piątek, 13 grudnia 2013

Jak pozbyć się zniszczonych końcówek? Moja historia


Jak pozbyć się zniszczonych końcówek? Dziś opowiem Wam moją historię. Zniszczone końcówki to był mój największy problem. Kiedyś musiałam obcinać włosy co miesiąc, a nawet częściej, mimo troskliwej pielęgnacji. Końcówki strasznie szybko się niszczyły, były szorstkie, postrzępione, zakończone "białą kulką". Z czasem było coraz lepiej, ale częsta wizyta u fryzjera i tak była koniecznością.

Od dłuższego czasu poświęcam włosom minimum uwagi, a stan końcówek poprawił się diametralnie - pozbyłam się "białych kulek" i nie mam ani jednej rozdwojonej czy złamanej końcówki!

Kiedyś pisałam, że na zniszczone włosy nie ma innej rady, jak dobra dieta, właściwa pielęgnacja i systematyczne podcinanie. Dzisiaj wymienię też inne kwestie, dzięki którym poprawiłam stan końcówek. Czytając tego posta pamiętajcie, że moje włosy są dosyć gęste, ale cienkie (mam na myśli średnicę pojedynczego włosa) i porowate, a więc relatywnie słabe i uwrażliwione.

Zaprzestanie farbowania i rozjaśniania

Co prawda farbowałam zawsze tylko odrosty, ale spływająca farba widocznie wykorzystała krótką chwilę, aby zaszkodzić moim cienkim włosom. Dostaję sygnały także od Was, że odkąd nie farbujecie odrostów, końcówki mają się o wiele lepiej i zapomniałyście o tym, czym jest bad hair day!

Systematyczne chelatowanie

Wiem, że wiele osób podważa ideę chelatowania, ale najciekawsze jest to, że w negatywny sposób wypowiadają się na ten temat osoby, które przetestowały chelatowanie na niskoporowatych włosach. Wysokoporowate włosy mają nierówną powierzchnię i dlatego minerały łatwiej osadzają się na nich niż na włosach niskoporowatych o gładkiej i śliskiej powierzchni.

Odkąd systematycznie nakładam na końcówki maski ze składnikiem chelatującym, ani razu nie były szorstkie, suche i sztywne. Dla eksperymentu odstawiłam niedawno chelatowanie na kilka tygodni i na przednich (najbardziej kłopotliwych) kosmykach znów pojawił się szorstki nalot. Wystarczyło jednorazowe użycie szamponu chelatującego i problem zniknął :)

Systematyczne olejowanie i emolientowa pielęgnacja

Olejowanie włosów przed każdym myciem, które odkryłam dzięki Oli sprawiło, że moje włosy nabrały elastyczności, której dotychczas im brakowało. Olejowanie czyni cuda na zniszczonych włosach. Szczególnie, gdy nakładam olej w małych ilościach i gdy emulguję go maską. Więcej o emolientowej pielęgnacji pisałam TUTAJ.

Zabezpieczanie końcówek przed zniszczeniami mechanicznymi, termicznymi i chemicznymi

Mocno zniszczone końcówki zabezpieczałam zawsze po każdym myciu odrobiną czystego olejku roztartego wcześniej w dłoniach. Po chwili olejek wsiąkał we włosy nie pozostawiając śladu, więc następnie wcierałam odrobinę silikonowego serum. Teraz moje włosy są zdrowe, więc wystarcza im tylko mała kropelka serum.

Poza wcieraniem serum, robię też dla włosów inne rzeczy: zimą noszę czapkę, związuję włosy, gdy mocno wieje, kołtuny rozplątuję najpierw palcami, nie szarpię włosów przy rozczesywaniu i tak dalej. Przeczytaj: Co niszczy włosy?

Tangle Teezer tylko do wygładzania rozczesanych włosów

Przestałam rozczesywać włosy szczotką Tangle Teezer, która "skrobała" i łamała wrażliwe końce, o czym pisałam już TUTAJ. Uwielbiam tę szczotkę za wygodę, masaż skóry głowy oraz efekt wygładzenia i nabłyszczenia, jaki pozostawia na moich włosach, ale niestety nadaje się do rozczesywania mocnych włosów, a nie cienkich i osłabionych.

