie plączą się w takim stopniu, jak włosy o podwyższonej porowatości.

Po zmoczeniu w ciepłej wodzie są nadal śliskie i się nie plączą. Zaraz po wysuszeniu są gładkie i gotowe do wyjścia.

Niskoporowate włosy bardzo łatwo obciążyć. Wystarczy nałożenie zbyt dużej porcji odżywki, oleju czy jedwabiu po umyciu, aby zaczęły się zbijać w strąki i aby szybciej straciły świeżość. Włosy o niskiej porowatości nie wchłoną nadmiaru kosmetyków nawet w ciągu kilku godzin, dlatego aby je "odciążyć", trzeba je ponownie umyć (podczas gdy włosy porowate w krótkim czasie wchłaniają olej czy jedwab, a nawet znów stają się suche).

Takie włosy stosunkowo trudno oczyścić. Aby je dokładnie umyć, trzeba użyć mocniejszego szamponu i myć włosy bardzo dokładnie (nierzadko dwukrotnie). Szampony z silikonami i olejami sprawiają, że po umyciu takie włosy są pozbawione objętości. W przypadku włosów nieporowatych trzeba sięgać po szampon oczyszczający zdecydowanie częściej niż w przypadku włosów porowatych.

Niskoporowate włosy zwykle nie potrzebują nakładania odżywki co mycie. Często wystarczy umyć je samym szamponem, aby prezentowały się doskonale.

Po wysuszeniu gorącym nawiewem suszarki są gładkie i błyszczące. Podczas upału nie są przesuszone, a jedynie sypkie i puszyste, a podczas wilgoci albo w ogóle się nie puszą, albo puszą się delikatnie.

Nie szkodzi im sporadyczne użycie prostownicy czy lokówki. Nie szkodzi im szczotkowanie Tangle Teezer. Po wyszczotkowaniu szczotką z włosia dzika (odpowiednio wypielęgnowaną) są puszyste i mają większą objętość (włosy suche i porowate są spuszone i się elektryzują).

Aby nawilżyć włosy o niskiej porowatości, wystarczy po umyciu nałożyć na końce odrobinę (wielkość orzecha laskowego) odżywki. Dla porównania, na włosy porowate trzeba zużyć kilka łyżek maski, trzymać maskę przez 30 minut i ją odpowiednio zmyć.

Włosy o niskiej porowatości są bardzo mocne, dlatego trudno je zniszczyć. Nie zaszkodzi im jednorazowy nadmiar protein czy nadmiar humektantów, oczyszczenie sodą oczyszczoną, umycie w żółtku czy płukanka z octu. Nie szkodzi im SLES, rozczesywanie na mokro, otarcia o poduszkę czy ubrania. Jednocześnie te wszystkie czynności/składniki bardzo nie służą włosom mocno uwrażliwionym. Włosy niskoporowate zniszczą się dopiero przez niewłaściwie wykonywane zabiegi fryzjerskie oparte na zasadowym pH i wysokiej temperaturze, a także ogólne, długofalowe zaniedbanie.

Niskoporowatym włosom nie szkodzi ani cieniowanie (chyba że są bardzo cienkie i rzadkie), ani podcinanie końców na sucho. Końcówki po podcięciu są mocne i długo zachowują dobrą kondycję, nawet przez kilkanaście miesięcy (a nawet lat)!

Włosy o niskiej porowatości trudniej wystylizować, np. zakręcić. Loki szybko się rozprostowują, a włosy u nasady mają tendencję do klapnięcia. Trudniej takie włosy zafarbować.

"Niskoporom" ciężko nadać objętości i puszystości. Obwód kucyka po zejściu z wysokiej porowatości staje się zdecydowanie mniejszy. Wysoka porowatość ma jedyną zaletę w postaci większej objętości, ale za tą objętością, kryje się też wysokie uwrażliwienie, które mocno utrudnia życie.

