czwartek, 19 września 2013

Wartościowe komentarze #1

Nie wiem jak Wy, ale ja osobiście uwielbiam czytać wszelkie komentarze, ponieważ punkt widzenia i doświadczenie Czytelników to kawał przydatnej wiedzy. W związku z tym, że pod postami zostawiacie po sobie dużo pożytecznych śladów, które giną w gąszczu komentarzy, postanowiłam te najciekawsze publikować na głównej stronie, aby miały szansę dotrzeć do jak największego grona odbiorców :) Zatem, zapraszam Was do przeczytania kilku losowo wybranych przeze mnie komentarzy :)








Miałam włosy gorsze niż autorka, ściągałam czarną farbę i szturmem wchodziłam na blond, siano totalne. Przerobiłam olejowanie, drogie i tanie maski i generalnie "cuda na kiju";) opisywane na różnych blogach. W końcu dotarło do mnie (m.in. dzięki Tobie;) jak ważne są naturalne witaminy i rzadkie mycie włosów! To był przełom. 


Fakt, trzeba 2-4 mc naprawdę dobrze się odżywiać (nie znaczy nie zjeść czasem fast-fooda), ale jak najwięcej spożywać: warzyw: brokuł (np. mrożone) jabłka ze skórką, bananów, ziarnoasłonecznika - hit, płatków owsianych....... Na początku ogarniało mnie zwątpienie, miesiące leciały, a na włosach poprawy nie było, aż tu nagle taka zmiana. 

Naprawdę warto zainwestować w zdrową żywność! To daje lepsze efekty niż suplementy, olejowanie - nie używam olejów ani wcierek ani masek od roku;) Sama w miarę dobra dieta i mycie włosów obecnie rekord, bo tylko 2 razy na tydzień;) Dawniej myłam codziennie - największy błąd jaki można suchym włosom zafundować! Na początku jest ciężko tak się przestawić, ale dodaje się dzień, dla odświeżenia myję grzywkę i spinam włosy i daję rade;) Włosy od razu inne;) Nawet końcówki;) Marzy mi się myć włosy raz na tydzień. Polecam szampon Bambino dla niemowląt 8 zł. Stosuje tylko odżywki Nivea long repair i czasem wygładzającą Nivea z olejkiem z babassu;) dawniej używałam olejów, masek, wcierek, serum jedwabnego.......... teraz tego już nie potrzebuje. 

Ale z dietą trzeba się pilnować, każde popuszczenie i niewyspanie od razu widzę na włosach;( Obecnie jestem bardzo zadowolona, nie tracę czasu jak dawniej na godzinne pielęgnacje, w dodatku nie tanie. Jem smacznie i zdrowo, bardzo lubię owoce, warzywa, sałatki, śledzie - mam wrażenie, że zaczynam się uzależniać od nich;) 

Nie prostuję włosów, choć robiłam to latami, teraz są zregenerowane i ładnie wyglądają;) Bardzo lubię czytać tego bloga;) byłam fanką wpisów co warto jeść, aby mieć piękne włosy - proszę o więcej;) Ta seria postów też bardzo trafiona;) Masz cudowne włosy;) A autorce życzę wytrwałości w dobrej diecie i zaprzestaniu codziennego mycia włosów. Intensywne mycie, szorowanie - wymywanie oleju z włosów codziennie - bardzo niszczy i wysusza włosy, moim włosom bardziej szkodziło niż pomagało.

Pozdrawiam serdecznie;)





Podpisuję się rękoma i nogami pod tym, co napisałaś o diecie. Dodam jeszcze że ogromny wpływ ma także stres, choć pewnie dziewczyny już o tym wiedzą.

Moje włosy 2 lata temu były długie, gęste, zdrowe i błyszczące. Właściwie z tych naturalnych, ciemnych blond włosów słynęłąm. Jedynym minusem były rozdwojone końcówki - wina po mojej stronie, ponieważ nie ścinałam ich chyba przez 3 lata, tak bardzo przerażała mnie myśl o włosach krótszych choćby o kilka centymetrów. Nie robiłam z nimi dosłownie nic. Nie raczyłam ich żadną odżywką, maską, wcierką, myłam szamponem jaki akurat znajdował się pod ręką, dodam że zdarzało mi się traktować je nawet płynem do mycia naczyń (!!) gdy bardzo się spieszyłam a nie miałam w domu szamponu. Jedyna dobroć - nigdy nie miałam w ręku prostownicy, rzadko kiedy suszarkę.

Potem zaczęły się permanentne stresy co u mnie skutkuje między innymi brakiem apetytu. Jeśli już zjadłam, to byle co i byle jak, byleby zapchać żołądek, zaniedbałam owoce i warzywa (a kiedyś surową cebulę potrafiłam dodawać do wszystkiego- nawet wkroić do barszczu :D). Efekty pojawiły się w ciągu kilku tygodni. Straciłam połowę włosów, w dodatku stały się one cieńsze, pojawiły się zakola. Jeśli jest coś takiego jak wysoka porowatość, to stan moich kudłów można określić jako hiper-wysokoporowatość.

Naprawdę już nie wiem czy śmiać się czy płakać, gdy oglądam swoje zdjęcia z przed dwóch lat i dociera do mnie, że teraz wcierkami, odżywkami, maskami próbuję dążyć do tego, co kiedyś miałam bez użycia tych specyfików. Uwierzcie mi dziewczyny - mogłabym w ogóle nie wiedzieć nic o pielęgnacji o blogach o włosomaniactwie - oddałabym to za swoje włosy sprzed dwóch lat. Teraz bardziej staram się dbać o dietę, mam nadzieję, że wrócę do kiedysiejszego stanu.

Pozdrawiam,
Maryna




Anonimowy pod wpisem Cukier - cichy zabójca


Hej, przeczytajcie ten artykuł, odpowiada na pytanie dlaczego cukier jest toksyczny dla organizmu. Kiedyś spożywałam mnóstwo cukru w postaci słodyczy i ciastek (nigdy nie byłam otyła). Mimo to zachorowałam na insulinooporność i choroby jej towarzyszące (trądzik, PCOS, zaburzenia hormonalne, niedoczynność tarczycy). Ku przestrodze: http://dobrametoda.com/ARTYKULY/artykuly-cukier1.htm.








Dla wszystkich osób które mają problemy z odpornością czy też bolesne miesiączki lub endometriozę lub jak po wyżej wyczytałam problemy z wypróżnieniami lub inne historie zdrowotne i urodowe polecam gorąco książeczkę Andrzeja Janusa "Postawiłem na zdrowie" oraz "Kuracja Zycia" metodą dr Clark.

Sama ciężko chorowałam przez wiele lat i w desperacji przeszłam kilkaset gabinetów lekarskich - naprawdę wielu specjalności z czego może ze trzech lekarzy wykazywało zainteresowanie moimi dolegliwościami, a reszta robiła coś na rodzaj spychoterapii przepisując worki leków na każdą dolegliwość oraz sugerując wizyty u psychiatry...

Po kilku latach takiego traktowania byłam jeszcze bardziej chora i wyczerpana fizycznie i psychicznie, a moje życie wyglądało jak "powolne umieranie na raty", a moja uroda legła razem ze zdrowiem.....

Kiedyś przypadkiem ktoś opowiedział mi podobną historię o kimś kto podobnie jak ja chorował przewlekle, miał dolegliwości wielonarządowe i żadnej diagnozy i żadnej nadziei na choćby polepszenie.... Okazało się jednak, że jest bardzo wielu ludzi z takimi problemami, a medycyna jaką znamy nie umie bądź z niewiadomych przyczyn ignoruje tą sytuację zostawiając chorego pacjenta jak "porzuconego psa"...

Jeśli zdecydujecie się zapoznać z lekturą wymienioną przeze mnie powyżej lub poszukać autorów w necie to szybko się przekonacie że za każdym schorzeniem, a i problemami z urodą też - kryją się patologiczne grzyby, wirusy, pasożyty oraz toksyny pochodzące z otoczenia. I w moim przypadku było nie inaczej!

Piszę o tym odnośnie tematów tu poruszanych i powiem wam jedno, że to co robicie idzie w dobrym kierunku tylko to dopiero czubek góry lodowej! Dobra profilaktyka to podstawa np. siemię lniane, aloes, czosnek, piołun, czarny orzech, czy suplementacje odpowiednio dobrane i oczyszczanie organizmu z patologicznych organizmów itd, ale najważniejsze to ustalić przyczynę, a nie leczyć tylko skutek jak to robią nasi lekarze...

Zacznijcie od wglądu w wasze organizmy pod kątem pasożytów, grzybów, a ogólnie mówiąc "robaków", którymi wszyscy zarażamy się na co dzień nawet o tym nie wiedząc! Na początek polecam tzw Test Obciążeń Organizmu metodą dr Volla lub Oberon itd., a metody diagnostyczne jeśli macie to na myśli np: w przychodniach lub sanepidach nie wszystko wykażą o ile wogóle jakiś lekarz wam to zleci. W co wątpię, bo i nie będzie wiedział na co i fundusz wielu badań nie refunduje....

W każdym razie jeśli nie żyjecie w świecie stereotypów i przesądów związanych ze zdrowiem to podróż w głąb własnego organizmu będzię Waszą przygodą życia, a wiedza którą zyskacie bądzie bezcenna i pozwoli żyć w zdrowiu i harmonii ze swoim ciałem, za które ja sama wzięłam odpowiedzialność i dzięki temu żyję i jestem zdrowa, i szczęśliwa że mogę pomóc innym!

Powodzenia, Megi









Polecam domowej roboty odżywkę z czosnkiem. Używam od kilku tygodni i zauważyłam niewyobrażalną wręcz poprawę kondycji moich łamliwych i rozdwojonych paznokci. Do lakieru bezbarwnego lub odżywki dosypujemy posiekany drobniutko ząbek czosnku, po tygodniu można już malować paznokcie. Osobiście jestem zachwycona, paznokcie urosły bardzo szybko do tego są dużo mocniejsze i wyglądają zdrowo. Nigdy wcześniej nie udało mi się uzyskać takiego efektu "kupnymi" odżywkami.








Czarnowłosa i Anonimowy pod postem Bye, bye Cellulite

Czarnowłosa: Na cellulit super działa callanetics. Po tych ćwiczeniach tyłeczek i uda są twardsze, jędrne i mają naprawdę mniej cellulitu. Sama ćwicze go od poczatku grudnia. Kiedys tez ćwiczyłam i zawsze są efekty.

Anonimowy: Zgadzam się z Czarnowłosą. Ćwiczę callanetics i po celulicie nie ma śladu. Świetnie działa na ujędrnienie pośladków. Stają się twarde, jędrne i podnoszą się bo ćwiczenia działają na najgłębiej położone mięśnie. Na początku wydają się trudne ale szybko można się wprawić. Efekty widać już po 10 godzinach ćwiczeń. Polecam.




Dajcie znać, czy podoba Wam się taki wpis :)
« Nowszy post Starszy post »

49 komentarzy

  1. Co do diety: moje szczęście w nieszczęściu to fakt, że moja przewlekła choroba (refluks żołądka) wymaga zdrowej, lekkostrawnej diety. Włosy tylko zyskują ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo! :D super by było, gdybyś tych komentarzy dawała więcej :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, postaram się następnym razem! :) Będę wyłapywać je na bieżąco :)

      Usuń
  3. Przydatny wpis! Czasem w gąszczu komentarzy ciężko wyszukać coś wartościowego.

    A z porad godnych podania dalej: mam cienkie, długie, plączące się włosy, które bardzo szybko i dosłownie od byle czego się przetłuszczają (Luby ma zakaz dotykania ich). W pewnym momencie szału włosomaniackiego zaczęły się tragicznie przetłuszczać - już po wyschnięciu były tłuste! Czesałam się wtedy namiętnie Tangle Teezerem, olejowałam i nakładałam maski sporadycznie, po każdym myciu stosowałam odżywkę d/s od połowy ucha w dół - a włosy były tłuste! Metodą prób i błędów doszłam do wniosku, że do TT mi je tak masakruje. Kupiłam szeroką, płaską szczotkę w drogerii i mój problem się skończył! Teraz stosuję TT tylko bezpośrednio przed myciem, żeby włosy rozczesać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgodzę się, że dieta ma ogromny wpływ na cały nasz organizm. Ale w kwestii włosów - może sprawić, że będzie nam ich rosło więcej, a to co urośnie będzie zdrowsze i mocniejsze, ale NA PEWNO nie wypłynie to tą część włosa, która już urosła, bo jest zwyczajnie martwa. Można poprawiać jej stan odżywkami, olejami, maskami, ale dieta i suplementy nic już w tym wypadku nie pomogą. Dlatego bzdurą jest stwierdzenie, że ktoś miał włosy jak siano, ale po tym jak zaczął się zdrowo odżywiać nagle zamieniły się w błyszczącą taflę. To tak, jakby ktoś upierał się, że udało mu się skleić rozdwojone końcówki... Warto się dobrze odżywiać po to, żeby włos wyrastał mocny i zdrowy, ale błędów przeszłości się w ten sposób nie naprawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia pisze tez o rzadkim myciu wlosow ;-)

      Usuń
  5. dietę stosuje i widzę efekty na włosach, ale rzadsze mycie włosów to totalnie nie dla mnie- w moim wypadku wcale się nie sprawdzi:) pomijam fakt, że jest niewykonalne- codziennie chodze do pracy;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne;) a sposób z odzywka czosnkowa wykorzystam na 100%;)
    Dzieki;*
    i skromnie zapraszam do mnie na kawke;)
    http://quidlistyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł! Najbardziej zaciekawił mnie temat callanetics, ponieważ nigdy wcześniej nie słyszałam o tych ćwiczeniach. Mam pytanie do dziewczyn, które ćwiczą: mogłybyście podać jakiś link do tych ćwiczeń?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znalazłam na chomikuj.pl filmiki. Ćwiczę z przerwami. Ale zawsze wracam. ćwiczę 2 lub 3 razy w tygodniu. Na poczatku byłam załamana bo nie mogłam wogóle wykonać niektórych ćwiczeń. Ale nie poddawałam się. Po miesiącu byłam w stanie zrobić każde ćwiczenie. Efekty były widoczne dość szybko w miom przypadku ale nie mam nadwagi. Zależy mi na utwardzeniu i ujędrnieniu ciała. Polecam

      Usuń
  8. Zazdroszczę niektorym osobom wytrwałości, samozaparcia i silnej woli. Ja niestety wczoraj, po dwóch latach przegrałam walkę o długie, piękne włosy... Mimo wielu starań, poświęceń, wyrzeczeń, na mojej głowie nadal sterczało potargane siano, które sięgało juz sporo za łopatki. Czasem tylko włosy miały lepszy dzien, ale to zdarzało się doslownie od święta. Na domiar złego, kilka tygodni temu zaczęły wypadać jak szalone, przez co jest ich juz rozpaczliwie mało i są niesamowicie cienkie i słabe. To juz totalnie mnie podłamało i wczoraj ostatecznie się poddałam. Poszłam do fryzjera i obcięłam się na krótko. Ludzie twierdzą, że nie do twarzy mi w tej fryzurze, ale lepsze to niż ciągłe komentarze na temat kiepskiego stanu moich włosów. Oczywiście w dalszym ciągu będę z chęcią czytać bloga bo to stało się już częścią mojego życia :) wiem tylko, że dla mnie nie ma już ratunku. Pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim włosomaniaczkom!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zainteresował mnie test Obciążeń Organizmu metodą dr Volla...mam pytanie do Autorki bloga, czy słyszałaś o tym teście? Pewnie gdyby tak było to byłaby notka na blogu a z taka się nie spotkałam...Bardzo przydatny wpis, dlatego tak często czytam Twojego bloga bo poza włosami piszesz dużo o zdrowiu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ania z aniamaluje stworzyła ostatnio także ciekawy wpis o pasożytach i innych robakach. Nie zawsze zdajemy sobie sprawy co się w nas rozwija..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja praktycznie zawsze czytam komentarze pod postami,to takie jakby uzupełnienie tematu postu i spojrzenie na niego innym okiem, ewentualnie dodanie czegoś od siebie.:)
    Jeśli chodzi o zdrową dietę,to często jej nie przestrzegam.. Jem chipsy,słodycze i pizzę... Ale staram się jeść zdrowo. Warzywa (zwłaszcza pomidory,ogórki), owoce.. Uwielbiam też czosnek i często jem sos czosnkowy:)
    Odnośnie badań- właśnie jestem w trakcie robienia wszelkich badań- tarczyca,pasożyty,ponieważ zmagam się z silną niedowagą...

    No i świetny pomysł na dodawanie wartościowych komentarzy w poście:)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczny pomysł! czesto czytam notki, a w komentarzach u Ciebie nie wylapie wszystkiego z tego natloku... :) Dzieki tobie najcenniejsze wyjda na wierzch i skorzystamy wszyscy!

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale świetny pomysł! I oryginalny, jeszcze nie widziałam go nigdzie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam problem, z którym borykam się od dawna. Mianowicie od półtora roku dbam intensywnie o włosy, ale efekty sa mizerne. Jestem kręconowłosa o suchych włosach, wysokoporowatych, ale wciąż mam efekt niedociążenia włosów, suchość i puch. Moim włosom brak elestyczności i witalności.

    Nie ukrywam, że kosmetyków mam dużo, ale staram się stosować 2-3 odżywki aż do ich wykończenia. Włosy myję metodą OMO, staram się rzadko stosować szampony z SLS. Olejuję włosy przed każdym myciem: stosuję oleje naturalne np. krokoszowy, oliwa z oliwek, BDfM, czy Amla lub Sesa. Na sucho, na mokro, w mieszance z maską i wodą - stosuję różne metody przeczytane na blogach. Zmywam OMO.
    Następnie stosuję maskę przez 15-20 minut - nawilżające, regenerujące, bez silikonów lub ostanio z silikonami - kosmetyki rosyjskie, biovaxy i same najlepsze z blogów. Do masek dodaję oleje oraz nawilżacze, jak kwas hialuronowy, panthenol. Po spłukaniu zimną wodą czasami stosuję płukanki, np. z lipy, siemiania lub czasami octu jabłkowego. Nastąpnie odżywka bez spłukiwania naturia, żel z siemienia i serum przy odgniataniu.

    Po 1,5 roku otrzymałam lekki blask, ale włosy wciąż słabe, bez życia, bez elastyczności, puszące i suche.

    Odżywiam się dobrze, dużo piję :) wody oczywiście :)

    Czy mogłabyś mi pomóc, co robię źle, czy mam szansę uzyskać elastyczne, mocne włosy?

    Czy mam zmienić sposób "obsługi" włosów?

    Pozdrawiam

    stała czytelniczka Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie same włosy, wg. mnie stosujesz za dużo rzeczy na raz, ja przez dłuższy czas stosuje np. ten sam olej dopiero później zmieniam na inny dzięki czemu mogę dokładniej zobaczyć czy służy włosom czy nie. Ja osobiście szybko widziałam poprawę włosów ale i tak zdarza mi się mieć puch mimo zastosowania odżywki b/s ale wtedy zawsze biorę jej jeszcze odrobinę i ponownie nakładam ugniatając na długość. wtedy są lepiej dociążone i nawilżone :)wątpię abym kiedyś miała gładkie loki jak po stylizacji od fryzjera w końcu z natury są wysokoporowate i raczej nic tego nie zmieni :)

      Usuń
    2. Oczyść włosy mocnym szamponem kilka myć z rzędu (jeśli nie masz porblemu z plątaniem włosów, nie używaj odżywki [ani przed, ani po]); czasem puch spowodowany jest nadbudowaniem składników z masek.
      Mi, falowanej i zazwyczaj spuszonej, to pomaga.
      Pozdrawiam, Gosia

      Usuń
  15. Świetny pomysł! :) Czasem przeglądam komentarze, ale jest ich tak dużo na różnych blogach, że trudno wszystko ogarnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. często komentarze są budujące a konstruktywna krytyka daje świetnego kopa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak się te ćwiczenia robi ? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny pomysł, czekam na więcej. Ja zamiast cukru używam listków Stewii :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Poczytam o tych ćwiczeniach na pośladki, bardzo przydatny post.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo chcę takich postów więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Blondhair pisałaś kiedyś, że pijesz miksturę oczyszczającą Słoneckiego. A czy próbowałaś pić koktajl błonnikowy, który również jest polecany przez Słoneckiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja piję i uważam, że to świetna sprawa. bardzo pomaga w wypróżnianiu i uregulowaniu stolca. Choć nie mam z tym probemów ale stosuję u kogoś z rodziny kto miał takowe i po zastosowaniu koktajlu błonnikowego problem zniknął. Stosujemy regularnie. Polecam

      Usuń
  22. Rzeczywiście bardzo ciekawe komentarze, fajnie, że postanowiłaś wyróżnić je w taki sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  23. fajne zestawienie-kilka zagadnień do przemyślenia!

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo fajny wpis ;) niektóre komentarze są naprawdę przydatne. Czekam na kolejne posty tego typu ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Natalko, powiedz co sądzisz o tym?
    http://zielonyzagonek.pl/detoks-wlosow/
    Może ktoś się wypowie na temat nie stosowania szamponów?
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiem, że to mało na temat, ale też lubie śledzie :D Myślałam, że to ja jestem dziwna. Zazdroszcze mycia 2xna tydzień. Dieta to trudny temat :D Poza tym wszystkim Świetny pomysł - komentujący zawsze powiedzą coś mądrego, a nie zawsze ma się czas, żeby przeczytać poza postem komentarze

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja mam pytanie... przed zmiana pielegnacji i diety mialam koszmarnie cienkie wlosy. Teraz od roku jestem wlosomaniaczka, fryzjerka mnie chwali za dobra kondycje wlosow. Ostatnio zauwazylam, ze w moich raczej cienkich wlosach pojawiaja sie pojedyncze wloski 3x grubsze niz pozostale, ale maja calkiem dobra juz dlugosc, bo ok 1 cm przy calej dlugosci ok 40 cm. Czy to dieta? I czy "zmienie" wlosy z cienkich na grube? Dodam, ze wczesniej mialam anemie, z ktorej obecnie wychodze.
    whizz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie miałaś włosy wcześniej? Skoro odrastają grubsze to znaczy, że wszystko idzie w dobrym kierunku. :) Gratuluję powrotu do zdrowia bo anemia to poważna choroba.

      Usuń
    2. Przepraszam za literówkę, miało być 15 cm, a nie 1 :) trudno mi określić, jakiej grubości były wcześniej, ale raczej były średnie. Na pewno mi się tak koszmarnie nie rozdwajały i były w dobrym stanie mimo słabej pielęgnacji. Teraz jestem trochę zaskoczona jak widzę na głowie taki gruby włos w sąsiedztwie cienkiego i zastanawiam się, czy tylko parę takich mi wyrośnie, czy po prostu jak się dobrze odżywiam i biorę leki to mam szansę na stopniowo grubsze włosy.
      Dziękuję ;))
      whizz

      Usuń
  28. Traktuję to jako zaproszenie do Poznania :D Bardzo chętnie!

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj, przyznam, że komentarze o grzybach, robakach oraz o cukrze są kurka wodna bardzo ważne. Ten cukier to zwłaszcza- wiem z własnego doświadczenia. Kiedyś miałam ogromne problemy z jelitami, z bólem brzucha. Bolało rano, po południu i wieczorem. Dziwiłam się bo przecież odżywiałam się wtedy też całkiem zdrowo, sporo ruchu, waga ok. Po wnikliwych obserwacjach reakcji organizmu na poszczególne posiłki okazało się, że to wina właśnie cukru. Doszłam do spostrzeżeń, że zjedzenie danego dnia choćby jednego małego batonika czy parę kostek czekolady wystarczyło by brzuch okropnie bolał, a regularnie i łatwe załatwianie się stało marzeniem. Potem odstawiłam biały chleb, zaczęłam codziennie jeść jabłko i wszystko chodzi jak w zegarku.
    Całym komentarzem dążę do ostrzeżenia przed cukrem, słodyczami często już dziś chemicznymi i niestety pszenicą, która jak wiemy po licznych eksperymentach laboratoryjnych niewiele ma wspólnego z naturą. W ostatnim Harper's Bazaar jest fajny artykuł na temat pszenicy i wpływu na zdrowie oraz ciało. Polecam poświęcenie 5 minut na przeczytaniu go nawet w Empiku przy półce ; )


    AAa, zapomniałabym, chciałabym zapytać o olejki do twarzy. Zaczęłam stosować, odstawiłam kremy, buzię myję mydłem Aleppo ale pomimo arganowego olejku twarz jest sucha. Czy orientuje się któraś z dziewcząt tu zaglądających, czy są jakieś przeciwwskazania bym zmieszała sobie w jednej buteleczce olejek arganowy, z pestek malin z olejkiem z avokado czy jojoba? Nie mogę nigdzie doszukać się informacji czy mieszanie takich olejków już w pojemniczku doprowadza do jakiegoś zubożenia właściwości każdego z osobna? Byłoby super poręcznie mieć taką mieszankę w jednej butli, a nie wozić na wyjazdy po 5 różnych ;D

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym cukrem i pszenicą to zdecydowanie prawda, u mnie po odstawieniu poprawiło się praktycznie wszystko, z czym miałam problem: z wagą, zaburzeniami snu, trawieniem (to był chyba największy problem), złym samopoczuciem i cerą. Warto trochę poszperać, zwłaszcza na temat pszenicy, nawet "pełne ziarno" nie jest takie zdrowe i niezbędne jak się próbuje nam wmawiać.

      Usuń
  30. może jakoś w październiku? Bo teraz ani nie znam planu na magisterce, ani nie wiem w jakie dni będę prowadziła zajęcia z upośledzoną dziewczynką... także ciezko mi powiedziec, czy bede miec wolne weekendy, a jesli tak, to ktore ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Super pomysł na post ;) Niektóre Dziewczyny mają niesamowitą wiedzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. hej mam pytanie otoz kiedys mialam wlosy idealnie proste ale po cieniowaniu oczywiscie zaczely sie falowac czy po zapuszczeniu wlosow i obcieciu od linijki to sie skonczy?znowu bede miala proste wlosy czy po cieniowaniu na zawsze pozostana fale? dodam ze byly dosc mocno i niestety czesto cieniowane jeszcze nic nie wiem o wlosowych sprawach wiec prosze sie nie smiac :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wiadomo, że dieta ma bardzo duży wpływ na włosy, skórę, paznokcie ale, no właśnie, jest jedno ale. Ja jestem strasznym niejadkiem, nie lubię żadnych warzyw, z owoców czasem złapię jabłko, mandarynkę, nic więcej. Nie umiem polubić warzyw, próbowałam ale nie umiem. Wszyscy zachwycają się sałatkami a ja nie tego nie lubię. Myślę nad wprowadzeniem do swojej diety płatków owsianych, ziaren słonecznika, pestek dyni, orzechów (to akurat lubię). Podobają mi się te produkty z Rossmanna, z półki zdrowa żywność. Ciekawe, czy dzięki jedzeniu takich produktów poprawię choć minimalnie kondycję włosów i skóry, choć wiem, że warzyw i owoców nie da się zastąpić. Pozdrawiam, Lila.

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak widać, wiedza i porady czytelników (czytelniczek) jest często nieoceniona, więc może i mi coś doradzicie.

    4 miesiące temu została u mnie zdiagnozowana choroba Hashimoto (autoimmunologiczne zapalenie tarczycy), w zasadzie sama ją zdiagnozowałam, po tym, jak w badaniach wyszła mi spora niedoczynność tarczycy, a po przeczytaniu kilku (w zasadzie - kilkudziesięciu...) artykułów na ten temat, doszłam do tego, że Hashimoto może być przyczyną. Po zrobieniu badań na przeciwciała - potwierdziło się, zaś lekarz endokrynolog przepisał mi pierwsze dawki hormonów, których zadaniem jest uregulowanie tego, co się z moją tarczycą dzieje (Euthyrox 25) (dziewczyny! rada dla Was - same dociekajcie i szukajcie informacji na temat tego co się dzieje z Waszym ciałem i zdrowiem! lekarze niestety rzadko wychodzą poza utrwalony schemat i gdybym sama nie wpadła na to badanie, prawdopodobnie w ogóle by mi go nie zlecono - bo przecież badanie nierefundowane - i dalej nie wiedziałabym tak naprawdę co mi jest i że to choroba przewlekła, do końca życia)

    Hormony po 2 miesiącach zbiły TSH do normalnych wartości i poczułam się znacznie lepiej: przestały wypadać garściami włosy, poprawiło się samopoczucie, przestałam być chronicznie zmęczona i śpiąca, nawet jelita zaczęły pracować jakby sprawniej (osoby z niedoczynnością tarczycy doskonale znają wszystkie te objawy...). Jednak minęły kolejne dwa miesiące i powrócił problem wypadających włosów, a co więcej - pojawił się okropny trądzik. Dodam, że nigdy nie miałam większych problemów z cerą, ostatnio nie zmieniłam też pielęgnacji twarzy i sposobu odżywiania (na twarz codziennie nakładam kilka kropel olejku arganowego wieczorem i ciupkę kremu nawilżającego rano; odżywiam się całkiem zdrowo - regularne posiłki, sporo warzyw i owoców, pieczywo żytnie, praktycznie odstawiony cukier, absolutnie odstawione fast foody, potrawy smażone i napoje gazowane ). Trądzik pojawia się przede wszystkim na policzkach bliżej włosów (ale też na brodzie, czole), w formie takich małych, zbitych grudek, z których robią się ranki i długo się goją, wygląda to trochę jak wysypka. Gdy uda mi się trochę to zaleczyć (głównie pastą cynkową), to za parę dni znowu pojawia się wysyp. Jeszcze tydzień-dwa i prawdopodobnie skończy się to wizytą u dermatologa, choć nie powiem, żeby ta opcja mnie napawała optymizmem (po pierwsze - ostatnio sporo funduszy pochłaniają mnie kolejne badania, których nasze kochane państwo nie sponsoruje w żadnym stopniu, a na wizytę do dermatologa na nfz czeka się po 2 miesiące, po drugie - ostatnio moje zaufanie do lekarzy wydaje się być mocno ograniczone i nadwyrężone niekompetencją lekarzy, z którymi miałam do czynienia... )

    Być może któraś z Was miała podobny problem i wie, jak sobie z nim poradzić?
    Dodam, że problem z twarzą to jedno, druga kwestia - to nawracające wypadanie włosów, przez które naprawdę pozostało mi już niewiele na głowie...

    Z góry dziękuję za wszelkie rady!
    Pozdrawiam,
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  35. Gdybym była na fejsie wysłałabym Ci lajka :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Zdrowa dieta i oczyszczanie się z toksyn to podstawa. Ja od półtora roku choruję na nadkwasotę żołądka, mam też zapalenie błony śluzowej dwunastnicy (nie wiem, czy jest ono wyleczone i się tego nie dowiem, bo w życiu nie zgodzę się ponownie przechodzić gastroskopii) i może mój komentarz nie dotyczy włosów, a raczej cery, to postanowiłam ku przestrodze go dodać. Uważajcie na to, co jecie. Mam ledwo 18 lat i już problemy z żołądkiem prawdopodobnie do końca życia. I to wszystko nie przyszło "ot, tak". Musiałam sobie na to zapracować pochłanianiem wszystkiego co się tylko dało zjeść. I nie liczcie na to, że ktoś w Polsce Wam potem pomoże. Mnie dopiero pomogli parę dni po wyjściu ze szpitala. A wracając, czemu komentarz dotyczy cery? Pochłanianie wszystkiego+brak samokontroli+nic zdrowego, absolutnie nic!+choroby żołądka=cera do wymiany. Wyskakuje mi tyle niespodzianek na twarzy, blizny po 2 miesięcznej kuracji (małe blizny, świeże) nawet nie chcą zejść. Jedzcie zdrowo, a przynajmniej rozsądnie..

    OdpowiedzUsuń