Właśnie dlatego rozczesuję włosy najpierw szczotką z dzika, która jest delikatniejsza, ale jednocześnie bardzo puszy moje włosy, a dopiero na końcu wygładzam rozczesane kosmyki TT.

Systematyczne podcinam i nie wycinam, nie oglądam, nie dotykam

Od dawna nie dotykam włosów, nie oglądam, nie macam. Przede wszystkim dawno temu przestałam wycinać pojedyncze zniszczone włoski. Włosy były coraz bardziej postrzępione i tak naprawdę nie nadążałam z wycinaniem. Od jakiegoś czasu podcinam co kilka miesięcy wszystkie włosy na prosto (obecnie maszynką) i dzięki temu stan końców jest lepszy niż kiedykolwiek. O zaletach cięcia na prosto napisałam TUTAJ. Przeczytaj: Wycinanie pojedynczych końcówek


Teraz już wiecie, jak pozbyć się zniszczonych końcówek. Jestem ciekawa, czy macie jeszcze inne patenty na zniszczone końcówki. :)


« Nowszy post Starszy post »

81 komentarzy

  1. Przydatny post :) szczególnie dla mnie. Jednak mam pytanie co do "Systematycznego chelatowania" - jakich dokładnie używam masek z tym składnikiem oraz szamponów?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest link w poście :) Maski to np. Tołpa albo Seboradin, szampon Equilibra albo Eva Nature :)

      Usuń
    2. a jakie dokładnie te maski? zwłaszcza z seboradinu? :) jesteś inspiracją!

      Usuń
    3. Ale ze mnie gapa! Dziekuje za odpowiedz nawet nie wiedzialam o czyms takim jak chelatowanie, a tu prosze..okazuje sie ze chelatuje je codziennie poniewaz uzywam szamponu Equilibra:) Pozdrawiam i dziekuje!

      Usuń
  2. Co oznacza chelatowanie i w gdzie można kupić kosmetyki z tym składnikiem? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.blondhaircare.com/2013/04/ulubiony-szampon-oczyszczajaco.html

      Usuń
  3. Ja ostatnio podcięłam włosy maszynką, i choć nigdy nie miałam problemu z rozdwojonymi końcówkami, to zawsze zdarzały się jakieś pojedyncze przypadki. Teraz nie mam z tym żadnego problemu, ani jeden włosek się nie rozdwoił, mimo iż zapominam o zabezpieczaniu końcówek, o oleju nie wspominając :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a jakich masek używasz do chelatowania? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... nadal mnie zastanawia co odkrywczego jest w olejowaniu przed każdym myciem?:)
    Chelatowanie systematycznie wykonywane faktycznie potrafi pomóc w utrzymaniu włosów w dobrej kondycji, szkoda, że spotkało się z tak chłodną i sceptyczną reakcją wśród włosomaniaczek.
    Od tygodnia nie używam plastikowej szczotki, jestem ciekawa jak to wpłynie na stan końców w ciągu najbliższych paru miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę takich włosów. Mam cienki i bardzo mało. A ostatnio strasznie zaczęły mi lecieć, dosłownie sypią mi się z głowy. Nie mogę zlokalizować przyczyny. Wydaje mi się, że im bardziej 'wymyślne' kosmetyki stosuję tym gorzej (np. natura siberica itp)... Słyszałam o mezoterapii głowy, którą stosuje się w leczeniu poważnych chorób z łysieniem. Nie mam pojęcia czy można to stosować przy mniejszych problemach? Czy masz jakieś doświadczenie/rozeznanie w tym temacie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna choc kosztowna sprawa bo niestety jeden zabieg nie wystarczy aby włosy przestały lecieć. Do tego dość bolesne nakłuwanie głowy centymetr po centymetrze.. Ale jak ktoś ma gotówki w nadmiarze i wysoki próg bólu to oczywiście gorąco polecam :) moja mama bardzo sobie chwali :)

      Usuń
    2. Witaj. Kazdy dermatolog Ci zrobi mezoterapie bez problemu. To poprostu koktail witamin . Problem w tym, ze zabieg kosztuje ponad 200zl . Mialam 6 zabiegow i na wypadanie wcale nie pomoglo. Jedynie to odrastaja mi wlosy na lewym zakolu (prawego nie mam;) Ogolnie moje zdanie jest : NIE oplaca sie mezoterapia :(

