Pizza, frytki, białe pieczywo, słodycze kuszą mnie ze wszystkich stron i nie potrafię z nich w stu procentach zrezygnować. Staram się jednak rekompensować organizmowi złe nawyki żywieniowe i kilka razy dziennie przygotowuję sobie zdrowsze przekąski, w dodatku szybkie i proste. Pomaga mi w tym: parowar, blender, sokowirówka i termos.
Parowar
Moim ulubionym daniem z parowaru jest ryba (obsypana ziołami i polana sokiem z cytryną) wraz z warzywami. Sos przygotowuję z jogurtu naturalnego, ziół i czosnku - 20 minut i danie gotowe.
Często na parze gotuję też same warzywa (brokuł czy kalafior), a dla lepszego smaku polewam je odrobiną masła i bułki tartej.
Warzywa gotowane na parze zachowują więcej witamin i minerałów niż podczas tradycyjnego gotowania, a także zachowują wyraźny smak i kolor.
Sokowirówka
Sokowirówka to urządzenie, dzięki któremu wyciskam soki warzywne i owocowe. Witaminy i minerały w sokach są lepiej przyswajalne - co najmniej raz dziennie staram się wypić taki sok.
Blender
Warzywa gotowane na parze zachowują więcej witamin i minerałów niż podczas tradycyjnego gotowania, a także zachowują wyraźny smak i kolor.
Sokowirówka
Sokowirówka to urządzenie, dzięki któremu wyciskam soki warzywne i owocowe. Witaminy i minerały w sokach są lepiej przyswajalne - co najmniej raz dziennie staram się wypić taki sok.
Blender
Z blendera korzystam najczęściej. Przygotowuję nim koktajl lniany, koktajl jabłko-pietruszka, koktajle na bazie jogurtów i kefirów, a także warzywne zupy-kremy.
Termos
Termos - dzięki niemu przez kilka godzin mogę popijać ciepłą, ziołową herbatkę. Przydaje się szczególnie w pracy albo w przypadku ziółek, które należy gotować i pić "łyczkami" (kora lapacho albo skrzyp polny). Dzięki termosowi nie muszę co godzinę parzyć nowej herbaty.
Marzy mi się jeszcze kiełkownica wraz z zestawem nasion. Póki co, moje kiełki rosną na talerzyku i wacie.
Termos
Termos - dzięki niemu przez kilka godzin mogę popijać ciepłą, ziołową herbatkę. Przydaje się szczególnie w pracy albo w przypadku ziółek, które należy gotować i pić "łyczkami" (kora lapacho albo skrzyp polny). Dzięki termosowi nie muszę co godzinę parzyć nowej herbaty.
Marzy mi się jeszcze kiełkownica wraz z zestawem nasion. Póki co, moje kiełki rosną na talerzyku i wacie.
Dbacie o swoją dietę? Jeśli nie, polecam Wam 2 moje wpisy:
U mnie tylko blender, przerażają mnie większe urządzenia, bo nie mam dla nich miejsca i zawsze pogubię gdzieś części... A poza tym, jako że jestem leniuchem i nie dorobiłam się zmywarki - nie chce mi się tego wszystkiego myć:p Może kiedyś dojrzeję do zdrowszego jedzenia, póki co pozostaję przy sokach i owsiance:)
OdpowiedzUsuńHehe no tak, troszkę trzeba myć, ale ja myję od razu po użyciu i to trwa to kilka sekund :) No, sokowirówkę myję troszkę dłużej ;)
UsuńJa kupiłam kiełkownicę wanienkę na allegro i jak na razie nie udało mi się jeszcze wyhodować tak kiełków żeby nie spleśniały w trakcie.. coś robię źle..
OdpowiedzUsuńA płuczesz minimum 3 razy dziennie przegotowaną letnią wodą? Ja mam taką trzypoziomową kiełkownicę z plastiku i zdarzało mi się że zgniło mi przedwcześnie ale teraz już mniejnwięcej wiem co robić, niektore rodzaje kiełków są też ciężkie do wyhodowania..
UsuńAż tak często to nie..:P Spróbuję. Dzięki za podpowiedź.
Usuńparowar to najlepsze urządzenie na świecie!:D
OdpowiedzUsuńzgadzam się :D ale blender też ;> :))
UsuńMoja mama marzy o zakupie parowaru, chyba pomyślę nad tym jak przyspieszyć realizacje tego marzenia :)).
UsuńTermos to super sprawa, potwierdzam :)). Udało mi się kupić ładny, więc z przyjemnością go noszę.
