wtorek, 16 sierpnia 2016

Czerwiec i lipiec 2016 na zdjęciach | Barcelona i Costa Brava



Czy u Was lato jest tak samo beznadziejne jak w Poznaniu i okolicach? Ciągle pada, temperatura oscyluje wokół 20 stopni, a jeśli już wzrośnie raz kiedyś to jest pełne zachmurzenie. Lipiec zwykle jest chłodny i deszczowy, ale po sierpniu się tego nie spodziewałam. ;) Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie zdałam Wam czerwcowej i lipcowej relacji, więc czas na nadrobienie zaległości.

Hiszpania - Barcelona i Costa Brava


Niewątpliwie najciekawszym wydarzeniem tych wakacji był wyjazd do Hiszpanii. Wybrałam okres, kiedy nie jest tam tak gorąco - można było swobodnie zwiedzać i korzystać z plaży (23-28 stopni). Najgorsze, że wtedy w Poznaniu były upały - ponad 30 stopni, więc w tym roku nie zaznałam polskiego lata... ;)




Barcelona - miasto pięknej architektury, zapierających dech w piersiach widoków, klimatycznych uliczek. Jeszcze w żadnym mieście nie czułam się tak swobodnie jak tam. :) Miasto, w którym:
♦ czas płynie dużo wolniej,
♦ nikogo nie dziwi opalanie topless,
♦ dwóch całujących się facetów nie robi na nikim wrażenia,
♦ co krok unosi się zapach świeżej lub palonej marihuany,
♦ przechodzi się przez pasy na czerwonym świetle,
♦ metro jeździ jak chce,
♦ nie trafiłam na dobre lody,
♦ w nocy na ulicach stoi mnóstwo prostytutek.




Ale to, co mnie najbardziej zaskoczyło w Barcelonie i okolicach to fakt, że nikt na nikogo nie zwraca uwagi, nie przygląda się, nie utrzymuje kontaktu wzrokowego. Mężczyźni w ogóle nie obracają się za atrakcyjnymi kobietami! Nawet, gdy idą półnagie chodnikiem. W Polsce już dawno byłyby skasowane auta na skrzyżowaniach, okrzyki uznania albo powykręcane karki ;-), a tam nawet nikt nie reagował. To mi się bardzo podobało, brakuje mi takiego wyluzowanego podejścia w Polsce.

Podobało mi się też to, że wszyscy kierowcy bez wyjątku przepuszczają pieszych na pasach i ogólnie jeżdżą bardzo wolno. Piesi natomiast czują się tak bezpiecznie, że wchodząc na pasy z reguły nie patrzą na lewo i prawo - po prostu wchodzą.

Hiszpania zawsze kojarzyła mi się z upalnym słońcem, religijnym społeczeństwem i przystojnymi mężczyznami. ;) Przez 12 dni obserwowałam życie Katalończyków i szybko zmieniłam swoje zdanie. No, może poza słońcem - bez kremu z filtrem potrafi uprażyć w ciągu 30 minut, a w sklepach jest niewielki wybór kremów na poparzenia słoneczne. Niestety przez chwilę nieuwagi stałam się ich ofiarą. :(




Katalonia to podobno nie jest prawdziwa Hiszpania, więc jestem ciekawa czy moje odczucia można także przełożyć na resztę kraju. Barcelona mnie zachwyciła (jest cudowna), ale Costa Brava już nieco mniej (chyba bardziej podobało mi się w Chorwacji). Bardzo zauroczyła mnie jednak plaża w Giveroli, stara część Tossa de Mar oraz miasteczko Cadaques wraz z Cap de Creus - przepiękne widoki. W Gironie nie dostrzegłam niczego nadzwyczajnego, a na zwiedzanie Figueres nie wystarczyło nam czasu. Zauroczyło mnie także wybrzeże południowo-zachodniej Francji i mam nadzieję, że niedługo zobaczę lawendowe pola i Lazurowe Wybrzeże, które są od dawna na mojej podróżniczej liście.




Całą wycieczkę zorganizowaliśmy sami na bazie poradników dostępnych w Internecie. Loty zabukowałam przez fru.pl, a mieszkania przez airbnb. :) W Barcelonie trafiłam na bardzo tanie mieszkanie niedaleko La Rambli, natomiast w Tossa de Mar mieliśmy 120-metrowy, stylowy apartament z widokiem na morze w bardzo atrakcyjnej cenie - bajka. :)

Rejestrując się (zakładając nowe konto) z mojego linku na airbnb otrzymacie 85 zł na pierwszą podróż o wartości min. 300 zł.


