poniedziałek, 30 stycznia 2017

1 noc w Londynie | Relacja z wyjazdu i praktyczne wskazówki



Jak zorganizować krótki i tani wypad do Londynu? Zapraszam na krótką relację z mojego wyjazdu. :) Przy okazji zachęcam do przeczytania relacji z Paryża, Malty i Barcelony.

Kocham podróżować i bardzo się cieszę, że w 2016 roku pokonałam strach przed lataniem. Nawet kilka godzin w innym miejscu dodaje mi energii na kolejny miesiąc - przetestowałam to wielokrotnie. Wynika z tego, że co miesiąc powinnam gdzieś polecieć. Niestety nie mam za bardzo z kim, bo albo ktoś nie ma urlopu, albo nie lubi podróżować, albo nie rusza się nigdzie bez swojej drugiej połówki. Na szczęście jest Ania, która tak jak ja nie może usiedzieć w miejscu, jest spontaniczna i już 2 raz wybrałyśmy się na krótki wypad. :)

To niesamowite, ale przed wyjazdem do Londynu byłam dętką. W styczniu postanowiłam wypocząć po ciężkim 2016 roku i to był błąd - zwolniłam tempo, przez co zeszło ze mnie całe powietrze i najchętniej zapadłabym w zimowy sen. Po powrocie wróciła do mnie energia i zapisałam na kartce wiele nowych pomysłów na posty na bloga.

Druga rzecz to nowa fryzura. Od dawna planowałam ostre cięcie, ale wciąż miałam obawy. Teraz wiem, że to była dobra decyzja. Niezależnie od tego, czy wyglądam lepiej czy gorzej, znowu mam motywację, aby wcierać wcierki i dbać o włosy. Zmiany są potrzebne! :) Ale wróćmy do Londynu.




Loty z Poznania do Londynu

W listopadzie skorzystałyśmy z promocji Wizzair i kupiłyśmy loty za 77 zł na osobę w dwie strony z małym bagażem podręcznym (torba o wymiarach 42 X 32 X 25 CM) z Poznań-Ławica do Londyn-Luton.

Taki bagaż był dla mnie w zupełności wystarczający, w zasadzie nie wykorzystałam go w pełni. Majtki, piżama, szczoteczka do zębów, niezbędne kosmetyki, aparat, telefon... 


Autobus z Luton do Londynu i z Londynu do Luton

Przed wyjazdem kupiłyśmy też bilety z lotniska w Luton do Londynu i z powrotem. Wybrałyśmy EasyBus linii National Express i zapłaciłyśmy ok. 13 funtów (ok. 70 zł) za osobę w 2 strony. Bilety można kupić tutaj i od razu należy je wydrukować. Dostępna jest też linia Greenline, ale jest nieco droższa.

Przed zakupem biletów autobusowych warto przemyśleć program swojej wycieczki i dostosować przystanek do planu zwiedzania. Jadąc do Londynu wykupiłyśmy bilet na przystanek Victoria, skąd miałyśmy kilkaset metrów do Buckingham Palace i pozostałych zabytków w centrum Londynu. Natomiast do Luton jechałyśmy z Marble Arch, który był bliżej hotelu i dzielnicy Notting Hill, którą zwiedzałyśmy drugiego dnia.

Autobus z i na lotnisko jedzie niestety dość długo, ok. 2 godziny (zgodnie z planem powinien jechać 2 razy krócej), dlatego mimo że lot powrotny miałyśmy o 16:30, wykupiłyśmy bilet z Marble Arch na 13:08. Autobus się spóźnił ok. 20 minut i na miejscu byłyśmy po 15:00, czyli w sam raz. Zapas czasu w podróży zawsze jest pożądany.


Metro

My nie korzystałyśmy z metra (błąd), ale gdybyście byli zainteresowani, jednorazowy bilet kosztuje ok. 5 funtów. Przed wyjazdem najlepiej poczytać o metrze w internecie.


