czwartek, 4 kwietnia 2019

Jak wypisać i wręczyć zaproszenia? Weselny savoir vivre


Najpierw wpisujemy na zaproszeniu osobę bliską czy zawsze kobietę? Czy rodziców trzeba zapraszać na wesele z dziećmi? Czy prośba o pieniądze zamiast prezentu jest na miejscu? Czy można nazwać czyjegoś narzeczonego "osobą towarzyszącą"? Jak powinno się reagować na otrzymane zaproszenie? Czas na kolejny odcinek weselnego savoir-vivre, tym razem "Jak wypisać zaproszenia ślubne"!

Jeszcze do niedawna myślałam, że zamówienie i wypisanie zaproszeń to bułka z masłem. Jak się okazało, pozory mogą bardzo mylić, a intuicja zawodzić, więc warto zapoznać się z zasadami zaproszeniowego savoir-vivre'u. To zajmie tylko pół godziny, a pozwoli uniknąć wielu rodzinnych nieporozumień.

To goście tworzą klimat wesela i jeśli zaprosimy ich z szacunkiem i radością, przyjdą na naszą zabawę z dobrym nastawieniem i stworzą naprawdę fajną atmosferę. Według mnie to bardzo ważny element organizacji wesela. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której moi goście mogliby się poczuć niechciani czy urażeni. Przecież zapraszam ich dlatego, że bardzo ich lubię i chcę z nimi stworzyć niezapomniane wspomnienia.

Zaproszenie na wesele to dla gości zaszczyt i wyróżnienie, ale też wysiłek i koszty - goście muszą często dojechać setki kilometrów, zorganizować opiekę dla dzieci, wziąć urlop, przygotować strój i zorganizować prezent dla pary młodej. Tym bardziej nie rozumiem, jak można nie dbać o swoich gości. A wszystko zaczyna się od zaproszeń.

Jak wypisywać zaproszenia?


Staranność i poprawność

Zaproszenie powinno być przygotowane starannie i bezbłędnie, uwzględniając błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Jeśli projektujemy zaproszenie samodzielnie i nie jesteśmy dobrzy z języka polskiego, najlepiej zlecić analizę tekstu osobie, która zawodowo zajmuje się korektą językową.

Warto uważać, aby się nie pomylić i nie przekręcić imienia lub nazwiska gościa. Jeden gość zareaguje na pomyłkę śmiechem, ale inny może się poczuć bardzo urażony. Zdobycie imion i nazwisk naprawdę nie jest trudne.

Odmiana nazwisk

Niemal wszystkie polskie nazwiska się odmienia, zwłaszcza gdy mówimy o nazwiskach małżeństw. Przy wypisywaniu zaproszeń polecam korzystać z aplikacji, które odmieniają nazwiska (ja korzystałam z TEJ). Można też zapytać o odmianę znajomą polonistkę lub samego gościa.

Niestety, tu może zrodzić się problem - wiele osób o nietypowych nazwiskach nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich nazwiska powinno się odmieniać. Inni mogą sobie nie życzyć odmieniania nazwiska i wówczas trzeba uszanować ich wolę.

Format daty

Pisanie, że "uroczystość odbędzie się dnia 1 kwietnia 2019" to błąd. Prawidłowo jest: "uroczystość odbędzie się 1 kwietnia 2019". Poprawnie podana na zaproszeniu data to:
  • 1.04.2019 | 1.04.2019 r. | 1.04.2019 roku
  • 1 kwietnia 2019 | 1 kwietnia 2019 r. | 1 kwietnia 2019 roku
  • 1 IV 2019 | 1 IV 2019 r. | 1 IV 2019 roku.

Święty i pod wezwaniem

Jedynym poprawnym skrótem od "pod wezwaniem" jest "pw.". Skrótem od święty jest "św.". Jeśli patronem kościoła jest dwóch świętych, wówczas obowiązuje zapis "św. św.". Możemy więc zapisać:
  • pod wezwaniem świętego Andrzeja,
  • pod wezwaniem św. Andrzeja,
  • pw. św. Andrzeja,
  • pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła,
  • pw. świętych Piotra i Pawła,
  • pod wezwaniem św. św. Piotra i Pawła,
  • pw. św. św. Piotra i Pawła.

Nazwiska wypisywać ręcznie czy wydrukować?

Obojętnie. Zaproszenia wypisane odręcznie uchodzą za bardziej eleganckie i od serca, ale tylko wówczas, gdy ktoś ma ładne pismo i wypisze je starannie. Jeśli nie mamy ładnego pisma i dobrego długopisu, elegantsze i estetyczniejsze będą zaproszenia w całości wydrukowane. Takie też chciałam wykonać, ale niestety, nie udało się, o czym pisałam TUTAJ.

Spójność

Przy wypisywaniu zaproszeń warto pamiętać o spójności, tj. unikamy mieszania imion i inicjałów. Taka mieszanka nie wygląda elegancko: zapraszamy Annę Kowalską i J. Nowaka.

Próba

Jeśli wypisujemy zaproszenia ręczne, przyda się próba. Najpierw na czystej kartce warto napisać próbny tekst (imiona i nazwiska gości), aby oszacować jego długość i sprawdzić, czy zmieści się na zaproszeniu. Po udanej próbie można wypisać zaproszenie.

Rodzice na zaproszeniu

Jeśli zapraszamy na wesele wraz z rodzicami i chcemy to napisać na zaproszeniu, wówczas słowo rodzice zaczynamy od wielkiej litery. "Natalia i Filip wraz z Rodzicami zapraszają na..."

Jedno zaproszenie dla jednej rodziny

Wypisanie jednego zaproszenia dla kilku rodzin jest nietaktowne. Dla każdej rodziny przygotowujemy osobne zaproszenia, przy czym dorosłe dzieci, które ukończyły 18 lat, powinny otrzymać osobne zaproszenia wraz z osobami towarzyszącymi.

Kolejność imion i nazwisk na zaproszeniu

Jeśli wypisujemy zaproszenia z imienia i nazwiska, zasada jest jedna: najpierw wpisujemy kobietę, później mężczyznę. Nawet, jeśli to mężczyzna jest nam bliski, a kobiety w ogóle nie znamy i nawet, jeśli para tworzy nieformalny związek.

Zerknijcie na przykłady:
  • w przypadku małżeństwa: Annę i Jana Nowaków,
  • w przypadku związku nieformalnego : Annę Kowalską i Jana Nowaka,
  • w przypadku małżeństwa, gdzie kobieta nosi dwuczłonowe nazwisko: Annę Kowalską-Nowak i Jana Nowaka,
  • w przypadku związku nieformalnego, gdzie kobieta nosi dwuczłonowe nazwisko: Annę Kowalską-Wiśniewską i Jana Nowaka.

Oznacza to, że jeśli zapraszamy na swoje wesele brata Jana z nową dziewczyną Anną, możemy zaprosić ich jako "Annę Kowalską i Jana Nowaka" albo "Jana Nowaka z osobą towarzyszącą". Jeśli Anna i Jan są w stałym związku, elegancko jest zaprosić ich z imienia i nazwiska, czyli jako Annę Kowalską i Jana Nowaka.

Dzieci na zaproszeniu

Najpierw wymieniamy imiona rodziców, a następnie dzieci. Są dwie możliwości:
  • w przypadku jednego dziecka: Annę, Jana i Julię Nowaków,
  • w przypadku kilkorga dzieci: Annę, Jana, Julię i Adama Nowaków lub Annę i Jana Nowaków z dziećmi.

Jeśli para ma różne nazwiska, ale mają razem dzieci, wówczas zaproszenie należy wypisać następująco:
  • Annę Kowalską, Jana Nowaka i Julię Nowak,
  • Annę Kowalską oraz Jana i Julię Nowaków, 
  • Annę Kowalską oraz Jana, Julię i Adama Nowaków, 
  • Annę Kowalską oraz Jana, Julię i Adama Nowaków, 
  • Annę Kowalską i Jana Nowaka oraz dzieci. 
Nie piszemy, że zapraszamy Julię i Jana Nowaków oraz Annę Kowalską, bo taki zapis sugeruje, że Julia i Jan to małżeństwo, a Anna to ich córka. A przecież córką jest Julia.

A czy wypisanie zaproszenia dla "Jana Nowaka z rodziną" jest na miejscu? Tylko wtedy, gdy nie zna się imienia żony i nie jest się w stanie go poznać. Lepiej jednak unikać takiej formy i zrobić wszystko, aby zaprosić małżeństwo z imienia i nazwiska.


Kogo zaprasza się na wesele z osobą towarzyszącą?