O włosy o niskiej porowatości nie trzeba intensywnie dbać. Wystarczy umycie, kropla odżywki, wysuszenie i rozczesanie. Sporadycznie (profilaktycznie) warto nałożyć na nie olej i maskę. Włosy o wysokiej porowatości trzeba co mycie olejować, maseczkować, myć metodą OM lub OMO, suszyć naturalnie, wcierać silikonowe serum... a i tak często po wysuszeniu wyglądają jak zużyta miotła! ;)

Żeby znaleźć kosmetyk "perełkę" dla włosów o wysokiej porowatości trzeba się nieźle nagimnastykować. Włosom o niskiej porowatości pasuje dużo więcej kosmetyków. Tak naprawdę sprawdzi się na takich włosach każdy kosmetyk, tylko trzeba go umiejętnie zastosować. Aby maska czy olejek dobrze się spisały, wystarczy rozprowadzać je na końcach w niewielkiej ilości lub stosować przed myciem. Szamponem warto umyć głowę bardzo dokładnie i najlepiej 2- lub 3-krotnie.

Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa, że nie mam już porowatych włosów ↑↑↑ Wiem, że się powtarzam, ale tak mam, jak się cieszę! ♥


Jak widzicie, włosy o niskiej porowatości nie są wcale idealne (idealnych włosów nie ma), ale w porównaniu do włosów o wysokiej porowatości są superidealne. ♥ Włosy klapnące przy nasadzie czy posiadające tendencję do obciążenia nie są tak uciążliwe jak włosy, które się mocno łamią, tracą nawilżenie, puszą się i stale się elektryzują.

Warto pamiętać, że na ogólne zachowanie włosów wpływa nie tylko porowatość, lecz także skręt, grubość, gęstość, długość, stan skóry głowy i indywidualne czynniki.


Jestem ciekawa, jaki rodzaj włosów Wy macie: są niskoporowate czy wysokoporowate?
Jeśli niskoporowate, co jeszcze dopisałybyście do dzisiejszego opisu? :)


« Nowszy post Starszy post »

56 komentarzy

  1. Ja mam takie, jedynym utrapieniem jest zawsze taki sam wygląd - przyliz.
    U mnie nawet spanie w wałkach skutkuje prostymi włosami :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, że wszyscy z mocno porowatymi włosami i tak Ci zazdroszczą! :)

      Usuń
    2. E tak, ja tam lubię swoje 19 cm w obwodzie :D (wysokoporowate)
      Dodatkowo po spaniu w dwóch ślimaczkach mam piękne, duże loki.

      Usuń
  2. Odkąd zeszłam z raczej niskiej do zdecydowanie niskiej porowatości mam większość tych włosowych problemów pierwszego świata ;) Ciężko domyć, łatwo obciążyć, każde luźniejsze upięcie wytrzymuje max 5 minut, opaski i gumki zjeżdżają, po nocy z wałkami albo piankowymi papilotami mam fale na pół godziny, ale za to efekt jak z reklamy uzyskuję szamponem i odżywką nałożoną na kilka minut.
    Ale niektóre z cech, które wymieniłaś zależą nie tylko od porowatości. Włosy niskoporowate mogą być suche (wtedy wymagają nieco więcej niż kropli odżywki), mogą też nie lubić protein. Po użyciu Nivea Long Repair rozważałam nawet obcięcie "spalonych" końcówek, przeproteinowałam się nawet płukanką mleczną! Podobnie jest z odpornością - włosy niskoporowate, ale cienkie mogą być podatne na uszkodzenia mechaniczne i plątanie (więc TT po kilku miesiącach może podniszczyć końcówki, podobnie jak ocieranie o kołnierz płaszcza czy szalik). Za to mogę bezkarnie moczyć je w słonej wodzie i suszyć na słońcu, po jednokrotnym nałożeniu mocniejszej odżywki wracają do siebie. Pod wpływem wilgoci nie tylko nie puszą się, ale zaliczają kompletny oklap (podobnie jak pod wpływem wiatru, to ich uniwersalna reakcja ;) ). Szczotka z dzika zamiast puszyć - mocno wygładza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zapomniałam o tym, że wszystko z włosów zjeżdża. :D Ale czym jest ten problem w porównaniu do puchu, sztywnych i kruchych końców, które trzeba podcinać co 2 tygodnie... ;))

      Dlatego pod koniec dodałam zdanie, że wszystko zależy nie tylko od porowatości, ale też od skrętu, grubości itp. :) No i pielęgnacji - zaniedbane zawsze będą się gorzej zachowywać niż te właściwie pielęgnowane.

