czwartek, 17 marca 2016

Moje włosy - marzec 2016


W środę w Poznaniu było wszystko, czego potrzebuję do zrobienia zdjęć włosów: słońce, dyspozycyjny fotograf i wolny czas. Aby na włosach nie było odkształceń, specjalnie nie upięłam ich w koczek, tylko poszłam spać w rozpuszczonych. Rano niestety obudziłam się z włosami całkowicie przygniecionymi głową, a więc zamiast perfect, pojawił się lekki bad hair day. ;)

Pomimo odkształceń, niesfornych i elektryzujących się końców postanowiłam wybrać się na włosową sesję. W końcu moje włosy nie zawsze wyglądają dobrze i też lubią sprawiać fochy: plączą się, elektryzują czy przestają się dobrze układać. Często mam wrażenie, że wielu Czytelników bloga oczekuje ode mnie gęstych, grubych, idealnych włosów, a przecież to są tylko włosy. Rosną zgodnie z genetycznymi uwarunkowaniami i reagują na nawet najmniejszy pielęgnacyjny błąd. Zawsze wtedy przypomina mi się post z 2013 roku, który wciąż jest bardzo popularny i pomaga wielu dziewczynom, które zmagają się z włosową krytyką:

Tyle dbasz o włosy, a one wcale nie są piękne...




Skoro już wspomniałam o włosowej krytyce, wyjaśnię jeszcze kwestię gęstości i grubości moich włosów. Czasami otrzymuję wiadomości, że w czasach, gdy rozjaśniałam włosy, miały dużo większą objętość, gęstość i to coś. W ostatnich latach ani mi nie wypadły, ani nie zmieniły swojej gęstości, po prostu zmieniła się ich struktura. :) Brak objętości czy mniejszy obwód kucyka totalnie mi nie przeszkadza, a nawet  uwielbiam to i długo na to czekałam. Niska porowatość to ogromna wygoda!

Dokładny opis moich włosów znajdziecie w poście z 2014 roku:

Moje włosy - jakie one są?




A co słychać u Waszych włosów? Mają teraz bad, good, czy może perfect hair days? :-)


« Nowszy post Starszy post »

53 komentarze

  1. ja nie wiem, jak wyglądają twoje włosy, gdy mają perfect day, skoro przy bad dayu są tak idealne... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to chciałam napisać, nie widzę tutaj żadnego bad hair day. Są cudne. U mnie niestety coś nie gra, mam problem z końcówkami, które podcinałam miesiąc temu, plączą się, pojawiają się straszne kołtuny, których nigdy na końcówkach nie miałam. Ponadto strasznie się łamią, już nie wiem co robić, nie chcę co miesiąc podcinać włosów, zwłaszcza kiedy je zapuszczam, ale w tej sytuacji nie widzę innego wyjścia. Jutro przetestuję kurację Joico K-Pak i jeśli nic się nie zmieni to wybiorę się do fryzjera. Macie może jakieś rady dla mnie?

      Usuń
    2. Zatuszowałam szczotką i olejkiem Kerastase :D Na zdjęciach nie zawsze widać, jak jest naprawdę :) Czasami GHD na zdjęciach wygląda jak BHD i odwrotnie. :) Skoro tak mocno się niszczą to prawdopodobnie musisz obciąć całkowicie te zniszczone fragmenty i dopiero wtedy niszczenie ustanie - miałam tak samo :)

      Usuń
    3. Proponuje Ci spróbować mycia odżywką np. kallos aloe, u mnie się sprawdziło włosy przestały się plątać łamać i puszyć a przez dłuższy czas nie mogłam się przekonać do takiego mycia

      Usuń
  2. Cudowne są! Moje mają ostatnio jakieś gorsze dni, ale trudno. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ale przepiekne wlosy <3 jestes moja wlosowa motywacja :D

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się kolor Twoich włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Ideał" włosowy jest w wielu przypadkach nie do osiągnięcia. Tak jak piszesz, włosy zmieniają się w zależności od pogody i stosowanych produktów. Mogą być zdrowe, równocześnie podrażnione jakimkolwiek błahym czynnikiem i wyglądać nieestetycznie. Włosy to tylko włosy, ale i aż włosy. :-) Warto zdystansować się do nich, ale i nauczyć się obsługiwać. To według mnie zdrowe podejście, które nie podsyca presji i pozwala cieszyć się tym, czym obdarzyła nas matka natura. :-)

    Włosy wyglądają super! :-) Ja do tej pory nie mogę się zdecydować, czy wolę pełne objętości, ale lekko suche i puszyste włosy czy gładkie, sprężyste, ale bardziej ulizane. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te Twoje blondaski są cudowne <3 Ach :D
    Moje obecnie są całkiem w porządku, aczkolwiek "odnajdują się" po fryzjerze ;) Mam nadzieję, że już niedługo będzie całkiem cacy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O Boże, o takich włosach marzę! Przecież w ogóle nie widać odkształceń! Ja w ogóle nie mogę spać rozpuszczonych bo potem jest masakra...