Pierwszy lot samolotem


W wielu postach wspominałam, że zawsze bałam się samolotów, miałam katastroficzne sny i omijałam je szerokim łukiem - po prostu naoglądałam się za dużo filmów z katastrofami lotniczymi. ;) Wiedziałam, że jeśli się nie przełamię, nigdy nie spełnię swoich podróżniczych marzeń... W styczniu zdecydowałam, że w tym roku przelecę się samolotem.

Nie wybrałam Hiszpanii dlatego, że była w strefie moich podróżniczych marzeń. Bardzo, bardzo chciałam zobaczyć Barcelonę, ale wybrzeże oglądałam na zdjęciach i nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia. Zależało mi jednak na Europie, bo gdyby lot samolotem mi się nie spodobał, mogłabym wrócić autostopem. :D

Na szczęście mój pierwszy lot mogę porównać do lotu motylka. :)) Start, lot, lądowanie - byłam zachwycona i nie czułam żadnego dyskomfortu/niepewności! Lot nad Barceloną i okolicą zrobił na mnie ogromne wrażenie, przez kilka dni byłam tak nim podekscytowana, że myślami byłam przy locie powrotnym. Niestety powrotny nie był już taki przyjemny. Start wbił w fotel, w trakcie lotu były mini turbulencje, a przy lądowaniu ostre hamowanie (prawie zabrakło pasa :D). Gdyby to był mój pierwszy lot, mogłabym się zrazić, choć i tak nie było tak źle. W każdym razie - lot samolotem to naprawdę nic strasznego. Nie wierzyłam, dopóki sama się nie przekonałam. :))


Awaria telefonu - LG G4


W tym poście miała być obszerna fotorelacja z wyjazdu, ale LG G4, którym byłam tak zachwycona, po prostu wyłączył się 2 dni po powrocie i straciłam wszystkie zdjęcia (robił tak dobre zdjęcia, że nie zabrałam tradycyjnego aparatu, aby go nie dźwigać). "Inżynierowie LG przywrócili sprawność mojego telefonu", ale niestety bez zdjęć, więc jestem obrażona na całą firmę. Nowy telefon, kupiony w listopadzie jako flagowy produkt LG, tak po prostu się wyłączył podczas przeglądania Facebooka... Bardzo o niego dbałam, ani razu mi nie upadł, ale to i tak nic nie dało. Dostałam od Was wiadomości o identycznych przypadkach, więc nie polecam LG - nie potrafię mu znów zaufać. ;)


Wakacyjne włosy




Toruń, Poznań i Gorzów


Im częściej wyjeżdżam, tym bardziej przekonuje się, że Polacy nie doceniają swojego kraju i za bardzo na niego narzekają. Polska też jest piękna.




Zakupy


Większość nowości pokazywałam w TYM poście, ale niewątpliwie moim hitem letniego sezonu są klapki Birkenstock (najwygodniejsze buty pod słońcem - KLIK) i cieniowane raybany, które chodziły mi po głowie od kilku lat (KLIK). Na bardzo ostre słońce się nie nadają, ale na polskie warunki są OK - nie muszę co rusz ich podnosić, aby coś zobaczyć, w przeciwieństwie do naprawdę ciemnych okularów. :)




Urodziny, spotkanie z Anią i inne


Muszę być bardziej systematyczna w tworzeniu internetowego pamiętnika, bo ciężko mi się teraz cofnąć myślami tak daleko. Niewątpliwie ważnym wydarzeniem czerwca był udział w Blog Conference Poznań i spotkanie z moją blogową przyjaciółką - Aniąmaluje. :)




W lipcu natomiast świętowałam swoje urodziny i dostałam swój wymarzony prezent - komplet ażurowych celebrytek ze złota (naszyjnik i bransoletka). Przy okazji porządków pozbyłam się sztucznej biżuterii i zostawiłam tylko srebro i złoto - jak na minimalistkę przystało. :)


Najlepsze życzenia urodzinowe dla BlondHAREcare ♥


Za to kocham lato <3 Smakołyki prosto z ogródka. :-)


Artykuły i wywiady


♥ W czerwcowym numerze miesięcznika Zdrowie pojawił się artykuł mojego autorstwa, czyli mój pierwszy raz w tradycyjnych mediach jako autor. :)) Kolejny pojawi się niebawem. :)
♥ Wywiad ze mną na Wizaż.pl (KLIK).