Nie wyobrażam sobie życia bez blendera i parowaru;) marzy mi się sokowirówka, ale na razie finanse nie pozwalają mi na jej zakup:P
OdpowiedzUsuńteż używam blendera do koktajli :)
OdpowiedzUsuńzapragnęłam kupić parowar..:D
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do dań na parze, ale staram się używać do smażenia zdrowego oleju kokosowego. Termosik dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuńZ okazji swiat stane sie posiadaczka parowaru... :) sokowirowke mam w rodzinnym domu i mysle od przywiezieniem jej na studia... mam jednak chytry plan odlozyc sobie p w 2013 roku pieniazki na wyciskarke, to dopiero maszyna! :)
OdpowiedzUsuńZerknij tutaj http://wedrowkapozdrowie.blogspot.com/2012/12/wyciskarka-mega-promocja.html
Usuńo mój wpis się nie dodał, parowar to jest wspaniała sprawa!
OdpowiedzUsuńA jakie rybki robisz?
ja też używałam namiętnie sokowirówki, w tą zimę nie wiem jak to będzie;) teraz kiełkownicę wzięłam w obroty, polecam właśnie taką trzystopniową z plastiku, mam już trochę opanowane hodowanie także mogę początkujacym pomóc:) niestety hodowanie kiełków jest dosyć wymagające.. minimum 3 razy dziennie trzeba przelewać wodą, przegotowana zmniejsza ryzyko gnicia..woda która spłynie do pojemniczka jest metna ale bogata w związki dlatego można jej użyć do podlewania kwiatków:) ja jeszcze często jak te "łuski" z kiełków odpadają to je wybieram żeby nie powodowały szybszego gnicia.. najlepiej się ich pozbywa poprzez wlewanie wody (tym razem z kranu) i one wypływają na wierzch i wylewanie ich tak aby kiełki nie wypłynęły:) najprościej robi się to z dużymi nasionami:) kurde duzo by mówić;)mam nadzieję że komuś się te info przydadzą:)
OdpowiedzUsuńSokowirówka mi się marzy, muszę w końcu namówić rodziców na zakup. Świeże soki bez żadnej chemii, to jest to! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że to tak dużo mycia, szczególnie po marchewce :P muszę przezwyciężyć lenia :D
Usuńno bez chemii to ciężko, bo warzywa i owoce są niestety pryskane... No chyba że z własnego ogródka ;) Ale i w glebie i w powietrzu jest sporo zanieczyszczeń...
UsuńNa roślinach na własnej działce również trzeba zastosować opryski, bo inaczej robactwo wszystko zniszczy. Opryski to nie są wcale ogromne dawki chemii, po której wyrosną nam rogi na głowie... Wątpię, żeby któraś z was chciała znaleźć po kilka robaków w każdym owocu.
UsuńMarzy mi się i sokowirówa i parowar. Niestety mam tak małą kuchnię i w ogóle mieszkanie, że ich trzymanie by oznaczało totalne zagracenie wolnej przestrzeni. A szkoda, własnoręcznie przygotowany sok, czy takie gotowanie na parze jest mega dobre dla podrasowanie swojego zdrowia zimą :)
OdpowiedzUsuńStrasznie bym chciała mieć parowar! Na razie mam tylko garnek do gotowania na parze ^^ I chciałabym wolnowar!
OdpowiedzUsuńCo do kiełkownicy, to my mamy taką taniutką z Auchana i się świetnie sprawdza. Mniej więcej taką: http://cdn21.epasaz.smcloud.net/s/files/9ee3a5237b9bf5c3.jpg
Dobrze... Muszę przyznać, że w życiu nie słyszałam o czymś takim jak kiełkownica O_O'. O, nawet słownik mi to podkreśla. Jak widać nie jestem sama...
OdpowiedzUsuńSokowirówka... Od małego soki z marchwi(boże, jak ja je kocham Q^Q), lecz tylko w odpowiednim okresie roku .__.' Wiesz... Marchewka z ogródka, mnóstwo obierania... W zimę czy jesień jakoś sie zapomina.
Blender i parownica... Termomix? "Posiadam"(tak... JA XDDD) od tego roku. Koktajle w odpowiednią porę roku(truskawki <3), lecz coś na parze? od dawna próbuję namówić moją kochaną rodzicielkę na rybę na parze... A tu brak przepisu, a tu nie poszła kupic ryby,a tu nie odmroziła, a tu to, a tu tamto... Wiem, że nie jestem bez winy :D.