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne. Za każdym razem jak oglądam takie zdjęcia, wpadam w zachwyt! ❤
    Moje ostatnio mają się dobrze mimo koloryzacji. Dzięki Tobie nauczyłam się o nie dbać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz piękne włosy :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, zbliza sie 'niby' wiosna, bo pogoda nas niw rozousszcza;( napisalabys post na temat pielegnacji wlosow, w czasie kiedy narazone sa one na dzialanie promieni slonecznych? POZDRAWIAM;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Alez ci pojaśniały włosy! To baardzo dobrze. Przyznam szczerze że na początku nie byłam zadowolona z tego że wracasz do naturalnego koloru,bo uwielbiałam miodowo-pszeniczy blond. Bardzo ci pasował! Ale teraz twoje włosy niesamowicie się rozjaśniły. Pamiętam jak dodawałaś post w grudniu 2014,wtedy odrost wyglądał jak brąz. Nie zastanawiałaś się nad jeszcze większym,ale tym razem celowym rozjaśnieniem ich jeszcze bardziej tzn.płukanki rumiankowe,lipowe i mieszanie maski z miodem na 1h około lub dłużej ,a następnie wysuszenie mokrych włosów na słońcu?
    Wiem ze trzeba będzie poczekać aż będzie wystarczająco ciepło na dworze,ale jedynu minus to taki że będziesz musiała nakładać duuużo silikonowego serum na całą rozjaśnianą połowę alby je dostatecznie zabezpieczyć.Ps. czy teraz mają jakąkolwiek objętość po nocnym koczku? Ps.Zmiana szablonu bloga na plus zdecydowanie! Nawet na telefonie przyjemnie ogląda się zdiecia.pozdr

    OdpowiedzUsuń
  12. wspanialy blask i idealny efekt ombre! mi zostaly tylko koncoweczki farbowane, ale wlasciwie tego nie widac, dalysmy rade :))) xxx

    OdpowiedzUsuń
  13. Natalio, uwielbiam Twoje włosy! Zawsze gdy widzę je na zdjęciach jestem nimi zachwycona! Muszę przyznać, że to dzięki Tobie zaczęłam moją przygodę z włosomaniactwem. Niestety nie było kolorowo. Gdy byłam mała miałam piękne gęste blond włosy i często byłam zaczepiana na ulicy z ich powodu (zwłaszcza przez mamy koleżanek ;) ). Niestety po zakupie prostownicy katowałam je każdego dnia i nie dość, że były spalone to okropnie się przerzedziły. Gdy odzyskałam rozum i zaczęłam o nie dbać to musiałam bardzo długo czekać na pierwsze efekty. Na szczęście nie poddałam się, od niedawna włosy są w coraz lepszej kondycji, choć czasem miewają gorsze dni - z natury są suche i puszące się. Szkoda, że pewnych rzeczy niestety nie przeskoczę. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że włosy są coraz rzadsze. Gdy zauważyłam , że nie pomagają żadne suplementy, wcierki, herbatki itp. Zdecydowałam się na badania i okazało się, że mam niedoczynność tarczycy. Powoli tracę nadzieję, że włosy choćby w połowie odzyskają dawną gęstość. Okropne przerzedzone końcówki są moją zmorą, próbowałam różnych metod zagęszczenia i po miesiącu zobaczyłam 5 ! baby hair na linii włosów przy czole, co za wynik! Natalio mam jeszcze pytanie, jeśli któraś z Twoich czytelniczek mogłaby również pomóc to byłabym wdzięczna. Dawno temu porzuciłam gumeczki z metalowym elementem, zamieniłam je na sprężynki Invisibobble, które najlepiej się u mnie sprawdzają jednak wydaje mi się, że one również przyczyniają się do pogorszonego stanu końcówek i włosów (zwłaszcza po koczku) jakie byłyby Twoim zdaniem najlepsze gumeczki? Chciałabym je zamienić na takie, które nie niszczyłyby włosów, ale jednocześnie dobrze by się trzymały. Dodam, że włosy najczęściej związuje w warkocz. Z góry dziękuje za pomoc. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy przy okazji nie masz problemu z androgenami lub (i) prolaktyną? Nie wiem, kiedy zaczęłaś się leczyć, ale organizm potrzebuje trochę czasu na ustabilizowanie się. Ja od siebie polecam kozieradkę, a co do pielęgnacji włosów na długości to cóż- jeśli włosy od dłuższego czasu rosły słabsze i cieńsze z powodu hormonów, to pozostaje Ci chronić je i czekać, aż wrócą do normy... Da się mieć ładne, długie i gęste włosy przy niedoczynności tarczycy, ciężej jest z nadczynnością, bo ją trudniej regulować i włosy mogą wypadać po samych lekach. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Kochana, a bierzesz leki, żeby wyrównać poziom hormonów? Mam koleżankę, która miała strasznie liche włosy, potem przypadkiem dowiedziałam się, że ma hashimoto. Po pewnym czasie miała dosłownie burzę babyhair, także głową do góry, myślę, że u ciebie też wszystko wróci do normy, tylko najpierw organizm koncentruje se na ważniejszych sprawach niż wygląd ;)