A jak Wam minęły wakacje? A może są jeszcze przed Wami? :)


« Nowszy post Starszy post »

52 komentarze

  1. W Tossa del Mar zakochałam się kilka lat temu! Przepiękne miasteczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cadaques bardziej mnie ujęło, ale Tossa też jest klimatyczna (chociaż ta "nowa" część wszystko psuje ;)). :)

      Usuń
  2. Wow jakie cudowne miejsca odwiedziłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne zdjęcia i wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne zdjęcia, świetnie że udało Ci się wybyć na udane wakacje i wypocząć :)
    W Anglii również można przechodzić na czerwonym świetle i też nie spotkałam się z tym by ludzie się sobie przyglądali czy interesowali się tym jak wyglądają inni. Przyznam, że niespecjalnie wyobrażam soie obecnie jazdę w polskiej komunikacji miejskiej czy spacerowanie po mieście :D Moja mama raz w Polsce przeszła na czerwonym świetle z przyzwyczajenia po paru latach za granicą i mimo że nic nie jechało to jakaś starsza babinka na nią nawrzeszczała mimo że to osoba po 50tce :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce za to ciągle spotykam przyglądanie się i komentowanie wyglądu innych (zwłaszcza facetów, którzy ślinią się na dziewczyny), co mnie strasznie irytuje. ;)

      Usuń
    2. W Hiszpanii jest tyle pięknych kobiet że widocznie tam już do tego przywykli

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc nie zauważyłam tego - są ludzie tacy jak w Polsce - ładni, przeciętni, zadbani i ci mniej zadbani - po prostu różni. Jedynie Hiszpanki mają pełniejsze biodra/pośladki niż Polki. :)

      Usuń
    4. Hahah wiem Natalio jakie to irytujące bo ja się ubieram trochę inaczej (lubię styl gotycki) i zawsze miałam ten problem że mnie ludzie non stop komentowali, głównie negatywnie, nie było dnia żebym czegoś nie słyszała i wyjeżdżając do Anglii poczułam jak spadł ze mnie ten okropny ciężar.
      W Anglii mi się zdarzyło sporo razy, że podszedł do mnie jakiś mężczyzna czy kobieta z komentarzem typu 'pasują pani te buty i ciekawie pani wygląda, życzę miłego dnia' 'ale ładny makijaż, czy możesz mi powiedzieć jak taki wykonać?', tu to chyba normalne i uważam że naprawdę fajne i wyluzowane podejście mają ci ludzie :D

      Usuń
    5. Chciałabym, żeby było tak w Polsce. :) Tutaj nie można przejść bez gwizdów, spojrzeń i komentarzy - oczywiście nie wszyscy tak robią, ale to się często zdarza.

      Usuń
  5. Ale mnie zaskoczyłaś, widzę że jest nowy tekst więc wbijam a tam moja twarz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Hiszpanie, piekny kraj, a lot samolotem nie jest taki straszny. Tutaj gdzie ja mieszkam, pas startowy na lotnisku jest jednym z najkrotszych, no i jeszcze na wzgorzu, gdzie wiatry sa dosc silne, wiec turbulencje okropne, zwlaszcza jesienia i zima ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia, znaczy się wakacje udane! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia i gratulacje artykułu w gazecie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój poprzedni LG, ukochany G3 często sam się wyłączał (co było wyjątkowo problematyczne zwłaszcza rano, kiedy budzik nie dzwonił albo kiedy po prostu byłam poza domem i telefon udawało się uruchomić dopiero po podłączeniu go do ładowania, nawet jeśli miał pełną baterię) aż w końcu po roku dbałego użytkowania wyłączył się na dobre (co zdziwiło serwisanta bo przy poprzedniej "naprawie" nie stwierdzono żadnych uszkodzeń, wad i nie znaleziono przyczyny problemu, wykluczono nawet możliwość istnienia owego problemu). Od tamtego czasu działa tylko bez karty SIM, czyli jak wiadomo taki telefon to już tylko fajny gadżet nie spełniający swojej podstawowej funkcji. Mój obecny LG G4, który mam od niedawna nie napawa mnie optymizmem. Mimo, że marzyłam o nim od roku i przy wyborze telefonu nawet nie brałam innych pod uwagę, muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Teoretycznie rozdzielczość ekranu ta sama, ale mam wrażenie, że obraz w porównaniu do poprzednika jest nieostry a kolory przekłamane. Jak już raz miało się super jakość obrazu, zejście do miernej jest niesamowicie irytujące. Ponadto wolno reaguje i bywa, że się tnie. Po przeczytaniu kilku kolejnych rewelacji odnośnie jego rzekomych wad fabrycznych naprawdę żałuję, że się na niego zdecydowałam. Po 4 telefonach LG z rzędu przy następnej zmianie na pewno zdecyduję się na innego producenta. Także z ciężkim sercem ale również odradzam. Gra niewarta świeczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój po naprawie się właśnie zacina, zwłaszcza przy przeglądaniu Internetu.. tragedia. :/ A byłam nim tak zachwycona, właśnie ze względu na zdjęcia (niemal wszystkie w poście są zrobione właśnie nim).