      Usuń
    3. No wiem, że jeden zabieg to ok. 300 - 400 zł nawet, później trzeba to powtórzyć raz na miesiąc przez 6 miesięcy - słyszałam, że to nic groźnego jeśli chodzi o skład, bo sole mineralne itp. Tylko pytanie czy po tych 6 miesiącach nie muszę robić już 'zabiegu przypominającego'? :)
      Bólu się nie boję, a gotówkę zawsze sumiennie można odłożyć, nawet jak zajmie to trochę czasu :)

      No i nie widziałam żeby każdy dermatolog to robił.. :)

      Usuń
    4. Hej! Mam również cienkie i do tego rzadkie włosy i mój problem z jesienno-zimowym wypadaniem włosów rozwiązała bezbarwna henna cassia, która je wzmocniła :) Także to Ci mogę z ręką na sercu polecić ;)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy post :) Niestety mam skłonności do nadmiernego "macania, oglądania" moich włosów. Natalko, może masz jakieś sprawdzone sposoby, pomysł jak się tego brzydkiego nawyku oduczyć? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie dużą różnicę zrobiło właśnie zaprzestanie rozjaśniania włosów i ich farbowania :) Do rozjaśniania nigdy nie wrócę, ale pewnie farbować kiedyś znów będę :) Poza tym sporo dało mi też olejowanie, codzienne zabezpieczanie końcówek i odstawienie produktów z proteinami, których moje włosy teraz nie lubią. Muszę wypróbować też to chelatowanie, bo jakoś umknęła mi ta metoda pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki Tobie potrafię określić moje włosy, właśnie jako te "wysoko porowate" i upewniłam się, że moje intuicyjne podejście do obcinania włosów bez cieniowania jest właściwe. Szkoda tylko, że fryzjerzy, na których trafiam mają zupełnie inne zdanie. Kilka miesięcy temu zaczęłam olejować włosy, używać szamponu i odżywek bez silikonów i różnica jest ogromna. Teraz zachęciłaś mnie do kolejnej zmiany - chelatowania. Intuicyjnie czuję, że zadziała. Dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No to teraz już wiem dlaczego moje końcówki są non stop rozdwojone, nawet jeśli podcinałabym je co miesiąc. Tangle teezer. Słyszałam to charakterystyczne skrobanie ale nie wpadłam na to, że to może być jej wina. Tylko na co miałam bym ją wymienić? Włosy mam dość gęste, końcówki suche i porowate, a kołtuny zimą to u mnie standard (wczoraj musiałam wyciąć pukiel, tak były splątane a męczyłam się nad nimi ponad godzinę) i wydaje mi się że szczotka z dzika by ich nie rozczesała. Poradzisz mi coś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na to wpadłam kilka tygodni temu. Włosy zdrowe, śliczne, niefarbowane, a końcówki zniszczone dwa tygodnie po dużym podcięciu. TT Poszedł na allegro, a teraz zastanawiam się czym czesać, BHC, szczotka z dzika to dobre rozwiązanie?

      Usuń
    2. U mnie szczotka z dzika nie sprawdziła się.Czeszę tylko i wyłącznie grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami.

      Usuń
  11. Długo zmagałam się z problemem przesuszonych, rozdwajających się końców. Jak już wiele razy powtarzałaś, najważniejsze jest poznanie swoich włosów. Mnie sporo czasu zajęło to "poznawanie się". Regularne podcinanie włosów, olejowanie ( z tym, że teraz np. już wiem, że o wiele bardziej służy im nakładanie olejku nawet na godzinę, niż na całą noc), minimalistyczna pielęgnacja, spanie w koczku i ogólnie częste upinanie (np. kiedy jestem w domu) oraz zabezpieczanie ich po każdym myciu silikonami to czynniki, które miały największy wpływ na stan, jaki prezentują obecnie. A ostatnio, o dziwo, jest to stan prawie idealny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Tez tak robie i jest ok, choc i tak zdarzaja sie zniszczenia,ale nie ma co panikowac :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też uwielbiam TT :) A używasz np. prostownicy/lokówki lub suszarki do włosów? Co sądzisz o suszarce z dyfuzorem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyfuzor dla kręconych włosów - ekstra :) Podsuszam włosy suszarką, prostownicę chcę kupić :)

