Dlaczego trzeba nosić czapkę? Jakie korzyści dla włosów i organizmu niesie za sobą noszenie czapki w okresie jesienno-zimowym? Zapraszam do lektury. ♥
Pamiętam lata podstawówki, gimnazjum, a może nawet liceum - wtedy noszenie jakiegokolwiek nakrycia głowy było totalnym obciachem. Dziewczyny chodziły zmarznięte, ale o nałożeniu czapki nie było mowy. Na szczęście te czasy mamy już za sobą i teraz czapka jest modnym elementem garderoby, który dodatkowo chroni naszą głowę i włosy przed zimnem, wiatrem, deszczem. Co najlepsze, czapka pomaga dbać o włosy jesienią i zimą.
Dlaczego noszenie czapki w okresie jesienno-zimowym jest tak ważne?
Powód nr 1: Czapką chronimy nasze włosy i skórę głowy. Mroźne powietrze jest suche, więc odbiera włosom nawilżenie - włosy z czasem stają się matowe, szorstkie i kruche. Jeśli skóra jest sucha, mróz może ją jeszcze bardziej wysuszać.Powód nr 2: Z mrozu wchodzimy zazwyczaj do ciepłego pomieszczenia i wtedy skóra głowy doznaje szoku - zaczyna się pocić i produkować więcej sebum. Z drugiej strony, wychodzimy na mróz z rozgrzanego pomieszczenia, gdy jesteśmy spoceni i to osłabia odporność. Dzięki czapce nie narażamy głowy na zmienność temperatur.
Powód nr 3: Gdy jest bardzo zimno, przez gołą głowę organizm oddaje dużo ciepła, a wychłodzenie organizmu sprzyja przeziębieniu, grypie oraz bólom: głowy, uszu, zatok. Wychłodzenie obniża odporność, co prowadzi do różnych infekcji.
Powód nr 4: Gdy jest nam ciepło, czujemy się bardziej komfortowo i mróz nie odciąga nas od działania. Spacer jest przyjemniejszy, a praca wydajniejsza. W czapce jesteśmy spokojniejsi i bezpieczniejsi - mamy pewność, że nie grozi nam przeziębienie.
Czym należy się kierować wybierając czapkę?
Unikamy nakryć głowy z akrylu czy poliestru. Najlepsze są czapki z naturalnego tworzywa: z wełny, kaszmiru czy bawełny. Naturalne materiały są przewiewne (głowa się w nich nie poci) oraz bardziej komfortowe w noszeniu.Czapka powinna zakrywać uszy i czoło, a także być miękka, wygodna i po prostu ładna. Noszenie jej powinno sprawiać przyjemność! ♥ Jeśli czapka będzie stanowiła element stylizacji, będziemy ją chętniej nosić. Jeśli jest mróz, wiatr lub deszcz, pamiętaj, aby pod czapką schować też włosy.
Nakrycie głowy, aby skutecznie chroniło włosy i głowę, nie powinno być zbyt ciasne. Dlaczego?
- Ciasna czapka ogranicza swobodną cyrkulację krwi;
- Sprawia, że włosy pod nią klapną;
- Ociera się o włosy, co może je niszczyć. Przeczytaj: Wszystko, co niszczy włosy
Jak dbać o czapkę?
Aby czapka służyła włosom i skórze głowy jak najlepiej, trzeba o nią dbać. W jaki sposób?Po pierwsze, musimy ją regularnie prać, ponieważ czapka zbiera nie tylko otaczający nas brud, ale także łój i zabrudzenia z włosów i ze skóry głowy. Gdy założymy brudną czapkę na czyste włosy, włosy mogą się od niej brudzić czy elektryzować.
Po każdym praniu warto po wypraniu wypłukać w płynie do płukania tkanin, który nie dość że pięknie pachnie to jeszcze działa antystatycznie. Oznacza to, że włosy w kontakcie z czapką nie będą się elektryzowały.
Czapkę można też płukać w occie, który działa przeciwgrzybiczo, przeciwbakteryjnie i antystatycznie. Płukanie w occie sprawdzi się szczególnie wtedy, gdy cierpimy na łupież, który wywołują grzyby Malassezia.