Wchodząc do budki telefonicznej warto być ostrożnym - niektóre wykorzystywane są jako toalety. :P


Hotel

Hotel zabukowałyśmy przez Booking, a jego lokalizację dostosowałyśmy do planu wyjazdu - miejsc, które chcemy zobaczyć, godziny odlotu i rozkładu jazdy EasyBus. Nasz hotel był położony mniej więcej pomiędzy centrum a Notting Hill, bo te 2 dzielnice chciałam zobaczyć. ;) Za hotel *** ze śniadaniem zapłaciłyśmy 25 funtów za osobę (ok. 125 zł). Jego standard nie powalał, ale po długim spacerze po Londynie bardzo dobrze mi się w nim spało - gdy Ania była u lekarza, ja w tym czasie odpłynęłam na 3 godziny.


Z tego linku otrzymacie 50 zł zniżki na rezerwację przez Booking:


Podsumowując, koszty stałe wyniosły mnie mniej niż 300 zł, a podróż z Poznania do centrum Londynu trwała ok. 5 godzin (licząc czas od wyjazdu z mojego domu). Trwałaby krócej, gdyby nie opóźniony lot i przedłużająca się podróż autobusem. Co ciekawe, jedna noc w Warszawie i dojazd pociągiem kosztuje mnie tyle samo, czas podróży też jest podobny. Tak że jak widzicie, taki wypad do Londynu to wcale nie jest jakiś big deal.


Fotorelacja

Przed wyjazdem wiedziałam, że chcę zobaczyć Buckingham Palace, Trafalgar Square, London Eye, Big Bena i Westminster Palace, Westminster Abbey i luksusowy dom towarowy Harrods, a także odwiedzić Notting Hill i kilka miejsc z filmu. Nie udało nam się dotrzeć do Tower Bridge, a neony przy Picadilly Circus zostały wyłączone, więc tam wybiorę się następnym razem. ;)

Gdybym była fanką Harrego Pottera, Jamesa Bonda albo Sherlocka Holmesa (mimo wszystko widziałam jego dom przy Baker Street), moja lista must see byłaby zdecydowanie dłuższa. Rozsądnym wyjściem podczas zwiedzania może być skorzystanie z autobusu hop on hop off.



U nas zima i śnieg, a w Londynie wiosna i kwiaty. To bardzo miłe uczucie zobaczyć w środku zimy pąki na drzewach, kwiatowe rabatki i przebiśniegi, a także posłuchać śpiewu ptaków.



W 2009 roku, gdy oglądałam mój ulubiony film Notting Hill, nawet nie pomyślałam, że za kilka lat będę tam, gdzie kręcono moje ulubione sceny. Ogólnie nie lubię komedii romantycznych (uwielbiam dramaty i thrillery), ale Notting Hill, PS I love you i Pretty Woman to te, które widziałam wiele razy.


Będąc w Londynie nie mogłam nie zobaczyć Portobello Road i drzwi, w których mieszkał Spike z Williamem...



... a także Lansdowne Road i Rosmead Road, przy których kręcono jedną z najbardziej romantycznych scen filmowych. ;-)



Dla niewtajemniczonych, chodzi o tę scenę:

Ogrody są prywatne i niestety nie można do nich wejść. Takie rzeczy tylko w filmach. ;)



Podczas pobytu w Londynie warto zajrzeć do funciaka, czyli sklepu "wszystko za funta" - można tam dorwać tanie kosmetyki i gadżety do włosów. ;) Ja kupiłam grzebień prostujący włosy, kilka odżywek i szczotkę do mycia i masażu głowy. Spodziewajcie się wpisów na ich temat. :)



A kto ma więcej pieniędzy, może przyjechać na zakupy do Harrodsa. ;) Harrods kojarzył mi się z książkami J. Sasson o arabskiej księżniczce Sułtanie i faktycznie - większość klientek to arabskie kobiety (przynajmniej w momencie, w którym tam byłyśmy).

Tak jak pisałam na Instagramie, Londyn to pierwsze europejskie miasto (być może wcześniej nie zwracałam na to uwagi), w którym widziałam tyle naturalnych futer :( i pięknych, drogich torebek (Chanel, Dior, Hermes itp.), a to wszystko na chodnikach.



1. Pizzeria Vapiano (sieć znajduje się też w Polsce) - możecie zerknąć na przykładowe ceny.
2. Na zakupy warto się też wybrać do TK Maxx - jak widać, półki z kosmetykami prezentują się dużo lepiej niż w Polsce.