      Usuń
  10. Przepiękne zdjęcia z Hiszpanii :) Aż współczuję Ci awarii telefonu, pewnie czujesz się okropnie :( Szkoda, że nie udało się przywrócić zdjęć :(
    Polska jest przepiękna i niestety nie doceniana przez wielu Polaków.
    Włosy jak zwykle cudowne <3
    Gratuluję artykułu w gazecie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście na bieżąco wysyłałam zdjęcia do znajomych, więc trochę się zachowało. :) Ale przepadło ponad 1000 sztuk. :/

      Usuń
  11. "Im częściej wyjeżdżam, tym bardziej przekonuje się, że Polacy nie doceniają swojego kraju i za bardzo na niego narzekają. Polska też jest piękna."
    Święta prawda! Z racji zawodu męża oraz zamiłowania do podróży zwiedziłam już sporo miejsc, byłam prawie na wszystkich kontynentach, w krajach egzotycznych i tych mniej (np. Bahamy, Bali, Nowa Zelandia, Korea Południowa, Hiszpania, Austria, itd.) a obecnie mieszkam na Malcie. I mimo, że podróżować uwielbiam, wieloma miejscami się zachwycam (Nowa Zelandia totalnie skradła nasze serca) to z każdą podróżą coraz bardziej dociera do mnie jak piękna jest Polska ze swoim spektrum 4 pór roku, przepięknymi plażami, malowniczymi mazurami, zalesieniem, górami - no wszystkim. A najbliższe wakacje planujemy... w polskich Tatrach i są one obecnie moim marzeniem podróżniczym :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie zdjęcia, tez byłam w Hiszpanii, ale miasto raczej nazwałbym większą wsią. Mam prośbę, możesz mniej więcej opisać swoje zdrowe odżywianie? Już od dłuższego czasu próbuje się za to wziąć, ale jakoś opornie mi to idzie. Nie wiem od czego zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniamaluje ładne sukienki kupuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczne zdjęcia! Gratuluję też artykułu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ślicznie i promiennie wyglądasz!!!

    Ajj znowu powtarzam, że szkoda że nie miałam okazji Cię tutaj zobaczyć hihi a mieszkam właśnie między Gironą a Tossą :)

    Pozdrawiaaaam! :))

    OdpowiedzUsuń
  16. jakie przepiękne widoki :D nigdy nie byłam w Hiszpani, ale krajobraz nawet na zdjęciach zapiera dech w piersiach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. http://www.influencer.pl/306/blond-hair-care-blondwlosa-guru-wlosomaniaczek

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia:) Z Twojego opisu Barcelony wynika, że to miasto które pokocham :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę cię kiedyś wyhaczyć w Poznaniu, ale boję się, co byś powiedziała na moje włosy : D

    OdpowiedzUsuń
  20. Zakochałam się w tych lokach z jednego zdjęcia! Genialnie wyglądają.
    Sama marzę o Barcelonie ale z Hiszpanią niestety jak na razie nigdy nie było mi po drodze. Mam nadzieję, że kiedyś się tam wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  21. To prawda - Polska jest piękna (ale Hiszpanię też uwielbiam, bo jest inna). Właśnie wróciłam z dwutygodniowych wakacji w południowo-wschodniej Polsce i jestem zachwycona :) Ale niestety prawdą jest też to, że Polacy roszczą sobie prawo do komentowania wyglądu/urody(czy też jak wolą: brzydoty) innych ludzi. I serio u nas (Poznań) nie jest aż tak źle biorąc pod uwagę to czego doświadczyłam na wakacjach :D. Na przykład (nie będę się żalić) w Przemyślu jedna Pani - klientka z kolejki w małym sklepiku pogardliwie stwierdziła, że jesteśmy "tałatajstwem z innego miasta" /chyba tak to brzmiało - cokolwiek to znaczy :) / a na Rynku Wielkim w Zamościu, w uroczej knajpce w dowiedziałam się, że "gdybym miała takie kolana to nosiłabym dłuższe spódnice". No serio!!! (?)
    Ewka
    Ewka