Włosy klapną pod czapką
Włosy pod czapką mogą klapnąć, nawet jeśli czapka będzie luźna i miękka. Na szczęście są sposoby, dzięki którym włosy będą odbite od nasady. Oto one:- Moim ulubionym sposobem na zabezpieczenie włosów przed klapnięciem jest kok jednorożec. Zawijam włosy w luźny kok tuż nad czołem, a następnie zakładam luźną czapkę. Po zdjęciu czapki rozpuszczam włosy i są pięknie uniesione, a dodatkowo lekko pofalowane. Mają gigaobjętość! Przeczytaj: Kok jednorożec
- Jeśli pod czapką klapnie grzywka, warto podpiąć grzywkę spinką-żabką albo po prostu założyć opaskę pod czapkę i zdjąć opaskę wraz z czapką po wejściu do pomieszczenia.
- Innym sposobem na klapnięcie włosów jest zmiana przedziałka przed nałożeniem czapki. Po zdjęciu czapki wracamy do właściwego przedziałka i gotowe - włosy są pięknie uniesione.
Wskazówki:
- Jeśli wchodzimy do ciepłego pomieszczenia, najlepiej zdjąć nakrycie głowy, aby nie przegrzewać skóry głowy. Zapobiegniemy w tej sposób szybszemu przetłuszczaniu się włosów.
- Zimą pamiętaj o zabezpieczaniu końcówek włosów za pomocą silikonowego serum. Dzięki temu końce będą się wolniej niszczyć.
- Zimą nie wychodź z domu z wilgotnymi włosami. Nie dość, że się przeziębisz, to jeszcze osłabisz strukturę włosów.
- Niektórzy nie znoszą czapek, kapeluszy, beretów i kaszkietów. Zamiast czapki można nosić kurtki z kapturem - w razie wiatru czy chłodu wystarczy nałożyć na głowę kaptur i schować pod nim włosy.
- Jeśli nie lubisz czapek i nie dasz się do nich przekonać, staraj się chociaż chronić swoje włosy. Jak? Zapleć końce w warkocz i schowaj go pod kurtkę - dzięki temu ochronisz najstarsze i najbardziej uwrażliwione pasma przed mrozem, deszczem i wiatrem.
Nosicie nakrycia głowy? Zauważyłyście korzyści, jakie z tego płyną?
Chciałabym lubić noszenie czapek ;) niestety, mimo że wiele mi się podoba, jak mam już je na głowie dostaję obsesji! skóra mnie swędzi, ciśnie, wkurza i w ogóle wszystko. Więc w zimie toleruję jedynie kaptury. Może kiedyś trafię w końcu na czapkę, która mi przypadnie do gustu. Fajny beret :D
OdpowiedzUsuńrównież jestem fanką beretów, mam wełniany, czerwony, wiśniowy i kremowy. Był jeszcze turkus ale ktoś mi go zwinął w szatni na uczelni :P
OdpowiedzUsuńod kiedy tylko dowiedzialam sie jak szkodzi mroz naszym wlosom juz od teraz nosze czapke mimo iz nie jest az tak zimno! Chowam warkocz lub koka zawsze pod czapke i bede tak robic cala zime bo nie wyobrazam sobie tak narazac moich suchych lokow ktore po kontakcie ze sniegiem wygladaja jak miotelki
OdpowiedzUsuńja również uwielbiam berety. obecnie szukam fioletowego. :D
OdpowiedzUsuńmam głupie pytanie. poniżej jakiej temperatury należy już koniecznie nosić czapkę?
Ja nakładam czapkę jak mi zimno :) Ale myślę, że 10*C to taka granica ;)
Usuń10 stopni?? to ciepło jest jeszcze. przy 10 to ja spie w nocy. ja nosze ponizej zera ale tez nie lubie (swędzi, drapie itp.)
UsuńCzapki, ale tylko akrylowe i w miarę luźne, na wełnę jestem uczulona:/
OdpowiedzUsuńJa noszę czpaki już od dłuższego czasu, mam 3 i je kocham :D
OdpowiedzUsuńA ja mam swoją wełnianą czapkę misia z pomponami :D
OdpowiedzUsuńI beret też mam, ale szary z kokardką i antenką :D.
Na jesień nosiłąm czapkę z daszkiem i mam taką na zimę(zeszły rok), ale mi sie nie podoba i chce kupić inną ._.'
OdpowiedzUsuńBez daszka...
"Moooher"!^^" Widziałam dziś dwie takie czapki w autobusie, ale na głowach babć ;3.
Nie lubię panterki. W żadnej-prócz żywej-postaci X.x
:D:D:D
UsuńTez jakos nie przepadam za panterka.
UsuńNosze welniana czapke :)
To moja jedyna panterkowa rzecz :) Dlatego go lubię:D
Usuńmam milion czapek, wszystkie wielkie, z jeszcze większymi pomponami:D Taki surferski styl bardzo mi odpowiada, a czapka przypomina miłe chwile w górach na desce przy okazji :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię berety, sama noszę czarny;) ale ostatnio dostałam od mamy wełnianą czapkę tak dużą i wygodną, że chowam w niej zwinięte włosy w koczek stworzony na czas zakładania czapki;) także całość jest chroniona:) mi największy problem sprawia zdejmowanie czapki w autobusie, tramwaju- zwykle tego nie robię..ciekawe masz te sposoby na uniknięcie oklapnięcia włosów;) ja zazwyczaj po prostu zaczesuje do tyłu i wtedy zakładam czapkę:) Pozdrawiam ciepło:*
OdpowiedzUsuńja zawsze nienawdziłam czapek, ale w tym roku zakupiłam sobie dwie ;)
OdpowiedzUsuńja kupiłam sobie beret różowy i tez się śmieją:) ale to tylko na jesien zima będę nosiła z futerka z pomponami :)
OdpowiedzUsuńA niech się śmieją:) Ważne, żeby ciepło było!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńw Tesco za dyszkę z przeceny :)
UsuńDla mnie czapka obowiązkowo już od początków października w chłodniejsze dni ;) Nie wyobrażam sobie nie zasłonić czymś głowy, umarłabym z zimna.
OdpowiedzUsuńTo identycznie jak ja! Jestem zmarzluchem, więc puchowa kurtka, wełniana czapa, szalik i rękawiczki, a do tego bielizna termiczna z merynosa idą w ruch już w październiku ;) Bez tego ekwipunku nie da rady ;)
UsuńProsimy o zdjęcie w tej panterce :)
OdpowiedzUsuńCzapki to świetna sprawa :D
Hehe a nawet mam takie zdjęcie :D Pomyślę :)
UsuńMnie mamusia co sezon nowe czapki na drutach robi :) I bardzo sobie to chwalę:)
OdpowiedzUsuńKochana Mamunia :)
UsuńA to ja mam taką "odbabciową" :) też zrobioną na drutach, cieplutką wygodną i świetnie wygląda :) A najlepsze jest to że co chwile mi się ktoś pyta skąd mam taką świetną czapkę a ja z dumą odpowiadam "babcia mi zrobiła" :D Pozdrawiam Juś. :)
UsuńJa mam swoją ulubioną czapkę uszatkę - bardzo ciepła :)
OdpowiedzUsuńTeraz zakupiłam sobie troszkę cieńszą taką ze splotu.
Uwielbiam nosić czapki, z tym, że dotychczas z moich sypkich - lejących włosków zawsze zjeżdżały :D Ale teraz się motywuję i przypinam czy cóś :) Mam tylko jeden problem i nie mogę się przemóc - włosków na długości pod czapencję nie chowam, bo straszę ludzi swoim wyglądem - taki ze mnie wtedy gamoniek :) Może jak będzie zimniej to się przekonam - teraz nie ma opcji :D
OdpowiedzUsuńAch, zapomniałabym się pochwalić kochaną babcią ze zdolnością do tworzenia takich wełnianych arcydzieł :)
Usuńczapka to podstawa ;) Dzisiaj właśnie zakupiłam nową na ten sezon :)
OdpowiedzUsuńja mam świetną czapkę z Reserved, luźną, uwielbiam ją nosić :) I stosuję się do Twoich rad, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa także noszę czapkę ;)
OdpowiedzUsuńNie no beret to trochę wiocha:) Ale ważne, żeby w głowe było ciepło..
OdpowiedzUsuńUwielbiam czapeczki.
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeżyłam szok. Moje koleżanki ze studiów płuczą sobie włosy w płynie do płukania.... I za nic świecie nie da im się przetłumaczyć jak to może działać na ich włosy, skórę głowy. Ważne, że włosy się nie elektryzują...
o_O
UsuńNo, słyszałam o tym, nawet kiedyś wspomniałam na blogu :) No co zrobić.. ;)
UsuńW tamtym roku miałam szał na berety ale takie robione na drutach, mama mi dwa zrobiła :) ale teraz przerzucam się na norweskie wzory na czapce, chyba muszę szybko jechać na jakieś czapkowe zakupy bo z dnia na dzień rano coraz zimniej i coraz mocniej wieje :/
OdpowiedzUsuńZaczynam nosić czapeczkę :D
OdpowiedzUsuńNienawidzę czapek, ale tej zimy chyba sobie jakąś sprawię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
pokaż zdjecie w berecie proszę!!!!!:D
OdpowiedzUsuńawww jaka śliczna panterkowa czapa ♥
OdpowiedzUsuńja czapki uwielbiam, zaczęłam nosić już w chłodniejsze październikowe dni (ale w sumie głównie jeśli nie chciało mi się myć włosów : P) moim faworytem jest zwykłe, czarne beanie : D
Ja mam taką czapkę w stylu czapki z szopa, tyle, że czarno-białą, więc to raczej skunks :D Ze sztucznego futerka. Dostałam na mikołajki rok temu, jest zabawna i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi, moja miła, jakie masz zdanie na temat szalików. Czy włosy powinnyśmy nosić pod szalikiem czy na wierzchu?
OdpowiedzUsuńA ja nienawidzę czapek i wszelkich innych nakryć głowy. Noszę je tylko w czasie mrozów.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie ten post przekonał mnie do noszenia czapki :)
OdpowiedzUsuńmm, piękna ta Twoja czapeczka :P
OdpowiedzUsuńJa nosze smerfetkę i mi bardzo wygodnie :P Co z tego że połowa mojego liceum pomyka bez, ja wolę nie mieć potem zapalenia zatok :P
Ja mam czapę z pomponem!:D Bardzo pozytywną, chociaż mój kochany ciągle się mnie pyta "ile ty masz lat?:D" kiedy ją zakładam - dla mnie ważne że jest ciepła i rozwesela pochmurne dni!:)
OdpowiedzUsuńMoher:))) Ja dziś pierwszy raz nałożyłam czapkę;)))
OdpowiedzUsuńJa na razie chodzę w kapturze, który jest podszyty cieplutkim misiem, ale na mrozy na pewno wyciągnę z szafy czapkę :-) nie wyobrażam sobie wyjścia zimą bez czapki (w LO chowało się czapki zaraz za rogiem:) człowiek młody był i głupi hehehe)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mama zrobila mi czapkę na drutach:) jest śliczna;p najlepsza jak dotychczas:P Ale takie berety sa extra:) Moja kolezanka kupila podobny na dziecięcym w H&M::)
OdpowiedzUsuńPokaż siebie w niej :D
OdpowiedzUsuńCzapki owszem, ale gdy przyjdą mrozy, aby chronić cebulki i zatoki. :)
OdpowiedzUsuńNoszenie przy obecnej temperaturze uważam za niehigieniczne. Jest jeszcze dosyć ciepło i od razu widzę te mnożące się bakterie, gdy patrzę na kobietki niezdejmujące czapek w komunikacji miejskiej czy w sklepach, a fuj. ;)
A berecik przepiękny! Uważam, że to bardzo uroczy dodatek. :)
hehe ja też uwielbiam swój beret!mam taki sam tyle że cały beżowy i wszyscy mi mówią, że wyglądam extra!
OdpowiedzUsuńKochana, pokaż się w tym berecie :)
OdpowiedzUsuńA gdzie można kupić ładną czapkę bawełnianą dla dorosłych?
Tak się zastanawiam, żeby może sobie kupić taką cienką w jakimś typowo sportowym sklepie i nosić ją pod moją ulubioną ażurową wełnopodobną...
Ja jestem absolutną fanką czapek ;D bez takich skarpet z domu sie poprostu nie ruszam ;D nie wytrzymuje na zimnie bez czapki, pare razy dzwonilam do rodziny czy chłopaka żeby mi poprostu jakąś przywieźli bo marzne ;D KOCHAM czapki dlatego moja kolekcja jest imponujaca ;D
OdpowiedzUsuńSuper czapki widziałam dzisiaj w Kapholl-u , takie cieplutkie: z wierzchu wełna , w środku polarek:)
OdpowiedzUsuńa ja czapek nie znoszę! i nie nosze bo mi nie pasują :/ ile ja się namierzyłam różnych... nie no jedna była w miarę a mianowicie taka wielka włochata co 2 lata temu pełno ich na ulicy było, taka z uszami, choć ja mierzyłam opcję bez nich. na pewno ktoś skojarzy :D
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie ;p
OdpowiedzUsuńBardzo lubię nosić czapki, szczególnie, że w tym roku upolowałam taką, która wygląda jak milusie futerko czarnego kota (żadne zwierzątko jednak nie ucierpiało!) i ma dwa małe czarne uszka <3 Wiem, że strasznie słodzę, ale naprawdę mi się bardzo podoba :P I jest też w wersji panterkowej, jeśli szukasz alternatywy dla beretu^^
OdpowiedzUsuńja nie cierpię czapek, mam jednak wrażenie,że własnie czapka powoduje,że mi się włosy przetłuszczają.
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam i nie nosiłam czapek (za to szaliki cały rok, nawet w lato i upały :D), ale w tym roku coś mi się odmieniło i zrobiłam sobie na drutach już 2 wełniane czapki. :D Niestety, jedna wyszła za ciasna. Ale jestem początkująca w robieniu na drutach i największy problem mam właśnie z dobraniem rozmiarów i wszystko jest za małe albo o wiele za duże. :)
OdpowiedzUsuńAch pamiętam ten podstawówkowy wstręt do czapek :D Teraz nie wyobrażam sobie bez niej życia. Jestem strasznym zmarzluchem i po prostu nie lubię jak marzną mi uszy! :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś nie lubiłam czapek. Teraz gdy jest zimno przeważnie chodzę w kapturze, mniej przyklepuje włosy.
OdpowiedzUsuńmam swoją ulubioną cieplutką czapkę i zaczęłam ją nosić ;)
OdpowiedzUsuńUroczy moherek :) Ja noszę, choć niestety ciężko mi dobrać odpowiednią czapkę, bo w większości wyglądam jak człowiek-pocisk ;)
OdpowiedzUsuńJa chodzę do szkoły i noszenie czapki to nie obciach ;). Szczerze? Innym wisi czy ma się przykrytą czy odkrytą głowę :D.
OdpowiedzUsuńAle teraz zawsze noszę czapkę, o ile dobrze wiem to jest bawełniana (może ma tak z 5% poliestru).
Bardzo podoba mi się twój blog i masz śliczne włosy!
Pozdrawiam,
Marswi ;)
Czapki u mnie ożywają tylko przy wielkich mrozach :D
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką wszelkich nakryć głowy, więc tylko czekam, aż się ochłodzi. Czapki, kapelusze, cokolwiek!
OdpowiedzUsuńTeż mam 'moherowy beret' :D Tylko nie panterkowy, bo nie przepadam na tym wzorem, a czerwony. Oczywiście z obowiązkową antenką!
O-tagowałam Cię :)
OdpowiedzUsuńJa w niedzielę i w poniedziałek paradowałam w babcinej typowo moherowej czapce. Tak, babcinej, bo sobie pożyczyłam od niej, bo potrzebowałam zakryć w kościele moje nieświeże włosy po encanto, a nie wzięłam swojej :D Dodała mi na szczęście uroku i nie wstydziłam się.
OdpowiedzUsuńMam pytanie! Ile takiego sypkiego mocznika z zsk dodawać na porcję maski? Nie rozumiem tych procentów...
OdpowiedzUsuńJeśli mocznik w stężeniu 10% działa nawilżająco to dorzuć do maski (którą nałożysz na rękę) na oko 10 razy mniej mocznika niż tej maski ;) Na początek możesz mniej, aby zobaczyć jak włosy zareagują :) Lepiej mniej niż za dużo :D
UsuńJa tam nie przepadam za czapkami i też noszę berety. Moim ulubionym również jest moherowy (co prawda granatowy) z H&M. Noszę go już bardzo długo, a słyszałam co najwyżej z dwa głupie komentarze.
OdpowiedzUsuńJa tam nie widzę nic zabawnego w moherowym berecie. Beret jak beret. Takie komentarze wynikają ze stereotypowego i prostolinijnego myślenia. Także się nie przejmuj, bo Twój berecik jest bardzo ładny :)
zgadzam się! :)
UsuńNie mam problemu z noszeniem czapek, bo od października do marca jest mi ciągle zimno. Jako nastolatka męczyłam berety, teraz mi się już znudziły. Co zimę kupuję sobie nową czapkę - luźną,o prostym fasonie i mieszanym składzie. W tym roku np. kupiłam taką w... Tchibo.
OdpowiedzUsuńja mam futrzaną czapkę tzw. 'lisa' :)
OdpowiedzUsuńwygląda mniej więcej tak:
http://lula.pl/lula/1,94040,7361773,Futrzana_czapka.html
kupiłam ją w Zakopanem rok temu kiedy zwykła czapka wymiękała na stoku,więc trzeba było kupić coś mega ocieplającego,a ta czapka spełnia te wymagania w 100%, powiedziałabym nawet,że aż ZA mocno grzeje:)
ps. dodaj zdjęcie w bereciku:)
Ja tez jestem fanka berecikow ;)
OdpowiedzUsuńIm jestem starsza tym bardziej jestem wrażliwa na nie noszenie czapki ;) teraz to, co kilka lat temu było obciachem jest dla mnie koniecznością, bo inaczej zamarzły by mi uszy :D ale tak ogólnie to nie lubię czapek, chyba jeszcze nie znalazłam idealnej, bo jak je noszę to najczęsciej borykam się z takim problemem: włosy u nasady się przetłuszczają, końce które wystają spod czapki są suche, a ponad to borykam się z ogromnym elektryzowaniem włosów podczas zimy.
OdpowiedzUsuńMasz jakiś sprawdzony sposób na elektryzowanie?
Nie lubię, ale noszę;D Uszy i włosy są mi za to wdzięczne;)
OdpowiedzUsuńja niestety byłam ztych którzy bardzo nie lubili czapek - zawsze goła glowa lub kaptur- na szczescie mi sie odmieniło :)
OdpowiedzUsuńze wzgledów zdrowotnych no i pielegnacyjnych teraz wiem jak wazne jest aby chronic włosy zimą- mam teraz urocza czapke z h&M z uszkami:)
bomba:)
Dostałaś ode mnie nominację :))
OdpowiedzUsuńja nie nawidze czapek, ale w tym roku ponosze, dla włosów, a przy okazji dla zdrowia ;P
OdpowiedzUsuńAutorko bloga- ja chowania pod kurtkę absolutnie nie polecam, włosy trą o swetry, a nie daj jak jest to kurtka z wełną- włosy się bardzo od tego niszczą.
OdpowiedzUsuńNajgorzej jak się tam zrobi z rozpuszczonymi, ja miałam takie kołtuny jak raz szybko wychodziłam i nie wyciągnęłam włosów spomiędzy swetra z wełną i płaszcza z wełną, że myślałam że są nie do rozczesania.
Miałam na myśli związane włosy :)
UsuńNiestety w czapce źle wyglądam;/ Natomiast zakochałam się w kominach:) grzeją i szyję i głowę:)
OdpowiedzUsuńhaha, zaczęłam nosić czapkę ostatnio :P wcześniej kaptur, ale jak widać, niewiele to dało - bowiem dorwała mnie taka grypa i taki ból zatok, że aż się przeraziłam. :P jako dziewczyna mająca skłonności do migren uznałam, że one mi w zupełności wystarczają i ból zatok do szczęścia mi niepotrzebny. :D nie lubiłam czapek, ale kupiłam sobie taką, w której, jak sądzę, wyglądam dobrze, w której dobrze się czuję i która nie spada i nie wymaga specjalistycznego nakłdania ;D
OdpowiedzUsuńGeneralnie lubię nosić czapki ze względów estetycznych, ale po przeczytaniu tego posta polubię się z nią również pod względem praktycznym :)
OdpowiedzUsuńznalazłam ten blog dzisiaj, ale po przeczytaniu mitu że "Przez gołą głowę organizm oddaje ok. 70% ciepła" raczej nie będę go dalej czytać. Jak mam zaufać, gdy powtarzane są fałszywe, niepotwierdzone naukowo informacje?
OdpowiedzUsuńWiesz co, to jest mój tekst z 2012 roku (co widać po dacie komentarzy), który odświeżyłam edycją tekstu, zdjęciem itp. To ode mnie inne blogerki musiały powielać ten fakt. Wyczytałam o nim już dawno i w moim przypadku się to zgadza - wystarczy, że wyjdę ciepło ubrana, ale z gołą głową i mocno marznę. Po latach nie pamiętam źródła tej informacji i nie przeczę, że nie masz racji, dlatego edytuję to zdanie, aby nie było wątpliwości. :)
UsuńJa nie mogę nosić czapek, bo grzywka.... Zakładam tylko, jeśli na dworze pizga wiatrem, a ja już wracam do domu, wtedy nie przeszkadza mi to, że przyklapie mi grzywkę ;) Na co dzień zimą noszę kaptur ze sztucznym futerkiem, wystarcza w zupełności, o ile mocno nie wieje.
OdpowiedzUsuń