      Usuń
  14. Trzymajcie za mnie kciuki, dziś pozbywam się niechcianej zieleni w ukochanym ombre!

    OdpowiedzUsuń
  15. Natalio, fajnie, że wytrzymałaś i wróciłaś do naturalnego koloru. Teraz jest to idealny słowiański blond, o którym kiedyś pisałaś :) Podkreśla Twój kolor oczu!
    Sama rozważam zaprzestanie przyciemniania, bo ten słowiański, jakby srebrzysty odcień zaczął mi się podobać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Twoje włosy !

    OdpowiedzUsuń
  17. Odkąd zaczęłam dbać o swoje włosy też zauważyłam, że zmniejszyła się ich objętość. Mam pytanie: lepiej podcinać włosy co miesiąc o 1cm, czy raz na kwartał 3 cm?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od stanu końcówek - jeśli są w bardzo złym stanie to co miesiąc o 1cm. Im lepszy stan wyjściowy końcówek tym bardziej możesz zwiększyć czas pomiędzy podcięciami, ponieważ dłużej "wytrzymają" bez pięcia się rozdwojeń w górę.

      Usuń
  18. Natalko, czy używasz nadal szczotki z jonizacją? Jestem ciekawa, czy na zdrowych, niskoporowatych włosach też daje tak krótkotrwały efekt, bo ostatnio trafiłam na nią w filmiku na yt i efekt mnie zauroczył, ale nie wiem czy jest sens myśleć o tym na poważnie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam Natalio od jakis 2 lat jestem wlosomaniaczka. Od jakiegoś czasu kusi mnie zeby przestac farbowac. Jestem w takiej sytuacji jak Ty kiedys, czyli farbuje na blond. Prosze powiedz jak sie zmotywowac. Jest tyle za i przeciw. Boje sie odrostu.... ze bede zle wygladac. Czuje sie super w tym kolorze, nie wiem jak bede wygladac w naturalnym (mysle ze jest podobny lub ciemniejszy niz Twoj, nie pamietam) jestem zagubiona... nie chce juz ich niszczyc. Szkoda, ze nie ma farb ktore odzywiaja a nie niszcza wlosy. I ze nie ma rozwiazania takiego pomiedzy... Ola <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, zrób to dla swoich włosów, zawsze możesz wrócić do farbowania jeśli nie spodoba Ci się naturalny kolor. Ja jestem brunetką i kilka lat temu na parę miesięcy stałam się blondynką, walczyłem później z odrostem i wychodzącym spod farby blondem, ale postanowiłam nie katować dłużej swoich włosów, a one odwdzięczyły mi się za to. :) Myślę, że włosy Natalii też są jej wdzięczne, co widać zresztą na zdjęciach. Przefarbowanie włosów było moją najgorszą włosową decyzją. Jeśli chcesz zobaczyć jak wyglądały moje przejścia to zapraszam na bloga.

      Usuń
  20. Mnie tam Twoje włosy podobały się zarówno kiedy je rozjaśniałaś - jak i teraz :) Są teraz po prostu inne (pewnie bardziej zdrowe), ale porównywalnie piękne wizualnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. jest pięknie.

    marzę o takiej objętości.
    wszyscy mówią 'tak masz dużo włosów, takie super'.
    podczas, gdy to jeden wielki puch, przez co wygląda jakby było ich mnóstwo.
    jedyne co robię to próba ich ugładzenia.

    trzy miesiące bez malowania, cztery olejowania i zaczynają klapnąć. uff.

    zbliżona porowatość do Twojej, to mój cel. ;)

    pozdrawiam ze słonecznego krakowa!

    OdpowiedzUsuń
  22. Natalio, dzisiaj w końcu wyszłam zadowolona od fryzjera :) Tylko, że ostatnio zrobiłam zapas szamponów z Barwy, kupiłam słynne czarne mydło do mycia i tak się zastanawiam - myć, czy nie myć takimi produktami? Fryzjer powiedział mi, że absolutnie nie powinnam używać szamponów ziołowych, bo włosy mogą zrobić się zielone! A co z czarnym, ziołowym mydłem? Niestety, nie zdążyłam przetestować tego produktu przed farbowaniem..I co z olejowaniem? Mam olej lniany i sojowy, nie przyciemnią mi tego koloru? Aż się boję cokolwiek nakładać na włosy, bo szkoda mi tak pięknego koloru..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale głupi ten twoj fryzjer!
      Kolor włosow nie zmieni się poprzez szampony! Bo wtedy pigment nie "wchodzi" do włosa. W recenzji Natalia napisała ze nie zauważyla tożnicy w kolorze a zresztą ziołowe szampony są super! Tylko po nich mam jakąkolwiek objętość!
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No nie do końca głupi... zależy, z jakimi ziołami mamy styczność. Domyślam się, że Anonimek ma obecnie włosy w kolorze jasnego blondu. Być może są one narażone na łapanie pigmentu z czegokolwiek- w takim przypadku nawet szampon może kolor zażółcać lub zazieleniać. Barwą bym się nie przejmowała, ale już szamponami np. z amlą... cóż, różnie włosy rozjaśniane mogą zareagować. Nie wiem, jaki zabieg był przeprowadzany, ale np. przy mocnym rozjaśnianiu warto ostrzec klientkę, żeby uważała na produkty ziołowe (tym bardziej, że mogą dodatkowo przesuszyć włosy).

      Co do olejów- ciężko powiedzieć, nie wiem, jak z sojowym, ale lniany może nieco ocieplać kolor, czy na stałe- ciężko powiedzieć. Poczekaj może, aż po par myciach z Twoich włosów wypłucze się pigment bezpośredni (czyli taki, który jest tylko w osłonce), zobacz, jaki będzie wtedy kolor i może dopiero wtedy zacznij ewentualnie olejować? Kolor może się sam ocieplić po paru myciach od farbowania, a jak będziesz od razu olejować to możesz pomyśleć, że to wina oleju.

      Co do "niewchodzenia" pigmentu do włosa przez szampon: przy włosach rozjaśnianych "wchodzi" chociażby pigment z szamponów fioletowych. Czasami się wypłukuje w pełni, ale może się zdarzyć tak, że z czasem, przy w miarę regularnym stosowaniu takiego specyfiku, włosy będą już miały poświatę brudnego mopa. Z kolei produkty z dużą zawartością miodu czy rumianku mogą wyraźnie ocieplić kolor. Zieleń po niektórych ziołach też jest możliwa. Oczywiście, to kwestia posiadania włosów rozjaśnionych, z ciemnymi kolorami nie trzeba się tak cackać ;)

      Usuń
    3. ale szampony Barwy to szampony typowo oczyszczające, najczęściej powinno się używać szamponów bez SLS/SLES, a przynajmniej spróbować

      Usuń
  23. Twoje włosy są sliczne,wygladaja na takie zdrowe!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. sądzę, że mamy podobne włosy: niezbyt grube, nawet kolor podobny / i ten farbowany i naturalny ;)/, jestem włosomaniaczką od paxdziernika, od kiedy zobaczyłam, jaki jest naprawdę stan moich włosów.... . Koniec farbowania, oleje, odżywki, wcierki / skąd Wy to znacie? :)/, na pewno jest lepiej, niestety, dziś zmierzyłam i urosły tylko 8 cm, farbowane ciągle są suche i sianowate / "mój" olej ciągle jest przede mną ;)/, ale staram się nie załamywać :)
    a

    OdpowiedzUsuń
  25. Maasz śliczne włosy! Marzenie! *,*
    ibaginska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Zwykle nie pisze komenentarzy ale dzis po prostu musze..Przepiekne wlosy, nie moge sie napatrzec! Sama zaczelam niedawno zapuszczac swoje naturalne wlosy i juz nie moge doczekac sie takich rezultatow jakie Ty osiagnelas! Podziw podziw podziw! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przepiękne masz te włosy!!! Wyglądają na bardzo zdrowe i ten połysk, jest czego zazdrościć :) Zapraszam również do siebie: www.stylbe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja jak śpię w roszpuszczonych, to na drugi dzień mam sianko na głowie ;) Piękne masz włosy!

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam pytanie o keratynowe prostowanie. Pisałaś, że użyłaś temperatury ok 150. A słyszałam, że powinna być wysoka 230-250, żeby keratyna się dobrze wprasowała. Mam cienkie, łamliwe włosy i zastanawiam się jakiej temperatury użyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temperatura powinna być do 230 stopni ;) I to przy grubych, opornych włosach. Skąd wytrzasnęłaś to 250 stopni? :D Wg mnie, 150 stopni to mało, lepiej użyć 170-180 przy cienkich, zniszczonych włosach. Fakt, efekt może być bardziej krótkotrwały, ale lepsze to, niż ryzyko sfilcowania włosów. Niektórzy fryzjerzy stosują właśnie takie b. wysokie temperatury nawet przy włosach delikatnych, a później pojawiają się opinie, jak to keratynowe prostowanie niszczy włosy. Co nie oznacza, że nawet przy niższej temperaturze nie może dojść do uszkodzenia włosa- niestety, ten zabieg jednak ingeruje w jego strukturę. Zazwyczaj winna jest jednak zbyt wysoka temperatura. Jak dla mnie- lepiej później poprawić, niż ciąć włosy. Jak ma się grube i puszące się, które mogą tylko sprawiać wrażenie zniszczonych, to można sobie pozwolić na 230 stopni, ale przy cienkich przeciągać 7 razy prostownicą tak rozgrzaną po każdym pasmie... brrr.

      Usuń
  30. Od pewnego czasu moje włosy straciły blask i stały się przesuszone. Zmieniłam szampon i odżywkę, ale poprawa nie była widoczna. Dopiero filtr prysznicowy z KDF pomógł moim włosom powrócić do wcześniejszej kondycji. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Natalio, chciałam zapytać o Twoją opinie na temat nożyczek Jaguar: jaki model najlepiej wybrać do domowego strzyżenia włosów na prosto? :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jestem w takiej samej sytuacji,od 2 lat schodzę z rozjaśnianych blond włosów i wracam do podobnego koloru co Twój naturalny,trzeba być wrednym,żeby pisać,ze włosy nie są idealne;nie przejmuj sie, mi mówią tak samo, ale niestety robią to dziewczyny,które nigdy na swoich włosach nawet nie próbowały eksperymentować, włosy masz piękne i są idealne jeżeli weźmiemy pod uwagę to,ze były kiedyś rozjasniane

    OdpowiedzUsuń
  33. Natalio, piszesz "Aby na włosach nie było odkształceń, specjalnie nie upięłam ich w koczek, tylko poszłam spać w rozpuszczonych. Rano niestety obudziłam się z włosami całkowicie przygniecionymi głową, a więc zamiast perfect, pojawił się lekki bad hair day.". Robiłaś przecież keratynowe prostowanie włosów! Czy to znaczy, że efekt utrzymał się tylko to kolejnego mycia i keratyna się zmyła, czy dalej widzisz jakąś różnicę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Keratyna już się wypłukała :) Ale nie dbałam specjalnie o to, aby jej nie wypłukać :))

      Usuń
  34. przede wszystkim - imponująca długość i gęstość (bardzo zazdroszczę, bo się zmagam z ŁP i niestety zapuszczanie w moim przypadku to kula u nogi). Bardziej podoba mi się u Ciebie naturalny kolor, tym bardziej, że pewnie latem masz refleksy od słońca? :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie wyobrażam sobie, kto wypisuje takie bzdury :D Włosy masz idealne. Naturalny kolor - boski, dużo lepszy niż był farbowany. Kondycja włosów - bardzo dobra. Widać, jakie są zdrowe, lśniące, śliskie, błyszczące. Lepsze to (nawet jeśli kucyk cienszy) niż szopa i pusz, nie :) podziwiam twoje włosy i po cichu zazdroszczę. Dążę do takiej długości. Też zapuściłam naturalne.

    OdpowiedzUsuń