      Usuń
  14. Bardzo sie ciesze, caly czas, ze chelatowanie sie u Ciebie sprawdzilo :) Szorstkie wlosy potrafia byc frustrujace. A pozniej okazuje sie ze to nie suchosc czy porowatosc a... woda z kranu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja do swoich juz nie mam siły. Mam je daleko poza łokiec. Jest ich sporo, ale sa cienkie.
    Cały czas takie oklapniete. Koncówki mimo 2 mies podcinania ciagle wygladaja na tak strasznie wystrzepione, a nie prostuje ich ,czesto zwiazuje, zeby nie naciskac na nie torebka,susze zimnym nawiewem, uzywam odzywek po kazdym myciu.
    Zaczełam je olejowac na mokro olejem arganowym i lnianym i nic. Nie wiem dlaczego sie tak dzieje.
    Zapuszczam je juz ponad 4 lata. Wczesniej rosły systematycznie i konce nie były wiecznie tak poszarpane, a teraz żenada.. Nie mam tych "białych kulek"nie sąrozdwojone, tylko takie wystrzepione.
    Nie chce znowu podcinac konców, bo włosy stają sie coraz krótsze.. A chciałam zachowac dłigosc do łokcia z pieknymi koncami.
    Co moge robic? Przeczytalam juz twojego całego bloga, ale nie wiem co moge jeszcze zastosowac.


    Ania W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może Twoje włosy rosną w taki sposób - jedne szybciej od drugich i to daje ten wystrzępiony efekt. szczególnie, że jak wspomniałaś nie są rozdwojone ani nie mają białych kulek na końcu.

      Usuń
    2. A Natalia co sądzi?

      Usuń
  16. Z wielką chęcią cięłabym włosy na prosto, ale niestety falowańcom to nie niezbyt pasuje...

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie jeszcze nic nie wpłynęło, ale nadal mam jakieś 15-20 cm (w różnych miejscach różnie) włosów, które pamiętają rozjaśnianie. Dopiero gdy sie ich pozbędę i nadal się będą rozdwajac - zacznę się martwic. Zauważyłam jednak, że krótsze, nowe włoski, które znają tylko hennę nie są rozdwojone, jestem więc dobrej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Od kiedy na końcówki po każdym myciu nadkładam olej arganowy mam umiarkowany spokój z niszczeniem się ich. Niestety ciężko mi odmierzyć ilość, jak nakładam za mało to są nadal suche, ale chyba dopiero jak będę miała same naturalne dam radę jakoś je okiełznać. Jedyne szczęście, rzadko mi się łamią. Wpływ może tez mieć na to, że przy kurtkach i szalikach wiąże włosy, chowam aby się nie ocierały o ubranie.

    OdpowiedzUsuń
  19. W tak złym stanie jeszcze nigdy nie miałam włosów, aż Ci zazdroszczą błyszczącej i gęstej czuprynki...

    OdpowiedzUsuń
  20. nie bardzo rozumiem. napisalas, ze po mino dobrej pielegnacji wlosy nadal mialas zniszczone(koncowki), wiec ktory z punktow nie robilas, ze nagle pozniej wszystko sie obrocilo i nie musiala podcinac co miesiac ? moglabys powiedziec jakich masek uzywasz tych z skladnikiem do chelatowania, bo wpis Twoj jeden byl juz na ten temat, ale tam sa podane szamponu tylko:)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie najlepszy efekt daje olejowanie + serum Green Pharmacy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja już nie wiem, co zrobić ze swoimi :( Mam niskoporowate, cienkie, naturalnie jasne włosy, podcinam je regularnie, olejuję (najbardziej lubią kokos przed co drugim myciem), jesienią przechodzę z humektantów na emolienty, zabezpieczam końcówki olejem i silikonami, włosy wyglądają o niebo lepiej, ale wystarczyło że kilka razy wyszłam na pół godziny z kucykiem a nie warkoczem i całą pielęgnację wzięło w łeb. Kosmyki od spodu (które na całej długości zabezpieczam silikonami) skudłaciły się prawie w dredy, mimo delikatnego rozczesywania (po nałożeniu oleju i odżywki z silikonem, są połamane, szorstkie i suche. Gdybym chciała obciąć to, co zniszczone z 55 cm musiałabym zejść do boba :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana mam pytanko. Mam zdrowe, naturalne włosy w kolorze ciemnobrązowym. Chciałbym na święta trochę zaszaleć i zafarbować je szzamponetką na rudo. Kupiłam ogniście rudą Joannę do 8 myć. Wiem, że na moic włosach wyjdzie jedynie ruda poświata - o to mi chodzi. Ale moje pytanie - jaki wpływ na włosy mają szamponetki? niszczą je?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno są delikatniejsze niż farby, a tym bardziej rozjaśniacz :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  24. Moje kręcone włosy niestety często łamią się dlatego podcinanie końcówek to usuwanie tylko tych dolnych rozdwojonych końcówek :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Moje patenty w większości pokrywają się z Twoimi :) Twoje włosy są w świetnej kondycji :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja ostatnio co do TT też ma wątpliwości. Pomyślę o zakupie tej szczotki z dzika ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. u mnie cięcie maszynką się niestety nie sprawdziło, po tygodniu miałam zniszczone końcówki jak po pół roku...

