czwartek, 2 stycznia 2014

Moje noworoczne postanowienia :)

Tym razem do noworocznych postanowień podeszłam zupełnie inaczej. Ustanowiłam je na początku grudnia 2013 i realizację rozpoczęłam od zaraz, aby w 2014 rok wejść już z nowymi nawykami :) Wiedziałam, że po nocy sylwestrowej i leniwym Nowym Roku nie będzie mi się chciało myśleć o tym, aby wziąć się w garść i za realizację postanowień zabrałabym się pewnie w okolicach czerwca.

Zdradzę Wam jedynie urodowo-zdrowotne postanowienia, te bardziej osobiste zostawię dla siebie :)







1. Wzmocnić paznokcie. Już prawie udało mi się je odratować, więc na pewno niedługo napiszę o tym, w jaki banalny sposób je wypielęgnowałam.

2. Wrócić na aerobik - moją ulubioną formę aktywności fizycznej. Na studiach trenowałam trzy razy w tygodniu po 90 minut i niestety musiałam przerwać wraz z końcem piątego roku. Przez kolejne dwa lata nie mogłam się zmobilizować, aby znów zapisać się na jakieś zajęcia i na początku grudnia mi się to udało :) Od razu czuję się lepiej, choć ćwiczę tylko dwa razy w tygodniu po 60 minut.

3. Zagęścić włosy. Teraz moje odrosty nabrały porowatości i w końcu wcierki przestały je obciążać. Na kilka miesięcy odstawiłam wszelkie odżywki do skóry głowy - znów ukazały się zakola, zniknęły urocze baby hair i włosy rosną znacznie wolniej. W grudniu zaczęłam wcierać Saponics z Farmony :)

4. Usunąć pieprzyki. Już trzy najgroźniejsze usunęłam w Wielkopolskim Centrum Onkologii i muszę pozbyć się jeszcze dwóch. Już umówiłam się na wizytę :)

5. Poprawić dietę. Jedyne postanowienie, którego realizację w pełni zostawiłam na 2014 rok, ponieważ na początku stycznia otrzymam wyniki analizy pierwiastkowej. Jest to najtrudniejsze postanowienie ze względu na to, że nikt z mojego otoczenia nie ma podobnego podejścia. Nawet jeśli sama nie kupuję słodyczy czy chipsów, nie potrafię się im oprzeć w gościach, czyli bardzo często ;)



Co udało mi się zrealizować z postanowień na 2013 rok?


Realizacja postanowień na 2013 rok troszkę mi nie wyszła, ale dzięki temu w tym roku przyjęłam zupełnie inną, skuteczniejszą taktykę :) W ubiegłym roku udało mi się pokonać problem, który przez kilka lat spędzał mi sen z powiek. Jestem bardzo szczęśliwa, że cynkiem i witaminą A wyleczyłam zapalenie skóry, które według wszystkich dermatologów, których odwiedziłam, było "nieuleczalne". Resztę postanowień zrealizowałam, powiedzmy, połowicznie ;)



A jakie postanowienia Wy sobie ustanowiłyście? :) Realizujecie je już?


[źródło obrazka]


« Nowszy post Starszy post »

67 komentarzy

  1. czy masz atopowe zapalenie skory ? ja na to cierpie i jest to najgorsze co moglo mnie spotkac..... moze tez powinnam sprobowac twojej kuracji bo zaden lekarz nie potrafi mi pomoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz spróbować, ale pamiętaj o tym, aby wybrać najlepiej przyswajalną formę cynku (najlepiej na receptę) :) I oczywiście o tym, aby nie przedawkować. A może zrób sobie analizę pierwiastkową włosów? Ja jestem ciekawa jaki wyjdzie u mnie poziom cynku i innych pierwiastków ;) Doskonale Cię rozumiem, sama przekopałam cały Internet i straciłam majątek na wyleczenie tego badziewia (na szczęście nie miałam na buzi), a rozwiązanie znalazłam w starej książce. Żaden lekarz nawet nie zasugerował suplementacji, a odwiedzałam najlepszych w Poznaniu :( Przepisywali tylko sterydy, które zniszczyły mi skórę, ewentualnie Protopic, który na mnie nie działał :( Przeczytaj posta (link w tekście) i sama zdecyduj :) Powodzenia! :*

      Usuń
    2. lekarze lubią przepisywać leki, różne leki, tanie leki, drogie leki. Nikt nigdy Ci nie powie, że przez zdrowe odżywianie oraz odpowiednią suplementację można z czegoś wyzdrowieć. No bo po co?