A co do termosa... Zakupiony, śliczny. Z dwa razy użyty? W torbie ledwo mieści mi sie bułka i jabłko o.o' [a uwierz, że znaleźć torbę przy której nie wyglądam jakby była większa ode mnie to CUD(dziecko ma mniej niż 1.60m). Zresztą tych ksiażek jest po prostu za dużo... o...o]
Jak widać używanie tych sprzętów przez moja osobę... Ma sobie wiele do zarzucenia... Cóż...
Słyszałam cos o zamrożonych truskawkach ^-^ (może koktajl? :3 Albo lody?^^")
Ja muszę w końcu kupić belnder! Sokowirówka też by mi się przydała, bo moja jest tak sędziwa, że strach jej czasem używać haha :D Ooo a kiełkownicę również chcę! :) Ostatnio mnie wzieło na rzeżuchę i nigdzie nie mogę znaleźć nasion żeby kupić:( Może jutro w końcu je gdzieś znajdę :)
OdpowiedzUsuńMam identyczny blender, z całym zestawem pojemników i wymienianych końcówek i baaaardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuń/makiazas23.blogspot.com/
Mi się marzy taka mała sokowirówka. Bez blendera nie mogę żyć, raz, dwa, trzy i pyszna zupa gotowa. Jednak do jedzenia na parze przekonać się nie mogę :-(
OdpowiedzUsuńJak przyjdzie do nas blender z DDD, to będziemy mieli wszystko:) A co do kiełkownicy, to jedyną, z jaką się spotkałam w Polsce, to trzypoziomowa vilmorin z plastiku. Niestety, nie ma dziurek, tylko po jednym odpływie na poziom. Te odpływy lubią się zatykać (zwłaszcza ja ziarenka są świeżo nasypane) albo mają inne "fochy" i trzeba pilnować, żeby cała woda spłynęła. Najłatwiej wyhodować rzeżuchę i lucernę. Ja podlewam raz dziennie, czekam 3 dni i gotowe:)
OdpowiedzUsuńDzięki suplementacji, skrzypowi i koktajlowi pietruszkowemu przestały mi wypadać włosy na potęgę. Jak robiłam badania, to miałam podwyższone DHT. Wierzę, że te rzeczy naprawdę pomogły:)
Dziękuję za wspaniałego bloga:) Masz przepiękne włosy, jak marzenie:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie namówiłam mamę na kupno parowaru :)
OdpowiedzUsuńMusze sobie kupic parowar :), ale to jak wroce.
OdpowiedzUsuńBlender i sokowirówka to u mnie podstawa:) Parowar dostałam i ciągle leży nie używany, za duży jak dla mnie, wolę nakładkę do garnka, jest o wiele lepsza dla mnie. Kiełki hoduję w słoikach, poprzekłuwałam wieczka, przepłukuję codziennie nasiona i rosną całkiem szybko:) Słoik ustawiam przechylony,żeby woda mogła spływać. Termosu nigdy nie chce mi się dźwigać, może się zmobilizuję:)
OdpowiedzUsuńSuper post! Jak wyprowadzę się na swoje, wszystkie te sprzęty sobie zakupię ;)
OdpowiedzUsuńHej :) Mam do Ciebie pytanie.
OdpowiedzUsuńOtóż nigdy nie zwracałam większej uwagi na pielęgnację swoich włosów ( tzn. używałam ogólnodostępnych w rossmanie szamponów i odżywek i jedwabiów), a na dodatek niemal codziennie je prostowałam od 4 lat. Mimo to moje włosy wyglądały 'dobrze', miałam tylko troche popalone końce, które co jakiś czas ścinałam . Od miesiąca jednak staram się lepiej o nie dbać, wyeliminowałam prostowanie,odrzuciłam jedwab, używam szamponu i maski do włosów blond z biovaxu i mniej więcej raz na tydzień olejuję na całą noc włosy olejem arganowym. Mimo to mam wrażenie, że moim włosom nie jest lepiej. Mam po prostu okropne siano, trudno je rozczesać po umyciu. I nie wiem już czy tak ma na razie być czy używam nieodpowiednich kosmetyków?
anonimowy, spróbuj innego zestawu kosmetyków, innego szamponu, maski i oleju. i raz w tygodniu używaj jakiejś maski z proteinami, np. pilomax wax do włosów blond.
Usuńnie wiem, jak dokładnie jest z tym szamponem biovax, ale mam tę maskę i też nie ułatwia mi ona rozczesywania włosów... szczerze mówiąc, to nie wiem, czy ona robi cokolwiek;)
tzn. moje włosy mają bardzo ładny połysk, mam większą objętość,ale to wciąż siano. brak im teraz lekkości, jaką miały wcześniej ..:(
Usuńa olejujsz skalp? jedwab jest dobry na końcowki bo zabezpiecza je. Także silikony można z powodzeniem stosować na rozdojone, zniszczone wlosy i nei trzeba sie ich tak wystrzegać. Może uzyj jakiejś zakwaszającej płukanki?- np.z cytryny badż. octu jakbłowego. Rozczesujesz na mokro? jaką masz porowatość włosów. Ja bym ci polecial olej sesa badz bringhaj- olej agrganowy ( taki bz paraffinum liquidum)- stosuj na skórę, zabezpieczaj końcówki bo dobry olej arganowy jest drogi.
Usuńhm będę próbować, może coś się uda. no właśnie nie rozczesuje na mokro i nie wiem czy to nie przez to?
Usuńmoje włosy schną jakieś ok. 2h normalnie, ale gdy nie mam czasu pomagam im zimnym suszeniem
Parowaru nie mam, ale mam garnki do gotowania na parze i zdecydowanie wole smakowo jedzenie na parze niż gotowane w wodzie ;)
OdpowiedzUsuńtaki parowar wydaje się być spoko, ale znając mnie, to nigdy nie chciałoby mi się po niego sięgnąć, tak samo z sokowirówką. mam za to blender brauna multiquick 5 i też rzadko korzystam, bo właśnie 'nie chce mi się wyciągać'... polecam jednak ze względu na fajną opcję wyrabiania ciasta - do robienia pizzy nie ma niczego lepszego:)
OdpowiedzUsuńsokowirówka i blender to podstawa, też lubię :D co do gotowania na parze, to wiem jakie to zdrowe, ale nie przełknę, po prostu nie znoszę z całego serca. Taka ryba nie ma dla mnie zupełnie żadnego smaku, kojarzy mi się ze szpitalem. Wolę juz np udusic taką rybę w warzywach (po grecku) czy w passacie pomidorowej z pietruszką - tez bez tłuszczu (albo z odrobina tłuszczu), ale przynajmniej zjem ze smakiem. Zazdroszczę Ci, że jesz to ze smakiem (też bym tak chciała! :)). Termosik bardzo fajna sprawa (ja używam kubka termicznego, takiego większego i też się fajnie sprawdza, ale noszę go ze sobą rzadko - głównie tylko do auta z kawką - w szkole mi głupio z tym paradowac... jakos tak, nie wiem czemu... a w pracy robię sobie 'na świeżo'). Kiełkownicę muszę też kupic, świetny pomysł (teraz używam głównie wacików / płatków kosmetycznych ;)). Miłego wieczorku :*
OdpowiedzUsuńKiełki hoduję od 2 lat i nie wyobrażam sobie już bez nich kanapek. Polecam 3 poziomową kiełkownicę, którą można kupić w każdym sklepie ze zdrową żywnością. U mnie na osiedlu jest nawet w lewiatanie. Ziarna przelewam 2 razy dziennie wodą i nie mam żadnych problemów z pleśnieniem. Faktycznie małe ziarna (np. lucerna) zatykają czasem odpływ, ale wystarczy zwykła wykałaczka do przetkania i po problemie :) polecam bardzo bardzo własną hodowlę. Nic tak nie cieszy jak samemu wyhodowane kiełki. Zapraszam na bloga gdzie piszę właśnie o kiełkach http://sistershealthylifestyle.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńnawet mam identyczny blender ;)
OdpowiedzUsuńHej, mieszkam w Czechach, niedawno zaczęłam prowadzić swojego pierwszego blogspota o podobnej tematyce co Ty, ale kompletnie się na tym nie znam. :) Uwielbiam czytać blogi o pielęgnacji włosów, ciała itd, dlatego sama postanowiłam założyć podobny. Zapraszam do siebie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwww.lilkastyle.blogspot.cz
Ja bym chciała dbać o dietę i dbam, ale ze względu na kierunek studiów, nie mam czasu i możliwości bawić się w blendery, parowary...i strasznie, strasznie, strasznie żałuję! :( Odżywiam się dobrze, bo żadne tam fastfoody, kawy nie piję... Ale szkoda, że nie mam jak wzbogacić tej diety w zdrowe, pyszne, samodzielnie przyrządzone rzeczy... :( Mam nadzieję, że na wyższych latach, z roku na rok, będę miała nieco więcej czasu wolnego, który będę mogła przeznaczyć na bardziej świadome i - nie czarujmy się - dające dużo frajdy jedzenie i jego przyrządzanie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło, super notka :)
O tak kiełkownica to też moje małe marzenie. Może czas najwyższy je spełnić?:)
OdpowiedzUsuńDroga BlondHairCare jesteś moją wszechnicą wiedzy i bardzo lubię Twój blog :) Chciałabym Cię prosić o poradę: od 3 tygodni stosuję oleje (lniany i ze słodkich migdałów) zamiast kremów. I po nałożeniu tych cudeniek na buźkę, ma ona ładny koloryt, jest taka rozświetlona, świetnie trzyma się na tym fluid. Niestety, kiedy zmywam twarz nadchodzi prawdziwa masakra. Buźka bez oleju, jest strasznie ściągnięta, szorstka jak papier ścierny. Można jakoś temu zaradzić w naturalny sposób? Nie chcę wracać do kremów, odżywka z miodu nie pomaga. Masz jakiś pomysł co można zrobić w tej sytuacji? Będę Ci niezmiernie wdzięczna za pomoc :* Serdecznie pozdrawiam, Magda Ewa :)
OdpowiedzUsuńDroga BlondHairCare jesteś moją wszechnicą wiedzy i bardzo lubię Twój blog :) Chciałabym Cię prosić o poradę: od 3 tygodni stosuję oleje (lniany i ze słodkich migdałów) zamiast kremów. I po nałożeniu tych cudeniek na buźkę, ma ona ładny koloryt, jest taka rozświetlona, świetnie trzyma się na tym fluid. Niestety, kiedy zmywam twarz nadchodzi prawdziwa masakra. Buźka bez oleju, jest strasznie ściągnięta, szorstka jak papier ścierny. Można jakoś temu zaradzić w naturalny sposób? Nie chcę wracać do kremów, odżywka z miodu nie pomaga. Masz jakiś pomysł co można zrobić w tej sytuacji? Będę Ci niezmiernie wdzięczna za pomoc :* Serdecznie pozdrawiam, Magda Ewa :)
OdpowiedzUsuńPróbowałaś może stosować szampon dla konia? mieszkam z Ukrainką w akademiku i powiedziała mi że ona cały czas nim myje włosy, a ma je bardzo piękne. Byłam w szoku jak powiedziałaże kupiła na Ukrainie w aptece szampon dla konia. Wiesz coś o tym? Ponoć tam jest na to włosowy szał :)
OdpowiedzUsuńNie polewaj warzyw bułką, to "czysty" zapychacz - puste kalorie.
OdpowiedzUsuńJak chcesz podkręcić smak, polewaj lepiej olejem lnianym zimnotłoczonym, albo oliwą extra virgine. Dobra jest też posypka:
uprażyć na patelni siemię lniane, potem np pestki słonecznika, i np sezam łuszczony. Wszystko zmiażdżyć w moździerzu, dodać odrobinę soli, trzymać w słoiku. Ja dodaję ją do wszystkiego - kanapek, sałatek, posypuję nią ziemniaki. Jest super smaczna i superzdrowa!
A propos wyciskarki, może to kogoś zainteresuje (nie, to nie jest mój blog)
OdpowiedzUsuńhttp://wedrowkapozdrowie.blogspot.com/2012/12/wyciskarka-mega-promocja.html
Kiełkownica wygląda bardzo ciekawie, a pomyśleć, że ja zawsze wykorzystywałam słoik i gazę ;p
OdpowiedzUsuńja mam dwie kielkownice z bio cos tam i się sprawują całkiem nieźle, w sumie t o kawałek plastiku, nie ma się za bardzo czego spodziewać, kosztowały około 30 zł za jedną, i można robić 4 rodzaje kiełków na raz
OdpowiedzUsuńJa chwalę sobie kombiwar:)
OdpowiedzUsuńmam chyba nawet taki sam parowar-też kupiłam dość dawno temu, kiedyś gotowałam w nim częściej teraz leży w pudełku ;( jakoś ciężko mi się zmobilizować do zdrowego odżywiania i większej aktywności fizycznej- muszę się wziąć za siebie!
OdpowiedzUsuńPolecam urządzenie Thermomix, zyskujemy duuużo czasu dla siebie, mamy szybko, kreatywnie i przede wszystkim zdrowo przyrządzone wszelkiego rodzaju potrawy jakie tylko wymarzymy! Mam i polecam, dla studentów idealny jak i dla całych rodzin! :)
OdpowiedzUsuńja mam kiełkownice ;) polecam
OdpowiedzUsuńKiełkownica słoikowa wymiata. Plastikowa wielopoziomowa się chowa przy szklanych słoikach. Efekt - kiełki reagują cząsteczkami na poziomie mikro i nano z plastikową obudową. Kilka sklepów wycofało przez to plastikowe kiełkownice ze sprzedaży.
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze sprawdza się szybkowar - szczególnie gdy mam ochotę na zupki czy kremy
OdpowiedzUsuń