Dzisiejszy wpis będzie motywacją dla tych, którzy zrezygnowali z farbowania włosów, ale też dla tych, którzy wciąż dążą do lepszej kondycji swoich włosów. Marta i jej przygoda z niefarbowaniem udowodni, że o włosy trzeba dbać kompleksowo, a samo odstawienie farby i codziennie stosowanej prostownicy nie pomoże uzyskać gładkich, lśniących i zdrowych włosów. Warto pamiętać, że ważna jest także spokojna, cierpliwa, minimalistyczna i dobrze dobrana pielęgnacja.
______________________________________________________________________________
Moje włosy z natury zawsze były grube, gęste, raczej proste, w kolorze ciemnego blondu z domieszką rudości. Zawsze trudno mi określić ich kolor... Oczywiście, jak każda nastolatka, chciałam coś w sobie zmienić. Za wszelką cenę pragnęłam usunąć z moich włosów ten właśnie rudy odcień, by stać się blondynką. I zaczęłam swoją przygodę z domowym farbowaniem włosów już w gimnazjum...
Wydawało mi się, że skoro na opakowaniu farby napisane jest "bardzo jasny popielaty blond" to taki właśnie mi wyjdzie. Oczywiście nie wyszedł, więc OCZYWIŚCIE musiałam go poprawić. I tak poprawiałam, poprawiałam, poprawiałam zresztą jeszcze całe liceum...
Moje włosy stały się bardzo suche, skręcały się pod wpływem wilgoci, nie układały, a ja uparcie je zapuszczałam. Aż w końcu, jakżeby inaczej, kupiłam sobie prostownicę, bo skoro moje włosy były takie niesforne, to trzeba je było jakoś wygładzić.
Efekt mi się podobał, a jakże! Nie dostrzegałam w ogóle suchych końcówek, kruchych, nierównych, bo przecież po użyciu prostownicy były takie gładkie! W słońcu, latem, wydawały mi się wręcz idealne, bo gdzieś jakby znikał żółty odcień:
Ale było to tylko chwilowe złudzenie, bo może i z daleka nie wyglądało to tragicznie, ale z bliska... Kolor żółto-pomarańczowy, włosy praktycznie od ucha w dół poszarpane, bez kształtu, kruche i przesuszone.
Kiedy dostrzegłam problem?
Tak naprawdę to dopiero będąc na żaglach, kiedy to nie miałam ze sobą suszarki, a tym bardziej prostownicy i dałam moim włosom po umyciu po prostu sobie wyschnąć. I dostrzegłam, że nieważne że mam długie włosy, skoro wyglądają one po prostu fatalnie! Skręcają się (i na pewno nie były to ładne fale!), są wysuszone maksymalnie, a ich kolor jest po prostu zły.
Przyszedł czas na zmiany. Ponad dwa lata temu, w sierpniu, postanowiłam przestać farbować włosy. Wydawało mi się, że to wystarczy, aby odrosły mi zdrowe i zadbane - nie wiem, skąd takie złudzenia!
Odstawiłam prostownicę i ścięłam włosy na prosto. Dopiero po pewnym czasie zaczęłam szukać rozwiązania i trafiłam na Twojego bloga.
Najbardziej interesowało mnie olejowanie. I to był strzał w dziesiątkę! Tak naprawdę, to już po tygodniu-dwóch widziałam pierwsze efekty, włosy stawały się gładsze, mniej podatne na skręt, miękkie w dotyku.
Pojawiały się momenty, w których czułam, że moje włosy są przeciążone, więc kolejnym etapem były płukanki octowe. Genialnie przywróciły równowagę moim włosom i skórze głowy, ale oczywiście stosowałam je z umiarem.
Z czasem szukałam więcej i poznałam zbawienny wpływ mąki ziemniaczanej w połączeniu z maską.
Do tego doszło wiązanie włosów do snu, zabezpieczanie końcówek i odstawienie wszelkich lakierów do włosów czy pianek.
Co ważne, wszystkie te sposoby okazały się dobre długofalowo. Nie tak, jak z wizytą u fryzjera - świetny efekt zaraz po wyjściu, a w domu, po kolejnym myciu głowy ta sama niesforna czupryna. Nie!
Przy regularności efekt się utrzymuje, moje włosy są gładsze, wyraźnie jest ich znowu tak dużo, jak kiedyś i... dziś doceniam ich kolor! Uważam nieskromnie, że jest wyjątkowy, a fryzjerzy zawsze go chwalą. :)
Moja pielęgnacja:
Szampony: BDFM, Biovax, latem John Frieda GoBlonder
Odżywki: Garnier z Awokado, GlissKur Oil Nutritive
Maski: Kallos Blueberry, Biovax do włosów suchych i zniszczonych, Artego Rain Dance Supreme Mask
Oleje: kokosowy, oliwa z oliwek
Płukanki: z octu jabłkowego, octowa z malin Yves Rocher
Regularne podcinanie końcówek!
Dziękuję Ci za Twojego bloga, który całkowicie odmienił moje zdanie na temat pięknych włosów!
I zapraszam na mojego: Nie znoszę szpilek.
I zapraszam na mojego: Nie znoszę szpilek.
Pozdrawiam,
Marta
______________________________________________________________________________
Ja również jestem zachwycona kolorem włosów Marty oraz ciekawym efektem, jakim są jasne końcówki na jej pięknych rudych włosach. :)
A jaka jest Wasza opinia?
Kolor naturalny jak farbowany :) Włosy rzeczywiście są zdrowe i jak wspominałam, przyciągają wzrok. Uściski :***
OdpowiedzUsuńDokładnie. :)
UsuńNa ostatnim zdjęciu kojarzy mi się z Chodakowską ;)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że kolejna osoba postanowiła wrócić do swojego naturalnego koloru włosów :)
To samo pomyślałam;)
UsuńMi z Blake Lively 😊
UsuńCzytam bloga Marty i jej naturalny kolor mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNaturalny kolor jest cudowny! Taki inny :) Piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! :*
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńwow jaka zmiana :) włosy Marty obecnie wyglądają świetnie-nie do poznania :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor! Farbowanie na blond, gdy z natury ma się tak cudowny, wielowymiarowy odcień to grzech ;) Poza tym rudy zdecydowanie lepiej pasuje do karnacji Marty.
OdpowiedzUsuńkolor faktycznie genialny, w życiu bym nie powiedziała, że to naturalny :)
OdpowiedzUsuńJa też swego czasu zainspirowałam się Natalią i przestałam farbować włosy (katowane przez ponad 10 lat farbą rozjaśniającą :() To była moja najlepsza włosowa decyzja - nie dość, że włosy wyglądają na dużo zdrowsze, to jeszcze zbieram mnóstwo komplementów, że jest mi dużo lepiej w ciemniejszym kolorze ;)
Piękny naturalny rudy odcień!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne włosy... Zero napuszenia, czyli to, o czym marzę... :))
OdpowiedzUsuńte włosy są naprawde przepiękne... i ten kolor <3 martoo, masz naprawde cudowne wlosy i powinnas byc z nich dumna :)
OdpowiedzUsuńNatura wie jakie kolory nam podarować :)
OdpowiedzUsuńO Boże, nie wierzę, ale chyba znalazłam włosową "bliźniaczkę"! To przecież mój kolor włosów! :D
OdpowiedzUsuńTak samo jak Marta przeszłam etap rozjaśniania aż w końcu postanowiłam sobie przypomnieć jak wyglądają moje naturalki. Teraz pozostało mi kilka centymetrów rozjaśnienia na końcówkach. Niebawem chcę je zupełnie ściąć, bo mimo pielęgnacji ciągle są suche. Reszta włosów zdrowa. Są też bardzo gęste i kocham je! Mojego koloru nie oddałabym już za żaden inny :D
Pozdrawiam Cię Marto serdecznie i nieskromnie gratuluję Nam wyjątkowego koloru :D Wyglądasz pięknie.
Pozdrawiam,
Karolina
To mamy włosowe trojaczki bo ja mam tez bardzo podobny kolor :) Rozjaśniałam do blondu bo niecierpialam swojego koloru. Aż na zdjeciach zobaczylam w jak tragicznym stanie mam włosy,żółte wycieniowane strąki...Trzy lata temu przestałam rozjaśniać - dziś mam swoje włosy obcięte na prosto sięgają już sporo za zapięcie stanika.Nigdy nie miałam tak długich włosów a zawsze o takich marzyłam:)Trochę z gęstością kiepsko ale pracuję nad tym.I pokochałam swoje rude włosy :)
UsuńPozdrawiam
Kaśka
Mi też na ostatnim zdjęciu skojarzyła się z Chodakowską. ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor i zdrowe włosy. Pozdrawiam i gratuluję. Zapraszam do siebie na początkujący blog.
OdpowiedzUsuńCudowny kolor! Nie do wiary, że naturalny!
OdpowiedzUsuńPiękne włosy, a co więcej, piękna i subtelna kobieta :)
OdpowiedzUsuńniesamowita zmiana! <3
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy! :-) Jasne końcówki wyglądają bardzo ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się z tym, że kluczem do sukcesu może być minimalistyczna pielęgnacja :). W moim przypadku włosy reagują dobrze na bardzo bogatą, wieloetapową pielęgnację:D. U jednych minimalizm to oczywiście droga do sukcesu, a u jednych droga do beznadziejnego efektu :D.
OdpowiedzUsuńKolor włosów Marty jest wyjątkowy! Bardzo mi się podoba <3
Zapraszam na włosowego bloga: hairromaniaczka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piekne włosy... zazdroszcze. Sama mam cienkie i bardzo delikatne, dbam o nie jak moge, duzo czytam i staram sie stosowac do porad na Twoim blogu ale niestety rozjasniam. Nakladam farbe tylko na 7 min i to na same odrosty ale mysle ze i tak przez to wlsanie sie strasznie krusza. Boje sie zapuscic naturalek bo jestem po 30stce i mogą wyleźć siwulce :-(
OdpowiedzUsuńWłosowa metamorfoza Marty naprawdę robi wrażenie. Gdybym miała taki kolor naturalny, na pewno zdecydowałabym się na powrót do przeszłości. Niestety, mam bardzo ciemne włosy, które kompletnie do mnie nie pasują. Postarzają i sprawiają, że twarz robi się przygnębiająca. W blondzie wyglądam naprawdę bardzo korzystnie. Marudziłam już o tym Natalii w komentarzach na blogu, Ona jednak zachęca mnie do zapuszczania naturalnych z ew. jaśniejszymi refleksami. Nie przedłużając i nie marudząc, chyba jednak warto zrezygnować z blondu. Jakość włosów rzeczywiście w tym momencie góruje nad kolorem. Trzeba się "nawrócić" im prędzej, tym lepiej... Dziękuję Natalio za ten post z kolejnym przykładem powrotu do natury. Marto, gratuluję jeszcze raz. Włosy wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńWrocławianka Marta.
Mam podobny problem jeśli chodzi o naturalny kolor włosów. W blondzie czuję się o niebo lepiej. Zastanawiałam się nawet nad odstawieniem farby (dla dobra włosów), ale na szczęście pooglądałam stare zdjęcia, gdzie miałam naturalki i..... jednak zostałam przy farbie. I mam swój klucz do pięknego farbowanego blondu!!! Farba, nie rozjaśniacz. I to nie byle jaka farba. Trzeba pokombinować, żeby trafić na coś odpowiedniego, ale warto!! Ja akurat wybrałam Alfaparf 11.11, ale to naprawdę kwestia indywidualna. Do tego odpowiednia pielęgnacja, duuużo olejów (jeśli włoski lubią - moje kochają), zdrowa dieta (!!!!), odstawienie prostownicy, gorącego nawiewu, lakieru do włosów (oczywiście na co dzień, czasem trzeba się "podrasować":)) i naprawdę można mieć piękne włosy w wymarzonym kolorze :)
UsuńAle oczywiście co kto woli ;)
Pozdrawiam, Anai.
Z lakieru i prostownicy zrezygnowałam dobry rok temu, a może i nawet więcej... Nie suszę suszarką nigdy. Używam wyłącznie profesjonalnych, fryzjerskich farb, na niskiej wodzie 6%. Farbuję wyłącznie same odrosty. Ten blond nie jest już jasnym blondem. Mimo wszystko włosy są w kiepskim stanie. Olejuję dopiero od ponad miesiąca, więc cudów od razu nie oczekuję. Na poczatku olejowania zauważyłam, że włosy mi odżyły. Niestety teraz jest z nimi znacznie gorzej. :/ Pourywane włosy, sterczące nie do ujarzmienia na wysokości karku i z przodu. Końce są w dużo lepszym stanie. Równe i bez prześwitów. Środek głowy to dramat. Obawiam się, że to efekt pocierania o poduszkę, albo zły dobór oleju? Włosy dysplastyczne raczej nie wchodzą w grę, to bardziej uszkodzone, zniszczone włosy. Cała czupryna nie ulega puszeniu, tylko te sterczące włoski na środku i z przodu głowy. W dodatku nie idzie ich niczym przygładzić. Żaden olejek ani serum na nie nie działają.
UsuńJak byłam zachwycona efektami na samym początku drogi do świadomej pielęgnacji, tak teraz łapię doły patrząc na te włosy. Nie wiem już co robić. :/
Przede wszystkim przeanalizuj swoje włosy sprzed farbowania. Jeśli wcześniej były liche i cienkie to niestety szału nie będzie. Wiadomo, że farbowane, zwłaszcza na blond, włosy będą w gorszym stanie, niż naturalne, ale jeśli farba jest dobrze dobrana, pielęgnacja odpowiednia to raczej nie powinno być AŻ tak źle. Ciężko mi coś doradzić, bo jeśli chodzi o włosy to nie ma reguły. Ale przede wszystkim "zainwestowałabym" w kosmetyki typowo silikonowe. Wiadomo, że każdy chciałby mieć piękne włosy zawsze, przed myciem, po myciu, po wstaniu z łóżka, ale to jest jak z nasza skórą - niektórzy mają zdrową, nawilżoną cerę, a inne osoby (w tym ja) muszą ZAWSZE użyć kremu, żeby nie była ściągnięta i sucha jak papier. I czy w tym jest coś złego, że WIZUALNIE chcę poprawić jej stan?
UsuńŻadna ilość wody, zdrowych tłuszczy, nie jest w sanie nawilżyć mojej skóry od środka. Także czy mam rezygnować z tego co mi pomaga. Tak samo na włosach silikony dają lepszy efekt wizualny - wygładzenie, zmniejszenie puchu, nabłyszczenie, ale też ochrona.
A jeszcze odnośnie Twoich włosów na środku - nie używasz może cienkich gumek, lub metalowymi elementami (te ze "złotą nitką" też nie są dobre, bo drapiące)? często wiążesz włosy? Może to od tego.
Anai
Anai, nie używam gumek :P, jesli już to wyłącznie frotki.
UsuńRozumiem Cię, wiem co masz na myśli pisząc, że powinnam o te włosy cały czas dbać. Tak też robię. Ja im pól swojego życia oddaję. :) Nawilżam, dbam, stosuję się do rad naszej blogerki. Nie mam sobie absolutnie nic do zarzucenia. Farbuję włosy nie od dziś, na swojej głowie poza dredami miałam już wszystko. Nie urodziłam się wczoraj, mam już 36 lat! Moje naturalne włosy mają cienką strukturę, ale jest ich na szczęście dość dużo. Nagły spadek formy w ostatnim czasie bardzo mnie zaskoczył. Powiem Ci, że im wiecej o nie dbam, tym są chyba gorsze. ;) Postanowiłam dać im święty spokój, pielęgnować, ale minimalistycznie. Wiem, że to włosy wymagające i nie będą ślicznie same z siebie wyglądać. Muszę i naprawdę wspomagam je, już nawet kosztem własnego prywatnego czasu. Koniec z tym, trochę im odpuszczę. Może tego właśnie potrzebują?
Dzięki za rady. Pozdrawiam.
Śliczny kolor. )) Mnie na pierwszym zdjęciu Marta skojarzyła się z Nicole Kidman. ;)) Natalio, dzięki za wszystkie porady, Twój sposób na szybką regenerację włosów w domu okazał się dla mnie rewelacyjny. :) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
Usuńw pierwszym momenciw myslalam, ze to TY! ze podcielas i potraktowalas henna naturalna! ;P
OdpowiedzUsuńHehe :D
UsuńŁadnie Ci w naturalnym kolorze :) Widać, że dbasz o włosy.
OdpowiedzUsuńŁadne naturalki, ale farbowańce też nie wyglądały źle :)
OdpowiedzUsuńten kolor na tle tego płaszczu <3
OdpowiedzUsuńwow. kolor obłędny! ;-)
OdpowiedzUsuńNatalia, przepraszam, że tu wtrącę - znasz może taki specyfik na włosy hairvity? Kapsułki do łykania. Zastanawiam się czy to chwyt marketingowy, czy rzeczywiście dobry suplement na włosy? Daj znać czy znasz. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam :(
UsuńMarta ma bardzo żywy kolor włosów, mimo że jest naturalny ;)
OdpowiedzUsuńTeraz są idealne:)
OdpowiedzUsuńJa w lutym wróciłam do swojego naturalnego koloru włosów. Przez 8 lat malowałam włosy na czarno! Po 3 zabiegach mam już swoje rude. ♥
OdpowiedzUsuńCudowna zmiana! Kolor na pewno wyróżnia z tłumu. Teraz powinnaś czuć się wyjątkowo ;-)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam takiego szczęścia.. Dlatego proszę Cię bardzo o pomoc! :(
O włosach namiętnie zdobywam wiedzę od 2 lat (?), ale niestety nic z tego tak naprawdę nie wynika. Testowałam już olej arganowy, olej kokosowy, lniany, alterra, sesę. Do tego odżywki: garnier awokado, alterra granat, kallos keratin, sleek line. Włosów nie farbuję jakoś namiętnie. Mam jedynie lekkie refleksy, których już nawet nie widać. A efektów brak! Wczoraj np. nałożyłam sobie olejek sesa, zmylam go szamponem babydream, nałozylam odzywke garniera i wyglądają gorzej niż gdy umyję je zwyklym szamponem pantene... Moje włosy są raczej wysokoporowate, cienkie, choć się dość puszą, przez co wydaje się ze jest ich dużo. Nie wiem co mam z nimi robić. Jeszcze ostatnio bardzo dużo wypadają. Chyba niedługo zostanę całkiem łysa. :( Załamana Natalia. :(
Spróbuj emulgowania oleju maską :)
UsuńWłaśnie chciałam, Natalio wtrącić tutaj, że popieram emulgowanie oleju maską w 100%! Bardzo pomaga, włosy chłoną pięknie i olej i maskę. To połączenie idealne. Ja zastosowałam inną metodę olejowania niż dotychczasowe całonocne. Otóż, do miseczki plastikowej dodaję sporą porcję maski - moja ulubiona do Biovax do zniszczonych i suchych - kilka kropli ojeljków, które aktualnie mam w domu. Mieszam starannie i taką papkę aplikuję obficie na całe włosy. Folia, ręcznik i godzinę spędzam w takiej formie. Myję i nakładam na moment ulubiony balsam. Płuczę i pozostawiam do wyschnięcia. O łączeniu olejków z maseczką pisała Natalia w jednym z postów. Jeszcze niedawno chodziłam sfrustrowana, że dbam jak szalona, a włosy wyglądają okropnie. Wystarczy odkryć swoją metodę olejowania i wdrożyć. Efekty są super. Wreszcie zaczynam być zadowolona.
Usuń"Załamana Natalio", bądź dzielna, nie rezygnuj z intensywnej pielęgnacji! Musisz po prostu odkryć swój sposób olejowania taki, który pokochają Twoje włosy. A stosowałaś może olej z czarnuszki? Świetnie działa na skórę głowy i wzmaga porost nowych włosków. Spróbuj, szukaj! Czasami trzeba się dłużej pomęczyć, by znaleźć złoty środek, wydać trochę pieniędzy zanim znajdzie się coś, co naprawdę podpasuje naszym włosom. Ja jestem żywym przykładem. Tam, wyżej marudziłam dziewczynom, że nic a nic mi nie pomaga. ;) Cierpliwości Ci życzę. Trzymam kciuki.
Wrocławianka M.
Bardzo Wam dziękuję! :) dałyście mi nadzieję..
UsuńMuszę koniecznie spróbować Waszych porad. A tej olej z czarnuszki chyba będę musiała kupić, bo widzę, że moja skóra głowy (zwłaszcza z tyłu) jest w złym stanie... Dzisiaj swędzi okropnie i łupież widać. Nie jest dobrze!
Pozdrawiam Was gorąco! :) Natalia
Natalia, słyszałaś o takiej szczotce http://m.ebay.de/itm/HOT-SALE-Neu-Pro-Automatic-LCD-Temperature-Control-Hair-Brush-Straightener-Comb-/321894011239?nav=SEARCH ? Czy prostowanie wlosow w ten sposób niszczy je?
OdpowiedzUsuńStosowana często pewnie tak, bo to jest chyba prostownica z jedną płytką i igiełkami? :) Ciekawe, musiałabym przetestować, aby się przekonać.
UsuńŚwietny kolor :)
OdpowiedzUsuńPrzecudny kolor i niesamowita przemiana stanu włosów. Włosy prościuteńkie, ale mają piękną objętość.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach ten blond wyglądał bardzo ładnie, zwłaszcza na pierwszym zdjęciu, taki zimny odcień (ale wiadomo, różne światło, zdjęcia nie zawsze oddadzą rzeczywisty kolor), ale po powrocie do naturalnego koloru, widać, że włosy są o wieeeeele zdrowsze, a z tym o wiele piękniejsze. Ja chyba nie będę potrafiła powrócić do mojego naturalnego koloru, nie podoba mi się "mysi" blond zupełnie, więc wciąż pozostaje mi farbowanie. Staram się jak mogę, aby moje włosy wyglądały dobrze nawet po rozjaśnieniu, ale zdaje sobie sprawę, że chyba nigdy nie będą tak zdrowe, jak sprzed rozjaśnienia :(
OdpowiedzUsuńhej. mam pytanie trochę nie w temacie. olejuje włosy Twoim sposobem czyli olej mieszam w misce z woda. i myślisz, że kokosowy olej mogę rozpuścić w misce z ciepłą wodą?
OdpowiedzUsuńMożesz :)
UsuńJej, też swoje rude włosy (mniej intensywne niż pani na zdjeciu) katowałam farbą przez 7 lat,w tym pierwsze 4 lata na blond, który kompletnie nie pasował do mojej twarzy. Wyglądałam jak albinoska/Szwedka.
OdpowiedzUsuńWow, jesteś dziewczyną o bardzo wyjątkowej urodzie. Piękna :-) Włosy wspaniałe, kolor niesamowity.
OdpowiedzUsuńCudny kolor i bardzo dobra decyzja, żeby zaprzestać rozjaśniania :) Natura jednak w wielu przypadkach wie, co dla nas najlepsze :)
OdpowiedzUsuńNatalio oraz Czytelniczki, mam pytanie: czy lepiej myć głowę co 2 dni szamponem czy codziennie odżywką? Po odżywce włosy nie wyglądają świeżo na 2 dzień i muszę je umyć, ale czy to jest bardziej 'korzystne' dla skalpu niż mycie co 2 dni szamponem? Używam głównie alterry i johsons baby. Proszę o pomoc :)
OdpowiedzUsuńNo to u mnie jest zupełnie inaczaje. ZUPEŁNIE.
OdpowiedzUsuńZapusciłam naturalne i NIC nie musze robić. tylo szampon i ożywka, od czasu do czasu maska. moje włosy lubią minimalizm. Każdy olej, ciężka maska, wcierki - przetłuszcza i mam przyklap.
także tego... jestem szczęściarą :D
Piękne włosy, kolor unikalny :)
OdpowiedzUsuńwww.ansupansu.blogspot.com