poniedziałek, 19 marca 2018

Metamorfoza włosów Zołzy z kitką



Dzisiejsza metamorfoza może nie jest super-hiper-turbo spektakularna, ale stanowi cenną informację dla wszystkich, którzy zaczynają pielęgnować swoje suche włosy. Pokazuje, że trzeba uzbroić się w cierpliwość, zdobywać wiedzę i rozważnie eksperymentować, aby poznać swoje włosy i zapewnić im to, czego potrzebują.
Wiem, że większość Czytelniczek czeka na spektakularny efekt "przed i po", ale przypomnijcie sobie, jak bardzo cieszyłyście się z choćby najmniejszej poprawy swoich włosów, gdy zaczynałyście od zera. :) Dla dzisiejszej bohaterki zmiana jest ogromna i ja też ją widzę. Od razu przypomniały mi się czasy, gdy po wielu miesiącach zmagań udało mi się sprawić, że włosy były gładkie i mięsiste w dotyku. Przy okazji spójrzcie, jak wyglądały moje włosy (i wpisy na blogu) w 2011 roku: KLIK klik. ♥

A jeśli chodzi o nagrodę, do Zołzy leci zestaw aloesowych kosmetyków Equilibra, składający się z: szamponu, odżywki, żelu aloesowego, serum do twarzy i kremu do twarzy. Mam nadzieję, że niespodzianka się spodoba. :)



List od Zołzy z kitką

__________________________________________________

Przeważnie, gdy słyszymy słowo „metamorfoza”, na myśl przychodzi nam spektakularna przemiana, która powoduje efekt wow. Mimo, że moje włosy jeszcze nie są idealne, już jestem z nich dumna - ich obecny stan to efekt ciężkiej pracy, licznie popełnianych błędów i coraz to bardziej świadomej pielęgnacji przez blisko 2 lata. 


Kliknij, aby powiększyć ↑


Przeszłość.


Kiedy byłam małą dziewczynką, nie wierzyłam, że mogę zapuścić włosy. Całe życie wmawiano mi, że moje kosmyki są liche, słabe i trzeba je systematycznie obcinać, by nabrały magicznej mocy. Mimo, że jeszcze w gimnazjum stylizowana byłam na chłopczycę, włosy cały czas pozostawały delikatne i łamliwe. 

Nie ma się co dziwić: moja ówczesna pielęgnacja ograniczała się się jedynie do szamponu i odżywki. Sporadycznie zdarzało mi się olejować włosy, przy czym popełniałam chyba wszystkie możliwe błędy: używałam oleju nieodpowiednio dobranego do mojego typu włosów, przez całą noc olejowałam skórę głowy, zmywałam olej mocnym szamponem. Nie muszę więc chyba mówić, jak kosmyki wyglądały: przesuszony puch, niezależnie od długości, pogody czy humoru. 

Tym, co pchnęło mnie w włosomaniacze szaleństwo było… zbyt mocne cięcie w czerwcu 2015 roku. Przez pierwszy rok skupiałam się głównie na przyspieszeniu porostu - by zyskać dodatkowe centymetry testowałam przeróżne wcierki i oleje stymulujące. Niby podejmowałam wtedy pierwsze pielęgnacyjne próby, jednak były one raczej błądzeniem po omacku, niż świadomym dbaniem o włosy. 

Krokiem milowym okazało się założenie bloga w kwietniu 2016 roku: zyskałam nie tylko możliwość spisywania i dzielenia się moimi eksperymentami, ale przede wszystkim dostawałam informacje zwrotne z licznymi poradami od bardziej doświadczonych koleżanek po fachu. 


Teraźniejszość.


Przez ostatnie 2 lata wiele się nauczyłam o podstawach pielęgnacji. Na własnej skórze przekonałam się, że diabeł tkwi w szczegółach: to codzienne nawyki i zwyczaje mają decydujący wpływ na kondycję włosów. Dlatego frotowy ręcznik wymieniłam na bawełniany t-shirt, przestałam rozczesywać mokre włosy i pozbyłam się wszystkich gumek z metalowymi elementami. Teraz codziennie upinam kosmyki do snu, na co dzień myję je delikatnym szamponem, regularnie olejuję i odżywiam, a końcówki zabezpieczam silikonowym serum. 