      Usuń
    3. bardzo dziekuje za odpowiedz , ja rowniez mam zniszczona skore sterdyami najgorzej na dloniach co czasem prowadzi do kalectwa (otwarte rany....) a jak tu zyc bez rak ? chyba juz jutro wybiore sie do lekarza po ten cynk :)

      Usuń
  2. Ja kiedy tylko wrócę do domu z wyjazdu, biorę się za pierwsze działania mające na celu pomóc mi w realizacji moich noworocznych postanowień. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia. Mam nadzieję, że uda Ci się ich dotrzymać i czekam z niecierpliwością na posty mówiące o postępach. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma czegoś takiego jak atopowe zapalenie skóry! to wymysł lekarzy i farmaceutów aby wyłudzać kasę na maści i inne specyfiki, każda zmiana na skórze ma swoją przyczynę gdzieś w ciele. a lekarze leczą tylko skutki olewając całkowicie przyczyny. Moja córeczka miała stwierdzone atopowe zapalenie skóry, leczono ją sterydami i innymi badziewiami aż w końcu zmądrzałam i wziełam sprawę we własne ręce. Wyleczyła ją medycyna chińska - tylko i wyłącznie dieta i zioła, żadnych innych maści i leków i po 2 miesiącach dziecko ma gładziuteńką skórę, polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy moje zapalenie było atopowym, dlatego napisałam samo "zapalenie skóry" :) Ale zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś i gratuluję! :) Podobną historię do Twojej czytałam kiedyś na jednym z forów :)

      Usuń
    2. tak, tak kolejny spisek... Może córka była po prostu na coś uczulona i miała błędnie zdiagnozowane AZS i dlatego zmiana diety pomogła? Osobiście widziałam sporo przypadków AZS i nie wmawiałabym ludziom że nie ma takiej jednostki chorobowej.

      Usuń
  4. Niczego nie postanawiam, ale wiem co muszę. Muszę się w końcu dostać na tą przeklętą medycynę -.-

    Ale dobrze, że wspominasz o pieprzykach - wypadałoby się zbadać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Martyna mi na atopowe zapalenie skory pomaga jedzenie siemienia lnianego ktore jest bogate w tluszcze omega 3, wyczytalam ze atopowe zapalenie skory jest efektem niedoboru tluszczow omega 3 w organizmnie...poczytaj o tym wiecej na necie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w sumie nigdy nie robiłam postanowiem noworocznych. W tym roku co innego.
    1. Zdać maturę.
    2. Ćwiczyć regularnie i na miarę swoich możliwości.
    3. Zdrowo sie odżywiać (słodycze tylko przy jakiejś okazji i nie od razu w hurtowej ilości)
    4. Zdać maturę.
    5. Przeczytać w wakacje przynajmniej połowę książek które czekają na to ( jest ich koło 150 :D )
    6. Dbać o siebie.
    7. Zdać maturę.
    8. Zrobić w końcu pełną diagnostykę.
    9. Czy już pisałam o zdanej maturze? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wiarę :*
      A co do pieprzyków. Usunęłam jednego. Jak miałaś usuwane? Ja miałam wycinany i teraz mam dość średniej urody bliznę, co mi nie bardzo odpowiada bo jest ona na łydce a całe kolano mam w bliznach. Masz może jakiś sposób na blizny?
      Jest dość świeża bo w sierpniu miałam usuwanego.

      Usuń
    2. Przyznam szczerze, że nie wiem jak :( Leżałam i mało co widziałam :/ Trwało to kilka minut, nie bolało, wyszłam z plasterkami i mam ledwo widoczne blizny o małej średnicy :) Nie znam sposobu na blizny, kiedyś ktoś mi polecał No Scar, ale nie wiem jak z jego skutecznością, wygoogluj :)

      Usuń
    3. Bo wiem że można laserowo ( ale to sie robiły generalnie tylko na twarzy żeby nie było blizn) a na ciele się wycina żeby oddać do badania histo. Bo przy usuwaniu laserem no to nie ma co badać :p
      No u mnie to wygląda jakby mnie ktoś dźgnął nożem -.-
      Dzięki w kazdym razie :)

      Usuń
    4. W październiku usuwalam dwa pieprzyki laserem w Lublinie, jeden o raczej nieregularnym kształcie we włosach koło uszu ale bardzo widoczny, nie był wypukły, miał jakieś pół cm średnicy. Drugi już okrągły jakieś 3mm średnicy, blisko ust. Wszystko zajęło trzy wizyty po lekarz chciał sprawdzić jak się będzie się goić, najpierw pieprzyk we włosach, później koło ust, a na trzeciej wizycie zrobił mi dokładną (oczywiście już bezpłatną) poprawkę bo nie chciał wypalać za głęboko za pierwszym razem.
      Wszystko super się goi. Dwa wizyty ze znieczuleniem (zastrzyk), poprawka tylko z takim sprayem, ból mogę porównać z mocnym uszczypnięciem. Taki zabiegać najlepiej wykonywać jesienią, w zimie.