    OdpowiedzUsuń
  28. Natalko co sadzisz o fioletowej i niebieskiej plukance z Joanny, ultra color system??? uzywalas? polecasz???? mam problem z zoltymi odrostami i zastanawiam sie czy to pomoze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może pomóc, ale używaj raz kiedyś, ponieważ może wysuszać :(

      Usuń
  29. O tym chelatowaniu nie miałam pojęcia (słowo nawet musiałam skopiować, bo nie umiałam wypowiedzieć :D )
    Musze też zmienić chyba swego TT na jakąs szczotkę z dzika ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. dziekuje za bardzo przydatny post, bo ja to mam koszmarne problemy z rozdwojonymi koncowkami!!! Ale u mnie osobiscie "niefarbowanie" nie sprawdzilo sie. Nie farbowalam wlosow przez ok 10 miesiecy a nadzal mialam rozdwojone koncowki! (stosowalam oleje i serum na koncowki)

    OdpowiedzUsuń
  31. Właśnie doszłam do wniosku niedawno, że podcinanie pojedynczych końców tylko je przerzedzam i właśnie wyglądają na postrzępione.

    OdpowiedzUsuń
  32. Natalio co można zrobić, żeby włosy porowate po naturalnym wyschnięciu były bardziej proste (moje po takim wyschnięciu trochę się falują) Dół włosów jeszcze jest rozjaśniany. Proszę o odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może wygładź je silikonami lub szczotką jonizującą? Lub chociażby płaską szczotką :)

      Usuń
  33. Mój cel na 2014 rok - mieć tak piękne włosy jak Twoje! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jestem dopiero początkująca i mam dwa pytania do Ciebie Natalio oraz chętnych mi pomóc :-)
    1) Jeśli na razie muszę myć włosy codziennie i to rano (po nocy zawsze wyglądają fatalnie niezależnie od "fryzury nocnej"), więc nie mogę się obejść bez suszarki (ale mam taką lepszą z jonizacją i zimnym nawiewem) to jakie rozplanowanie tego suszenia będzie lepsze dla zdrowia włosów?
    a) zaraz po umyciu (tak dosłownie po wyjściu spod prysznica) podsuszenie ich suszarką do takiego stopnia żeby reszta w pozostałe 25-35 minut pozostające mi do wyjścia wyschła naturalnie? Ryzyko, że jak źle wycyrkluję to będzie trzeba i tak na koniec na szybko dosuszyć.
    b) po umyciu zostawić, żeby sobie schły przez te 25-35 minut naturalnie a przed wyjściem dosuszyć je suszarką (całkowite schnięcie naturalne zajmuje lekko powyżej 2h). Ryzyko a raczej moja wada, nad którą mogę starać się pracować - często się zagapię i "o nie już tak późno znów będę spóźniona" = suszenie na szybko ciepłym powietrzem.
    c) inne możliwe do zastosowania w tym czasie rozwiązanie? Zaznaczam tylko, że potrzebuję w tym czasie zjeść porządne śniadanie, więc raczej widzę tylko opcję suszenia albo zaraz po umyciu albo zaraz przed wyjściem.

    2) Niedługo wybieram się na urlop w ciepłe kraje. Jaki produkt chroniący włosy przed UV polecałybyście? Niestety nie mam już czasu ani budżetu (nadwyrężonego zakupami świątecznymi) żeby kupować półprodukty dostępne przez sklepy internetowe i tworzenie własnych mgiełek itp... Potrzebuję albo gotowego produktu łatwo dostępnego w stacjonarnych drogeriach. Albo (o ile takie rozwiązanie jest skuteczne) jakiegoś łatwo dostępnego w aptece czy sklepie półproduktu, który mogłabym dodać albo do serum, którym spryskuję włosy na noc (woda, olej, odżywka) albo do odżywki do spłukiwania, którą nakładam na długość "od ucha w dół" w trakcie porannego mycia. Kapelusz oczywiście będzie. Jeśli jest coś takiego co byłoby bezpieczne i nie niszczyło przy okazji w inny sposób włosów, a mieściłoby się we wspomnianych ograniczeniach czasowo-budżetowych to chętnie zabiorę ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do suszenia - punkt a) :)
      Co do produktu chroniącego - może być olej (np. z malin albo jakiś zwykły oraz serum z trudnozmywalnymi silikonami np. Schwarzkopf BC, ale jeszcze sprawdź jego skład :)

      Usuń
  35. Zapomnialam dodac , ze koncowki masz przewspaniale i super zdrowe!!!! ze 3 lata przyjdzie mi czekac na takie efekty.... A zebys wiedziala, ze tez zmiagam sie z odrostami, to tu sa moje odrosty:
    http://polka-w-uk.blogspot.co.uk/2013/12/wlosowo-plus-omg-czyli-moje-odkrycie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny naturalny kolor, taki jaśniutki! Zazdroszczę :) Mój jest ciemniejszy :)

      Usuń
  36. Witaj Natalko :) Chciałam właśnie nawiązać do tematu Twojego postu i poprosić Ciebie lub inne włosomaniaczki o poradę. Moimi włosami zajmuję się niemal obsesyjnie już od marca. Zauważyłam znaczną poprawę ich stanu, obniżenie porowatości, połysk, zmiękczenie, gładkość. Zrobiły się mniej podatne na układanie, co także u mnie oznacza, że są mniej zniszczone. Od roku nie tknęłam ich farbą, wcześniej jednak były wielokrotnie farbowane na różne odcienie blondu, najczęściej te z palety jasnych. Moim naturalnym kolorem jest średni, złoty blond z jaśniejszymi pasmami. Włosy są niestety cienkie, objętość kucyka to ok 7.5 cm.
    No i teoretycznie jest ta poprawa, zauważyłam jednak, że mimo właśnie dbania, olejowania co 2 dni (przed każdym myciem), nakładania odżywek, masek i silikonowych serum albo olejków, moje końcówki są spuszone i fruwające lub zbyt przeciążone i klejące. Nie mogę ich po prostu dociążyć, by były gładkie. Moje włosy są z natury falowane w stronę kręconych i tylko gdy sama układam je tak, aby się skręciły, końcowki są gładkie. Jeśli pozostawiam je same sobie, robią się dość szorstkie i właśnie napuszone. Staram się je podcinać regularnie, co 3-4 miesiące. Efekt utrzymuje się może miesiąc. One nie są porozdwajane czy połamane, tylko właśnie napuszone. Włosy wiążę co noc w kitka, staram się chodzić spać z suchymi, ewentualnie lekko wilgotnymi włosami. Skórę głowy myję delikatnym szamponem z Alterry, przy płukaniu piana obmywa długość. Ostatnie płukanie jest chłodną wodą. Czy masz może jakąś inną radę, może przychodzi Ci do głowy jakiś powód, dlaczego moje włosy tak wyglądają? Ponieważ ja czuję się już trochę tym załamana, że mimo naprawdę mocnego dbania o włosy i dogadzania im, końce wyglądają na suche i szorstkie.
    Dodam, że zależy mi na zapuszczeniu włosów, więc niestety nie jestem chętna do radykalnego cięcia :) Ponadto mam nawyk czesania włosów i mokrych, i suchych. Nie mogę ich nie rozczesać po myciu, ponieważ cała długość byłaby spuszona, z kolei jeśli na sucho też pozostawiłabym je tak samopas, to byłyby potargane.
    Z góry dziękuję Ci bardzo za radę :)

    P.S. Twoje włosy to mój absolutny ideał i to właśnie na Twojego bloga trafiłam przez przypadek z marcu. Jesteś przyczyną mojego włosomaniactwa i naprawdę zawdzięczam Ci znaczną poprawę kondycji mojego włosia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam ten problem kiedy używałam właśnie szamponu/maski alterra która miała alkohol w składzie oraz złego olejku :P Może twoje końcówki potrzebują innego, próbowałaś?

      Usuń
    2. Albo częstszego oczyszczania SLSem? Wypróbuj też chelatowanie :)

      Usuń
  37. u mnie zbawieniem było właśnie olejowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. mam pytanko odnosnie odzywki nivea long repair - czy ją rowniez zalicza sie do emolientowych? uzywała jej kiedys Pani?strasznie jestem ciekawa opinii właśnie tutaj cudowna kobieto:-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Grunt to poznać swoje włosy. Idealne końcówki:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Gdzie można kupić szczotkę z włosia dzika? Wszędzie szukam i nie mogę znaleźć :(

    OdpowiedzUsuń
  41. Miło było Cię poznać:) Jesteś bardzo sympatyczna i masz taką delikatną urodę, co dodaje Ci bardzo uroku:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  42. Mi po systematycznym olejowaniu i zmianie szamponów i odżywek- trwa to już od roku- włosy baaaardzo się poprawiły. Końcówki, mimo że nie są juz rozdwojone, są bardzo suche. Zastanawiam się, czy nie jest przyczyną to, że używam na zmianę szamponów Alterry i babuszki Agafii, może powinnam na jakiś wrócić do tych z silikonami?

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja muszę moim końcówką poświecić więcej czasu niż dotychczas...

    OdpowiedzUsuń
  44. fajny post :) dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  45. A jeśli mam mocno zniszczone końcówki, włosy mam do biustu a zniszczone są do ramion, to czy powinnam się ich pozbyć 'za jednym zamachem' czy mogę je systematycznie, co miesiąc podcinać? Nie chciałabym tracić na długości, bo jako że mam owalną twarz, krótkie włosy źle u mnie wyglądają. Myję je co dwa dni, po umyciu stosuję serum do włosów suszonych i prostowanych. Myślałam by używać jeszcze olejku kokosowego na noc i rano myć głowę. Polecisz coś? :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  46. Do regeneracji włosów polecam zestaw Pilomax. mi sie udało je w pełni zregenerować i nie musiałam obcinać czy stosować jakieś innych preparatów. Ten zestaw wystarczył by w 2 tygodnie odbudować zniszczone włosy.

    OdpowiedzUsuń
  47. Popieram :) Wax Pilomax to profesjonalne kosmetyki z wieloletnim doświadczeniem. Serdecznie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Używam Pilomax -a od kilku lat i nie zamieniłabym go nigdy w życiu.
    Polecam dosłownie wszystkim. Nie ma włosów, którym by nie pomogły!

    OdpowiedzUsuń
  49. Ja używam od pewnego czasu takiego zestawu: http://magvita.pl/zestawy/203-zestaw-kokosowy-do-wlosow.html marki BANABAN. Od momentu jak używam zarówno odżywki i szamponu moje włosy wyglądają o wiele lepiej, są milsze w dotyku,nie wypadają w tak dużych ilościach i pięknie pachną.

    OdpowiedzUsuń
  50. Żeby nie niszczyć włosów upinałam je w luźne koczki ślimaczki.Efekt taki,że po roku upinania musiałam ściąć 20 cm,a resztę ratował fryzjer.Powiedział,że upinanie niszczy włosy i należy robic to bardzo rzadko,albo w ogóle.
    Zwariowac można od tych wszystkich nowinek.Każdym włosom służy co innego.Nigdy nie miałam problemów z włosami.Spałam w rozpuszczonych,chodziłam w rozpuszczonych.A jak zaczęłam upinać,pojawiło sie nadmierne wypadanie włosów,a końce stały się sianowate,zaczęły się kruszyć i nic nie pomagało.Czasem myślę,że lepiej byłoby je ściąć na chłopczycę i miec spokój.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja tez się pozbyłam, drastycznym cięciem ;) No ale w końcu po wymianie prostownicy na taką z nowoczesnym sensorem dopasowującym się do włosów, końcówki przestały mi się rozdwajać. Może tym razem uda mi się zapuścić włosy, bez podcinania ich co chwilę. Po dwóch miesiącach z prostownicą babyliss, wygląda to wszystko obiecująco...

    OdpowiedzUsuń