    OdpowiedzUsuń
  22. Polecam polaczenie telefonu z Dropboxem. Przy dostepie do wi-fi (chyba ze masz nielimitowany internet, to mozna ustawic, ze zawsze) zdjecia sie synchronizuja i nie ma ryzyka ich utraty, a poza tym od razu sa na komputerze :)
    Wybacz brak polskich znakow, pisze z angielskiego komputera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyłączyłam tą opcję, bo denerwowała mnie ciagła synchronizacja. No i mam ;))

      Usuń
  23. Hmmm.... śmiesznie to zabrzmiało: " Jeszcze w żadnym mieście nie czułam się tak swobodnie (...) w którym: pachnie marihuaną i na ulicach stoją prostytutki... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe trzeba tam być, żeby wiedzieć, o co chodzi :)) Te prostytutki wyglądają jak "normalne dziewczyny", więc nie rzucają się w oczy (można poznać po tym, że zagadują facetów, machają do nich, stoją same w nocy albo jak np. przechodziliśmy to wypinały tyłek do naszych facetów - LOL).

      Usuń
    2. Rozumiem tylko chodzi mi o to zestawienie zdań...wyszło tak, że czułaś się swobodnie w miejscu gdzie palą marychę, a prostytutki stoją na każdym kroku....każdy ma inne poczucie swobody :)
      Nie no żarcik,Rozumiem o co chodzi tylko śmiesznie wyszło.

      Usuń
  24. Trochę śmiesznie opisałaś Hiszpanię. Mieszkam w niej od dwóch lat i moje odczucia są trochę inne... :D i na pewno faceci odwracają się za atrakcyjnymi kobietami :D
    i ja Marihuany nie czuję na każdym kroku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam o Barcelonie :)) I dodałam, że jestem ciekawa, czy moje obserwacje można przełożyć na resztę kraju. ;) Moja koleżanka, która była kilka dni przede mną miała te same odczucia i też czuła marihuanę co krok :))

      Usuń
    2. Dobrze Natalio ;) każdy ma prawo do subiektywnych odczuć ;) ja w Hiszpanii uwielbiam otwartość ludzi i pyszne jedzenie! Kuchnię mają najlepszą na świecie! Super, że wakacje się udały :)

      Usuń
    3. San Sebastian ;) zauważyłaś jakie Hiszpanki mają piękne włosy ?? Fall in love... :) oczywiście nie ma reguły, ale wiele Hiszpanek ma przede wszystkim grube włosy, do tego odpowiednia pielęgnacja i efektem są włosy jak marzenie...

      Usuń
    4. Ooo, piękna okolica <3 Szkoda, że tam nie dotarłam. Włosy - no oczywiście :)) Nawet robiłam zdjęcia z ukrycia, jedno wstawiłam na Instagram (resztę utraciłam...) :)) Zwróciłam uwagę właśnie na włosy i pełne, jędrne pośladki :) No i ten luz i otwartość!

      Usuń
    5. To prawda, ludzie są zdecydowani bardziej otwarci ;) między SS a Barceloną nie dostrzegłam większej różnicy. Barcelona jest bardziej turystyczna więc może ludzie są przyzwyczajeni do mieszanki i nie zwracają tak uwagi na "odmieńce" ;)
      teraz doczytałam do końca Twojego posta...
      co do lotu samolotem... trochę już polatałam ;) samoloty często ostro hamują... bardzo rzadko zdarza się, że ląduje delikatnie i tak samo delikatnie hamuje... zapewne lądowałaś w Poznaniu, z moich obserwacji lądowanie w Poznaniu jest zwykle "mało przyjemne"... nie wiem z czego to wynika... ale często mam wrażenie że samolot znosi na bok... nigdy nie polubię samolotów, ale nie wyobrażam sobie innego sposobu przemieszczania się mając do pokonania tysiące km... ;)

      Usuń
  25. Natalio a jak z butami birkenstock i bardzo szczuplymi stopami? Te buty sa niedostępne u mnie w mieście i jedyne co to mogłabym je kupic internetowo ale boje się ze stopa mi przeleci przez buta.... co do LG natomiast to bardziej awaryjnych telefonów nie widzialam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Podzieliłabyś się linkiem do obydwóch mieszkań? Amanda

    OdpowiedzUsuń