      Usuń
    5. Ile kosztuje usunięcie pieprzyka?

      Usuń
    6. Laser prywatnie 150zł za jeden, np takiej wielkości jak ja miałam. Usuwalam w Lublin laser med.

      Usuń
  7. ja mam postanowienie aby być bardziej regularna w swoich działaniach :) i zacząć rano pić siemię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej oni w Wielkopolskim Centrum onkologii usuwają pieprzyki odpłatnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz się dowiedzieć, ale chyba wystarczy skierowanie. Mi Pan Doktor usunął od ręki, gdy poszłam się zbadać profilaktycznie ;) Sam zaproponował i usunięcie trwało 3 minuty, ślad jest malutki :)

      Usuń
    2. A badanie profilaktyczne ile kosztuje?

      Usuń
    3. Mój chłopak robił sobie badanie pieprzyków w gabinecie prywatnym w Poznaniu na ul. Ogrodowej i okazało się, że 2 zakwalifikowały się do usunięcia. Koszt takiego badania to około 100-200 zł (nie pamiętam dokładnie bo to było jakiś rok temu)

      Usuń
    4. Ja dostałam skierowanie od mojego lekarza rodzinnego na bezpłatne badanie profilaktyczne, na którym od razu chirurg wyciął mi jeden pieprzyk i również trwało to kilka minut :)

      Usuń
  9. ja wbrew wszystkiemu postanowiłam w tym roku nie robić żadnych postanowień, co ma być, to będzie i kropka, trzeba żyć chwilą, ale wszystkim planującym życzę powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja się skupiłam na włosach, ale postaram się też uwzględnić wewnętrzne działanie w końcu olej to nie wszystko :P A pełny plan pielęgnacji opisałam u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie jestem w trakcie pisania listy :D Uwielbiam robić wszelkie listy, plany, punkty i podpunkty. Głównie dlatego, że jestem bardzo niezorganizowana, a takie listy porządkują mnie w pewien sposób. Świetnie, że poradziłaś sobie z zapaleniem. Niestety do tej pory nie spotkałam na mojej drodze żadnego pomocnego dermatologa. No i też muszę usunąć pieprzyki, choć trochę się boję :-) Szczęśliwego Nowego Roku! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. tez sama nie musze sobie kupic slodyczy ale jak widze stol pelen to az mnie nosi ;D i predzej czy pozniej musze sie skusic ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam też trochę postanowień, ale jeszcze nie zabrałam się za ich realizację. Nie moge jeszcze ogarnąć się po Sylwestrze ;D
    Oby Nam w tym roku poszło lepiej z postanowieniami ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja mam kilka postanowień, głównie chcę o siebie zadbać - lepsze odżywianie, więcej ruchu itp.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja obiecałam sobie, ze odstawię suszarkę (suszę zawsze gorącym nawiewem, po prostu strasznie mi się dłuży) i narazie otrzymalam spuszone siano ;) ale bede się dzielnie trzymac!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również mam problemy w opieraniu się słodkościom jeśli proponuje mi je ktoś z otoczenia...
    Znam ten ból i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również mam pewne postanowienia :)
    Coś czuję że 2014 będzie dobrym rokiem, powodzenia w Twoich postanowieniach, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Możesz zdradzić coś więcej o usuwaniu pieprzyków? Robisz to prywatnie czy na kasę chorych, sama mam kilka, które są problematyczne. Przy staniku ciągle drażnione, na szyi z powodu zapomnienia się, że on jest. Ostatnio sama się nad tym aby je usunąć zastanawiałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja usunęłam na kasę chorych. Najpierw wizyta u dermatologa- jesli pieprzyk jest niebezpieczny lub w wrażliwym miejscu (np koło stanika) wtedy dostaje sie skierowanie do chirurga :) Mi trafiła się bardzo przyjemna pani chirurg. Ogólnie wyglądało to profesjonalnie i miałam 3 wizyty: 1) Wycinanie
      2) Obserwacja gojenia i zmiana opatrunku
      3) Zdejmowanie szwów
      Mimo, że nic nie babrało mi się, rana goiła się szybko mam czerwoną bliznę. Bardzo widoczna, lekko wypukła... Minęło 6 miesięcy, myślalam, że bedzie mniej widoczna.. :( Ma ktoś podobne doświadczenia..?