Przez te wszystkie miesiące włosomaniactwa przetestowałam całkiem sporo produktów, eksperymentowałam z metodami i kombinowałam z technikami pielęgnacji. Odkryłam sposób, który najlepiej sprawdza się przy moich delikatnych, wysokoporowatych włosach. Odwrócenie kolejności pielęgnacji sprawiło, że kosmyki stawały się coraz bardziej miękkie, sypkie i lśniące. Stosowanie oleju, jako ostatniego z elementów pielęgnacji pozwalało zamykać wartości odżywcze w środku włosa, równocześnie natłuszczając i uelastyczniając kosmyki z zewnątrz. 

W tej chwili wiem już, jak określić aktualne potrzeby moich włosów. Wiem, co szkodzi im najbardziej, czego w danej chwili brakuje, a których składników dostały w nadmiarze. 

Wciąż jednak uczę się i popełniam błędy, przez co włosy „przeżywają” swoje mały kryzysy - nikt nie jest przecież nieomylny ;) 

Ostatnim drastycznym błędem było rozjaśnienie końcówek w grudniu 2016 roku. Wciąż jeszcze walczę z efektami mojego ombre - dolna partia włosów jest wyjątkowo wrażliwa i podatna na uszkodzenia, przez co częściej się rozdwaja czy nawet łamie. Mimo przykrych konsekwencji, nie żałuję tamtej decyzji: taka stylizacja marzyła mi się bowiem od wielu miesięcy, a wpis Natalii z listopada 2016 roku tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu ;)


Po lewej: włosy tuż po wizycie u fryzjera
Po prawej: włosy po miesiącu od wizyty u fryzjera




Przyszłość.


Na najbliższe miesiące mam w zasadzie tylko 3 główne plany. Za sprawą zakładu z Ukochanym, chciałabym zapuścić włosy do talii ;) Po ostatniej wizycie u fryzjera do zrealizowania tego celu brakuje mi ok. 13-15 cm. Teoretycznie zadanie da się wykonać. Praktycznie… No cóż: będę musiała się bardzo postarać ;) 

Kiedy już wygram zakład, chciałabym pozbyć się mojego ombre. Nie mówię, że całej rozjaśnionej części na raz - planuję 2-3 większe cięcia, mniej więcej co pół roku, by zachować „odpowiednią” długość kosmyków ;) 

Tym jednak, co ostatnio najbardziej chodzi mi po głowie jest naturalne farbowanie włosów ziołami. Liczę, że w ten sposób nie tylko będę w stanie odświeżać ich kolor, ale przede wszystkim pogrubię pojedynczy włos, dzięki czemu wzmocnię kosmyki i zyskam dodatkowe milimetry w obwodzie kucyka.


__________________________________________________


Jeśli macie do Zołzy jakieś pytania, koniecznie zadajcie je w komentarzach. A jeśli chcecie poznać Zołzę bliżej, zajrzyjcie na jej bloga. :)





« Nowszy post Starszy post »

66 komentarzy

  1. Dobra metamorfoza,szkoda tylko że metamorfozy miały być dodawane 4 w miesiącu i pierwsza miała być już w lutym,ciakwe jak ile osób produkowało się aby zrobić swoje metamorfozy a teraz została dodana tylko jedna ...szkoda czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.blondhaircare.com/2018/03/metamorfoza-blond-wlosow.html
      A to niby co to jest?
      Warto przed dodaniem komentarza sprawdzić dokładnie, a nie zaraz taki komentarz z pretensjami

      Usuń
    2. Zostały opublikowane 2, a założenie było, ze będą pojawiać się 2-4 w miesiącu. :) Wszystko się zgadza. ;) To nie jest do kona niestety zależne ode mnie, a od jakości zgloszen.

      Usuń
    3. a nie uważasz, że to jest nie do końca sprawiedliwe? wyznaczyłaś termin, do którego niektórzy się dostosowali i aby go nie przekroczyć mogli pominąć niektóre fakty, tymczasem ta "lepsza jakość" objawia się tym że ktoś miał miesiąc dłużej na przygotowanie. przemyśl to. jeśli czegoś brakuje ci w niektórych zgłoszeniach to może pozwól o dopełnienie

      Usuń
    4. Przecież zawsze można dosłać aktualizację. :-) Rozumiem, że przesłałaś swoje zgłoszenie i czujesz się poszkodowana? Spokojnie, nie napisałam nigdzie, że decyduje kolejność zgłoszeń i wybrałam również osoby z lutego, tylko czekają na swoją kolejkę. Nie mogę teraz nagle zamieszczać samych metamorfoz, bo nie każdy jest ich entuzjastą. Poza tym, nie wszystkie zgłoszenia nadają się do publikacji.

      Usuń
  2. Ja od siebie dodam jeszcze tyle, że pierwszej zdjęcie z kwietnia 2016 to obraz włosów całkowicie wypielęgnowanych, już po silikonowym serum. Ostatnie, z marca 2018, to wersja wyłącznie po szamponie i odżywce ♥️

    Natalio - bardzo dziękuję za udostępnienie mojej małej przemiany! 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To ważna informacja :)) Cała przyjemność po mojej stronie. :)

      Usuń
  3. Można prosić o jakieś konkrety- jaki olej do włosów sprawdził się na włosach, rodzaj szamponu, jakie odżywki, odwrócona pielęgnacja czyli OMO? Odżywka na mokre czy suche włosy? Gdzieś ostatnio usłyszałam, że nakładanie na suche włosy lepiej działa, bo mokre nie będą mogły wchłonąć wielu składników odżywczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwrócona kolejność to w moim wypadku takie działanie:
      myję lub zwilżam włosy, nakładam maskę/odżywkę, spłukuję i dopiero nakładam olej :)
      Ja odżywkę stosuję na mokre włosy - łatwiej jest mi ją aplikować, miej jej zużywam, niż przy suchych włosach :)

      Usuń
  4. Ciekawy post jednak autorce bym odradzała farbowanie włosów ziołami podejrzewam że miała tu na myśli farby z henna które nie są tak do końca dobre dla włosów kondycja nie jest dobra i ciężko później pozbyć się takiej farby bo rozjaśnia się do dziwnych kolorów zielony, czerwony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Zgadzam się i to samo chciałam dodać na końcu wpisu, ale z tekstu wynika, że to jest plan nr 3, który zamierza wykonać po wykonaniu 1 i 2. Ale jeśli źle zrozumiałam, też odradzam. :-)

      Usuń
    2. Powiem Wam, że wlasnie jestem po pierwszym takim farbowaniu ;) nie mam ani zielonych, ani czerwonych prześwitów - zanim wzięłam sie do roboty, dużo czytałam na ten temat, pytałam hennowych specjalistów. Wiem, że zielone kolory zyskuje się po mieszankach z indygo - w składzie mojej farby tego barwnika nie było. Czerwienie i intensywne rudości do kwestia henny z dodatkami w tym odcieniu. Ja farbowałam włosy cassią, czyli najbardziej neutralną z tego typu farb :)

      Usuń
    3. Ja zrozumiałam, że autorka chciałaby zacząć hennować włosy i to jest jak najlepsze dla ich kondycji i pogrubienia, a kwestia rozjaśniania zależna jest od rośliny, której do farbowania użyjemy. Indygo rozjaśnia się na zielono, ale już kondycjonowanie cassią, która daje złoty połysk, jest dla blondu bezpieczne. Wokół henny krąży wiele mitów związanych z niewiedzą na jej temat, ale wystarczy dobrze się rozeznać w temacie i na pewno wybierze się dobrze. Efekty są tego warte ❤️

      Usuń
    4. Dlaczego nie są dobre dla włosów? Zgadzam się, że henna nie jest dla osób, które lubią eksperymenty z kolorem, bo rzeczywiście nie bardzo można się jej pozbyć, ale jeśli ktoś ma swój kolor i się go trzyma to henna jest zbawieniem. Ja od 10 lat farbuje włosy z blondu na ciemny brąz co 4-5 tygodni). od kilku miesięcy farbuje henną. Różnica jest diametralna, przede wszystkim włosy nie wypadają. Nie mogę się doczekać pierwszej rocznicy, żeby zobaczyć też różnice w grubości i gęstości włosów.

      Usuń
    5. Rowniez odradzam,ja swoje delikatne wlosy zniszczylam henna wlasnie. Oczywiacie zastosowana byla w pelni poprawnie, jednak taka ilosc protein dla moich wlosow okazala sie byc zabojcza.

      Usuń
    6. Mnie się wydaje, że autorka miała na myśli 'bezbarwne' zioła typu cassia albo senes. Co do henny, to do zieleni wypłukują się tylko te z dodatkiem indygo (np. brązy Khadi), czysta henna nie da zieleni

      Usuń
    7. Generalnie to kwestia pomieszania żółtego pigmentu z niebieskim. Glona można sobie zafundować również nieumiejętnym farbowaniem chemicznym, więc to nie tylko specyfika ziół, natomiast takie ryzyko faktycznie istnieje.

      Usuń
  5. Chętnie bym się dowiedziała co autorka tekstu konkretnie używała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno odpowie, jak tylko tu zajrzy. :-)

      Usuń
    2. Przetestowałam pół drogerii w tym czasie :D

      Wśród olejów najlepiej spisały się olej lniany, rzepakowy, musztardowy (również na długości włosów).
      W kwestii masek/odżywek sprawdziły się najlepiej angielskie kosmetyki - majonez do włosów ORS i odżywka NEEM Sunita Pasi. Pamiętam, że cała seria Magiczna Moc Olejków też się fajnie sprawdzała. Tak naprawdę dana odżywka czy maska jest dla mnie tylko "bazą", zawsze łączę ze sobą co najmniej 2 produkty, do tego dodaję kuchenne półprodukty (olej, siemię lniane, skrobię ziemniaczaną).
      Hitem okazało się olejowanie na mgiełkę nawilżającą - szczerze polecam różany tonik Evree :)

      Podstawą okazała sie tak naprawdę znajomość włosów - wiem, które składniki w kosmetykach włosy lubią, a czego mam unikać za wszelką cenę ;)

      Usuń
  6. Mi wpis się podobał. �� Sama mam nadzieję, że doprowadze swoje włosy do takiego dobrego stanu...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Natalia - myślałam, ze to Twoje włosy :)))
    Zołza - gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :)
    Ja mam pytanie - jeśli najkładam olej na całą noc, na całą długość włosów i rano zmywam delikatnym szmaponem, to robię źle ? Bo czytam, że dużo dziewczyn nakłada olej, potem maskę i dopiero myje, a ja olej, mycie i potem maska na pół godziny pod turban.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudia najwazniejsze kiedy Twoje wlosy wygladaja lepiej, u mnie jest lepiej kiedy robie tak jak Ty, czyli olej-mycie-maska. Jak emulgowalam olej maska i mylam szamponm to wlosy nie byly dostatecznie dociazone, ta metoda bardziej sie sprawdzi przy wlosach podatnych na obciazenie.

      Usuń
    2. Jeżeli ten delikatny szampon zmywa Ci olej w 100% to nie musisz nakładać maski przed myciem :)

      Usuń
    3. Klaudia - ja przez prawie cały zeszły rok olejowałam włosy codziennie na noc, zmywałam Babydreamem i nigdy nie miałam problemu z niedomyciem. Niemniej, używałam sporej ilości szamponu. Nie emulgowałam też maską, bo rano mam mało czasu, a efekty były piorunujące i utrzymują się do dziś, chociaż w wyniku remisji depresji i nawałnicy roboty na studiach przestałam dbać o włosy prawie zupełnie. Więc według mnie maska nie zawsze jest potrzebna, ale to oczywiście zależy od włosów.

      Usuń
    4. Dzięki Dziewczyny :)

      Usuń
  9. Piekne wlosy, bardzo zazdroszcze tez nagrody- te kosmetyki sa super:)
    Chetnie dowiem soe co sprawdzilo sie na wlosach zolzy, jak wyglada jej pielegnacja. Tez mam wysokoporowate, cienkie wlosy i u mnie olej na koncowki kompletnie sie nie sprawdza, tylko silikony:)
    Zołzo, a co z Twoja dieta? Stosujesz suplementy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suplementy stosuję mniej więcej 1-2 razy do roku, przeważnie w okresach "przesileniowych" - czyli na wiosnę i jesienią, gdy włosy mocniej wypadają :)
      O dietę staram się dbać - dostarczam tłuszczy (piję olej), staram się jeść dużo warzyw i owoców, także tych suszonych :)

      Usuń
  10. O mamo - moje włosy :D mam identyczną strukturę, czas w jakim zaczęłam systematyczne dbać o włosy i też w grudniu zrobiłam ombre a właściwie stonowałam pożółkłe odrosty. Również chętnie się dowiem jakich produktów używa Zołza w pielęgnacji.

    Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dalszej pielęgnacji :)

    Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę u Zołzy mój problem - dbam, wcieram a włosy jak sięgały w zeszłym roku zapięcia stanika tak na tej długości stoją. Powodzenia w zapuszczaniu włosów do talii, masz bardzo podobne włosy do moich i wiem ile z tym roboty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam kiedyś, że niektóre włosy są genetycznie zaprogramowane na pewną długość - może to Twoje maksimum? Dla mnie włosy za zapięcie stanika to idealna długość.

      Usuń
    2. Ale ja nie mam takiego problemu...;) Moje włosy rosną średnio 1,5-2 cm w miesiąca (oczywiście przy stosowaniu wcierek i innych wspomagaczy;))

      Usuń
    3. To prawda, czas życia włosów jest różny u różnych ludzi, a m.in. od tego zależy maksymalna długość włosów jaką możemy osiągnąć. Można trochę oszukać stosując wcierki i przyspieszając porost, wtedy w tym samym czasie urosną trochę dłuższe, ale pewnych ograniczeń się nie przeskoczy.

      Usuń
  12. Kurczę, na zdjęciu ze stycznia 2017 dałabym sobie głowę uciąć, że to Twoje włosy Natalio :) w bloggerze zanim przeczytałam tytuł posta to zerknęłam na miniaturkę zdjęć i myślałam, że pokazujesz nam np. efekty zapuszczania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dużo zajmuje Ci codzienna pielęgnacja włosów? Czekam na odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że teraz nie mam już "stałego czasu" - czasami jedynie na 20 minut nakładam maskę combo (mix produktów i olej), czasami siedzę z olejem kilka godzin lub nakładam go na noc. Pielęgnuję jednak regularnie, przed każdym myciem - to chyba jest w moim wypadku kluczem do sukcesu :)

      Usuń
  14. Cześć :) Podczytuję Twojego bloga już jakiś czas, dlatego pomyślałam, że zwrócę się z tym problemem do Ciebie. Chciałam napisać e-mail, ale zobaczyłam, że prosisz by pisać w komentarzu. Jest to dla mnie trudny i bolesny temat, dlatego mam nadzieję, że coś zaradzisz.

    Mam 21 lat, mam kręcone włosy w mysim kolorze. Ni to blond, ni brąz. Nigdy za specjalnie nie przyglądałam się im w lustrze po bokach głowy. Dzisiaj jednak chciałam coś sprawdzić, wzięłam małe lusterko i zauważyłam że mam sporo białych włosów... Nie wiem ile może ich być, ale napewno kilkanaście po jednej stronie głowy. Szczególnie gdy zrobiłam zdjęcie telefonem było to okropnie widać. Jestem przerażona... Kocham swój naturalny kolor, poza tym mam słabe i wypadające włosy i nie wyobrażam sobie zacząć ich już farbować. W wieku 30 lat - OK, ale nie teraz. Wpadłam w straszną panikę, nie mogę się uspokoić. Boję się, bo nie wiem czy będzie ich coraz więcej, nie wiem czy nie będę zmuszona ich wkrótce farbować, czy nie osiwieję bardzo szybko. Nie wiem co dokładnie na to wpłynęło i od kiedy tak mam, bo czynników może być wiele. Na jednych stronach widzę, że to kwestia jedynie genetyki, na innych - że również stylu życia. Co do genetyki, to moja matka zaczęła siwieć w wieku 19 lat, szybko musiała zacząć się farbować, ale ja uważam że ona też to mogła mieć przez stres. Do dzisiaj żyje denerwując się co chwilę. A np. jej brat dopiero teraz, po 40scte zaczął siwieć. Ja też żyję w ciągłym stresie. Nie tylko przez jej zachowanie wobec mnie, ale także poprawiam maturę by dostać się na inne studia, czuję ciągle presję. Mam stany depresyjne, od dawna mam sporą nadwagę, mało się ruszam, kiedyś w McDonaldzie jadłam codziennie. Mam problemy z miesiączką, źle sypiam, mam rozregulowany cykl spania. Mam także łupież tłusty, byłam u trzech dermatologów i żaden nie pomogł (serio!), ale po świętach wybieram się do kolejnego, czekam na termin na NFZ, bo bym chyba zbankrutowała na kolejnego prywatnie.

    Nie chciałam swoich prywatnych rzeczy opisywać, ale musiałam, bo pewnie to ma na to wpływ. Brzmi to wszystko strasznie, wiem. Ale to nie tak, że nic z tym nie robię.
    Badania krwi robię regularnie i mam w normie. Chodzę do psychologa, ale od niedawna więc nie umiem jeszcze z dnia na dzień się nie stresować i nie przejmować. Od paru dni jem zdrowiej. Chciałabym tylko, żebyś powiedziała mi czy jest szansa że te białe włosy odrosną w moim kolorze, czy da się cofnąć ten proces? Czytałam przed chwilą Twój wpis o siwieniu, ale z 2013 roku, pisałaś tam że da się. Jednak w internecie pełno jest sprzecznych informacji, jedni piszą że da się inni że nie. Mam książkę "Włos doskonały" innej blogerki, która jest dermofryzjerem i napisała że biały włos nigdy już nie odrośnie z barwnikiem. Czy masz jakieś prawdziwe informacje na ten temat?
    Czy da się w ogóle to zatrzymać? Panicznie się boję rozwoju tego siwienia... Wiem, że powinnam znmienić cały styl życia i od paru dni (zanim w ogóle zobaczyłam te włosy) to wdrażam zmiany, ale wiadomo nie od razu Kraków zbudowano...

    Pomóż proszę.
    Twoja załamana czytelniczka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Natalia nie będzie mieć nic przeciwko:
      https://www.pepsieliot.com/search_gcse/?q=siwienie
      jest kilka ciekawych postów na temat siwienia. Może akurat znajdziesz coś dla siebie.
      To nie mój blog. Czytuję go.

      Usuń
    2. Anonimowy, nie mam nic przeciwko. :)

      Załamana Czytelniczko, przestań spełniać oczekiwania innych, tylko swoje. Dużo ważniejsza niż studia jest wiedza, umiejętności i operatywność. A praktycznej i potrzebnej wiedzy nie zdobywa się na studiach, ja np. zdobyłam ją poprzez samodoskonalenie (rozwijałam obszary, które mnie interesowały i które były mi potrzebne).

      Jesteś na dobrej drodze - ważne są zmiany dokonywane małymi krokami, ale zmiany muszą dotyczyć własnie całego stylu życia. Nigdy nie zagłębiałam się w badania nad siwymi włosami, ale cuda się zdarzają. :) Walcz - nawet, jeśli nie zwalczysz siwusków, zmiany odbiją się pozytywnie na całym organizmie. Powodzenia :*

      Usuń
    3. Moja Mama zaczela siwiec w wieku 25 lat i nigdy nie farbowala wlosow. Kiedys uwazalam to za zaniedbanie i glupote, dzis za odwage. Anonimku, moze powinnas wziac pod uwage zrobienie delikatnuch refleksow przy skroniach zeby siwe wlosy sie tak nie wyróżniały? A co do Twoich problemow- dobrze ze zdajesz sobie sprawe ze nie wszystko na raz. Nie nakladaj na siebie presjj, wg mnie najwazniejsze jest zdrowie psychiczne. Wbrew temu co soe mysli jak soe jest w liceum- niedostanie sie na wymarzone studia to nie tragedia. Rownie dobrze mozna isc na inny kierunek i probowac za rok. Mnostwo osob tak robi i dobrze na tym wychodza. Nie jest to wszystko warte nabawienia sie depresji. Z bardziej przyziemnych rzeczy- u mnie tluste jedzenie i slodycze maja duzy wplyw na stan wlosow i cery. Jesli nie umiesz ich wyeliminowac na raz to moze zrob sobie 2 dni w tyg bez nich? Mnie na lupiez tlusty pomaga belosalic i cerkogel 30- mozesz zapytac o niego lekarza:) zycze powodzenia w dazeniu do celu i szczerego pokochania siebie- na pewno jestes swietna dziewczyna:*

      Usuń
    4. Siwy włos to martwy włos więc w innym kolorze nie odrosnie. Niestety. Bardzo duży wpływ ma genetyka więc jeśli twoja mama szybko osiwiala to niestety podobny los może czekać i Ciebie. Ale też duży wpływ ma na to nasz styl życia. Zapisz się może na jakieś zajęcia relaksujące np joge. Polecam też wybrać się do dobrego endokrynologa. Morfologia jest ok ale może jest problem z hormonami. A mając 30 lat nie jest się zgrzybiala babcia ... no chyba ze dalej będziesz prowadzić taki niezdrowo styl życia.

      Usuń
    5. Suplementy z Fo-ti mogą przeciwdziałać i odwracać siwienie włosów podobno

      Usuń
    6. Każdy włos jest martwy, a siwy nie ma melaniny ;)

      Usuń
    7. Niestety, to prawda, ze siwy włos już zawsze będzie siwy. A myślałaś o naturalnym farbowaniu? Gdybys miała kogoś do pomocy i chęć do takich zabaw, podaje link (mam nadzieje, ze Natalio nie masz nic przeciwko): sposb na uzyskanie „mysiego” koloru włosów używając ziół, cassi i katamu:
      http://henna-miksologia.blogspot.com/2017/10/sowianskie-zimne-blondy-zioami-katam-i.html?m=1
      Tylko radzę zapoznać się szczegółowo z tym blogiem, bo farbowanie ziołami jest skomplikowane, ale za to pięknie pogrubia i wzmacnia włosy, nadają im blasku :) możesz tez spróbować samej cassi, koniecznie zakwaszonej i odstawionej, białe włosy złapią wtedy na złoto, reszta włosów tylko delikatnie się ociepli i będą naturalne refleksy, bez problemu z odrostami :)

      Usuń
  15. Jako kręconowłosa włosomaniaczka, również widzę mega różnice u Zołzy. Widać, że włosy są teraz zdrowe i dopieszczone w 100%. I ogromne gratulacje!! :)

    http://nataliapoczatek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Widać zmianę.

    Moje włosy teraz potrzebują metamorfozy: są strasznie zniszczone, rozważam spore przycięcie, tylko obawiam się, czy fryzjer mnie zrozumie (zwykle nie rozumieją niestety)...

    Zołzie z Kitką życzę wygrania zakładu! :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem jak inaczej mogę się z tobą skontaktować a mam ogromny problem i powoli zaczynam się poddawac. W marcu 2017 roku poprosiłam sprawdzoną fryzjerkę (moja mama chodziła do niej od lat a ja miałam przez nią robioną fryzurę m.in. na komunię) o delikatne refleksy, pokazalam też zdjęcie jak to ma wyglądać i dogadałysmy się co do tego o ile będą jaśniejsze refleksy od mojego naturalnego ciemnego blondu. Po godzinie okazało się że moje włosy są dziwnie jasne, jednak światło w tym salonie i moje zaskoczenie spowodowały że nie zareagowałam odpowiednio.Fryzura była wystylizowana a sama pani zachwycona swoją pracą. Dopiero po powrocie do domu i zobaczeniu zdjęcia moich włosów od tyłu zorientowałam się że zamiast refleksów pani potraktowała mnie pasemkami. Wieczorem zauważyłam plamy od rozjasniacza przy dwóch przedziałkach z lewej i prawej strony. Byłam załamana a jak się okazało pani fryzjerka postanowiła zrobić sobie urlop. Wiem że źle zrobiłam nie dążąc do reklamacji jednak prawdopodobnie nic by już nie zrobiła, bałam się po raz kolejny oddać moje wlosy w jej ręce. Po paru tygodniach pasemka zrobiły się wręcz szare. Dwa miesiące później, tuż przed moim wyjazdem do Niemiec, poszłam do fryzjerki, której nie znałam, zapytać się czy cokolwiek da się zrobić z moimi włosami. Powiedziała że może zafarbować 'korone' głowy ( ponieważ pasemka mam tylko na koronie a 'pod spodem' mam całkowicie naturalne włosy..). Byłam bardzo zadowolona bo włosy wyglądały prawie jak naturalne. Jednak podczas pobytu w Niemczech zaczęły jaśnieć od słońca, poza tym farba powoli się wypłukiwała na rozjaśnionych pasmach. W wakacje moje włosy były totalnie wysuszone. Właściwie właśnie od tej porażki włosowej i zafundowaniu sobie pasemek zaczęłam interesować się włosomanią. Mój kolor włosów bardzo zrudział. Wygląda to okropnie bo mam już około 12 cm odrostu ciemnego blondu, reszta rude i przebijają pasemka. Nie mogę ściąć na krotko ponieważ mam dość duże policzki i nie czułabym się komfortowo. Nie wiem czy wytrzymam bez zafarbowania, nie wiem co zrobić żeby jeszcze bardziej nie zniszczyć włosów i nie wysuszyć ale też móc w końcu czuć się komfortowo we własnych włosach. Jeśli chodzi o pielęgnację to inspiruje się twoim blogiem, anwen, alinarose oraz kosmetyczna hedonistką. Mam wcierki, oleje, maski, odpowiednie szampony, pije skrzypokrzywe. Chciałabym zrobić coś z kolorem i zapobiegac tak suchym włosom oraz wypadaniu które towarzyszy mi od wakacji.. brałam tabletki biotebal które chyba dość pomagały ale postanowiłam zmienić je na silice. Z góry dziękuję za pomoc😞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zlikwidujesz żółć fioletowymi szamponami albo płukanką z gencjany?
      A jeśli chodzi o kondycję włosów, niestety nie pomogę - musiałam przepisać całego bloga lub książkę do jednego komentarza. Musisz czytać i eksperymentować, a w końcu znajdziesz dobrą drogę dla swoich włosów. :)

      Usuń
    2. Myślisz że gencjana poradzi sobie z rudością? :/

      Usuń
    3. Musisz uzyc tonera na wlosy, tylko doczytaj, który najlepiej na rudości, powiem szczerze ze najlepszy chyba bedzie popielaty

      Usuń
    4. Jak wyżej toner, ewentualnie szamponetki - np. te tanie z Marionu nie niszczą włosów

      Usuń
  18. Piękne włosy Zozły! Gratuluję osiągnięcia takiego efektu! :) PS: czy można przesłać jeszcze swoją metamorfozę?

    OdpowiedzUsuń
  19. Heej, mam pytanie czy znany Ci jest produkt - masa princess hair? Natrafiłam na nią ostatnio w internecie i dużo 'dobrego' o niej piszą.. kusi mnie, aby spróbować ale z drugiej strony się boję :/ pomocy 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://princesshair.pl/princess-hair-dzialanie-opinie-gdzie-kupic.html

      Trochę przykro, że wykorzystują twoje włosy

      Usuń
  20. Uwielbiam to, że odpisujesz na komentarze 💖 mam problem z włosami, w ciągu 2 lat dużo ich straciłam.. przyznam się, że z własnej winy bo dużo prostowałam i suszyłam.. teraz mam ich o połowę mniej.. z natury mam cienkie włosy ale nie miałam ich nigdy jakoś mało, dopiero teraz się obudziłam, że jest ich dużo mniej niż wcześniej :( na głowie nie mam prześwitów, ogólnie w miarę rosną ale się kruszą lub łamią i tak od mniejszej połowy są przerzedzone :/ zaczęłam od szamponów bez sls, piłam pokrzywę, biotebal, stosuje maski i wcierkę jabtar, a od 2 tygodni piję drożdże. Ogólnie nie wypadają mi już aż tak, jak wcześniej ale nad trochę.. poza tym co mogłabym jeszcze zrobić, żeby były one gęstsze? Błagam o pomoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale poczekać :( zapewne po w/w rzeczach wyrosło ci sporo babyhair :), ale dużo czasu minie zanim dorosną i zagęszczą całą fryzurę. Ściąć zniszczone partie, fryzura od razu się optycznie zagci.
      Od siebie dodam, że w wieku 13-14 lat miałam bardzo gęste włosy, które później znacznie przerzedziłam przez nadużywanie prostownicy. Dzięki włosomaniactwu udało mi się je pięknie zagęścić, ale jest to jedynie ok. 80%, tak gęstych włosów jak w tamtych latach już nigdy nie odzyskam

      Usuń
  21. Tyle czasu Cie obserwuję i cały czas mówię, że jeszcze chwila i mnie przerośniesz :p Naprawdę mega metamorfoza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Ciebie moja Droga to mi jeszcze duuuużo brakuje! Aczkolwiek będę się starać :D :*

      Usuń
  22. Ja maluje włosy całkiem często, ale od kiedy fryzjerka zaczęła używac farb z revlona z hologramem i bez amoniaku to zauważyłam, ze nie niszczą się tak szybko. Oczywiście dodatkowo o nie dbam i nawilżam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękna metamorfoza. Gratulację. Chyba na poważnie zabieram się za swoje włosy

    OdpowiedzUsuń