Zgodnie z zasadami savoir-vivre, z osobą towarzyszącą należy zapraszać osoby dorosłe, czyli powyżej 18 roku życia. Możemy również zaprosić osoby młodsze z osobą towarzyszącą, lecz wówczas najlepiej skonsultować to z ich rodzicami. Wyjątek stanowią babcie, dziadkowie czy wdowcy w żałobie. Delegacja z pracy powinna otrzymać zaproszenia z osobami towarzyszącymi.

Osobę towarzyszącą wskazujemy na zaproszeniu imiennie lub jako "osobę towarzyszącą".

"Osoba towarzysząca" na zaproszeniu

Zapraszając kogoś "z osobą towarzyszącą", pozostawiamy zapraszanemu dowolność w doborze partnerki lub partnera na wesele. Zapraszamy kogoś z osobą towarzyszącą wtedy, gdy:
  • nie mamy pojęcia, czy zapraszana osoba jest w związku,
  • jest w nowym związku i nie mamy pewności, czy sytuacja do wesela nie ulegnie zmianie,
  • nie wiemy, jak nazywa się partner/partnerka osoby zapraszanej i nie mamy za bardzo możliwości, aby zdobyć tę informację.
Na winietkach, które stawia się na stole, powinno już znajdować się imię i nazwisko osoby towarzyszącej. Stawianie winietek z napisem "osoba towarzysząca" to faux pas.

Nie wypada zaprosić z "osobą towarzyszącą" osoby, która jest w stałym i wieloletnim związku. Niektórzy błędnie twierdzą, że jeśli para nie jest małżeństwem, wówczas wpisuje się na zaproszeniu "z osobą towarzyszącą", a prawda jest taka, że w miarę możliwości staramy się wypisać zaproszenia imiennie.

"Domyślne" zaproszenie dla osoby towarzyszącej świadka

Aktualnie modne są specjalne zaproszenia dla świadków mające na celu wyróżnienie ich roli. Niestety, często nie ma w nich mowy o osobie towarzyszącej i organizatorzy przyjmują, że to oczywiste, że świadek zabierze ze sobą swoją partnerkę.

W takim przypadku zapraszana para powinna otrzymać zaproszenie dla gości weselnych i dodatkowo świadek powinien otrzymać osobne zaproszenie z prośbą o zostanie świadkiem.

Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja. Wiele osób skarżyło mi się na Instagramie, że znajomi zapraszali ich na swój ślub podając zaproszenie i mówiąc "jesteś moją koleżanką, ciebie nie muszę tak oficjalnie zapraszać". Trzeba - wszystkich gości traktujemy tak samo dobrze.

Wybiórcze zapraszanie to faux pas

Zgodnie z savoir-vivre, wszystkich gości traktujemy równo. Najlepiej zobrazować to na przykładach:
  • Nietaktowne jest zapraszanie tylko jednego dziecka, gdy rodzice mają kilkoro dzieci. Albo zapraszamy wszystkie dzieci, albo żadnego. Zaproszenie jednego dziecka wcale nie jest dla niego wyróżnieniem - zwykle takie osoby czują się urażone, że źle potraktowano ich rodzeństwo.
  • Gdy decydujemy się zaprosić dwie kuzynki, w dobrym tonie jest zaproszenie również reszty kuzynostwa z tej samej linii.
  • Jeśli zapraszamy rodzeństwo rodziców, tj. ciocie i wujków, powinniśmy zaprosić wszystkie ciocie i wszystkich wujków. Jednocześnie możemy nie zapraszać kuzynostwa, ale wówczas nie robimy dla nikogo wyjątków.
  • To samo dotyczy dzieci - jeśli zapraszamy znajomych X z dziećmi, znajomi Y również powinni otrzymać zaproszenie z dziećmi.
Kolejny przykład to zapraszanie części gości do kościoła, a części do kościoła i na wesele - wszystkich gości traktujemy równo i nie dzielimy nikogo na "lepszych i gorszych".

Powyższe zasady savoir-vivre odnoszą się do sytuacji, gdy rodzina jest wolna od sporów.

Czy na wesele trzeba zapraszać rodziców z dziećmi?

Zasady savoir-vivre mówią, że zaproszenie dzieci na wesele nie jest obowiązkiem pary młodej i rodzice nie mogą sądzić, że skoro zostali zaproszeni, z automatu zostały zaproszone też ich dzieci. Rodzice też nie są automatycznie zaproszeni, gdy ich dziecko otrzymuje zaproszenie na urodziny do kolegi z klasy.

Jeśli gospodarz zaprasza dzieci, wówczas musi zapewnić im odpowiednie miejsce przy stole, opiekę i atrakcje. Jeśli rodzic zabiera ze sobą swoje nieproszone dziecko, wówczas nie może oczekiwać od organizatorów, aby ci przejęli opiekę nad dzieckiem.

Jakie informacje powinny znaleźć się na zaproszeniu?

Zaproszenie powinno być przejrzyste i zawierać podstawowe informacje:
  • Imiona i nazwiska zapraszających;
  • Imiona i nazwiska zaproszonych;
  • Data, godzina oraz miejsce ślubu i wesela;
  • Prośba o potwierdzenie przybycia pod wskazany numeru telefonu.

Jeśli są to istotne informacje, zaproszenie może zawierać też:
  • mapkę dojazdu,
  • informację o noclegu,
  • adres strony internetowej wesela,
  • informację o transporcie,
  • informację o rodzaju przyjęcia,
  • informację o obowiązującym dress-codzie.

Prośba o określony prezent (np. alkohol zamiast kwiatów lub pieniądze zamiast prezentu) na zaproszeniu nie jest w dobrym tonie. Para młoda nie może oczekiwać prezentu, ponieważ gość weselny nie ma obowiązku przynoszenia prezentu. Przybycie na wesele bez prezentu jest akceptowalne, natomiast wręczenie pustej koperty to ogromny nietakt.

Natomiast nie ma niczego niestosownego w zawarciu na zaproszeniu informacji o dress-codzie obowiązującym na przyjęciu. Możemy wskazać strój wieczorowy (długie suknie i czarne garnitury), tematyczny (np. stroje czarno-białe lub w stylu country) lub wizytowy. Jeśli na zaproszeniu nie poinformujemy gości o dress-codzie, wówczas obowiązuje domyślnie strój wizytowy. Jeśli planujemy określony dress-code, goście muszą wiedzieć o tym dużo wcześniej. Wystarczy umieścić na save the date lub na zaproszeniu informację "Dress-code: wieczorowy".

Ciekawostka: W niektórych rejonach Polski jest tradycja, że w kopercie, w której goście otrzymują zaproszenie, przynoszą potem prezent na ślub. Taką informację otrzymałam od obserwatorki na IG.

Jak wręczać zaproszenia? Osobiście, listownie, telefonicznie czy przez Facebooka?

Zaproszenie na ślub przez wydarzenie na Facebooku, wiadomość prywatną na Messengerze czy Instagramie jest bardzo nieeleganckie i jeśli chce się wyjść na osobę z klasą, lepiej tego unikać. Bardzo niegrzeczne jest też podrzucanie zaproszeń "cichaczem" do skrzynki pocztowej.

Najbardziej eleganckie jest wręczenie zaproszeń osobiście lub wysłanie zaproszeń tradycyjną pocztą. Ja starałam się dotrzeć do wszystkich osobiście, a jeśli ze względu na odległość nie było to możliwe, wysyłałam zaproszenie wraz z krótkim i miłym listem lub dzwoniłam i zapraszałam ustnie dodając, że zaproszenie w formie papierowej dotrze w ciągu kilku dni.

Czy można przekazywać zaproszenie przez kogoś? W lepszym tonie jest wysyłka zaproszenia pocztą.

Czy można wręczać zaproszenia w pojedynkę, tj. bez narzeczonego? Tak, można. Ale narzeczony nie może w tym czasie ukrywać się na klatce schodowej, pod budynkiem czy w aucie. Jeśli zostanie zauważony, gość może to bardzo źle odebrać.

Czy można zapraszać gości na wesele wyłącznie przez telefon? Wesele to zbyt ważna uroczystość, aby zapraszać kogoś telefonicznie bądź ustnie. Moja znajoma otrzymała zaproszenie telefoniczne i pojechała na uroczystość w zupełnie inne miejsce. Adresu poszukała w Google i jak się okazało, w mieście były dwa urzędy stanu cywilnego. Pod tym błędnym miejscem spotkała też 3 inne osoby - zanim dotarli na ślub, było już po ceremonii... Pisemne zaproszenie pozwala uniknąć takich wpadek.

Kiedy wręczać zaproszenia?

Goście muszą mieć czas na przygotowanie się do uroczystości, dlatego dobrze, gdyby poznali datę uroczystości minimum 3 miesiące przed uroczystością (można też wcześniej). Zapraszanie kogoś tydzień przed taką imprezą jest bardzo niegrzeczne - goście poczują się jak zapchajdziura.

Jeśli impreza odbywa się zagranicą lub w długi weekend, warto rozdać zaproszenia 5 miesięcy przed ślubem.

Najlepiej od razu, gdy zabookujemy termin ślubu i wesela, przygotować dla gości Save the date, czyli przed-zaproszenie zawierające datę, godzinę i miejsce uroczystości. Bardzo żałuję, że tego nie zrobiłam. Dlaczego?
  • mimo że informowaliśmy gości praktycznie od razu o dacie ślubu, nie było to "na piśmie" i zapamiętywali tylko miesiąc - sama tak mam i wcale się nie dziwię;
  • byłabym spokojniejsza po wpadce z zaproszeniami, o której pisałam TUTAJ.

Obowiązki gości weselnych w związku z zaproszeniami

Nie tylko gospodarze mają szereg obowiązków związanych z zaproszeniami. Według savoir-vivre, idealny gość:
  • Potwierdza przybycie w wyznaczonym terminie (lub odmawia wizytę).
  • Wskazuje imię i nazwisko osoby towarzyszącej jak najszybciej (aby organizator mógł przygotować plan stołów lub winietki).
  • Jest punktualny.
  • Nie zabiera ze sobą osób, które nie otrzymały zaproszenia. Dotyczy to również dzieci.
  • Dba o stosowny dress-code. Jeśli na zaproszeniu nie ma informacji o dress-codzie, domyślnie obowiązuje strój wizytowy.
  • Nie krytykuje, nie marudzi, nie wybrzydza. ♥

Ciekawostka: nie jest w dobrym tonie, aby przychodzić na czyjś ślub do kościoła lub urzędu bez zaproszenia, nawet jeśli powszechnie znana jest data, godzina i miejsce uroczystości. Otrzymanie zawiadomienia o ślubie nie jest równoznaczne z zaproszeniem do kościoła.

Dzisiejszy wpis powstał we współpracy ze specjalistką od savoir-vivre - Aleksandrą Pakułą. Podobnie jak w przypadku wpisu o stroju gościa weselnego, nie wymyśliłyśmy sobie same tych zasad i nie miejcie do nas pretensji, że brzmią one tak, a nie inaczej. :-)

Savoir-vivre to inaczej dobre maniery (...), znajomość obowiązujących zwyczajów (...). Savoir-vivre jest uwarunkowany kulturowo, a więc znacząco różni się od siebie w zależności od regionu świata. (...) Znajomość zasad savoir-vivre jest jednym z wyznaczników kultury osobistej człowieka. [źródło: Wikipedia]

Projektując, wypisując i wręczając o zaproszeniu, warto pamiętać o tym, że "jakie zaproszenie, taka wizyta". ;) Jednocześnie nie warto się nastawiać wrogo do pary młodej czy gości, którzy popełnią małe faux pas. Często wynika to z niewiedzy, a nie z chęci sprawienia komuś przykrości.

Między innymi dlatego, aby ułatwić wszystkim życie, powstały dwa posty na temat weselnego savoir-vivre - niech się wiedza szerzy. Sama dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, m.in. tego, że umieszczając na zaproszeniu rebus, popełniłam jednak faux pas. ;)


Które informacje o wypisywaniu i wręczaniu zaproszeń są dla Was nowością? A może znałyście weselny savoir-vivre?


Zobacz także: strój gościa weselnego według savoir-vivre


« Nowszy post Starszy post »

136 komentarzy

  1. A co jeśli nie lubi się partnera/ki potencjalnego gościa? Zapraszam albo oboje albo wcale?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak 😬 Albo popełnia się wszystkie błędy zaproszeniowe i wtedy sami nie przychodzą, bo się obrażą 😂 Żarcik.

      Usuń
    2. Moja bardzo dobra koleżanka tak bardzo nienawidziła mojego ex-faceta, że kategorycznie zabroniła go przyprowadzać. Poszłam wtedy sama, bo byłam jej świadkową i żeby nie dokładać do i tak już napiętej sytuacji. Mimo iż moim zdaniem to poważne faux-pas, to niektórzy jak widać mają gdzieś etykietę weselną ;)

      Usuń
    3. Chyba na Twoim miejscu bym nie poszła na takie wesele :-) Chyba, że wspólnie ustaliłyście, że tak będzie lepiej dla wszystkich.

      Usuń
    4. Może miała dobre powody, skoro on teraz jest Twoim byłym ;D

      Usuń
  2. Ja jednak uważam, że nieformalny związek nie może się równać z małżeństwem, nieważne jak długo by ze sobą byli i czy mają dzieci czy nie, myślę że w takich przypadkach "osoba towarzysząca" jest najbardziej taktownym rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pamiętaj, że to tylko Twoje zdanie :)

      Usuń
    2. Już to widzę - "Annę Nowak z osobą towarzyszącą (domyślnie partner) oraz dzieci" - o ludziach, którzy są razem od lat, są rodziną? To dopiero nietakt. Jak dla mnie takie podejście to zwykłe patrzenie z góry na innych i zaściankowość.

      Usuń
    3. Dokładnie. Ja jestem z moim partnerem 7 lat, nie mamy ślubu, nie jesteśmy zaręczeni. Gdyby mój Partner dostał zaproszenie "z osobą towarzyszącą" to bym się trochę zdenerwowała. No bo kogo miałby wziąć jak nie mnie?

      Usuń
    4. Ja miałam dokładnie taką sytuację. Mój partner, otrzymał od bliskiego kolegi zaproszenie z "osobą towarzyszącą". Dodam, że wówczas mieliśmy 7 lat stażu i wspólne mieszkanie. Od początku związku systematycznie spotykaliśmy się z tym kolegą. Narzeczony poszedł sam jedynie na ceremonię do kościoła, na weselu nie byliśmy. Teraz już mamy dziecko a ślub dopiero w planach. Przypuszczamy, że chodziło o wytkniecie nam życia w nieformalnym związku ;)

      Usuń
    5. A może po prostu nie zdawali sobie sprawy? Ludzie naprawdę nie wiedzą o takich rzeczach, a "osoba towarzysząca" to plaga! Gorzej, jeśli tacy gospodarze w innych aspektach również nie są do końca w porządku - wtedy najlepiej sobie odpuścić. :)

      Usuń
    6. Jak nie są małżeństwem to nie są rodziną :) małżeństwo to podstawowa komórka rodziny, nie konkubinat

      Usuń
    7. Zgadzam się z Natalią, pewnie że nie każdy znajomy musi wiedzieć czy pamiętać, że nieformalna para jest po zaręczynach!
      U mnie większość dalszej rodziny nie wie/nie pamięta nawet że kogoś mam, a co dopiero że jesteśmy małżeństwem od kilku lat (bo ślub wzięliśmy bez żadnych gości, jak napisałam poniżej).
      W zeszłym roku u babci na urodzinach był dalszy wujek z żoną (kuzyn mojej mamy) i pytali czy jestem stanu wolnego :D speszyli się gdy pokazałam obrączkę na palcu

      Usuń
    8. Ale z drugiej strony - po co zapraszać na wesele kogoś, o kim nic nie wiemy? A jeśli planujemy zaprosić, to warto odnowić kontakt lub dopytać rodzinę o losy tej osoby. :) Argument, że ktoś nie wie o zaręczynach nie ma nic do rzeczy, bo zawsze staramy się wypisać zaproszenia imiennie. :)

      Usuń
    9. Anonimowy g. 11:11, wolę normalny konkubinat niż patologiczne małżeństwo - definicje o rodzinie nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Tak samo jak wolę ateistę, który jest dobrym człowiekiem niż katolika, który rani ludzi i zwierzęta.

      Usuń
    10. Gdyby mnie po 9 latach związku zaproszono na wesele jako "osobę towarzyszącą" tylko dlatego, że nie jesteśmy małżeństwem, to serio bym się po prostu obraziła. To jest brak szacunku dla mnie i dla mojego partnera. Jeśli się komuś nie podoba, że żyjemy w nieformalnym związku, to niech nas w ogóle nie zapraszają, bo i my nie chcemy mieć kontaktu z takimi ograniczonymi ludźmi.

      Usuń
    11. to po co Natalio bierzesz slub jak wolisz konkubinat ?? fakt nie kazdy daży do slubu oczywiscie i tego pragnie. co do patologi to wiekszosc z nich to PANI Z KONKUBENTEM czyli kobieta ktora rozstala sie z mezem lub partnerem i ma kolejnych i kolejnych facetow i jest bita i tak samo dzieci.

      Usuń
    12. mowisz tak bo sam zapewne ze swoim Filipem jestes 10 lat lub dluzej. jak to niektore dziewcyzny mowia 'zaciąganie w latach'

      Usuń
    13. A może warto wziąć pod uwagę, że teraz praktycznie każdy mieszka ze sobą przed ślubem. Ciężko znaleźć parę w dzisiejszych czasach,która chociażby nie pomieszkiwała ze sobą przed sformalizowaniem związku. Takie rady, że powinno się pisać z osobą towarzyszącą (chyba tylko po to, żeby komuś wytknąć, że nie ma ślubu) jest w większości przypadków nie na miejscu bo sami zapraszający mieszkają w konkubinacie często przez lata i co teraz mają być lepsi tylko dlatego, że jednak za pół roku wezmą ślub??

      Usuń
    14. Anonimowe 12:41 i 12:42. Mogę być z kimś nawet 30 lat przed ślubem i nic nikomu do tego. Biorę ślub, bo chcę, ale jak ktoś nie chce i woli żyć w konkubinacie - nic mi do tego. Nie oceniam tego, nie wyciągam żadnych wniosków i nie traktuję takich osób gorzej. Jestem w szoku, że ktoś może dzielić ludzi na "lepszych ze ślubem" i "gorszych bez ślubu". Wolę sytuację, gdzie ludzie biorą ślub po 20 latach i się dobrze znają, niż gdy w euforii biorą ślub po pół roku czy 3 latach, po czym okazuje się, że w ogóle się nie znają i następuje rozczarowanie lub rozwód. Patologia to nie tylko alkohol, morderstwa i wyrzucanie dzieci z balkonu... Patologia występuje nawet w zamożnych rodzinach, które na pozór wydają się poukładane i idealne. Sytuacje wszystkich ludzi są różne, więc podstawa to NIE OCENIAĆ, być tolerancyjnym i nie postrzegać nikogo przez swój pryzmat.

      Usuń
    15. PS Nigdzie nie napisałam, że wolę konkubinat. :D Napisałam, ze wolę konkubinat bez patologii niż małżeństwo z patologią. :D Ja po prostu jestem tolerancyjna i akceptuję obie formy (ślub i konkubinat). Nie toleruję jedynie sadyzmu, chamstwa i szczególnego braku kultury wobec innych osób (przy czym wybaczam drobne wpadki, bo nikt nie jest idealny).

      Usuń
    16. PS 2 Uprzedzając zarzuty - śluby po pół roku czy po 3 latach również mogą być udane, chodzi tylko o sytuację, gdy nie są. :-) Analogicznie, śluby po 15 latach też mogą zakończyć się rozwodem.

      Usuń
    17. PS 3 Żeby nie było - nie napisałam też, że wolę ateistów czy katolików, po prostu napisałam, że wolę ateistę, który jest dobry dla innych niż np. katolika, który krzywdzi innych. Wolę dopisać, bo niektórzy wyciągają pochopne wnioski.

      Usuń
    18. Ocenianie związku po stażu jest dziecinadą, bo w przykładowe 3 lata można przeżyć razem naprawdę wiele, a równie dobrze można nie znać partnera i po 20 latach i przypadkiem dowiedzieć się o jego podwójnym życiu i innych kwiatkach.

      Uważam, że takie wcześnie zawarte małżeństwa znają się wręcz o wiele lepiej niż osoby w związku nieformalnym które są razem kilka lat ale ze sobą nie mieszkają (czyli nie znają wszystkich swoich wad i przyzwyczajeń, a tylko wesołe spotkania), sporo jest przecież takich związków.

      I tak jak anonim napisał wcześniej, jednak przeważnie gdy w radiu czy telewizji słyszymy o patologicznych zachowaniach, to w 90% przypadków dodawane jest słowo "konkubent", małżeństwa to może te 10%...
      Ja nie wyobrażam sobie, że miałabym poślubić partnera dopiero po 12 latach (sama kiedyś pisałaś ile jesteście razem, nietrudno wyliczyć ;) ), kochać go najmocniej na świecie a formalnie i prawnie być dla siebie obcymi ludźmi, nawet nie móc dowiedzieć się w szpitalu gdy coś się stanie.

      Niektórzy się oburzą, że są młodzi i jeszcze nie chcą brać ślubu - uważam, że jak ktoś jest na tyle dojrzały by z kimś uprawiać seks, mieszkać a nawet mieć dzieci, to powinien i być dojrzały do zawarcia małżeństwa.

      Szczerze uważam, że wiek nie ma nic do zamążpójścia a jest jedynie takim jak to anonim wyżej napisał "zaciąganiem w latach" i ukrytą niepewnością o przyszłość związku

      Usuń
    19. Wiele jest też sytuacji, że właśnie para żyła przez ślubem wiele lat, a po ślubie coś się zepsuło i rozwiedli się w ciągu 2 lat.
      Albo inaczej - żyli wiele lat bez ślubu, rozstali się, a potem poznali kogoś nowego i wzięli ślub po roku. Dlaczego się tak dzieje, może ktoś opowie z doświadczenia?

      Usuń
    20. Ja nikogo nie oceniam po stażu, wyznaniu itp. Opisałam tylko 2 skrajne sytuacje, żeby zobrazować, że nie warto nikogo oceniać przez jeden pryzmat, czyli tu akurat ślub! Ty sobie nie wyobrażasz pewnych rzeczy, a ktoś inny sobie je wyobraża i nie wyobraża sobie tego, co Ty sobie wyobrażasz, dlatego po prostu trzeba się tolerować i tyle. Nie znam statystyk telewizyjnych, ale wciąż nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. :D Znam małżeństwa, gdzie dzieci mają wrzody żołądków i nerwicę natręctw, bo rodzice tak je "wychowują", a znam konkubinaty, gdzie dzieci są szczęśliwe, zdrowe i mają zdrową psychikę. Nie wszyscy mają możliwość wzięcia ślubu w wieku 24 lat, bo nie każdemu sponsorują go rodzice. Naprawdę sytuacji jest mnóstwo, więc kończąc ten temat - trzeba być tolerancyjnym, bo każdy ma zupełnie inną sytuację, a przecież nie znamy jej w 100%. Każdy ma prawo żyć tak, jak chce i każdy sam za siebie bierze odpowiedzialność. Dopóki nie krzywdzi innych - nic nam do tego.

      Usuń
    21. Pobraliśmy się mając po 19 lat, rodzice niczego nie sponsorowali :))

      Usuń
    22. Gratuluję. :) Ale Twoja sytuacja nie musi oznaczać, że każdy 19-latek będzie mógł (i chciał) zrobić tak samo jak Ty.

      Usuń
    23. Anonim 14.05 - na szczęście w cywilizowanych krajach (czyt. nie w Polsce) związek kohabitacyjny traktowany jest na równi ze związkiem małżeńskim i w żadnym wypadku pozostawanie w konkubinacie nie jest uznawane jako związek obcych sobie ludzi ;) współczuje zaściankowości i życzę otwarcia się na poglądy innych. Ja z moim partnerem jestem w związku już długi czas i obydwoje nie chcemy ślubu - i nie, nie dlatego, że chcemy się rozstać, po prostu taka forma przypieczętowania związku nie jes nam potrzebna. Domyślam się, ze dla wielu kobiet ślub jest taki ważny, bo boją się, że mężczyzna je zostawi, ale wstyd się do tego przyznać, prawda dziewczyny?

      Usuń
    24. No jasne, bo po ślubie to już na 100% nie zostawi ;D

      Usuń
    25. Cóż, pamiętam, jak wychodziłam za mąż i widzialam na wizażu komentarze w stylu "ślub cywilny to nie ślub". Jako osoba niewierzaca nie jestem w stanie, według niektórych, stworzyc PRAWDZIWEJ rodziny :D. Jeśli chodzi o konkubinat to cóż, nie widziałam statystyk odnośnie tego, czy w tego typu związkach częściej pojawiają się zachowania patologiczne, natomiast myślę, że w Polsce w ogóle problem przemocy domowej jest bardzo rozpowszechniony. A już bicie dzieci i stosowanie wobec nich przemocy psychicznej i/lub ekonomicznej to plaga, takze w "prawdziwych" rodzinach.

      Usuń
    26. Wychodzi na to, że Księża są bardziej wyrozumiali, niż "katolicy" uważający, że konkubinat to nie rodzina :) to żadna dewiacja społeczna, kiedy para decyduje się na małżeństwo po kilku latach, nawet mając dziecko.

      Usuń
    27. A kto tu napisał, że jest katolikiem bądź też nie? :)
      Ja z kolei słyszałam, że małżeństwo bez dzieci nie jest rodziną lub albo że nie ma sensu, co o tym sądzicie?

      Usuń
    28. "uważam, że jak ktoś jest na tyle dojrzały by z kimś uprawiać seks, mieszkać a nawet mieć dzieci, to powinien i być dojrzały do zawarcia małżeństwa" - zgadzam się z anonimkiem i to tak odnośnie powyższego komentarza :).
      Ludziom się poprzestawiało w głowach a nazywają to "nowoczesnością" albo "wolnością" - pierw dzieci, potem śluby :)

      Usuń
    29. Jestem z moim partnerem od 9 lat. Mieszkamy razem od 6. Wyprowadzilismy sie razem do innego kraju, przezylismy w tym czasie pewnie wiecej, niz nie jedno malzenstwo. Oboje niedawno skonczylismy wymagajace studia, oboje stawiamy pierwsze kroki w naszych karierach. Dzieci nie mamy i miec nie chcemy. Oboje jestesmy niewierzacy, wiec zadne obrzedy w swiatyniach nie maja dla nas zadnego znaczenia.
      Malzenstwo naprawde nie jest nam potrzebne, w kraju naszego zamieszkania kohabitacja jest doskonale unormowana. Slowo "konkubinat" byc moze i oddaje nasza sytuacje, ale jest tak pejoratywnie nacechowane, ze nie cierpie, kiedy ktos go uzywa w stosunku do mojego zwiazku.

      Jednoczesnie nie mam nic do par, ktore maja inne wartosci i decyduja sie na slub i/lub dzieci.

      Ludzie, dajmy sobie wzajemnie zyc :)
      Jesli ktos Cie nie rani swoimi decyzjami zyciowymi i owe decyzje nie maja na Was wplywu, to z jakiej racji sie tak oburzacie i stawiacie sie na lepszej pozycji? Kto dal Wam takie uprawnienie? Czemu lubicie tak bardzo wpychac sie innym ludziom pod koldre i do zwiazkow?

      Jesli dwie osoby w zwiazku, formalnym badz nie, sa zadowolone z tego, jak wyglada ich partnerstwo, to naprawde nikomo nic do tego.

      Ja i moj partner, tak jak miliony par, jestesmy zadowoleni z naszego statusu quo. Rodzina tez sie w to nie wtrybia, szanuja nasza decyzje. Tak wiec mala szansa, ze komentarze Obroncow Tradycji i Moralnosci na internetowych forach zmienia zdanie moje lub osob w podobnej sytuacji.

      PS Jesli zas chodzi o glowna kwestie, czyli zaproszen - mi to wszystko jedno szczerze mowiac, jak bedziemy wpisani. Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia, ale rozumiem osoby, ktorym moze byc przykro z tego powodu.

      Usuń
    30. "Nie wszyscy mają możliwość wzięcia ślubu w wieku 24 lat, bo nie każdemu sponsorują go rodzice" - ślub cywilny kosztuje 84zł, wesele można zrobić później lub wcale, naprawdę nietrudno odłożyć taką kwotę

      "Oboje jestesmy niewierzacy, wiec zadne obrzedy w swiatyniach nie maja dla nas zadnego znaczenia." - przecież po to są śluby cywilne by nie musieć zawierać małżeństwa w świątyniach?

      Usuń
  3. A czy savoir vivre mówi coś może o cichych ślubach, gdzie Państwo młodzi nie zapraszają nikogo oprócz świadków? Jak ewentualnie na taki ślub powinna reagować rodzina i znajomi? Moim zdaniem powinien być traktowany tak samo poważnie jak ślub z goścmi i weselem, ale słyszałam jednak komentarze jakoby taki ślub się nie liczył ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie liczył? Bez sensu. Wtedy nikt nie powinien się obrażać, bo po prostu nie zapraszasz nikogo i nikogo nie wyróżniasz (świadkowie to must have). :) Ja nie mam nic przeciwko takim ślubom - a nawet teraz doskonale rozumiem takie wybory! :D ;)

      Usuń
    2. Ale tu powinna się wypowiedzieć Ola :)

      Usuń
    3. Nie jestem profesjonalistką w tym temacie ale popieram Natalię. Ślub to ślub - nie ważne czy z rozmachem czy tylko dla najbliższych. I nie ma się tu co obrażać tylko pogratulować i cieszyć szczęściem młodej pary.
      A jak ktoś ma inne poglądy to niech chociaż w takiej sytuacji nie mówi o tym młodej parze. Nie musimy popierać decyzji innych, ale wszystkie musimy uszanować.

      Usuń
    4. Ja już kiedyś tu pisałam że spotykam się właśnie z takimi reakcjami jakby mój ślub się nigdy nie odbył, choć jestem mężatką od kilku lat. Rozmawiałam ze znajomym o weselu kolegi, a on nagle do mnie "a wy planujecie .ślub", odpowiedziałam że przecież był x lat temu, a on na to "a no tak bo wy mieliście cywilny bez wesela" wtf?
      Bo byli właśnie tylko świadkowie i urzędnik.
      Gdyby nie musiało być świadków to bym ich nie brała, ale siła wyższa :)

      Usuń
    5. Bez sensu, nie wiem, kiedy pozbędziemy się takiej mentalności...

      Usuń
    6. Ale żeby to jeszcze starsi ludzie tak uważali, ale skąd taka mentalność wśród młodych osób? :)

      Usuń
  4. Wczoraj odebrałam zaproszenie gdzie jest tylko informacja o ślubie w parafii tej i tej.Jest nazwa pod jakim wezwaniem,pewnie o Kościół chodzi.Nie ma informacji o weselu,a wiem,że jest i że jesteśmy zaproszeni.Wiem też,że jest zapewniony hotel,bo uroczystość jest w innym mieście.I nie wiem co o tym myśleć.Mamy oczywiście potwierdzić udział.Czyli mam potwierdzić udział we mszy?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wynika z tego, ze jest to zaproszenie do kościoła. Lepiej się upewnić, skoro to ktoś bliski :)

      Usuń
    2. Czyli moja interpretacja jest właściwa :)

      Usuń
    3. Nie wiem czy to takie oczywiste, że jesteście zaproszeni na wszystko skoro o wszystkim wiecie. Na papierze jest zaproszenie do kościoła. :/ W takich sytuacjach lepiej dopytać wprost.

      Usuń
    4. A co w sytuacji gdy nie chcę zapraszać żadnych dzieci, a zaproszeni goście (mimo zaproszenia imiennego wyłącznie ich) przyjmują z automatu przyjście z dziećmi? Jak delikatnie im uświadomić, że absolutnie nie życzymy sobie obecności dzieci?

      Usuń
    5. Wystarczy powiedzieć, ze nie możesz zrobić wyjątku, bo inni się na Ciebie obrażą, że ich dzieci nie zaprosiłaś. Zaprasza się albo wszystkie dzieci, albo żadnego. :)

      Usuń
  5. Myślałam,że nie miałam wpadki ale cioci i wujka syna wpisalam M.z i z.x wraz z dzieckiem (resztą dzieci dostała osobne)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mąż zaprosił jedna kuzynke z mężem i dziećmi a resztę jej rodzeństwa nie bo nie ma kontaktu i teściowa odradzila..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontakt można przed weselem (najlepiej rok wcześniej lub nieco później) spróbować odnowić, żeby "wyczuć" towarzystwo. Tak zrobiła moja koleżanka i do dziś regularnie się spotykamy ♥♥♥

      Usuń
    2. racja ale on stwierdzil ze Jego tez nie zapraszali, żyja w Niemczech . Moze zrobil zle ale jak mnie nie sluchal to tak ma.U mnie jakos wszyscy razem sie trzymają to nie było takich problemow i wiedziałam kogo zaprosić ;-)

      Usuń
    3. Żeby teściowa doradzała kogo młodzi mają zaprosić na ICH ślub...

      Usuń
    4. BLONDYNKO...w przypadku Anonimka to jest MAMA męża czyli teściowa dla Anonimka, mama męża DORADZIŁA co do rodziny męża nie rodziny Anonima... ;)

      Usuń
    5. Rozumiem, ale tak czy inaczej to nie rodzice powinni decydować cy dawać "dobre rady", kogo dzieci powinny zaprosić na własny ślub. Oni już swój ślub mieli :)

      Usuń
  7. W moim otoczeniu przyjęte jest, że jeżeli chcemy zaprosić gości tylko do kościoła/usc to wysyłane jest zawiadomienie. I wtedy nie ma wątpliwości- dostaję zaproszenie , znaczy że też na wesele, dostaję zawiadomienie, znaczy że jestem mile widziana w kościele. W wielu poradnikach/ stronach internetowych taka zasada jest powielana. Nie bardzo rozumiem też fragment, że nie wypada jednych gości zapraszać na ślub i wesele, a jednych tylko na ślub. Z powodów finansowych możemy mieć np. możliwość zaproszenia tylko rodziny, a chcielibyśmy żeby w uroczystości uczestniczyli znajomi. Niektórzy robią bardzo kameralne wesele, ale jednak chcieliby żeby w najważniejszym momencie byli przy nich wszyscy, którzy są dla nich ważni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale jeśli zaprosisz jedną koleżankę do kościoła, a drugą też na wesele, ta pierwsza poczuje się "drugim sortem" i to może wpłynąć na Wasze relacje. Oczywiście rzeczywistość jest inna i często trzeba zrezygnować z zasad SV, bo nie da się wszystkim dogodzić. Ale warto brać je pod uwagę podczas planowania całego wesela. :) Ja na przykład w ogóle nie będę wysyłać zawiadomień - dla mnie to nie jest zaproszenie i nie chcę robić ze swojego ślubu widowiska. :) Z kolei inni lubią się pokazać i wysyłają setki zawiadomień. Każdy musi wybrać swoją własną drogę. :) Z kolei ludzie, którzy nie wiedzą, że zawiadomienie nie jest zaproszeniem, mogą potem mieć mi za złe, że "nawet zawiadomienia nie wysłała!". To są po prostu trudne sprawy weselne. :D

      Usuń
    2. W moim rejonie to jest jednak bardzo często praktykowane. Sąsiedzi są przykładem grupy, którą zaprasza się do kościoła, aby uczestniczyli w ceremonii. Przed zaślubinami sąsiedzi i inni znajomi przychodzą na tzw. tłuczenie butelek - nie oznacza to automatycznie, że wszyscy są zaproszeni na wesele. Nie widzę w tym nic złego, ale na pewno zależy to od lokalnych tradycji. Na kaszubach też był taki zwyczaj, że po północy kto chciał mógł się pojawić na weselu.

      Usuń
    3. Tylko, jeżeli nie wyślesz znajomym nawet zawiadomienia (nie powiadomisz ich ustnie, czy w innej formie), to oni mają potem kłopot. Czują, że wypadałoby wysłać kartkę z życzeniami, ale taka kartka jest przecież odpowiedzią na zawiadomienie. Czy nie wychodzę przed szereg wysyłając gratulację komuś, kto może tego w cale nie oczekuje /nie życzy sobie?

      Warto myśleć o obu stronach.

      Usuń
  8. Świetny tekst, bardzo pomocny. Mojego nazwiska, które przyjęłam po ślubie, też podobno się nie odmienia. Wszyscy z rodziny męża tak mówią, ale w sumie nie rozumiem dlaczego, może to nie typowe polskie nazwisko jak Kolwalski czy Nowak ale ma polską odmianę i nie rozumiem skąd im się to wzięło.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Miodek kiedyś powiedział ,że nawet jeśli ktoś nie życzy sobie odmiany nazwiska (jeśli powinno się je odmieniać) "bo to moje nazwisko", to to i tak powinno się je odmieniać, bo o ile nazwisko jest jego tak język polski już nie :)

      Usuń
  9. Ja nie zgadzam się z punktem, który dotyczy zapraszania wszystkich ciotek, wujkow i kuzynow.. Moim zdaniem wesele ma być z bliska rodzina, i jeśli z jedną kuzynka utrzymuje stały kontakt, a z drugą nie rozmawiam od x lat, to dlaczego ja zapraszać? tylko dlatego, że jest kuzynka z tej samej linii? Dla mnie ten punkt jest bez sensu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SV odnosi się do sytuacji, kiedy lubisz rodzinę i kiedy utrzymujesz z nią kontakt. Jeśli kogoś nie znasz, to raczej oczywiste, że bez sensu go zapraszać. Są też tacy, którzy twierdzą, że wesele to okazja do reaktywowania znajomości. :) Każdy postępuje tak, jak chce. :)

      Usuń
  10. Koleżanka z pracy opowiadała mi o dwóch takich wpadkach. W pierwszej sytuacji jej koleżanka z lat szkolnych zaprosiła ich na ślub poprzez Messengera, co lepsze napisała do chłopaka koleżanki a nie do niej. W drugiej sytuacji byli zaproszeni na ślub i po ceremonii pan młody dzwoni i mówi że ktoś nie przyszedł na wesele więc niech wpadają i przy okazji zgarną jeszcze jednego kolegę. Co najlepsze wesele było na sali OSP naprzeciwko ich domu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy i potrzebny tekst :)
    Dowiedziałam się, że popełniłam dwa błędy. Jeden z datą - datę ślubu napisałam poprawnie, ale mamy zwrot, że prosimy o potwierdzenie przybycia do DNIA 01.07.19 r. :(
    Drugi błąd to zła forma zaproszenia dzieci. Wybrałam opcję - Annę i Jana Nowaków wraz z Julką.
    Dużo czytałam i wiele nauczyłam się przed wypisaniem zaproszeń, ale jak widać to nie było wszystko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Julką jest słodko, tak może być :-) A datą się nie przejmuj, nikt nie zauważy :*

      Usuń
    2. zrobiłam gorzej napisałam "z dzieckiem"

      Usuń
    3. Uważam, że "z Julką" brzmi o wiele milej i sympatyczniej niż "z dzieckiem".

      Usuń
  12. A doczytałaś się może, co mówi SV o zapraszaniu szefa na ślub? Należy wypisać zaproszenie z informacją, że ślub odbędzie się tu i tu czy może wystarczy zawiadomienie? Wpisywać jego żonę do takiego zaproszenia/zawiadomienia skoro to tylko zaproszenie na ślub bez wesela i jego żony nigdy nie miało okazji się poznać osobiście? Co ze wspólnikami szefa, których widuje się rzadziej, ale jednak czasami w pracy się spotkamy? Co o tym myślisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz zaprosić szefa, możesz to zrobić. Wtedy pisze się "Pana Kierownika/Dyrektora/Prezesa z małżonką". Jeśli nie chcesz zapraszać, wówczas możesz wypisać zawiadomienie, ale o tym i o wspólnikach musiałaby się wypowiedzieć Aleksandra. :) Ja bym przygotowała zawiadomienie ogólne dla wszystkich w pracy (w tym dla wspólników) i osobne dla szefa. :)

      Usuń
  13. A jak jest z zapraszaniem szefa/ kierownika z pracy? Czy nadal się to praktykuje? Jeśli tak to zapraszamy tylko na ślub czy i na przyjęcie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszasz albo nie i tam, gdzie masz ochotę. :) Wtedy pisze się "Pana Kierownika z małżonką".

      Usuń
    2. lub Dyrektora/Prezesa itp. oczywiście :-)

      Usuń
  14. Apropos "1 kwietnia 2019 | 1 kwietnia 2019 r. | 1 kwietnia 2019 roku" - liczebnik porządkowy powinien jeszcze mieć kropkę za sobą. "Pierwszy kwietnia" to w zapisie "1. kwietnia", jeśli kropkę pomijamy, wychodzi "jeden kwietnia".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podasz źródło? Nie mogę znaleźć potwierdzenia tej tezy.

      Usuń
    2. https://sjp.pwn.pl/zasady/340-87-4-Kropka-po-cyfrach-arabskich-oznaczajacych-liczebniki-porzadkowe;629746.html

      Usuń
    3. Taka zasada obowiązuje, ale spotkałam się z nią w języku niemieckim. W języku polskim, z tego co się kiedyś orientowałam, poprawnym zapisem jest ten, który napisała Natalia, czyli bez kropki. :)

      Usuń
    4. Kropkę można pominąć jeśli z kontekstu zdania wynika, że chodzi o liczebnik porządkowy, a nie ilość.

      Usuń
    5. Po cyfrze oznaczającej datę nie daje się kropki, gdy nazwa miesiąca została zapisana słownie: 7 kwietnia, 17 maja (nie: 7. kwietnia, 17. maja) - to ze strony sjp.pwn.pl

      Usuń
    6. tak jak anonimowy 5 kwietnia 13:51 napisał ta zasada nie obowiązuje przy datach z nazwą miesiąca zapisaną słownie :) 5. kwietnia - jest niepoprawnym zapisem, jest to wyjątek :)

      Usuń
  15. Dobrze, że ślub jeszcze długo przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja na zaproszeniu zaznaczyłam, że kwiatów nie chcę. Marnotrawstwo jest wg mnie gorsze niż bycie niegrzecznym i zrobiłam to z pełną premedytacją:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz zamiana kwiatów na inne prezenty jest tak częsta, że chyba stała się już naturalna rzeczą. Sami goście nawet potrafią zapytać czy coś zamiast kwiatów wręczyć - gdy nie ma tego zapisanego na zaproszeniach.

      Usuń
  17. A mnie bardzo ciekawi kwestia jedzenia. Co jeśli gość jest na diecie wegetariańskiej czy wegańskiej? Czy młodzi powinni zapewnić oddzielne menu dla takiej osoby czy gość ma radzić sobie sam i wyciągać własne jedzenie z torby? Sama jestem weganką i często na różnych grupach widzę posty osób,które były na weselu i siedziały całą noc przy wódce i owocach (mimo tego, że para młoda zapraszała ich wiedząc co jedzą a czego nie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gospodarze powinni to zapewnić. :) Niektórzy robią to pewnie celowo (tzn. "olewają" dietę gości), a inni po prostu nie wiedzą o diecie gości. :)

      Usuń
    2. Ja byłam na odwrotnym weselu, gdzie Panna Młoda była wegetarianką i o północy siedzieliśmy przy praktycznie pustych stołach nie licząc wódki :)

      Usuń
  18. co uważasz o tym jak jestem sobie na weselu i pytam pary mlodej o gosci i tluamcza 'to jakas tam ciotka rodzice kazali zaprosic " "a tamtą wypadalo zaprosic" kurcze to czyje to wesele rodzicow czy młodych? u mnie akurat zapraszalam rodzenstwo mamy rodzenstwo taty z rodzinami plus dziadkow. wiec jakis ciotek nie wiadomo skad nie bylo. ale tak sie zastanawiam czasem czy te wesela wlasnei po 200 gosci to znajomych maja duzo czy piąte wody po kisielu zapraszaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rodzice się tak wtrącali w wesele to pewnie w małżeństwo też będą się wtrącać i je przez to rozbić :(

      Usuń
    2. Często to rodzice płacą za wesele dzieci. Jeżeli dzieci ich szanują to nie przeszkadza im parę osob więcej na weselu za które i tak nie zapłacili, skoro mi jest to zrobione kosztem ich gości.

      Usuń
    3. Często nie znaczy zawsze :) jeżeli nowożeńcy sami wszystko opłacają to spokojnie mogą zignorować sugestie rodziców

      Usuń
  19. Nie zgodzę się z zawiadomieniem, moim zdaniem ono jest właśnie po to aby zaprosić osoby do kościoła, a nie na wesele. Taktownie jest powiadomić osoby z pracy takim zawiadomieniem o zawarciu związku małżeńskiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawiadomienie, jak sama nazwa wskazuje, jest zawiadomieniem, a nie zaproszeniem. :) Przyjęło się gdzieniegdzie, że jest to równoznaczne z "zaproszeniem do kościoła", ale nie jest to powszechna reguła.

      Usuń
  20. A co w przypadku, gdy Parze Młodej zależy na obecności byłej żony wujka z nowym partnerem,bo utrzymują dobry kontakt, a reszta rodziny jest przeciwna? Czy wtedy odpuścić czy zaprosić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam taką sytuację. :( Wytłumaczyłam tej osobie, że bardzo chcę, ale nie mogę jej zaprosić. :( Zrozumiała i nie ma mi za złe. :) Cały czas jednak mam nadzieję, że uda mi się ją zaprosić. :) To są wlasnie trudne sprawy weselne, które ciężko rozwiązać.

      Usuń
    2. to ślub pary młodej, więc wg mnie powinni zaprosić kogo chcą. kompletnie nie rozumiem wtrącania się rodziny i tego, że są przeciwni.
      i też dziwnie się czuję z tym co napisała natalia - mówić komuś, że chcę, ale tego nie zrobię... no ale każdy decyduje za siebie

      Usuń
    3. Nie znasz sytuacji i relacji, dlatego wydaje Ci się dziwne. :) Powinno zdać się na intuicję i tyle, bo każdy problem jest inny. :)

      Usuń
  21. Koleżanka ma na imię Olga, ale różnie znajomi do niej mówią Olka, Olga. Dostała zaproszenie Aleksandra. Potraktowała wszystko ze śmiechem, ale wiadomo różnie mogło być. Szczególnie, że żyjemy w dobie Internetu i większość osób ma konto na Facebooku, więc bez problemu można to sprawdzić.
    Ja akurat mam trudne nazwisko i kiedy dostałam zaproszenie na kopercie widać było, że ktoś miał problem, napisał źle potem poprawił. No cóż rzucało się w oczy. Nie mam za złe bo wiem ile razy gdziekolwiek muszę podawać nazwisko, literować czy nawet zapisywać sama. Ale i tak zwykła koperta to nie zaproszenie których ktoś mógł kupić określoną ilość.
    Warto naprawdę sprawdzać takie rzeczy, czasami nawet na portalach społecznościowych żeby unikać błędów. Kilka osób potraktuje ze śmiechem, ale ktoś rzeczywiście może się obrazić.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czyli już nie będzie o włosach ale non stop o ślubie weselu potem ciąży i dzieciach..... Szkoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, oby blog nie zamienił się w zupełnie "fdzieciowy", chciałabym powrotu do włosowych tematów :)

      Usuń
  23. Nie lubię kiedy na zaproszeniu zamiast pełnych imion pojawiają się inicjały. A jeśli dodatkowo są wypisane ręcznie, to w ogóle nie wygląda to elegancko. Rozumiem jeszcze takie skróty na zawiadomieniach, których z reguły jest o wiele więcej i nie są tak formalne, ale skoro ktoś decyduje się mnie zaprosić na ślub i wesele to chyba powinien się bardziej przyłożyć... (no chyba, że zapraszana rodzina liczy np. 8 osób i wszystkie imiona nie mieszczą się w linijkach;-) Poza tym nie podobają mi się takie zaproszenia jednostronne (w sensie nie-rozkładane) - kojarzą się z ulotką. PS. Dlaczego nie można komentować poprzedniego wpisu o strojach gości weselnych??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego, że poziom komentarzy był zatrważająco niski :( Obrażano mnie (za napisanie tekstu, jakbym co najmniej ja te zasady ustaliła), pannę młodą z przykładowego zdjęcia (za suknię) itp. Inicjały to juz naprawdę niuans, lepiej nie zwracać uwagi na takie szczegóły, bo nikt nie robi tego specjalnie - po prostu ciężko zmieścić się w wyznaczonej linii wpisując długie imiona i długie nazwiska :)

      Usuń
  24. Na zaproszeniu, które otrzymało od przyjaciółki widniało tylko moje imię i nazwisko, bez dopisku 'z osobą towarzyszącą', ponieważ stwierdziła, że wszystkie samotne osoby zaprosi właśnie w ten sposób, by nie było im przykro. Mimo wszystko nie polecam takiego rozwiązania, bo taka forma zaproszenia naprawdę boli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nietaktowne zaproszenie, przecież kazdy kto jest samotny, sam wie najlepiej czy chce przyjść solo czy z przyjacielem. Albo co jak nagle pozna "miłość swojego życia"? Ja raczej bym odmówiła przyjścia

      Usuń
  25. A co jeśli nie utrzymuje kontaktu z chrzestnym...(nie byłam u niego w domu od ponad 20 lat )Który jest moją dalszą rodziną? Widzimy się od wielkiego dzwonu zazwyczaj na pogrzebach co w takim przypadku? Natalii dziękuję za post na pewno skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim przypadku sama decydujesz czy chesz go zaprosić czy nie :)

      Usuń
  26. Masa cennych informacji. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A co zasady savoir-vivre mówią o prezentach ze strony gości? Za miesiąc mam wesele koleżanki, ike powinnam dać aby wyglądało to dobrze a jednocześnie nie obciążyć bardzo portfela ? Obecnie nie jestem w dobrej sytuacji finansowej, gdyż dopiero skończyłam studia... wesele jest również 150 km od mojego miejsca zamieszkania wiec dochodzą koszty dojazdu i powrotu. Na wesele idę z osobą towarzyszącą, kolezanka dodatkowo zapewnia gościom nocleg w hotelu. Nie wiem zatem co zrobić. Nie mogę sobie niestety pozwolić na zawartość koperty jaką chciałabym jej dac w tym wielkim dniu. Chciałabym aby zwróciły jej się koszty i jednocześnie by miala cos na plus ode mnie. Jednak nie mam takiej mozliwosci. Dochodzi jeszcze kosztowny dojazd. Prosze, powiedz co o tym myślisz ? Może nie do końca temat Cię dotyczy, bo jesteś ,,z tej drugiej strony'' ale może podpowiesz ,,ile'' powinno się podarować aby wyglądało to dobrze i jednocześnie nie obciążyć zanadto swoich możliwości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie wesela nie robi się dla prezentów i gdyby organizatorzy liczyli na "zwrot z inwestycji", nikt nie robiłby wesel. :D Kiedyś policzyłam, że gdyby nasze wesele miało się zwrócić w 100%, każda para musiałaby nam dać w prezencie 1200 zł :o Ja osobiście staram się zawsze prezentem pokryć co najmniej koszty imprezy (niestety, koszty imprezy to nie tylko opłata za osobę, bo poza tą opłatą tak naprawdę jest jeszcze sporo innych kosztów, np. tort, słodki stół, wiejski stół itp.) i hotelu, ale tak jak napisałam w poście, zgodnie z SV gość nie ma obowiązku przynoszenia prezentów. :) Jeśli koleżanka nie zaznaczyła, że nie chce prezentów, może pomyśl nad jakimś efektownym, ale niedrogim prezentem? Albo nadrób jakimś prezentem DIY? Np. album ze wspomnieniami, jakaś prezentacja multimedialna (krótka). :)

      Usuń
    2. Też bym Ci radziła, żebyś nie przejmowała się prezentem. :) Wychodzę z założenia, że każdy daje ile może czy ile chce. Ja będę organizować w przyszłym roku ślub i wesele i naprawdę nie liczę na prezenty ani na to, że wesele się zwróci. Chciałabym, żeby moi goście po prostu dobrze się bawili i byli z nami w tym dniu :) Daj, ile możesz i nie przejmuj się, jeśli to według Ciebie mała kwota lub tak jak radzi Natalia pomyśl nad jakimś fajnym prezentem. Wtedy kwota ta nie będzie "widoczna" :)

      Usuń
  28. Wiem, ze to nie temat włosowy, ale Natalio czy używałaś może maseł i olejów, które niedawno wypuściła Anwen?
    Mam na myśli masło mango, cupuacu, olej brokułowy itd :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Niedawno dostałam zaproszenie na ślub od osoby z rodziny, z którą mam bliski kontakt. Tylko na moje imię i nazwisko, bez osoby towarzyszącej. Poczułam się dość dziwnie. Do tej samej osoby nie został zaproszony mój brat, który nie ma jeszcze magicznej osiemnastki, ale dzieckiem nie jest. Oporów przed wyjaśnieniem tego telefonicznie nie mam, ale sytuacja wprawiła mnie trochę w zakłopotanie i niesmak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mają ograniczone finanse i dlatego zapraszają bez towarzysza, a Ciebie po prostu lubią bardziej niż brata :)

      Usuń
  30. Dużo przydatnych informacji :) . Natalio, mam do Ciebie pytanie trochę z innej beczki. Jakiś czas temu widziałam, że zamawiałaś buty od Moniki Kamińskiej. Na stronie mają podaną tabele rozmiarów i jest napisane, że rozmiarówka jest standardowa ale rozmiary wkładek i odpowiadające im rozmiary mocno różnią się od tych standardowych z innych sklepów. Pisałam do sklepu z pytaniem o to ale zasugerowano mi bym najlepiej przyjechała do butiku przymierzyć buty. Tylko że to dosyć daleko i nie uśmiecha mi się jechać do Warszawy tylko po to. Czy zamawiałaś buty w swoim normalnym rozmiarze? Czy rozmarówka jest rzeczywiście zawyżona ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawyżona :) JA noszę obcasy 37, a u Moniki wyszło mi 36 :)

      Usuń
  31. Moja kuzynka podczas wręczania zaproszenia ślubnego mojej siostrze, zapomniała jej imienia!Trochę siara.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam nadzieję, że kiedyś i mi przyda się ten post! ;) Ale póki co, chciałam Cię Natalko zapytać o coś zupełnie innego. Jaką masz pomadkę na pierwszym zdjęciu? Śliczna :)

    Pozdrawiam!
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszanka kilku odcieni :( Na pewno The Balm i Semilac, ale nie pamietam wszystkich :(

      Usuń
  33. Aż musiałam tu wrócić i podzielić się pozytywnym doświadczeniem 😊 Mój chłopak dostał, a raczej dostaliśmy, zaproszenie na ślub i wesele, bo wpisana jestem najpierw ja z imienia i nazwiska, a później on z imienia i nazwiska. Kiedyś pewnie bym się lekko zdziwiła (ale pozytywnie), bo zaprasza para, z jego dalszej rodziny, której nawet za dobrze nie znam. Natomiast teraz, znając zasady savoir vivre, jest mi po prostu bardzo miło 😁

    OdpowiedzUsuń
  34. Chciałabym zapytać, w jaki sposób można byłoby rozwiązać zaproszenie rodziców Pana Młodego. Rodzice są po rozwodzie, matka związała się z innym mężczyzna. Wiem, że ojciec wolałby spotkać się z tym panem, jednak dlaczego miałby rezygnować ze ślubu swojego syna lub z wesela. Faux pas byłoby zaprosić tylko matkę, choć może lepszym pomysłem byłoby zaprosić wszystkich i porozmawiać z obecnym mężem o jego możliwym nieprzybyciu na wesele? Dodaj, że ten mężczyzna jest sprawcą rozwodu.

    OdpowiedzUsuń
  35. A ja mam może oczywiste pytanie: na której ręce nosić pierścionek zaręczynowy i obrączkę? Czy pierścionek zaręczynowy ustępuje obrączce? Czy nosimy pierscionek i obrączkę na tym samym palcu? Czy to prawda że w Polsce nosi się inaczej niż w innych krajach? Czy może jednak każdy teraz nosi jak chce? Bardzo proszę o odpowiedź, bo w dzisiejszych czasach to kwestia sporna 💍💍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie ma reguły. Pierścionki zaręczynowe i obrączki ślubne oraz ich wybór to zawsze kwestia indywidualna. To samo ma się do ich noszenia. Mamy w Polsce pewne zwyczaje ludowe, którym hołdujemy, jednak to zawsze zależy od kobiety noszącej biżuterię. Jeśli chcesz się więcej dowiedzieć na temat historii pierścionka zaręczynowego, oraz jak go nosili starożytni zapraszam do lektury tego artykułu: http://blog.michelson.pl/2017/05/04/historia-pierscionka-zareczynowego

      Usuń
    2. Generalnie w Polsce nosi się na palcu serdecznym prawej dłoni

      Usuń
  36. Odnośnie nazwisk w zaproszeniu. Pomóżcie mi proszę, gdyż sytuacja wygląda tak. 2 miesiące przed moim ślubem, ślub bierze moja kolezanka obie siebie zapraszamy. Wiem że będzie zmieniać nazwisko ale zapraszam ich przed ślubem. Czy wpisać Anne Kowalska i Adama Nowak czy Anne i Adama Nowak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cholipa! Jeśli nie będą małżeństwem w momencie dawania zaproszeń to chyba napisałabym zgodnie ze stanem aktualnym :) Albo dałabym 2 zaproszenia - 2 wersje ;) Albo po prostu ich zapytaj, jak by woleli :-)

      Usuń
  37. Ale Ci ładnie w taki krótkich włosach :)

    P.S. wiem, że schowane ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. A co w sytuacji gdy dostalismy zaproszenie od siostry mojego męża na chrzest na którym jest napisane
    'imie i nazwisko męża wraz z rodziną'
    Jak mam to rozumieć...? Zaznaczę że jesteśmy małżeństwem z 2 dzieci do lat 8.

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo popieram takie wpisy. Ludzie nie mają świadomości. Ja się poczułam bardzo źle jak kiedyś dostałam zaproszenie na ślub i wesele. Właściwie czułam się jak intruz. Przyjechał chrześniak mojej mamy, bez zapowiedzi pod nasz dom zapraszać nas na ślub. Na zaproszeniu było "Zapraszamy Kingę i Damiana [nazwisko] wraz z dziećmi" (jeszcze dzieci z małej litery). Wszystko by było okej, ale te "dzieci", czyli ja mająca lat 20 i brat mający 14. Miałam wtedy chłopaka i poczułam się bardzo nieprzyjemnie. Nie poszliśmy na wesele, mój tata się wkurzył, że nie szanują czasu, bo nawet nie zadzwonią, żeby spytać, kiedy mogą przyjechać do nas (a byliśmy wtedy bardzo zajęci), ja jako "dziecko", które ma narzeczonego nawet nie zostałam zaproszona z imienia (tak, nie pofatygowali się nawet, żeby dowiedzieć się o nasze imiona). Na ślub poszła jedynie mama, zaniosła prezent (kopertę z tysiącem zł, do dzisiaj jestem na nią zła, że aż tyle im dała) i nie dostała nawet jakiegoś ciasta na wynos.
    Takich ludzi należy unikać szerokim łukiem

    OdpowiedzUsuń
  40. Co do proszenia pieniędzy zamiast prezentów to ja odbieram to troszkę inaczej. Zależy jak ktoś to ujmie, ale byłam na weselu, gdzie młodzi w zaproszeniu zaznaczyli, że chcieli pieniądze i zamiast kwiatów jedzenie dla zwierząt do pobliskiego schroniska i nie uważałam tego za nietakt, bo wtedy mam pewność, że dam coś, co się spodoba, co młodzi sobie życzą. Generalnie ja nie odbieram tego jako nietakt, jestem ścisłowcem i nie lubię owijania w bawełnę, wolę jak ktoś mówi wprost czego chce i jestem pewna, że inni ludzie mają podobnie

    OdpowiedzUsuń
  41. A co jeśli chcemy zaprosić matkę z osobą towarzyszącą i jej córki?

    OdpowiedzUsuń