      Usuń
    2. Jasne, narzekam tylko w żartach - wiele włosomaniaczek chciałoby mieć takie problemy jak zbyt gładkie włosy ;)
      Z tego zjeżdżania długo się śmiałam, do czasu gdy po wyjątkowo skutecznej mieszance (maska + miód + olej przed myciem) w ogóle nie byłam w stanie upiąć ich pod prysznic. Serio :D

      Usuń
    3. Oklap? Mało powiedziane... Moje czupryna po zwilżeniu "zdrowym" deszczem przypomina zdechłe zwierzę wysmarowane sadłem. Od lat mieszkam na wsi w parku narodowym i zanieczyszczeń w powietrzu być nie powinno... A tu mi smalec spływa po głowie po małej mżawce, w W-wie takiego "efektu" nie miewałam... Fakt, po porządnym deszczu włosy są odczuwalnie miększe, ale to masło na głowie to masakra i trzeba i tak je myć, mycie niweluje miękkość, a jeszcze się nie zaczął sezon grzewczy i kopeć z kominów... Listopad będzie miesiącem smalcu, mycie 2x dziennie. Albo smród węgla na włosach i tłuste strąki. Albo czapka od października do kwietnia i znów zmierzwiona, zelektryzowana miotła na łbie. Ewentualnie mogę nie wychodzić z domu do wiosny.

      Żeby było ciekawiej, całe życie uważałam, że mam włosy "wysokoporowate", mimo, że były mega odporne na farbowanie czy hennę, a odżywki wypluwały mi na kołnierz. Po 2 m-cach namiętnego olejowania, ziołowania, etc i podcięciu już widzę, jaka z nich zaraza... Dzika używam od 30 lat... Takie włosy się dawniej nazywało drutami. Tfu, zaraza.

      Usuń
  3. Zgadzam się! Najbardziej z tym, że przy włosach niskoporowatych nie ma konieczności starannego dobierania kosmetyków. Parę lat temu jeden błąd z użyciem odżywki z niewłaściwym składnikiem gdzieś na końcu składu od razu kończył się puchem i jedną wielką tragedią. Dzisiaj raczej wszystko mi pasuje :) Ubolewam tylko nad zupełnym brakiem współpracy pod względem kręcenia, bo loki nie trzymają mi się praktycznie po niczym, nie mówiąc już o pożegnaniu się z koczkiem ślimakiem, który dawał mi kiedyś fale na cały dzień :D

    A najładniejsze są włosy niskoporowate i jednocześnie gęste. Rzadko spotykane, ale to prawdziwy "ideał" :) Dla mnie przynajmniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "gdzieś na końcu składu" znam z autopsji... Koszmarny rodzaj włosów. :) Ale na szczęście mam to za sobą. Mój ideał jest dokładnie taki jak Twój. Gęste, grube i niskoporowate. Chociaż lekka porowatość też nie jest wcale zła. :)

      Usuń
    2. Ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat :-) Mam naturalnie niskoporowate włosy i bardzo trudno mi dobrać taki kosmetyk, żeby włosy nie były oklapnięte i nie zbijały się w strąki. Jakiś czas temu miałam wysokoporowate (po dekoloryzacji i farbowaniu) i wtedy dużo odżywek mi pasowało. Poza tym ja wyglądałam lepiej, bo włosów wizualnie było więcej(mogłam nawet zapuścić za ramiona) Teraz moje włosy wyglądają bardzo ładnie, nie mam im nic do zarzucenia, ale ja całościowo prezentuję się chyba trochę gorzej ze względu na ciągły oklap i "mniejszą" ilość włosów. Nawet pojawiły się sugestie otoczenia, żebym zaczęła coś wcierać, bo wyglądam, jakby mi dużo włosów wypadło. Niby fajnie, że włosy zdrowe, ale co mi po ładnych włosach, skoro ja wyglądam gorzej ;-)

      Usuń
    3. No właśnie. niby masz "zdrowsze" włosy - co nie jest prawdą, bo włos jest martwy... Nazwijmy to "sprężyste". Błyszczące, leją się niczym w reklamie... Sugerują, że jesteś "zdrowa"... Ale LEPIEJ WYGLĄDASZ w lekkim skręcie i w puchu.
      U mnie do tego stopnia, że znajome kosmetyczki i wizażystki pytały, czym stylizuję włosy, a to te moje "marne" włosy po prostu sobie wyschły na letnim wietrze, zyskując hollywoodzki skręt i platynowe pasemka... Żeby to uzyskać na reklamowych "zdrowych", gładkich, czyli w moim przypadku mocno klapniętych włosach muszę używać suszarki i kręcenia na szczotce i jakiejś chemii no i oczywiście farbowania w salonie. Czyli skórka za wyprawkę.
      Postanowiłam dawać im "jeść" rzadziej. Więcej papu w skalp, niech rosną gęsto, minimum we włosy, tyle, żeby się rozczesywały. Skręt, czy puch, proszsz, niech się robią. Matowe czy lśniące, nie ważne, taką mają strukturę. Nie suszę maszynkami nigdy. Czeszę dzikiem lub palcami. Wystawiam czasem wilgotne na słońce, blond refleksy lubię, niech tam jakaś końcówka spłowieje...

      Usuń
  4. Moim problemem jest problem, który zapewne sama znasz. Schodzę z rozjaśnianych włosów, odrost, czyli jakieś 15 cm, jest niskoporowaty (nawet po umyciu szamponem ze SLES jest ok), a reszta się puszy, łamie, wygina i bez odpowiednich zabiegów pielęgnacyjnych nie ma mowy, żeby wyglądały choć trochę zadowalająco. Chyba zacznę stosować osobną pielęgnację dla góry i dla dołu, bo chociaż ostatnio udało mi się pięknie nawilżyć i wygładzić rozjaśnioną część, odrost był nieświeży już po 15 godzinach... a nie nakładałam ani oleju ani maski bezpośrednio na skalp i włosy blisko skalpu, cóż. Zanim rozjaśniłam włosy, posiadałam niskoporowatki - znam ten komfort, kiedy włosom wystarczy umycie ich delikatnym szamponem i na tym można poprzestać, a wyglądają dobrze. Pozazdrościć Ci obecnej kondycji włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego chyba? Koniecznie zacznij! Pisałam o tym tutaj: http://www.blondhaircare.com/2013/03/przesuszone-koncowki-i-przetuszczajaca.html

      Usuń
  5. Dla mnie brak objetosci calkowicie niweluje wszystkiego inne zalety wlosow wysokoporowatych. Mialam włosy niskoporowate, teraz farbuje je na kolor identyczny z naturalnym tylko po to zeby nadac im porowatosci i objetosci. Wygladam i czuje sie duzo lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są różne skale porowatości. :) Lekka porowatość (jak pisałam wyżej) wcale nie jest zła. :) Ale bardzo wysoka to już koszmar. ;)

      Usuń
  6. Ja po nieml 3,5 roku od farbowania nie moglam juz zniesc moich wlosow. Byly w brzydki sposob krzywez nie dalo sie nic z nimi zrobic, wiecznie przyklapniete, przylizane przy glowie. Brakowalo mi fal, objetosci, roztrzepanych fryzur, koczkow. Poszlam do fryzjera, scielam z dlugosci, zrobilam simbre na naturalnej bazie z olaplexem i teraz jestem troche zla, bo za koszt niemal 400zl nie mam wykonanego ani koloru jakiego chcialam, ani nie ta tehnika, ani nawet ciecie nie takie jak prosilam. Wczesniej bylam nawet na konsultacji i pokazywalam zdjecia. Teraz wygladam znowu jakbym miala odrost, olaplex nic nie uchronil wlosow. Na szczescie teraz sa odbite od nasady i maja wiecej objetosci, a postopniowany przod ladnie faluje. Mysle, ze najpierw doprowadze wlosy do porzadku, nawilze i uelastycznie olejami, a potem sama kupie farbe ze szczoteczka do ombre lub sunkiss i zrobie pasemka, by nie bylo tak jak teraz - chlodny odrost i odciety cieply karmelowy kolor. Chyba jeszcze mixtonem kolor poprawie, bo mial byc to chlodny jasny blond, a jest rudy zwyczajnie i absolutnie nie jasny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brak objętości, heh. Mam to samo, może moje włosy nie są jakieś super niskoporowate, ale ich kondycja bardzo się poprawiła w ciągu ostatnich miesięcy. I niby super, ale to ulizanie mnie strasznie denerwuje. Najgorsze jest to, że nie ma sposobu by temu zaradzić.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie włosy ze zdjęcia pod koniec artykułu szalenie się podobają!!! :D
    Jestem chyba jedyną włosomaniaczką, która cieszy się, że jej włosy nie są w całości niskoporowate. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alessa, w takim razie nigdy nie miałaś prawdziwie porowatych włosów! :D

      Usuń
    2. Jestem takiego samego zdania, co Alessa :) Też bardzo mi się podobają włosy na zdjęciu na końcu artykułu :)
      Moje włosy są - wnioskując z powyższego tekstu - niskoporowate. Zdechłe, klapnięte. I - marzę, by się puszyły! xD


      (p.s.: "niskoporowate" - zdecydowanie jeden wyraz, ponieważ to jedna cecha jest :)
      jak np. bladoróżowy xD, a nie osobne cechy, jak np. spódnica szeroka a długa :))

      Usuń
  9. Co mnie wkurza w moich niskoporowatych?-wszystko sie ześlizguje, klamry, gumki, wsuwki są przez jakieś 10 minut. Co mnie bawi? że nie mam porozdwajanych wlosów i jak chadzam raz na rok na podcięcie i mowię, że bylam rok temu to każdy fryzjer pieczolowicie probuje wynaleźć mi końcówkę rozdwojoną. Więc ja sobie siedzę w milczeniu, a ten szuka z namaszczeniem w ciszy i skupieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja czekam na te swoje niskopory jak na zbawienie! Dopiero 8 m-cy temu pożegnałam rozjaśnianie... Dzielna jestem, mimo wszystko i bawię się w tę podwójną pielęgnację. Naprawdę mam dość wysokoporów i ciągłego olejowania, bo tylko ono ratuje mi włosy tak naprawdę. Odrost jest gładziutki, milutki, błyszczący po umyciu i strukturalnie grubszy, co widać gołym okiem. Wierzę, że za dwa lata z hakiem też się będę cieszyła ze swoich włosów tak jak Ty! :)
    Pozdrawiam. :-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam włosy... no właśnie, jakie? Niby wysokoporowate, bo są wiecznie spuszone, od byle błędu. Na pewno nie wystarczy samo umycie zwykłym szamponem. Farby nie widziały na całej długości. Żeby zobaczyć błysk trzeba się napocić i naczarować a efekt i tak nieprzewidywalny - jest albo (częściej) go nie ma.

    Z kolei olejowanie bardzo szybko (po 2-3 nałożeniach) się im przejada i jest przyliz i strąki. Obciążyć jest je bardzo łatwo, nawet od małej porcji odżywki czy serum. Wcale nie chłoną nadmiaru odżywki czy olejku, pomaga dopiero mycie. Gumki lubią się ześlizgiwać. Niby łatwo je ułożyć (mają swój skręt), ale w ciągu dnia choćby nie wiem co (= produkty do stylizacji) go tracą i wyglądają zwykle źle lub dziwacznie. Końcówki trzymają się ładnie przez ok. pół roku. Kto zgadnie :)?

    OdpowiedzUsuń
  12. Natalio mam pytanie, schodzę do naturalnego koloru. 15 cm to moj naturalny kolor w kolorze brązu zaś reszta włosów to blond. Wyczytałam u Ciebie na blogu, ze robiłaś płukankę z bławatka. Ja niestety tez ja zrobiłam, co poskutkowało tym, ze mojw naturalne włosy zrobiły sie granatowe z pobłyskiwały niebieskim. Myje od tygodnia włosy, teraz szamponem przeciwłupieżowym zakupionym w aptece i niestety nic nie schodzi :( czy Ty po płukankę zaobserwowałaś rownież u siebie na swoich naturalnych włosach cos takiego? Podejrzewasz, ze jest szansa aby ten niebieski sie wypłynął? Niestety w innym przypadku wchodzi w grę jedynie farbowanie :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Natalio mam pytanie, wyczytałam, ze wykonywałaś na swoich włosach płukankę z bławatka. Daze do swojego naturalnego koloru włosów, toteż 15 cm mam swojego naturalnego w kolorze brązu a reszta farbowana na blond. Chciałam ochłodzić troche ten blond, niestety jedynie na naturalnych płukanka złapała co poskutkowało granatowymi włosami z niebieska poświata :( Natalio czy Ty na swoich włosach rownież zaobserwowałaś taki efekt? Płukankę wykonałam dwa razy, myje włosy od tygodnia i niestety nic nie schodzi :( chyba zostało mi jedynie zafarbowanie natury :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, u mnie takiego nie było :(((( A zrobiłaś płukankę tak jak ja? Tzn te same proporcje?

      Usuń
    2. Tak dwie łyżki suszonego bławatka zalałam wrzątkiem po 15 minutach wlałam jeszcze 300 ml wody po czym zaczęłam płukać :( tak sie zastanawiam czy w tej sytuacji pomógła by płukanka z rumianku albo miód ? Boje sie jedynie zieleni :(

      Usuń
    3. Ale ostudziłaś płukankę przed płukaniem? Moim zdaniem lepiej nie kombinować tylko poczekać, aż samo się wypłucze, co pewnie nastąpi. :)

      Usuń
    4. Tak tak robiłam płukankę 30 minut wczesniej i dolałam letniej wody :) Dziękuje Natalio za odpowiedz. Będę olejować i myć szamponem przecielupiezowym i mam nadzieje, ze kiedyś sie wypłucze :)

      Usuń
    5. No to nie wiem. :( A robiłaś ze świeżych czy suszonych kwiatów?

      Usuń
    6. No to nie wiem. :( A robiłaś ze świeżych czy suszonych kwiatów?

      Usuń
  14. Ja specjalnie chcę rozjaśnić włosy aby były bardziej podatne na stylizacje. :) Co z tego, że ładne i zdrowe, jak są denerwujące a wystylizowane zawsze lepiej wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej. Polecono mi tutaj maskę Davines Momo ale nigdzie nie mogę jej znaleźć w formie 75ml czy ta maska jest również dobra? Davines Nounou - maska regenerująca http://estyl.pl/wlosy/maski/davines-nounou-maska-regenerujaca-75ml

    A jeżeli nie ta to która z tych będzie lepsza?
    1. Mythic Oil - maska do każdego rodzaju włosów 200ml http://estyl.pl/wlosy/maski/loreal-mythic-oil-maska-do-kazdego-rodzaju-wlosow-200ml

    2. Absolut Repair Lipidium - maska regenerująca włosy uwrażliwione http://estyl.pl/wlosy/maski/absolut-repair-lipidium-maska-regenerujaca-wlosy-uwrazliwione-200ml

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dwóch 1 nie znam, nr 2 uwielbiam w połączeniu z primerem :)

      Usuń
  16. Wpisałam się pod poprzednim postem, ale nie dostałam odpowiedzi, więc z obawy, że może już tam nie zajrzysz, wstawiam go jeszcze raz ;)

    W lipcu minie rok, jak nie farbuję włosów. Wcześniej bardzo długo się wahałam, mój naturalny podoba mi się, ale problemem jest duża ilość siwych. Na grzywce i skroniach to w zasadzie siwe przeważają. Myślałam o zrobieniu sobie pasemek/refleksów, żeby nie farbować całości, ale ja mam dosyć ciemne włosy, takie powiedziałabym grafitowe/popielate/szare.. W całkowicie zimnej tonacji. Uważasz, że na takim grafitowym kolorze refleksy będą dobrze wyglądać? Czy refleksy wyglądają dobrze tylko na ciemnym blondzie? Proszę o odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Refleksy zawsze są dobrym rozwiązaniem. :)) Musisz dobrać kolor pasemek do Twojego typu urody i koloru włosów, a w tym pomoże już fryzjer :)

      Usuń
  17. To nieprawda, że dzięki niskoporowatości włosy są niezniszczalne i nie ma porozdwajanych końcówek - jeśli włosy są cienkie, to niestety, ale końcówki dalej się niszczą i trzeba je regularnie podcinać, mówię z autopsji.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam, ze są niezniszczalne. :) Skoro moje cienkie końcówki (porowate) wytrzymują spokojnie 5 m-cy, przypuszczam że takie o niskiej porowatości jeszcze dłużej. :)

      Usuń
  18. Polećcie jakieś odżywki na końce. Mam włosy zdecydowanie niskoporowate, a jednak plączą się na końcach i mam często problem z ich rozczesaniem. Bez odżywki ani rusz, a z drugiej strony mam wrażenie ze wszystko je obciąża i zaraz zbijają się w strąki. Udało mi się je przyzwyczaić do codwudniowego mycia (wcześniej całe życie myłam codziennie). Na drugi dzień obowiązkowo muszą być spięte ale zauważyłam, że końce są suche i sianowate (może to przez suchy szampon, choć używam go tylko u nasady?) Staram się używać odżywek bez silikonów. Najczęśćiej Alterra, ostatnio Garnier Ultra Doux z Avocado ale szału nie ma. Może to alkohol z Alterry je wysusza jeszcze bardziej? Poradzicie coś? Od kilku miesięcy staram się o nie dbać bardziej świadomie, bo z tego co widzę, wcześniej dawałam im mocno popalić. Dopiero poznaję meandry włosomaniactwa i ciężko mi to czasem wszystko ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awokado z Karite dawało u mnie efekt na poczatku, póxniej słabiej. Ale kiedy wymieszałam ją z olejem (awokado, kokosem rozpuszczonym i winogronowym) - cuda! Taką mieszankę stosuję na godzine, co jakiś czas. Dodatkowo z ulubionych moge polecić: blueberry z kallosa, biovax regenerująca maska (pomaranczowe opakowanie), odzywka z colorphlex pozabiegowa, vatika coconut hair :)

      Usuń
  19. Cześć! piękne masz włosy.. zazdroszczę strasznie, ja jestem dopiero początkującą włosomaniaczką, choć już widzę minimalną poprawę :)
    Powiedz mi, co sądzisz o składzie tego mleczka - danego na schnące włosy, aby je trochę chronić? Niesttey czytanie składów nie idzie mi jeszcze najlepiej :/ Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam! :*

    Aqua, Cyclopentasiloxane, Cyclomethicone, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Aminopropyl Dimethicone, Silicone quanternium-16, Parfum, Cetrimonium Chloride, Undeceth-11, Olea Europea Oil, Cocos Nucifera Oil, Butyloctanol, Undeceth-5, Panthenol, Glycerin, Hydrolyzed Ceraronia Siliqa Seed Extract, Zea Mays Starch, Guar Hydroxypropultrimonium Chloride, Polyquanternium-7, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroizothiazolinone, Methylisothiazolinone

    OdpowiedzUsuń
  20. Niskoporowate włosy to dla mnie inny kosmos. Moja mama takie ma. Umyje Barwą, zrobi płukankę z ziół - a włosy i tak błyszczą i rozczeszą się ,,same".

    Ja tego kosmosu raczej nie doświadczę, bo od czasów które pamiętam, mam wysokoporowate. Co by jednak nie mówić, jakieś plusy są - przy rzadkich włosach ratuje mnie ich objętość, no i wprawdzie po myciu i suszeniu nie są ,,gotowe do wyjścia", ale wysuszenie ich bez suszarki trwa tyle co tych mamy - gorącym nawiewem ;>

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja mam właściwie takie włosy, choć bywają słabsze momenty. Zgodzę się jednak z pierwszym komentarzem, ciągły przyklep jest naprawdę irytujący :/

    OdpowiedzUsuń
  22. ja czekam az moje włosy w końcu odżyją po ciaży

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Natalio, piszę do Ciebie z prośbą o poradę. Postanowiłam zapuszczać swoje naturalne włosy (moje włosy wyglądały tak samo jak Twoje z 3 miesięcznym odrostem), ale postanowiłam udać się do fryzjera .Nie mogłam znieść tej odznaczającej się granicy odrostów . Fryzjerka zaproponowała, że najlepszym wyjściem będzie tonizacja włosów na długości (ze złoto/żółtego blondu na bardziej chłodny odcień) i zatarcie granicy odrostów (przedłużenie odrostów i zatarcie granicy/efekt naturalnego sombre -ale nie wiem czy używała do tego tonera, czy farby). Na prawdę jestem zadowolona z efektu,wygląda to bardzo naturalnie! Wreszcie mam ok.6 cm odrosty i nie muszę czekać ;). Problem polega na tym, że dopiero przy myjce powiedziała, że włosy mogą się wypłukiwać! czyli pigment żółty może się wybić, a na pewno to zrobi po jakimś czasie... Wydałam kupę kasy na ten zabieg i jak pomyślę, że za 3 miesiące będę musiała dołożyć drugie tyle to słabo mi się robi (jak się wypłuka to trzeba powtórzyć ,a i tak nie ma gwarancji, że za każdym razem efekt utrzyma się dłużej ). Czy jesteś w stanie poradzić jak pielęgnować włosy żeby efekt utrzymał się jak najdłużej? Na tę chwilę mam taki pomysł: myć włosy fioletowym szampanem joanny (ten o porzeczkowym zapachu) raz w tygodniu by wypłukiwał żółty pigment.
    Będę bardzo wdzięczna za pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tylko dopytam jakim olejem olejować włosy by nie pożukły ( czy jeśli będę stosować np.maski/odżywki emolientowe z olejami, to taki olej w składzie może wpłynąć na kolor?)
      i jaki szampon z delikatnymi detergentami byś poleciła?

      Usuń
    2. pożukły? a co to?

      Usuń
  24. zazdro maks! moje są non stop spuszone :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Odkąd zapuściłam naturalne, też mam ten problem - przyklap :D
    W sumie okazało się, że włosy mam delikatne, podatne na odgniatanie (ale raczej proste, takie na granicy, bo nawet minimalnych falek nie da się wydobyć) i chyba niskoporowate. Z tym że lubią się spuszyć, ale też zestrączkować.

    OdpowiedzUsuń
  26. no dobrze, a moje wlosy moglabym opisac jako wysokoporowate (chociaz nie pusza sie az tak bardzo i nie wchlaniaja srednio), ale z drugiej strony sa bardzo przyklapnete u nasady i nawet najlepsza lokowka, hairspray i niewiadomo co jeszcze nie utrzyma lokow, wlosy robia sie lekko falowane/poplatane jeszcze zanim zdaze wyjsc z domu. Czyli jaki to typ ? Bardzo szybko sie przeltuszczaja i nigdy nie moge ich ladnie ulozyc :( chcialabym zaczac olejowanie, ale nawet nie wiem od jakiego oleju zaczac, bo nie moge zdecydowawc jaki mam typ wlosow :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Wszyscy mówili mi jakie masz piękne błyszczące włosy-zazdrościli wprost. Szampony odżywki maski wszystkiego chyba użyłam jak się okazało bez sensu... Dziękuję za ten artykuł :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Tez mam niskoporowate .czym bym nie umyla i bez rozczesanie do brzegu wyglądają. Nie mige jedynie stosować szamponów z sylikonami glis kur.elseve syos gdyz poza swiadem szybko robił się przyklap i straczkowaniem się włosy. Efekt na Mac godzine lub dwie po pelnym wysuszeniu a potemperatura same kłopoty. Także wole nawet szampon 2w1 niż taki przypakowany kosmetyk.no i fakt ze w życiu nie chciały się kręcić. Ile to razy probowalam je zrobić na papiloty.przez godzinę wyglądałam jak Hagrid a potem totalny wyprost..jak w wojsku .lepiej wyglądają w swoim naturalnym środowisku zapraszam beahair.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń