Całkiem niedawno, po ponad siedmioletniej przerwie spotkałam moją koleżankę z licealnej ławki - Monikę. Okazało się, że zamieszkała niedaleko mnie i coraz częściej spotykałyśmy się na kawie. Jak tylko powiedziała mi, że chciałaby, aby jej włosy były długie, gęste i błyszczące zabrałam się do pracy: na suche i spuszone końce nałożyłam olek arganowy i podcięłam smętnie wiszący "ogonek". Zapakowałam jej kilka moich ulubionych maseczek i powiedziałam, jak ma myć włosy w domu :)
Po jakimś czasie znów się umówiłyśmy i stwierdziłam, że tym razem umyję włosy Moniki osobiście i udokumentuję to na zdjęciach.
Diagnoza
Włosy Moniki są gęste przy skórze głowy, lecz bardzo rzadkie na końcach, co może być wynikiem wypadania włosów lub kruszeniem się końcówek. Końcówki są wyraźniej słabsze, matowe, odbarwione, cieńsze i niesamowicie plączące się (rozczesywałam je przez około 20 minut). Poza tym niewyobrażalnie się puszą i elektryzują. Na wierzchnich warstwach widoczne są zniszczenia, prawdopodobnie od ciasnych gumek do włosów. Włosy Moniki są falowane, mają naturalny kolor i nie są na co dzień stylizowane.
Moje zalecenia
Przede wszystkim Monika musi zwalczyć wypadanie włosów poprzez odżywianie skóry głowy od wewnątrz (zbilansowana dieta) i zewnątrz (odżywki skóry głowy), a same końce stopniowo podcinać oraz intensywnie nawilżać i natłuszczać (podczas każdego mycia). Powinna postawić głównie na emolienty, które odtworzą naturalną otoczkę tłuszczową włosów.
Zabieg
Naolejowałam włosy Moniki olejkiem arganowym, a po godzinie zmoczyłam je i odsączyłam nadmiar wody. Następnie nałożyłam maskę Joico K-Pak Revitaluxe i rozczesałam delikatnie Tangle Teezer. Pokryte maską włosy podcięłam nożyczkami fryzjerskimi, a następnie owinęłam włosy folią i podgrzałam je suszarką kapturową. Po upływie ok. 20 minut umyłam skórę głowy szamponem Joico. Włosy zostały podsuszone chłodnym nawiewem suszarki, a następnie wyschły naturalnie.
Zaraz po wysuszeniu były jeszcze spuszone (wygładziły się dopiero po kilku godzinach), ale przestały się plątać i elektryzować:
Włosy Moniki mają ogromny potencjał i jestem pewna, że dzięki intensywnej pielęgnacji już po miesiącu zamienią się w piękne, sprężyste fale. Może macie dla Moniki jakieś pielęgnacyjne rady?
Jak Wy dbacie o swoje porowate włosy?
A może macie już zdrowe włosy?
widać zdecydowaną poprawę
OdpowiedzUsuńZgadzam się
Usuńehh jak przeczytałam post to od razu pomyślałam, że zazdroszczę Twojej koleżance, że jej włosy będą pod Twoim okiem:) Życzę Ci wszystkiego najlepszego na Święta.
OdpowiedzUsuńMagda
PS cieszę się, że przez przypadek trafiłam na Twojego bloga. Życzę sukcesów w blogowaniu:)
Dziękuję :)*
UsuńRzeczywiście te końcówki miała mocno przerzedzone. Twój zabieg poprawił wygląd włosów koleżanki :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze myślałam, że mam marne, cienkie i rzadkie włosy, a tak naprawdę okazuje się, że mam gęste. Jak byłam niedawno u fryzjera, to Pani powiedziała, że końcówki mam mocno zniszczone (no nic dziwnego po tym co przeszły - czyli masakrę), ale za to jak Pani zobaczyła moją grzywę to była mega zdziwiona jej gęstością... jak lew xD
Mam bardzo podobny problem z moimi włosami:( Problem w tym, że kiedyś miałam gęste ciemniejsze i duuużo zdrowsze. Dziś robię dla nich, co mogę i między innymi czytam często Twój blog, który jest niezwykle pomocny:)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny problem z moimi włosami:( Problem w tym, że kiedyś miałam gęste ciemniejsze i duuużo zdrowsze. Dziś robię dla nich, co mogę i między innymi czytam często Twój blog, który jest niezwykle pomocny:)
OdpowiedzUsuń2 lata temu miałam identyczne włosy, tylko z różnicą że były farbowane, teraz po ponad roku włosomaniactwa są zupełnie inne, o wiele ładniejsze i gęstsze. uratowało mnie regularne olejowanie, nakładanie i tuningowanie bezsilikonowych maseczek, więc życzę koleżance wytrwałości i zapału do dbania ;)
OdpowiedzUsuńOlejować, olejować i jeszcze raz olejować :) Moje włosy rok temu były w podobnym stanie, dzięki podcinaniu i olejowaniu co każde mycie widzę znaczącą poprawę, włosy odżyły ;) Oprócz tego jakaś dobra maska i odżywka z olejami po każdym myciu.
OdpowiedzUsuńWow, widać poprawę już po jednym myciu, a wydawałoby się, że to niemożliwe.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co wykombinowałabyś z moimi włosami. ;)
nie widzę żadnej zmiany z wyjątkiem tego że są krótsze
OdpowiedzUsuńja również
UsuńSuchych i zniszczonych włosów nie da się odbudować jednym myciem w domu. Po poprawnym umyciu włosy przestały się plątać i elektryzować, nabrały koloru, a skrócenie zlikwidowało "ogon". Zaraz po umyciu takie włosy zawsze są spuszone, łuski wygładzają się dopiero po kilku godzinach. Wystarczy je teraz intensywnie olejować i maseczkować, aby w krótkim czasie widocznie poprawił się ich stan :)
UsuńMonika ma ładne, długie włosy :) na pewno jeśli odpowiednio o nie zadba będą zachwycać. Mój przypadek jest trudniejszy ;D W życiu chyba nie dam rady dojść do takiej długości :)
OdpowiedzUsuńJa też chcę w Twoje ręce :)
OdpowiedzUsuńWidać że te włosy mają potencjał! I ten ogonek był niezbyt ładny, dobrze że się go pozbyłas.
Jak na tak niewiele scietych koncowek, efekt super. Problemem jak zawsze jest to, ze zdjeciami ciezko pokazac efekt :)
OdpowiedzUsuńOlejować! I mieć duuużo cierpliwości, początki są najtrudniejsze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
wlosy zdecydowanie maja potencjal :)
OdpowiedzUsuńmam podobne włosy do Twojej koleżanki (jednak o takiej długości póki co mogę tylko pomarzyć), choć z większą tendencją do falowania i kręcenia, ale również spuszone i "nieogarnięte" :P ostatnio zauważyłam, że po nakładaniu masek i odżywek (również przed myciem) są bardzo przetłuszczone już na drugi dzień i jakby niedomyte:(
OdpowiedzUsuńhej !
OdpowiedzUsuńoferujesz dziewczynom z Poznania metamofozy? mozna sie do ciebei zglosić?
końcówki są w całkiem innym stanie,super:)
OdpowiedzUsuńPodcięcie dobrze im zrobiło :)
OdpowiedzUsuńwedług tego co napisałaś to według mnie trafiłaś w sedno, ale to najlepsza i najbardziej długoterminowa rada - zbilansowana dieta :) Pewnie to był Twój skrót myślowy, ale jeśli nie, to poleciłabym bardzo picie od wewnątrz olejów, na pewno zyskają na tym nie tylko włosy:)
OdpowiedzUsuńo prosze, prosze :D czekam na dalsze efekty kuracji :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie motywujące posty! Dodawaj częściej, bo pewnie nie tylko ja bym sobie takie coś pooglądała ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie motywujące posty! Dodawaj częściej, bo pewnie nie tylko ja bym sobie takie coś pooglądała ;)
OdpowiedzUsuńOj, ja też bym jeszcze podcięła z 5cm (od tego ogonko-wygięcia), to chyba nie będzie zbyt duża zmiana długości, dalej będą daleko za ramiona, a będą wyglądać o wiele lepiej ;) No i oczywiście olejować! Wkrótce będą piękne ;)
OdpowiedzUsuńSamo podciecie dalo widoczny rezultat. Ja sama borykam sie z wypadaniem i moje konce wygladaja podobnie, jednak odzywki na skore glowy nie wchodza u mnie w rachube, bo moj wrazliwy skalp protestuje ;(
OdpowiedzUsuńOj, ja też bym jeszcze podcięła z 5cm (od tego ogonko-wygięcia), to chyba nie będzie zbyt duża zmiana długości, dalej będą daleko za ramiona, a będą wyglądać o wiele lepiej ;) No i oczywiście olejować! Wkrótce będą piękne ;)
OdpowiedzUsuńPowtórzę to co dużo dziewczyn przede mną. OLEJOWAC i będzie dobrze. Przed każdym myciem olej, a po maska z odrobina oleju (podejrzewam, że jej sie pewnie nie da tak łatwo przeciążyc włosów, a za to ładnie je ujarzmi). Ja właśnie odgrzebałam zdjęcia sprzed 2óch lat i hm.... Twoja koleżanka, zaczyna z całkiem ładnymi włosami. Sama mogę powiedziec, że w/w moje foty świadczą o tym, że każde włosy da sie odratowac jeśli tylko nie są spalone na wiór, a koleżanka ma włosy do połowy długości bardzo obiecujące :)
OdpowiedzUsuńpo podcięciu wydaję się o wiele zdrowsze :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Mam podobne włosy! Gdyby jeszcze były blond, to normalnie jak moje, jej. Ja również dużo je olejuję i nakładam maski od kilku miesięcy, jednak cierpliwie czekam na jakiekolwiek efekty... :(
OdpowiedzUsuńMonika zdecydowanie powinna zgodzić się na ich podcięcie. Chociaż i tak widać, że jest zdecydowanie lepiej :) a poza tym widać, że włosy Moniki mają możliwości rozrostu. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem... dlaczego gęste włosy przy skórze głowy i przerzedzone na końcach mogą oznaczać wypadanie?? PROSZĘ KOGOKOLWIEK O ODPOWIEDŹ...
OdpowiedzUsuńJa tez bym chciała wiedziec ... predzej bym pomyslała ze zostały chociazby ścieniowane...
Usuńdlatego, że tą gęstość na górze dają nowe, krótkie włosy, których podczas wypadania jest najwięcej (większe prawdopodobieństwo, że wypadnie któryś z dorosłych, długich włosów niż z tych nowych). Też miałam różnicę między objętością przy głowie i na długości, ale udało się ją zminimalizować po roku-1,5r. pielęgnacji
UsuńMusisz użyć troszeczkę wyobraźni. Wyobraź sobie np., że Monika przechodziła sezonowe wypadanie, np. 5 miesięcy temu i zakładając że 1 mies. = 1 cm włosów, to logiczne że 5 cm od skóry głowy będzie gęściej niż w niższych partiach włosów. Ale to tylko teoria.
UsuńTak jak napisałaś ja tez poleciłabym obcięcie wszystkich przerzedzonych końcówek. Szkoda, że nie udało Ci się dać tego końcowego olejku, byłby chyba "kropką nad i" :) Bo chociaż minimalną... to poprawę widać (zwłaszcza, że to po jednym myciu). Myślę, że jeżeli Monika sumiennie stosowałaby się do Twoich rad to masz szansę na piękne i zdrowe włosy bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńOlejki, olejki, olejki! I sukcesywne ścinanie ;)
jedyną pielęgnacyjną radą ode mnie będzie to, żeby Monika przestała robić z włosami to co robiła do tej pory bo ewidentnie jej to nie służy. Czuję, że z Twoją pomocą włosy Moniki będą super już niedługo.
OdpowiedzUsuńPo podcięciu końcówek wyglądają zdecydowanie lepiej.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam podobne włosy. Jeśli będzie o nie dbała i wcierała regularnie olejki to napewno staną się piękne i błyszczące!
A ja się podzielę pewną ciekawostką, którą ostatnio u siebie odkryłam :D Włosomaniactwo rozpoczęłam pod koniec października tego roku, zaczęłam wtedy bardziej pielęgnować włosy, świadomie dobierać kosmetyki itd. Największa różnica była w skręcie, szczególnie nowe metody stylizacji (np ręcznikowanie) bardzo go poprawiły. Od grudnia doszłam do wniosku, że chyba robię za mało, bo jednak nie widać aż tak spektakularnych efektów jakie chciałam mieć, bo włosy są wciąż suche i często się puszą (niestety prostowałam je prawie codziennie przez ok 10 lat:(, do tego regularne farbowanie ), więc postanowiłam, że będę dbała jeszcze bardziej. Przed każdym myciem nakładałam na 2 godz olejki (lniany, oliwę z oliwek i trochę rycynowego), następnie na godzinę maseczkę (Biovax z olejami lub Ziaję do włosów farbowany, bo tylko te dwie jak na razie mam), następnie myłam szamponem Babydream, potem nakładałam jeszcze na 15 minut odżywkę Garnier awokado i masło karite, spłukiwałam i wcierałam odżywkę bez spłukiwania Joanna Naturia miód i cytryna i mleczko Nivea zwiększające skręt. Zauważyłam, że właśnie tak od początku grudnia moim włosom zaczęło się pogarszać, ciągle były spuszone (odstawiłam Biovaxa, bo stwierdziłam, że to na pewno przez kokos), ale nie było większej różnicy. Ciągle zaliczały silny przesusz, przyklap, słaby skręt i notoryczny puch. Nie wiedziałam co się dzieje, zaczęłam myśleć, że może więcej emolientów im trzeba albo że może już nie lubią tych kosmetyków, że może trzeba im nowych lub może więcej protein (jak na razie płukanka z piwa jest moim absolutnym hitem, mam piękne, puszyste ale niespuszone loki po niej:D ) itd. Jednym słowem szukałam przyczyny w zwiększeniu pielęgnacji. Pewnego dnia byłam w sytuacji, gdzie nie miałam czasu nałożyć oleju, maseczki, potem odżywki i jeszcze na naturalne wyschnięcie.. Umyłam je szamponem babydream, wtarłam odżywkę bez spłukiwania i mleczko zwiększające skręt, wysuszyłam suszarką i okazało się, że... włosy były piękne :D Miękkie, prawie zero puchu, skręt podkreślony.., byłam szczerze zaskoczona, myślałam, że miały przypadkowy good hair day ;D Przy następnym myciu powtórzyłam ten minimalistyczny zabieg z ciekawości i okazało się, że włosy znów miały good hair day :D Po przemyśleniach doszłam do wniosku, że ten przesusz, puch i oklapłość brały się od nadmiaru, odkryłam, że moje włosy nie lubią aż tyle kosmetyków za jednym razem.. Oczywiście nie zrezygnuję z olejowania itd, ale będę robić to z umiarem, daruję sobie olej,maseczkę i dwie odżywki do jednego mycia, bo to na nie źle działa. Jak widać minimalizm bardziej im pasuje. Także polecam tę metodę dziewczynom, u których mimo pielęgnacji ciągle występuje bad hair day, być może też dajecie swoim włosom za dużo na raz, pamiętajcie, że szczęście należy dawkować ;)
OdpowiedzUsuńmiałam tak samo ale... włosy też niestety przyzwyczajają się do tego "minimalizmu" i po paru myciach będzie trzeba poeksperymentować na nowo z maseczkami i olejami bo inaczej będą twarde, suche i matowe... najlepiej tak na zmianę, raz dawać więcej, raz zminimalizować w zależności od potrzeby włosów, ja właśnie walczę z twardością i suchością po "minimaliźmie" który wydawał się najlepszy dla moich włosów :(
UsuńMoże ten puch zależy od niedobranego oleju. Moje włosy lubią oleje omega 6, a nie omega 9, więc wolą olej słonecznikowy i winogronowy - bo od nich pęcznieją, a nie są tylko oblepione. Gdy pęcznieją, to potem są bardziej dociążone. A mam włosy porowate. Więc może minimalizm jest dobry, ale z dobrze dobranymi kosmetykami. Zbyt długo trzymana maska czy odżywka może włosy niszczyć, bo to jest przecież chemia (składniki, które ingerują w łuskę włosa - rozmiękczają ją, otwierają).
UsuńWidać znaczną różnicę. Włosy od razu wyglądają na zdrowsze.
OdpowiedzUsuńJak to mówią efekt dupy nie urywa, ale niczego nie dostaje się za pierwszym razem. Życzę koleżance powodzenia.
OdpowiedzUsuńA ja mam pare pytań. Wielokrotnie mówilyscie o OLEJOWANIU, jak taka pielęgnacja powinna wyglądać? Stosuje sie olejki na cała długość włosów, czy tylko końcówki? Nakłada sie tylko kapkę, czy tworzy sie efekt tłustych włosów zaraz przed myciem? Jak długo powinny być włosy potraktowane takim olejkiem? I co najważniejsze, jakie olejki polecacie??
OdpowiedzUsuńChciałam tez poradzić sie was co do wypadania włosów. Stosuje rożne szampony i maski przeciw wypadaniu, ale efektów nie widać. Czy jest jakiś magiczny sposób na łysienie?;)
potrzebuję rady! mam podobne włosy są bardzo długie po umyciu do pasa , dbam o nie używam obecnie szamponu przeciw wypadaniu wlosow seboradin ( bo wypada mi masakrycznie duzo jak nigdy przedtem) włosy są gęste lecz końcówki są strasznie potargane rozdwojone i okropne wlosy niesamowicie sie plączą ja na to mówie zbrylanie się bo to po prostu masakra. używam także maski z kallosa, jedwabiu i jakiegos olejku z avona. Co mi polecisz zeby przywrocic im lepszy stan i zeby sie nie plątaly bo to utrapienie!
OdpowiedzUsuńmam kręcone włosy puszą się i co z tego ? nie każdy musi mieć gładkie włosy bez przesady.. wiele osób chwali takie jakie są nie przesadzajmy.
OdpowiedzUsuń