poniedziałek, 10 marca 2014

Sposób na zatkany nos i zatoki - neti pot i jala neti


Dziś napiszę krótko o niepozornym pojemniku neti pot i rewelacyjnym sposobie na zatkany nos i zatoki - jala neti. Muszę przyznać, że ani apteczna sól morska, ani inne specyfiki nie okazały się w moim przypadku tak skuteczne, jak zwyczajne przepłukanie nosa przy pomocy tego plastikowego naczynia.

Jak wygląda płukanie nosa jala neti?

syctchennai.com

Pochylamy się nad zlewem lub wanną pod kątem 45*C, oddychamy przez otwarte usta i do górnego nozdrza przystawiamy szyjkę naczynia. Woda pod ciśnieniem płucze nos i zatoki, a następnie wylatuje drugą dziurką. Przebieg płukania możecie zobaczyć na tym filmiku.

Przygotowanie płukanki do jala neti

W 1/2 litra przegotowanej ciepłej wody należy rozpuścić płaską łyżeczkę soli morskiej. Czekam, aż roztwór ostygnie i letni przelewam do plastikowego imbryczka. Przed każdym użyciem dezynfekuję neti pot wrzątkiem.

Działanie jala neti

Wbrew pozorom zabieg wcale nie jest specjalnie nieprzyjemny. Przepłukanie zdrowego nosa zajmuje mi kilka sekund, natomiast zatkanego nawet kilkanaście minut, gdyż płukanie przeplatane jest z delikatnym i powolnym wydmuchiwaniem nosa.

Przetestowałam pojemnik na sobie i moim chłopaku, kiedy oboje mieliśmy silną grypę. W obu przypadkach płukanie sprawdziło się rewelacyjnie - już po pierwszym przepłukaniu czuć niesamowitą ulgę w oddychaniu! Płukaliśmy nos przy ostrym nieżycie tylko raz dziennie i właściwie po drugim dniu normalne oddychanie zostało przywrócone, a katar znacznie złagodniał :) Teraz płuczę nos 1-2 razy w tygodniu.

Cena pojemnika neti pot

Na początku do płukania próbowałam użyć imbryczka do herbaty, konewki i dużej strzykawki, ale te pojemniki nie były dostosowane do nozdrza i ich użycie było niewygodne. Właśnie dlatego zdecydowałam się zainwestować w specjalny pojemnik - na Allegro zapłaciłam 48 zł razem z przesyłką.

W niektórych sklepach w Internecie ceny sięgały nawet do 100 zł, nie mam pojęcia, dlaczego w Polsce są takie drogie. 50 ml soli morskiej kosztuje w aptekach średnio 25 zł, więc zakup specjalnego pojemnika wielokrotnego użytku i tak jest opłacalny.


Wszystkich zainteresowanych technikami płukania zatok, zapraszam do artykułu (http://zdrowie.1krok.pl/zatoki.htm), z którego sama uczyłam się płukać nos za pomocą neti pot. Pamiętajcie o zachowaniu ostrożności, aby nie zrobić sobie krzywdy!


Jestem bardzo ciekawa czy macie jakieś doświadczenia z jala neti i czy w dłuższej perspektywie udało Wam się dokładnie oczyścić zatoki za pomocą tego urządzenia.


« Nowszy post Starszy post »

40 komentarzy

  1. Spadasz mi z nieba z tym urządzeniem. Póki co raczyłam się domowymi sposobami jak np. majeranek. Czas złożyć zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja korzystam (również z powodzeniem) z Sinus Rinse.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda nieco kosmicznie :)
    Zwykle stosuję ziołowe inhalacje, ale niestety pomagają doraźnie, więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwaga!!!! nieumiejętne użycie może skończyć się zatkanymi uszami i wizytą u laryngologa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama mam mega problem z zatkanym nosem ale przeraża mnie ten gadżet :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ja i moje dziecko uzywamy sinus rinse
    laryngolog nam go polecil
    swietny wynalazek
    ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedys lekarka polecila mi plukanie, poniewaz caly czas jakas wydzielina splywala mi na gardlo i nie umialam go doleczyc. Przyznaje, ze pomoglo idealnie i po wielu tygodniach pozbylam sie tego na dobre.
    potem plukanie kontynuowałam, ale... kiedys zbaczylam odcinek doktora Housea, w ktorym ktos zarazil sie czyms paskudnym poprzez bakterie ktora wchlonela sie przez sluzowke nosa wlasnie podczas plukania. Od tego czasu, mimo ze doskonale wiem ze to serial, mam ogromna blokade psychiczna... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam ten odcinek, zaraził się jakąś bakterią bo stosował kranówkę do płukania. Przy gotowaniu wody i wyparzaniu pojemniczka nic ci się nie stanie.

      Usuń
    2. tym bardziej, że woda musi być słona.

      Usuń
  8. Pewnie łaziłabym kilka godzin i się czaiła ze strachu przed użyciem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja wlasnie mam okropny katar :-(niestety przez pol roku swiadomej pielegnacjo wlosow nabawilam sie zapalenia zatok.wlosy myje codziennie rani i staram sie nie suszyc suszarka.mam za swoje a kondycja wlosow nie poprawla sie :-(wieczorem nie moge myc bo juz kolo poludnia mam tluszcz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj w klubie ma dokładnie tak samo. Równie dobrze ja mogłabym to napisać. Do zatok doszło zapalenie trąbek w uszach. teraz jestem drugi raz na antybiotykach ;/

      Usuń
  10. Bardzo przydatny post :-) I teraz na allegro widzę jala neti za 30 zł :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzy lata temu byłam u cioci w Stanach i przeżywałam prawdziwe katusze zatokowe, kupiłyśmy wtedy neti pot w aptece, całkiem zdesperowane o ku mojemu zdziwieniu zadziałał idealnie! choć dla mnie jest jest to do końca miłe i proste w użyciu urządzenie, zawsze mam wrażenie że roztwór wleci nie tam gdzie trzeba i kilka razy zatkałam sobie uszy :) ale jest świetny! wydaje mi się, że twój ma lepszy kształt, mój to prawdziwy "czajniczek", trochę mało poręczny :)
    Zosia

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię te niewłosowe posty :) pzdr

    OdpowiedzUsuń
  13. ja tam wolę zwykłe inhalacje :D bałabym się tego :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja bym się bała, że się tym przypadkiem utopię :P

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja mam inny nieinwazyjny sposób na zatoki z którymi miałam straszny problem :( sposób bardzo prosty: szyjemy woreczek z grubej bawełny lub płótna-obojętnie byleby nie był to materiał łatwopalny ;P woreczek o wymiarach ok.10x10cm wsypujemy do niego zwykłą sól kuchenną lub gruboziarnistą zaszywamy-wkładamy do piekarnika by dobrze się zagrzał i przykładamy do czoła i gdy lekko ostygnie możemy zdjąć szmatkę/czapkę spod woreczka i leżymy tak ok.10-15 minut ;) kilka takich sesji i po problemie! mnie to pomogło i od grudnia 2011 roku-mam św.spokój z zatokami, i ani mróz ani przeciągi im nie straszne ;) polecam każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. mam coś podobnego z nasal rinse, razem w rposzkiem do rozpuszczenia i... nigdy, przenigdy nie zadziałało :( stosuję się do instrukcji uprzedzając pytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. O matko! Nigdy bym się nie odważyła, wygląda strasznie:P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojej jaki śmieszny i dziwaczny zarazem przyrząd, mimo że zmagam się z zatkanym nosem prawie ciągle, to chyba bym się nie zdecydowała na jego używanie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak serio, to pierwsze skojarzenie jakie miałam kiedy zobaczyłam zdjęcie - wibrator :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakiś czas temu może i bym się skusiła ale w tej chwili nie. mam katara i zatkany nos od maja . Niestety to nie zatoki ani alergia tylko krzywa przegroda nosowa. Czeka mnie operacja..

    OdpowiedzUsuń
  21. Kupiłam takie coś w formie buteleczki, bo kosztowało 15 zł a nie jak Sinus Rinse prawie 70. Właśnie mam katar i przypomniałaś mi, że przecież mam takie cuś :)

    OdpowiedzUsuń
  22. cieszę się, że napisałaś o tym wynalazku, jest niezastąpiony! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. To bardzo fajna rzecz. Ja sobie radziłam różnymi dziwadłami, bo znalazłam oferty z cenami z kosmosu. Ta jest do przeżycia, więc pewnie za niedługo się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Hahaha, kieeedyś dawno temu o tym słyszałam, ale na szczęście nie musiałam stosować :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej mam pytanie. Jakie polecasz prostownice żeby miały przynajmniej te 80stopni? Mam delikatne włosy których nie mogę żadnym sposobem okiełznać, puszą się(olejuję, nakładam maski, odżywki, myję delikatnym szamponem) i chce kupić dobrą prostownice. Czy jezeli kupie taką i będę prostowac na 80stopni co około 2 dni to sie nie zniszcza? Pozdrawiam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. przeraza mnie to. a jak by pociagla nosem jakby mi się to przelewalo to nie zaczelabym się dusic ? przeraza mnie to urządzenia niesamowicie, ale w zyciu bym się na to nie zdecydowala.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mimo wszystko bym nie spróbowała, nienawidzę uczucia wody w nosie, oczach czy też uszach.

    OdpowiedzUsuń
  28. Boje się tego przyrządu trochę.. Jednak wole swoje sztyfty wciągać. XD

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Ide spróbować z buteleczka z Joanny Rzepa :D

    OdpowiedzUsuń
  30. kiedyś coś mi się obiło o uszy, ale nie zainteresowałam się tym zbytnio. Teraz koniecznie muszę kupić ten pojemniczek bo infekcje u mnie cały czas nawracają i nie mogę się doleczyć!

    OdpowiedzUsuń
  31. Próbowałam wczoraj tego sposobu, woda wylewałam się wszędzie - gardłem, czułam ją jakby wlewała mi sie do ucha, ale za nic nie chciała wyleciec drugą dziurką :/ Nie będę już próbować, bo uczucie bardzo nieprzyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  32. Niestety ta metoda zamiast pomóc zafundowala mi zapalenie ucha. Kilka razy płukalam i bylo super ale po ostatnim razie masakra. Ból ucha i uczucie jakbym miala wode w uszach. Teraz biore antybiotyk. Uwazajcie z tym plukaniem.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja zawsze bałam się tego płukania nosa, bo w moim przypadku zawsze to bolało, za każdym razem. Ale muszę przyznać metoda przynosi efekty, może nie jest normalna ale działa, mi pomaga, nie jest to metoda " ręką odjął" ale przynosi ulgę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolało ? bo musiała być zła temperatura wody lub nie odpowiednia ilość soli.

      Usuń