Jedna noc to za krótko, aby zobaczyć wszystkie najważniejsze atrakcje, ale zdążyłam zobaczyć to, na czym mi najbardziej zależało, poczułam klimat miasta i utwierdziłam się w przekonaniu, że z chęcią tam wrócę. 2-3 noce byłyby optymalne, zwłaszcza, jeśli ktoś planuje wybrać się na zakupy. :) Brytyjczycy to mistrzowie marketingu - nie byłam jeszcze w tak charakterystycznym, pełnym symboli mieście (to właśnie dzięki nim Londyn jest bardzo klimatyczny). Architektura jest spójna i piękna, ja jestem zachwycona. :) Jedyne co mi przeszkadzało to unoszące się wszędzie spaliny.


Zdjęcia nie odzwierciedlają do końca rzeczywistości - najlepiej zobaczyć wszystko na własne oczy. Mam nadzieję, że moja relacja przypadła Wam do gustu i że niebawem będę mogła zrelacjonować pobyt w kolejnym miejscu.


Jeśli chcielibyście coś dodać albo polecić jakieś fajne miejsca na 1 noc w Londynie, dajcie znać w komentarzu. ♥


« Nowszy post Starszy post »

33 komentarze

  1. Natalia, bardzo przyjemnie się czyta Twoje relacje. Ja się czuję jakbym była tam znowu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak krótko i tyle zobaczyłaś! Jestem pod wrażeniem ;)
    I masz rację - w takich miastach jak Londyn (Paryż, Rzym, Amsterdam, Praga itd.) warto zatrzymać się przynajmniej 2-3 dni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyśmy korzystały z metra, zobaczyłybyśmy jeszcze więcej. :)) W sumie zobaczyłyśmy więcej, nie napisałam o spacerze po Hyde Parku i po Soho. :)

      Usuń
  3. Jakoś Londyn zawsze omijałam szerokim łukiem. Nie kręci mnie wcale, ale po Twoim wpisie mam ochotę tam polecieć, zwłaszcza, że można znaleźć tak tanie loty
    A przy okazji: widziałam Twoją piękną fryzurę na insta -loki ala Marlena Dietrich ;) . Masz może doświadczenie z termolokami? Mocno niszczą włosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nigdy nie ciągnęło do Londynu, bo wydawał mi się oklepany. Nie miałam wobec niego żadnych oczekiwań, a baaardzo mi się spodobał. :)))

      Niestety nie stosowałam termoloków. :( Ale muszę je w końcu przetestować. Mam wrażenie, że lokówką sprawniej się kręci włosy. ;)

      Usuń
  4. Fajne podsumowanie :) Też bym sobie chętnie pojeździła, ale ciężko znaleźć kompana do tego...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam do Londynu daleko ,ale totalnie mnie tam nie ciągnie, nie wydaje się szczególnie ciekawy. Jak dla mnie zbyt przereklamowany i przez tą reklamę inne miejsca są bardzo niedoceniane. O wiele bardziej lubię mniejsze miasteczka, są bardzo klimatyczne i urocze, chociaż Bristol który jest naprawdę spory podoba mi się i przy okazji można blisko zwiedzić Bath czy Clevedon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam to samo! :) I poleciałam tam tylko ze względu na promocję. No i byłam ciekawa wiosny w styczniu. :D Ale absolutnie nie żałuję, baaardzo mi się podobało. :))

      Usuń
    2. Wiosna zimą dobra rzecz :D Londyn zwiedzę wkrótce, ale coś czuję że tak przyzwyczajona już jestem do angielskich miast że kopara nie poleci, ale kto wie może pozytywnie mnie zaskoczy. Kopara mi poleciała gdy byłam zobaczyć Wybrzeże Jurajskie, te klify i woda są obłędne, co prawda nie widziałam aż tak dużo bo byłam 1 dzień, ale mogę polecić się tam kiedyś wybrać albo chociaż pooglądać zdjęcia :D

      Usuń
    3. Ja uwielbiam angielski styl (tzn. tak sądzę po zdjęciach), więc bardzo bym chciała zwiedzić WB samochodem. Szkoda, że funty są takie drogie. :(

      Usuń
    4. Wiosną zabieram się za relację z Bristolu i później będę rzucać co nieco relacji z innych miejsc w WB bo zamierzam pozwiedzać, także jakbyś miała chęć to od wiosny zapraszam na mojego bloga, może akurat coś zaciekawi :)
      Mi się marzy podróż pcciągiem przez Anglię (kocham jeździć pcoiągami w Anglii) i oczywiście z namiotem do Mendip Hills. Walię i Szkocję też bym chętnie zobaczyła ale to już właśnie więskzy koszt bo nie mam możliwości samochodem zwiedzać a pociągi są drogie.

      Usuń
  6. Bardzo sympatyczna relacja. Z przyjemnością poczytałam, obejrzałam zdjęcia i powspominałam. Mieszkałam w Londynie przez 9 miesięcy w czasie studiów, ale to było wieki temu. Muszę wrócić. Z relacji podróżniczych (czytam bloga od kilku miesięcy) ta podobała mi się najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  7. W Londynie byłam juz kilka razy i musze przyznać, że bardzo nie lubie tego miasta. Za to polecam ci Edynburg - przepiękne miasto, które klimatem przypomina mi wszystko to co najlepsze w Poznaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zabawne, jutro wracam z weekendowego wypadu do Londynu, także relacja u Ciebie i u Ani bardzo mi się przydała :) Wszystko się zgadza poza ceną jednodniowej Travellcard- wynosi ona 12 funtów, od stycznia tego roku podrożała więc pewnie po sieci krążą jeszcze stare informacje. Dzięki za info o dłuższym czasie dojazdu na lotnisko, będę się z tym liczyć :)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Dzięki. :) Szkoda, że już 12 funtów. :( Na które lotnisko musisz dojechać? Też do Luton? :)

      Usuń
  9. Byłam w Londynie już 2 razy po 1 tygodniu i nie mam dość :) Londyn wygląda dla mnie jak film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chwilami czułam się jak w jakimś filmie, zwłaszcza w bocznych uliczkach. :D :))

      Usuń
  10. Teraz juz w ogole nie boisz sie latac? Ja niestety bardzo sie boje i przez to unikam dalekich podrozy, mimo, ze o nich marze 😞 O tym, ze to najbezpieczniejszy srodek transportu slyszalam nie raz, a i tak sie boje 😞 Ostatnio tez bylo kilka katastrof... 😞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za startem i trochę "się obawiam", ale tylko po dłuższej przerwie, tzn. w drodze powrotnej w ogóle się nie boję. :) Zresztą lot do Londynu był taki piękny (wschód słońca), że nie miałam nawet okazji się bać, bo cały czas się zachwycałam. A podczas lądowania oglądałam angielskie wioski. :D Panicznie bałam się przed pierwszym lotem, ale dlatego, że nie wiedziałam, co mnie czeka. Teraz wiem, że nie było czego. ;) Poczytaj: http://www.newsweek.pl/swiat/czy-podroze-samolotem-sa-bezpieczne-dane-statystyczne,artykuly,359864,1.html :*

      Usuń
  11. Kupując bilety na easybus warto wyczyścić ciasteczka i udawać że się jedzie znacznie później. Ceny które nas interesują, znacznie stopnieją:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To już wiem, dlaczego Ani wyświetlały się niższe ceny! Dzięki :*

      Usuń
  12. Natalio, chciałabym zapytać Ciebie i kochane czytelniczki o radę dotyczącą koloru włosów! Zapuściłam mniej więcej 15 cm odrost, jednak moje naturalne włosy są rude, to jasny kolor, mniej więcej taki: http://img.szafa.pl/ubrania/1/020545325/1422741512/truskawkowy-blond-miedziany-blond-jasny-rudy.jpg Niestety rude włosy od zawsze były dla mnie życiowym kompleksem i od bardzo dawna je farbuję. Aktualnie moje włosy prezentują się następująco: naturalny odrost, a reszta to piękny blond, ale to mieszanka różnych odcieni u różnych fryzjerów. Wyglądam ja ze źle zrobionym ombre, włosy mam do ramion. Udało mi się umówić do dobrej fryzjerki w marcu i tak się zastanawiam - czy zrobić blond sombre na tych włosach, zrobić jednolity blond kolor, czy pozostać przy naturalnych?
    Wiem, że to w sumie osobista sprawa, ale jednak chciałabym się kogoś poradzić. Z jednej strony chciałabym zapuścić swoje naturalne i ich nie niszczyć (a farbuję ponad 10 lat), a z drugiej strony myślę, że lepiej mi w blondzie..Co sądzisz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jestem naturalnie ruda. Od 2,5 roku nie farbuje wlosow. Przygodę z farbà zaczęlam w wakacje, po zakonczeniu 6 klasy ppdstawowki.... nie patrzylam, ze do jasnej oprawy oczu bardzo jasny blond , nie pasuje. Chcialam tylko ,zeby nie bylo rudosci... i tak do polowy liceum , a to rozne farby w odcieniach blondu, raz czy dwa nawet rozjasniacz... W lo przyszla kolej na brazy, na poczatku wychodzily za ciemne, postarzaly i dodatkowo blyskawicznie sie wyplukiwaly, koniecznosc ciaglego farbowania, rzadko kiedy moglam same odrostt, tak szybko sie zmywalo. Efektem- za czasow blond suche, niemile w dotyku, puszace sie przy wilgoci i nie tylko wlosy do lepszego juz efektu przy brązie, bo stosowalam silikonowe oblepiacze. Glupota nie boli. Ale tez od zawsze to byl moj kompleks, przezywali, dokuczali, cxulam sie inna, wyrozniajaca sie z tlumu.... NA SZCZESCIE TO BYLO 10 LAT TEMU, teraz juz sie tak nie reaguje. W reklamach, filmach, na ulicy jest duzo rudych dzieci, dorosli sie faebuja na rudo. Nie namawiam, ale nieprawde polecam. Po rezygnacji z farby , porowatosc sie zmniejszyla, nie musze wdychac smrodu farb, przesiadywac z farbw u fryzjera, ani sama wie na babrac. Pielegnacja jest latwiejsza, a przy podmalowaniu oka i podkresleniu brwi, czlowiek tez moze dobrze 2ygladac.... Wszystko zaczyna sie w glowie. Mowia, ze natura , wie co robi. Akceptacja nie przychodzi od razu. Zawsze bedzie mi sie podobal braz..., ale niefsrbowanie to taka wygoda.... Przepraszam za literowki i cala reszte, p7sze w pospiechu, z tableta. Pozdrawiam !

      Usuń
    2. Ile ja bym dała żeby mieć taki kolor włosów :) Rude włosy są najpiękniejsze!

      Usuń
  13. hej, mogłabym Cię prosić o nazwę hotelu, w którym się zatrzymałyście? ;) z góry bardzo Ci dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The Alexandra. :) Ale fotki z neta trochę naginają rzeczywistość. ;)

      Usuń
  14. Nadal nie dotarła do mnie nagroda z ostatniego konkursu. Nikt nie odpisuje na moje maile. Do kogo mam się zwrócić o informacje czy paczka została nadana i co się z nią dzieje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czekam na odpowiedź. :( Myślę, że wysyłane są partiami, bo w zeszłym tygodniu kilka osób dało mi znać, że nagroda dotarła. :)

      Usuń
  15. Jak złapać taki tani lot? I jak znaleźć tani powrotny? Bo nie raz zdarzało mi się sprawdzać "okazje" na Wizzairze i... co z tego, że jest jakiś lot za 78 zł, jak potem powrót wyświetla, owszem, za darmo, ale miesiąc później.
    Albo trzy dni później, niby fajnie, ale przez te parę dni trzeba gdzieś spać, a wówczas koszta rosną. Masz jakiś patent? :)
    Agnieszjka

    OdpowiedzUsuń
  16. W tak krótkim czasie zobaczyć tak wiele - implonujące. My zwiedzamy zawsze razem z dziećmi (naszą kochaną dwójką), więc czasami musimy pójść na kompromisy, ale i tak jest fajnie!

    OdpowiedzUsuń