      Usuń
    2. mi też długo się 'paprało' po usunięciu jednego z pieprzyków, a usuwałam kilka. kilka/naście (?) tygodni po ślad był bolący, swędzący i wypukły i czuć było, że sie słabo goi, ale w końcu po jakim s dłuższym czasie uspokoiło się i nie ma prawie śladu. Tylko ja chyba mam tendencję do bliznowców i myślalam, ze cos zostanie... ale jakos nie ma niemal nic... pozdrawiam. ja tez robilam na kase i było ok

      Usuń
    3. ja miałam usuwane laserem :), jeden pieprzyk był duży i wystający, dosyć szybko się zagoił. Została blizna w postaci płaskiego kółeczka, nie ma tragedii :)

      Usuń
  19. Ja już długo nie robie noworocznych postanowień. Na motywowanie się mam inny sposób. Prowadzę zeszyt, w którym mam listę marzeń, rzeczy, które chciałabym zrobić albo mieć oraz liste tych już spełnionych. Nic nie daje większej satysfakcji niż przeniesienie postanowienia/marzenia z pierwszej listy na tę drugą, jako spełnione :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Żeby zapuścić paznokcie ważne jest żeby zabezpieczyć (tylko) końcówkę utwardzaczem, a pozostałą część odżywiać. Mnie bardzo pomogła maść Sally Hansen Diamond Cuticle + Nail Creme (taka w srebrnym opakowaniu, nie wiem czy nadal ją produkują), ale też np. olej arganowy. Kiedyś nawet jak miałam je maksymalnie skrócone dalej były kruche i już na tym etapie się rozdwajały. Od kiedy zaczęłam stosować podany wyżej sposób (oczywiście minęło trochę czasu) skończył się ten problem i zdarza mi się wyhodować paznokcie w bardzo dobrym stanie o długości nawet 1cm :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pewnie jak większość kobiet chciałabym co nieco zrzucić, jednak nie ustalam sobie "muszę schudnąć" albo coś podobnego. Chcę znowu zacząć zdrowo jeść, jak wcześniej, nie omijać treningów, bardziej zadbać o włosy i poradzić sobie ze szkołą, bo to już ostatni rok i potem liceum :) Życzę wytrwałości i silnej woli na Nowy Rok :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam chyba takie dziwne postanowienia hehe :)
    Chcę jeść już całkiem bezglutenowo, bo wiem, jakie szkody gluten u mnie poczynił. Dodatkowo chcę na kilka miesięcy zupełnie zrezygnować z alkoholu - to już zaczęłam, nie wypiłam nawet lampki szampana w sylwestra :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też mam kilka pieprzyków do usunięcia... może ten rok to faktycznie dobry czas na taki krok? :) póki co odsuwam od siebie myśl o tym, bo się zwyczajnie boję...;/

    OdpowiedzUsuń
  24. ja swoje postanowienia powoli wprowadzam w życie :D

    http://takbardzokosmetycznie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Moja lista w tym roku:
    1. Zwiększyć ilość spożywanych surowych warzyw kosztem węglowodanów i białka pochodzenia zwierzęcego (to jest niestety reaktywacja starego postanowienia – w 2013 raczej się nie udało, uwielbiam mięso w każdej postaci, ziemniaki i wszelkiego rodzaju kasze i makarony, a pizzę mogłabym jeść co tydzień)
    2. Ograniczyć spożywanie cukru (ciągle wracam do słodzenia herbaty – nie mogę raz na zawsze z tym zerwać!)
    3. Regularniej spożywać siemię lniane (to jest nowość – zaczęłam dopiero w 2013 dzięki Tobie - DZIĘKUJĘ)
    4. Nieustannie dbać o włosy (to też nowość z 2013, olejowanie zdziałało cuda – DZIĘKUJĘ ZNOWU!)
    5. Powrócić do regularnego biegania: 3 – 4 razy w tygodniu, min. 6 km. (uwielbiam bieganie, ale zimą jakoś nie bardzo mi się chce wychodzić z domu)
    6. Wyjechać na fajne wakacje (od lat marzę o wyjeździe do Maroka – może wreszcie się uda)
    7. Oszczędzać i nie wydawać bezmyślnie pieniędzy (przez co może wreszcie zrealizuję pkt. 5)
    Trzymaj kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kilka z tych punktów sama powinnam wprowadzić w życie, szczególnie dietę.

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie postanowienia na 2013 rok spełniłam w 95%. Między innymi zapuściłam włosy do wcięcia w tali :) Weszłam na najwyższy szczyt Krety :) I założyłam w końcu swojego bloga. Jedno z postanowień na ten rok regularne prowadzenie bloga ku swej radości i innych osób :) No i wiele innych bardziej osobistych.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo jestem ciekawa co Ci te badania wykaza!
    Są te najbardziej typowe typu: schudnę, będę lepiej jeść czy ogólnie wezmę się do pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witam, czy możesz napisać jakie miałaś te najgroźniejsze pieprzyki? czy były one ciemne lub duże? sama jestem blondynką i mam mnóstwo pieprzy w tym 2 które mam tylko obserwować ale zastanawiam się nad wizyta w jakimś dobrym gabinecie lub klinice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie były duże, ale były wypukłe i ciągle się powiększały :( jeden był na szyi i często o coś nim haczyłam :(

      Usuń
    2. Dziękuję. Dużo zdrowia w Nowym Roku)

      Usuń
  30. w takim razie życzę spełnienia tych zapisanych i bardziej osobistych ; ) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. poradzimy sobie z postanowieniami ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Czy mogłabyś napisać coś więcej o leczeniu zapalenia skóry? Mam ten sam problem :(

    OdpowiedzUsuń
  33. Natalio a ja postanowiłam od tego roku co jakiś czas chelatować włoski i odnośnie tego mam pytanie-czy wystarczy umyć szamponem chelatującym i nałożyć obojętnie jaką odżywke/maskę czy musi ona być również z tym składnikiem chelatującym? z góry dzięki za odp.pozdrawiam ewela

    OdpowiedzUsuń
  34. Natalko, a jak ci idzie picie Mikstury Oczyszczającej wg przepisu Sł,oneckiego? Kiedy podzielisz się efektami na blogu :-) ? Ja zaczelam ją pic od wczoraj (ah te postanowienia noworoczne), wcześneij robilam juz 2 podejscia, teraz zamierzam wytrwac :). Ciekawa jestem doświadczen twoich oraz innych czytelniczek bloga

    OdpowiedzUsuń
  35. Hej! Mam pytanie: czy pieprzyki usuwałaś w ramach NFZ, czy prywatnie? Jeśli na NFZ to czy miałaś jakieś problemy ze zdobyciem odpowiedniego skierowania do specjalisty/na zabieg?

    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NFZ, ale zrobił mi to lekarz przy okazji innej wizyty i "od ręki", nie musiałam mieć skierowania :)

      Usuń
  36. "nieuelczalne" to głupia wymówka lekarzy na ich niekompetencje i nieudolność oraz nieuctwo :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Moim postanowieniem noworocznym jest płaski brzuch :D

    OdpowiedzUsuń
  38. 2 i 5 powinnam zastosować u siebie :/

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja nie mam konkretnych postanowień chociaż paznokcie proszą pomoc! ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Z najbardziej prozaicznych rzeczy-zapuścić naturalne włosy :) Po wpadce z czarną farbą walcze z nimi jak mogę :) teraz mają taki kolor jak Twój a odrosty jakieś 4cm :) z natury rosną jakiś 1cm miesięcznie, Jantar nie przyspieszył ich porostu jedynie przyspożył baby hair :) obecnie piję siemię lniane już ponad miesiąc i pokrzywę ponownie od niedawna. Po piciu skrzypu kompletnie przestaly mi wypadać włosy i chyba do niego powrócę.
    Kolejnym noworocznym postanowieniem jest zrzucenie kilku kg, więcej ruchu i zdrowsze odzywianie dla włosów i ciała :)
    Chcę jeszcze zacząć pić drozdże ale jakoś nie umiem się do tego przekonać..
    PS. Od świąt przeczytałam całego bloga i muszę przyznać że inspirujesz mnie znacznie bardziej niż Anwen na która trafiłam na początku włosomaniactwa, ale to pewnie kwestia tego że moje włosy baardzo są podobne do Twoich :) różnia się tym, że moje lubią wypadać a Twoje niebardzo a poza tym same podobieństwa :)

    Fajnie, że jesteś :)
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń