niedziela, 4 stycznia 2015

Nawilżanie a natłuszczanie, Cienkie a rzadkie, Grube a gęste, Porowate a zniszczone...




Dzisiejszy wpis poświęcę terminom, które bardzo często są mylone bądź nadużywane i które warto szerzej wyjaśnić. Jeśli są jeszcze jakieś, które powinny znaleźć się w tym zestawieniu, dajcie znać w komentarzach. :)


Nawilżanie a natłuszczanie

Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę to różnica pomiędzy nawilżaniem a natłuszczaniem. Skóra do poprawnego funkcjonowania potrzebuje zarówno nawilżania, jak i natłuszczania, ale w zależności od rodzaju cery proporcje pomiędzy ilością składników nawilżających i natłuszczających mogą się różnić.

Za nawilżanie skóry odpowiadają humektanty, czyli substancje, które mają zdolność do wiązania wody. Pochłaniają wodę z otoczenia, gdy jest wilgotne, ale również oddają ją do otoczenia, gdy jest suche - właśnie dlatego po wtarciu nawilżającego miąższu z aloesu (czystego) skórze towarzyszy uczucie ściągnięcia. Aby utrzymać nawilżenie, które zapewnia aloes należy pokryć skórę filmem, np. w postaci natłuszczającego oleju. Oleje (i inne emolienty) zapobiegają odparowywaniu wody, ale również chronią skórę przed czynnikami zewnętrznymi i wraz z wodą nadają jej elastyczność.

Oleje zatem nie nawilżają, a wspomagają nawilżanie. Jeśli nałożymy na suchą skórę czysty olej, możemy spodziewać się jeszcze większej suchości - właśnie dlatego olejuję twarz pokrytą wcześniej nawilżającym kwasem HA.


  1. Hej, jeśli mam łojotok to mogę wcierać olej czy raczej jest to niewskazane?

Powszechnie spotykanym błędem jest odtłuszczanie i przesuszanie skóry tłustej - cerę powinno się pielęgnować w taki sposób, aby zapewnić jej równowagę wodno-tłuszczową. Poprzez agresywne odtłuszczanie i przesuszanie (np. tonikami z alkoholem bądź SLS) nie pozbędziemy się nadmiaru łoju, wręcz przeciwnie - w ramach reakcji obronnej cera zacznie produkować jeszcze więcej sebum

Im bardziej sucha skóra tym częściej i intensywniej trzeba ją nawilżać i natłuszczać. Ani odwodnienie, ani odtłuszczenie nie służy żadnemu rodzajowi cery (dotyczy to także włosów), dlatego żadna grupa składników nie może zostać pominięta w pielęgnacji.




Włosy cienkie a rzadkie

Mimo że słowo cienkie nie jest antonimem słowa rzadkie, bardzo często te dwa pojęcia są mylone i stosowane zamiennie. Gdy widzę komentarz "Chciałabym mieć takie cienkie włosy jak Ty!" od razu wiem, że autor/ka miał/a na myśli gęstość. :)

Cienki może być pojedynczy włos i oznacza to, że ma stosunkowo niewielką średnicę. Stosunkowo, to znaczy w porównaniu do włosów normalnych i grubych.


Grubość włosa
Średnica włosa w mm
Włos cienki
0,2-0,4
Włos normalny
0,5-0,7
Włos gruby
0,8-0,1


Rzadkimi włosami nazywamy te, które wyrastają na głowie w relatywnie niewielkiej ilości - im większe prześwity, tym rzadsze włosy. Włosy mogą być rzadkie i jednocześnie cienkie, ale też rzadkie i grube.









Włosy grube a gęste

Podobnie wygląda z grubością i gęstością. Jeśli włos ma stosunkowo dużą średnicę, oznacza że jest gruby. Jeśli włosów na głowie jest dużo i skóra głowy nie prześwituje, a przedziałek jest ledwo widoczny to znaczy, że są gęste. :)



Włosy wysoko porowate a nisko porowate

Bardzo, bardzo często piszą do mnie dziewczyny, które twierdzą, że ich włosy są wysoko porowate i proszą o poradę. Spoglądam na zdjęcia, a na nich błyszczące, gładkie, szczelne, nisko porowate, ciemne włosy z podniszczonymi końcówkami, które wystarczy podciąć, aby przywrócić włosom idealną kondycję.







Moja skala porowatości wygląda mniej więcej tak: jeśli myślę o włosach wysoko porowatych, widzę naturalnie wysoko porowate włosy mojej koleżanki, a gdy myślę o nisko porowatych widzę np. zdjęcie włosów Italiany. :) Z kolei, gdy mam na myśli włosy jednocześnie zniszczone, mocno porowate i suche, widzę włosy Moniki.



Włosy porowate a zniszczone

Kolejna sprawa to mylenie porowatości z uszkodzeniem struktury włosów. Struktura porowatego włosa jest naruszona, lecz podwyższona porowatość nie musi oznaczać, że takie włosy są rozdwojone, połamane albo mają zdarte łuski. Włosy mogą być porowate i jednocześnie bez większych ubytków, ale także porowate i z licznymi głębokimi ubytkami, czyli zniszczone.

Pisząc artykuły na bloga często odnoszę się do włosów jednocześnie suchych, zniszczonych i mocno porowatych (czyli takich, które sama kiedyś miałam), a nie jedynie do wysokiej porowatości.

Teraz moje farbowane włosy są nawilżone i natłuszczone, a ich porowatość i niewielkie ubytki są zniwelowane emolientową pielęgnacją, dlatego nie sprawiają mi już tak wielkich problemów jak kiedyś, aczkolwiek nie są jeszcze na tyle mocne i bezproblemowe jak naturalne, zdrowe odrosty.



Rozjaśniane  zniszczone

Zdarza się, że rozjaśnianie jest utożsamiane z wysoką porowatością, ekstremalnymi zniszczeniami i wszystkim, co najgorsze. Owszem, często podkreślam, że na moje bardzo cienkie włosy rozjaśnianie działa destrukcyjnie, ale nie każdy włos reaguje źle na ten zabieg - wystarczy spojrzeć na włosy Magdy. :)



Włosy zdrowe a włosy suche, zniszczone i porowate

Włosy zdrowe mają zupełnie inną strukturę niż włosy suche, zniszczone i porowate, a przez to zachowują się totalnie inaczej i mają odmienne potrzeby. Bardzo często posiadaczkom relatywnie bezproblemowych włosów trudno uwierzyć w fakty opisywane przez dziewczyny o wyjątkowo wymagających włosach - tak było na przykład z chelatowaniem przytoczonym po raz pierwszy przez Henriettę.

Kto nie miał uwrażliwionych, zniszczonych i mocno porowatych włosów ten nigdy nie zrozumie, jak bardzo trudna jest ich pielęgnacja. Zdaję sobie sprawę, że dziewczyna o gładkich, zdrowych włosach może ze zdziwieniem czytać wpis Pauliny o tym, że po tygodniu rozczesywania Tangle Teezer końcówki jej włosów wymagały podcięcia, ale niestety jest to prawda i doświadczyłam to również na swoich włosach (link do wpisu). Włosy Pauliny są porowate i delikatne z natury, a cienkie włosy poddawane regularnie zabiegom fryzjerskim są zazwyczaj dużo bardziej uwrażliwione.



Mam nadzieję, że wpis rozwiał nieco wątpliwości. :) Zapraszam też do zapoznania się z włosowym słowniczkiem:

« Nowszy post Starszy post »

73 komentarze

  1. Natalia, kiedy będzie jakaś recenzja nowej maski,szamponu,odżywki? uwielbiam takie posty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo będzie recenzja maski :-) Jeśli się uda, może w następnym poście :)

      Usuń
  2. Zawsze miałam gładkie błyszczące włosy, więc wydaje mi się że są średnio w stronę nisko porowatych włosów, jednak przez dwuletnie codzienne prostowanie strasznie je zniszczyłam, że wyglądają na wysoko porowate... Ten wpis wiele mi wyjaśnia :)
    Pozdrawiam Ewa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to jest porowatość mieszana? Na końcach wysoka, na środku średnia, na górze niska ;)

      Usuń
  3. Bardzo fajny post i rozróżnienie ;) Od siebie dodałabym jeszcze może, ze włos suchy nie zawsze znaczy zniszczony, bo tak jak są włosy ze skłonnością do przetłuszczania, tak są i te ze skłonnością do przesuszania(np często kręcone), co nie znaczy automatycznie, ze są bardzo zniszczone, a co często jest ze sobą utożsamiane ;)

    Poza tym jakby nie było, każda z nas ma inne włosy i cechy mogą być indywidualnie rozłożone. Wiele razy widziałam złośliwe komentarze pod czyimiś wpisami(oczywiście anonimowe) typu "ale ty masz zniszczone włosy, do ścięcia!", sama takich doświadczyłam zresztą, bo czasami ludzie nie biorą pod uwagę tego, o czym piszesz i automatycznie zakładają ze np włosy cienkie, puszące się czy inne muszą być zniszczone, a zdrowa jest tylko idealna tafla - przykład Twojej koleżanki wyżej bardzo trafnie to pokazuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że coś pominę :-) Racja, często suche i zniszczone są utożsamiane, podobnie jak porowate i zniszczone.

      Usuń
    2. A jak walczyć z suchością? Bo moje właśnie są notorycznie suche :/ Więcej nawilżać i na to nakładać olej? Stosuje dużo emolientowych masek, oleje dolewam do masek i odżywek przy każdym myciu i włosy nadal suche :/ Trzeba dołożyć więcej humektantów?

      Usuń
    3. Polecam: odżywka/maska humektantowa w dużej ilości na zwilżone włosy, następnie odżywka/maska proteinowa (ja np. nakładam żółtko z małą ilością odżywki tej humektantowej pierwszej), na końcu maska odżywka/emolientowa - może być sporo olejku. Potem myjesz włosy jak zwykle i nakładasz jeszcze odżywkę emolientową na kilka minut. Moje włosy po takim traktowaniu w końcu pokazały lepszą stronę. Oczywiście najważniejsza jest regularność;) a - i jeszcze bym zapomniała - najlepiej ostatnie płukanie wykonywać letnią przegotowaną wodą. Spróbuj, powodzenia :)

      Usuń
    4. Też to znam. Włosy zniszczone zwykle bywają suche ale suche niekoniecznie muszą być zniszczone. Moje włosy są zdrowe, nie łamią się na długości i nie mają rozdwojonych końców ale są suche. Po myciu i dobrej odżywce wyglądają bardzo dobrze przez kilkanaście godzin. Blask i miękkość tracą z upływem czasu jakby wilgoć z nich odparowywała. Zazwyczaj na następny dzień są w widoczny sposób suche i sianowate. Olej na suche włosy zupełnie się u mnie nie sprawdza za to na mokre działa cuda.

      Usuń
    5. Też mam właśnie suche, ale zdrowe i na drugi dzień, zwłaszcza po koczku nocnym są bardziej suche, ale ratuję je w miarę serum zmieszanym z kroplą oleju, ew. odżywką w sprayu, np GlissKur.
      Co do walki z suchością - ja zazwyczaj nakładam humektanty, a na to emolienty - np psikam włosy wodą z sokiem z aloesu i panthenolem, a na to olej. Albo robię serum olejowe - woda, panthenol/gliceryna/inny nawilżacz, olej, czasem trochę soku z aloesu :)
      Pomaga też mycie włosów odżywką :)

      Usuń
  4. moje są suche i zniszczone, bo zachciało mi się blondu :P ale mimo wszystko są wdzieczne, ładnie wyglądają i nie straszą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzoo przydatne informacje :) świetny post! :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy podcinałaś gdzieś w Poznaniu włosy maszynką i możesz polecić jakiś salon? Chciałabym spróbować, ale boję się iść do pierwszego lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że takie mylenie terminów to częściowo właśnie nasza niezdolność do zrozumienia innych. Moje włosy mają wiele różnych problemów, ale nigdy nie mogłam ogarnąć na przykład rozdwajania, które u mnie zupełnie nie występuje. Również pielęgnacja kręconych włosów jest dla mnie zupełnym kosmosem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! Właśnie o tym jest końcówka wpisu :)

      Usuń
    2. O tak, wielokrotnie tego doświadczyłam, gdy np narzekałam mojej koleżance (o włosach z natury jak tafla, do tego grubych i gęstych), że moje włosy się puszą, a ona na to, że przecież to dobrze, bo każdy chce mieć puszące się włosy. Ja na to, że puszące, a puszyste to różnica i że ona ma gładkie, to nie doznała puszenia i nie wie o co mi chodzi. A ona, że wymyślam :| Ewidentnie uznałam, że jej włosy nie mają żadnych problemów, a jej odpowiedzi wynikają z niewiedzy i z braku chęci do zrozumienia mnie :/ Obecnie od dawna nie prostuję włosów, bo poszłam w stronę wydobywania skrętu, ale za czasów, gdy jeszcze nie wiedziałam, że mam ukryte falo-loki i notorycznie je prostowałam, to wielokrotnie słyszałam od prostowłosych, że wymyślam, jestem nienormalna i że moje prostowanie wynika z próżniactwa, a nie z tego, że moje włosy źle wyglądają. Łatwo mówić tym, którzy nigdy nie doznali puszenia i mają włosy o niskiej porowatości, wtedy rzeczywiście moga w ogóle nie wiedzieć o czym mowa. Dochodziło do tego, że na zjazdach rodzinnych musiałam prostować włosy w ukryciu, bo byłam napastowana przez prostowłosych, że mam z tym skończyć (swoją drogą nie powinno ich to obchodzić:/). Całe szczęście te czasy już minęły, bo poszłam w stronę skrętu i jest znaczna poprawa, chociaż włosy do dzisiaj są suche, czasem nie chcą się zakręcić i się napuszą :/ No ale i tak wyglądają lepiej, niż jak były traktowane jak proste i przypominały stóg siana ;)

      Usuń
    3. Dokładnie. Tą samą nietolerancję spotykam na blogach (również moim), dlatego postanowiłam zabrać głos, aczkolwiek chyba warto napisać o tym osobną notkę, żeby trafiło do większej ilości osób. :)

      Usuń
    4. "(...) wielokrotnie słyszałam od prostowłosych, że wymyślam, jestem nienormalna i że moje prostowanie wynika z próżniactwa, a nie z tego, że moje włosy źle wyglądają. Łatwo mówić tym, którzy nigdy nie doznali puszenia i mają włosy o niskiej porowatości, wtedy rzeczywiście moga w ogóle nie wiedzieć o czym mowa. Dochodziło do tego, że na zjazdach rodzinnych musiałam prostować włosy w ukryciu, bo byłam napastowana przez prostowłosych, że mam z tym skończyć (swoją drogą nie powinno ich to obchodzić:/). "

      Zgadzam się z tym, że nie powinno to nikogo obchodzić, co robisz z włosami. Ale w jednym się nie zgodzę - bardzo możliwe, że po prostu... ich zdaniem Twoje włosy bez prostowania wyglądają dobrze.
      Do czego zmierzam - nie to jest ładne, co jest ładne, ale co się komu podoba. Po fazie mody na spuszone włosy w latach 80, mieliśmy długi okres, kiedy tylko włosy wystylizowane na nylonową perukę były uznawane za ładne. Co, oczywiście, wcale nie musi prawdą. Mam włosy porowate i mega puszące się, też marzy mi się gładka, lejąca tafla. A koleżanka z prostymi niskoporami (której włosami regularnie się zachwycam), chciałaby mieć taką burzę, jaką mnie natura obdarowała, chociaż wielokrotnie widziała moje bad hair days, kiedy włosy wyglądały jak by piorun w stóg siana strzelił.
      Jednym słowem - to, co wg włosomaniaczek jest nie do przyjęcia, może być jak najbardziej atraktycjne w oczach innych ludzi. Jeśli ktoś mówi, że podobają mu się Twoje włosy bez prostownicy, to prawdopodobnie tak jest. Bardzo możliwe, że wiele "mankamentów" naszych włosów (i nie tylko włosów) dostrzegamy jedynie my same.

      Usuń
    5. Też niestety mnie to spotkało :( Dobra koleżanka od dziecka ma baaardzo grube, lejące się, proste włosy, do tego w pięknym średnim ciepłym blondzie. Co by nie zrobiła są piękne. Zawsze używała byle jakiego szamponu, żadnej odżywki.. i jak jej mówiłam że mam tyle problemów ze swoimi to spotykałam się z totalnym niezrozumieniem. Tak jakby to była moja wina, że urodziłam się z piórkami, a nie grubymi włosami ;/ albo je zniszczyłam. Przykre to jest, że osoby z problematycznymi włosami stają na głowie w dogadzaniu włosom żeby wyglądały dobrze, a osoby które mają z natury gładkie i śliskie umyją byle czym i będzie ok.
      To właśnie powód dla którego większość "puszących się" sięga po prostownice.. które po jakimś czasie okazuje się błędnym kołem.
      Ehh przynajmniej przez to wszystko zgłębiłam się w temat pielęgnacji i jestem na prostej drodze, żeby wydobyć jak najlepiej naturalne piękno moich włosów, bo idealne nigdy nie będą :)

      Usuń
  8. Jeśli chodzi o różne typy włosów, motywacyjne zdjęcia to jedno. Ale do mnie chyba bardziej trafiają słowa. Twoje włosy na zdjęciach nie wyglądają na wysokoporowate... i o to właśnie chodzi! :) A kiedy piszesz, że takie są (farbowana część) i ja widzę, że mimo wysokiej porowatości wyglądają tak, jak wyglądają, wierzę że i mnie się uda :)

    P.S. Dziękuję za link :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym że ja na swoich zdjęciach widzę skutki rozjaśniania (porowatość itp), wiele moich czytelniczek też (zapewne te, które są w podobnej sytuacji), aczkolwiek zgadzam się - na zdjęciach nie widać wszystkiego, dlatego słowa są również ważne :) Dzięki chelatowaniu nastąpił mój mały włosowy przełom, więc będę linkować ile się da :-)

      Usuń
  9. Witaj, mam pytanie, na które nie znalazłam odpowiedzi. Mam włosy grube i gęste, średnioporowate w kierunku nisko. Włosy bardzo długie, praktycznie do pasa. Naturalnie ciemny blond, aktualnie z trochę odrośniętym ombre tak od połowy włosów. Od niedawna zainteresowałam się pielęgnacją włosów, do tej pory tylko myłam i nawet odżywki nie dawałam, czasem raz w miesiącu jak mi się przypomniało. Teraz zaczęłam olejować włosy (na razie 1 raz), moje włosy kochają maskę latte, są proste i sypkie, prostownicy muszę używać tylko do grzywki.

    Kilka tygodni temu zauważyłam, że moje odrosty są zupełnie czarne. Na szczęście tylko pojedyncze, niektóre włosy. Te właśnie czarne włosy są tylko przy głowie (końcówki ombre->pośrodku mój naturalny->przy głowie czarne). Są mega grube, jeszcze grubsze niż moje naturalne, sztywne (wręcz przypominają szczecinę jakiegoś zwierza). Wystarczy takiego włosa złapać w dwa palce i wypada bez ciągnięcia (sądząc po podłużnym zgrubieniu na końcu razem z cebulką). Jak już wypadnie, ta czarna część jest mega skręcona jak z jakiegoś afro, a moje włosy zawsze były proste i największe starania fryzjerów nie pomagały ich np zakręcić w loki. Włos ten zachowuje się jak sprężynka- rozciągnę w palcach, puszczę to się zwija...

    Nie mam pojęcia o co chodzi, tych czarnych dziwnych włosów obserwuję coraz więcej i zaczynam panikować... Może ktoś pomoże ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na głowie występują różne anomalie i myślę, że te włoski to właśnie coś takiego. Może to typ włosa skręconego, który jest spłaszczony i skręcony wokół własnej osi. Jeśli jest ich tylko kilka, nie ma się czym przejmować. Wśród moich włosów też można znaleźć dziwne typy, zrobię kiedyś o nich wpis. :) Może ktoś inny podsunie inne rozwiązanie? :)

      Usuń
    2. Włosy dysplastyczne może...? Niestety nie wiem nic więcej bo się tym nie interesuję, ale podpowiadam hasło do wyszukania precyzyjnych informacji.

      Usuń
    3. Nie ma dużo tych dziwnych włosów, ale na pewno więcej niż kilka tyg temu, kiedy zauważyłam pierwsze.. Po wpisaniu włosa dysplastycznego w google, patrząc po obrazkach, to dokładnie to co mi się zdarzyło.. Dzięki Henrietta !

      Usuń
    4. Mam takie same nie martw się :) jakieś 3 lata temu pierwszy raz takiego zlokalizowałam i wyrwałam. Myślałam że tak spaliłam włosy prostownicą :D ale teraz po 2 latach bez prostowania dalej występują, nie przejmuje się zbytnio bo i tak są dla obcych niewidoczne ;)

      Usuń
    5. łaaaaa! wreszcie czytam, że ktoś ma tak jak ja! :D ja też mam takie pojedyncze grube kręciołki jak afro, które wyglądają jak włosy z innego miejsca na ciele (to już bujna wyobraźnia moich koleżanek) :D:D a pozostałe mam proste:)

      Usuń
  10. Świetny post dzięki za niego dowiedziałam się ciekawych rzeczy na temat moich włosów <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tego wychdzi, że ja mam włosy: normalne, gęsto rozsiane na głowie, suche na końcach z tendencją do rozdwajania się :)

    Natka a co z testem na porowatość ? Mam na myśli przeciąganie palców w przeciwną stronę do łusek.Pomimo ogromnej zmiany moich włosów i poprawy ich kondycji (od 2 lat nie korzystam z prostownicy, regularnie je olejuję, maseczkuję i stosuję półprodukty) nadal niemiłosiernie piszczą. Jedyne co je niszczy to farbowanie (i tak rzadkie, bo co 6 tyg, a farbuję na rudo), czy wychodzi na to, że włosy które rosną są wysokoporowate, ale nie zniszczone tylko suche ?
    Ciężki temat do ogarnięcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mogą być włosy porowate i suche, ale bez widocznych zniszczeń :) Co do tego testu, nigdy o nim nie słyszałam (moje też piszczą), najepszym testem jest mikroskop :)

      Usuń
  12. Świetny post. Brakowało czegoś takiego. Dużo ''nowych'' włosomaniaczek często ma problemy z rozróżnieniem tych nazw. Ja sama to przechodziłam.:) Szkoda, że wtedy nie spotkałam takiego postu. :(

    OdpowiedzUsuń
  13. A jeśli ma się włosy wysoko porowate z natury, to można odpowiednią pielęgnacją zejść do niskiej porowatości? ;) Czy to się tyczy tylko włosów, które zrobiły się porowate w wyniku zniszczeń? :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny post. Szkoda, że dopiero dowiedziałam się, że olej nakładany na suchą twarz przesusza:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też:( Przez to mam teraz mnóstwo problemów z cerą...Marta

      Usuń
    2. Natalio czy mogłabyś napisać co nakladasz na noc na twarz? Jestem rocznik 87 i martwią mnie już pierwsze zmarszczki. Przez to kladlam olej kokosowy i olej z awokado ale jak napisałam wyżej zmasakrowalam sobie cere na twarzy...Marta

      Usuń
    3. http://www.blondhaircare.com/2014/12/aktualna-pielegnacja-twarzy-grudzien.html Na noc i na dzień stosuję to samo :)

      Usuń
    4. Dziękuję slicznie :) Marta

      Usuń
  15. świetny przydatny wpis!! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam serdecznie i proszę o pomoc w ocenie składu - to mgiełka orzeźwiająca, można ją stosować do twarzy, ciała, włosów, ja planuję do włosów - warto?
    skład:
    Water, Propylene Glycol, Panthenol, Glycerin, PPG-26-Buteth-26, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, DMDM Hydantoin, Sodium Benzoate, Parfum, Limonene, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Geraniol, Citral, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, Citric Acid

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w jakim celu na włosy? I jakiego są rodzaju? Skład jest OK, ale jak dla mnie (odnosząc się do potrzeb moich włosów i skóry) jest to baza pod emolienty :)

      Usuń
    2. Włosy cienkie, delikatne, średnio lub wysoko porowate, do niedawna farbowane, górna warstwa i przód przesuszone i zniszczone. Niestety szybko się przetłuszczają, łatwo je obciążyć, po myciu się puszą, ale po kilku godz się wygładzają, nie mam problemu z końcówkami. Myję delikatnymi szamponami, odzywkami, systematycznie olejuję, ale powinnam chyba zacząć też nawilżać i chciałam do tego jakoś wykorzystać mgiełkę.
      Napisałaś, że to może być baza pod emolienty - czyli mam nią potraktować włosy, a na to olej? czy da się ją jakoś lepiej wykorzystać?

      Usuń
  17. Ja całe życie robiłam ten błąd - pozbawiałam nawilżenia moją skórę, bo była przetłuszczająca się. Dlatego dziś mam mieszaną cerę, w najgorszym znaczeniu tego słowa - mam przesuszoną i słabo odżywioną skórę, która szybko się przetłuszcza. Nie mogę stosować niczego nawilżającego, bo wtedy przeważnie dostarczam substancji odżywczych i odżywiam przy okazji bakterie, które raz dwa powodują u mnie wysyp zaskórników. :( Trzeba po prostu znaleźć odpowiedni krem/serum/olejek, co jest baaardzo ciężkie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam to samo.. dorobiłam się takiej suchej skóry, że nic nie było w stanie jej nawilżyć, peelingi nie pomagały, poza tym do nawilżenia nie mogę zastosować czegoś cięższego, bo od razu mnie zapycha.Po dwóch zabiegach mikrodermabrazji jest lepiej - zniknęła ta sucha warstwa i kremy lepiej się wchłaniają. Ciekawe tylko, jak długo potrwa efekt:) bo jak będę musiała co dwa tygodnie śmigać na zabieg, to będzie to droga impreza.

      Usuń
  18. Świetnie, że powstał taki post. Zauważyłam, że sporo ludzi ma problemy z rozróżnianiem tych pojęć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pamiętajmy również że całe życie odbija się na kondycji włosów, jak zła dieta, stresy, choroby, ktoś dba o włosy ale przez to jakie ma życie (nie zawsze z wyboru) nigdy nie będzie miał takich pięknych włosów jak ktoś inny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam dziewczynę, która paliła codziennie paczkę papierosów, na obiad jadła zupki chińskie, które popijała Pepsi. Dużo się przy tym uczyła (studiowała 2 kierunki). Jej włosy były (są) gęste, grube i mocne, a zniszczoną końcówkę pierwszy raz widziała u mnie i patrzyła na nią z niedowierzaniem - nie potrafiła jej sobie nawet wyobrazić ;) Także geny też mają duże znaczenie - jeśli ja wiodłabym taki tryb życia, pewnie włosy wypadałyby mi garściami. :) Aczkolwiek zgadzam się - tryb życia ma kolosalne znaczenie w większości przypadków, moja koleżanka jest wyjątkiem ;)

      Usuń
    2. To ja jestem takim przeciwieństwem koleżanki - jadłam zdrowo, od bobasa miałam bardzo gęstą czurpynę, kręconą, czarną, włoski grube i mocne. Nigdy nie miały tendencji do rozdwojeń. Wysokoporowate, lecz miały zdolność takiej szybkiej regeneracji, jakoś tak samoistne wracały do siebie po farbowaniach bez większego wkładu.
      Jednakże nie z mojego wyboru mam bardzo dużo stresu, doszedł okres dojrzewania i jak się zrobiła burza to zostałam z całym mnóstwem dystroficznych włosów - cienkich, gumowych, przezroczystych zakończonych szpicem. Sam odrost był tak lichy jak końcówka, włosy nabrały znacznie jaśniejszego koloru a nic nie było w stanie ich nawilżyć, nigdy się nawet nie spotkałam z takim typem suchości. Oczywiście nie tylko włosy ucierpiały. Ścięłam je całkiem na krótko by wyglądały estetyczniej.
      Ale na szczęście! Sporo potem tych włosów wypadło, nowe już rosną twardsze i czarne, odrost co raz to ciemniejszy, udaje mi się już włosy nawilżyć a te jasne sukcesywnie i powoli sobie wypadają, lecz w normalnej ilości. Sa także inne pozytywne zmiany. Powoli to idzie do przodu a i mój stres już nie jest tak ekstremalny jak był mimo że problem jest tak samo nasilony ale nauczyłam się pokory i cierpliwości :D Nawet na włosach!
      Cudowne jest też to, że każda malutka zmiana cieszy co też wpływa pozytywnie na złagodzenie stresu bo każdy drobiazg dostarcza szczęścia. Należy jednak pamiętać by w nerwach jeśc zdrowo i w ogóle jeść - to daje dużo i może nas podratować. Warto też wtedy przyjmować jakiś olej np lniany czy nawet suplement witaminowy. A smaczne jedzonko nas troszkę uszczęśliwia.
      Sama spodziewam się że jeszcze długo moje włosy nie będą tak piękne jak 5 lat temu przed tymi nerwami - jednakże osiągnięcie dłuższych loczków wyglądających estetycznie jest możliwe. Wyżej poprzeczki obecnie nie stawiam, jednak chętnie obserwuję piękne i zdrowe włosy oraz uśmiechnięte buzie :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Twój blog jest naprawdę ciekawy i przydatny!

      Usuń
  20. Ja rozjaśniam włosy od ponad 10ciu lat i nie uważam, żeby były zniszczone, wręcz przeciwnie. Bardzo je lubię :) Szkoda tylko, że są takie cienkie :(

    OdpowiedzUsuń
  21. nareszcie zrozumiałam różnicę między nawilżaniem a natłuszczaniem! dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny post ! Część rzeczy wiedziałam, ale wciąż ciężko mi określić, czy mam włosy mocno porowate, ponieważ są wyniszczone farbowaniem (głównie końcówki) - ten temat jest dla mnie wciąż dość sporą zagadką i sporo muszę w nim jeszcze zgłębić ;)
    Jeśli byś mogła zerknij http://ciekawekosmetyki.pl/szczotka-do-w%C5%82os%C3%B3w-z-w%C5%82osia-dzika-z-nylonowymi-igie%C5%82kami-gorgol/duze/ i napisz jaką porowatość wg Ciebie mogą mieć moje włosy :)
    Z góry dziękuje i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie podwyższona, aczkolwiek tylko na pierwszy rzut oka :) Lepiej byłoby widać, gdyby światło dzienne padało na włosy i gdyby nie było lampy błyskowej :)

      Usuń
  23. moje wyglądają identycznie jak wysokoporowate to już przynajmniej wiem

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam do Ciebie Kochana pytanie.
    Nie wiem juz co zrobic. Moje wlosy sa z natury pofalowane, raz na ruski rok siegam po prostownice, myje wlosy co drugi dzien. Jak zaczelam pielegnacje 2 lata temu to włosy mialam bardzo zniszczone. Teraz zniszczen prawie nie ma, rozdwojone koncowki znajduje rzadko. Problem w tym, ze mimo bogatej pielęgnacji moje wlosy to siano w dotyku. Sa suche, ale błyszczące. Tylko jak je dotykam to ..siano :-( co mam zrobić? Dodam ze raz w tyg smaruje wlosy olejem. A tak raz na 2 tyg jakas plukanke..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Nie jestem Natalią, ale może coś dorzucę, bo temat jest mi dobrze znany.

      Po mojemu pierwsze co powinnaś zrobić to olejować częściej włosy. Myjesz włosy co drugi dzień i ja na Twoim miejscu zawsze przed myciem nakładałabym na nie olej. Po drugie jaki stosujesz olej? Może nie jest on dostosowany do porowatości Twoich włosów? Kolejna sprawa jak wygląda u Ciebie sprawa z proteinami i nawilżaczami? Może stosujesz, któryś z tych składników zbyt często? A może Twoje włosy nie lubią jakiś konkretnych protein i dlatego się puszą? Stosowałaś różne rodzaje protein?

      Usuń
    2. uzywam oliwy z oliwek albo oleju z pestek winigron. trycholog powiedzial, ze moje wlosy sa wysoko porowate. najczesciej uzywam odzywek nivea repair, kallosa, babuszki agafii, garniera. jak mam sie dowiedziec ktore stosuje za czesto ?:) wybaczcie, ale wlasnie mi uswiadomilas, ze tak naprawde malo wiem na temat pielegnacji wlosow.. mozesz mi cos jeszcze doradzic?

      Usuń
    3. Co do olejowania to postawiłabym na olej lniany. Jest to zdecydowanie numer jeden dla włosów wysokoporowatych. Chociaż wiadomo, że co włosy to bywa różnie. Winogronowy też powinien być ok. Nie napisałaś jakie sposoby olejowania wykorzystujesz. Jeśli nakładasz olej na włosy suche to może spróbuj nakładać na mokre? Warto też wykorzystać patent z odżywką, rosołkiem. Na tym blogu, lub u anwen na pewno przeczytasz o sposobach olejowania włosów.
      Warto jest w tym temacie zachować cierpliwość i kombinować. Ja np. przez rok czasu nakładałam olej na sucho, a dopiero nocne olejowanie na mokre włosy zrobiło u mnie zasadniczą różnicę. Z tym, że przy włosach wysokoporowatych różnicy zapewne nie zauważysz za pierwszym razem, dlatego warto kombinować ale z rozwagą, tak aby wiedzieć co pomaga, co szkodzi a co w ogóle nie działa. Pamiętaj również, że olej olejowi nierówny i jeden olej będzie lepiej się sprawdzał po zmieszaniu z odżywką, a drugi nałożony na mokre włosy. :)

      W Twojej pielęgnacji brakuje mi trochę bardziej treściwych masek. Warto więc w tym temacie zaopatrzyć się np. w biovax. Polecam ten do włosów suchych i zniszczonych, dobre opinie mają również biovaxy niebieskie – 1. Keratyna+jedwab, 2. Proteiny mleczne.
      Z tym, że jeśli masz kallosa latte to warto póki co wykorzystać tę maskę. Z tym, że włosy wysokoporowate często nie lubią się ze zbyt dużą ilością protein przez co reagują puszeniem się. Dlatego warto tą maskę wykorzystywać maksymalnie dwa razy w tygodniu (musisz obserwować jak włosy na to reagują). Wzbogaciłabym również tą maskę kilkoma kroplami oleju i łyżką cukru. Taką mieszankę nałożyłabym na umyte już włosy. W przypadku włosów wysokoporowatych nakładanie treściwych masek PO myciu, często jest kluczem do sukcesu. Warto też pamiętać o czasie trzymania maski. Na moje wysokoporowate włosy 40 min to mimimum. :)

      Nivea również należy to odżywek proteinowych, dlatego również nie można stosować jej zbyt często. Jeśli przy poprzednim myciu nałożyłaś Kallosa to przy kolejnym warto postawić na nawilżanie, albo oleje. Inaczej włosy odpłacą się puchem.

      Nie wiem, którą wersje masz babuszki agafii, ale jeśli tą drożdżową to warto nakładać ją na sam skalp, ponieważ na włosy wysokoporowate często jest zbyt lekka i nie dociąża włosów.

      Garnier również nie wiem o której wersji mówisz, więc nie skomentuję.

      Z tego co widzę to masz dużo odżywek proteinowych, a taka pielęgnacja często nie służy włosom wysokoporowatym. Na Twoim miejscu zainwestowałabym w żółty biovax, który z tego co pamiętam ma składzie miód, gliceryną i emolienty. Powinien się spisać.
      Polecić Ci również mogę maskę seri argan oil maska, którą kupisz za śmieszne pieniądze w Hebe.
      http://4.bp.blogspot.com/-wPzrYHc0cEY/UyGd08AzYxI/AAAAAAAAABc/KRjFbU3GyAo/s1600/64836_500.jpg
      Fajnie dociąża, wygładza włosy i eliminuje puszenie się. Można ją potem wzbogacić cukrem. Jak dla mnie jedna z najlepszych masek jaką miałam.

      Warto również postawić na domowe składniki takie jak miód, cukier, lniany glutek i dodawać je do masek przed myciem włosów. Z tym, że z humektantami też nie wolno przesadzać.

      Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że włosy wysokoporowate uwielbiają oleje, dlatego często olejowanie jest niezbędnym elementem w walce o piękne włosy.

      Warto również zwrócić uwagę na stylizację. Pisałaś, że masz włosy pofalowane, a sprawdzałaś czy to czasem nie są loki, które wymagają dopieszczenia? Zresztą nawet jeśli to są fale to warto zapoznać się z metodami mycia, czesania i stylizacji takich włosów, ponieważ włosy kręcone, falowane to często włosy trudne, których nie wystarczy jedynie umyć i dopieszczać maskami. Często wymagają one np. nie czesania na sucho, używania odżywki bs, żelów.

      Trudno tak w zwięzły temat powiedzieć co i jak, gdy człowiek nie wie wszystkiego i nie widzi włosów, ale mam nadzieje, że chociaż trochę pomogłam. :)

      Pozdrawiam i życzę wytwałości w walce o piękne włosy!

      Usuń
    4. Dziekuje bardzo za wyczerpujaca odpowiedz :-) olej nakladam na suche wlosy, trzymam tak do 3 godz i myje. W okresie letnim nakladlam na noc, ale niestety moja odpornosc jest niska i przy myciu porannym wlosow i wyjsciu nawet po godz na dwor jestem chora.
      Z Garniera mam odzywki:zolta z olejkami i pomarańczowa goodbye damage.
      Zapomnialam o biovaxie- jest na mojej polce, właśnie ta o ktorej pisalas, do wlosow zniszczonych. Mam duzo masek /odzywek, bo co pol roku mama robi mi wielkiee kosmetyczne zakupy i to właśnie dzieki niej trafilam na blogi i zaczelan bardziej dbac o włosy i cialo.
      jesli chodzi o dopieszczenie moich fal to kiepsko z tym- uwielbiam włosy proste. Mimo ze nie stosuje prostownicy to czasem nakladam mleczko prostujace z marionu i susze. Cale dziecinstwo mialam wlosy krecone. Z wiekiem zmienil mi sie kolor i skret na fale.

      Posłucham Twoich rad co do oleju lnianego :-) mam nadzieje, ze cos mi pomoze, bo zaczynam watpic w to ze moge odzyskac wlosy ktore nie sa jak siano.
      pozdrawiam :-)

      Usuń
  25. z tym niezrozumieniem to sie zgadzam. sama w krotkim czasie doswiadczylam skrajnie roznych moich wlosow: gdy zaczynalam wlosomaniactwo to byly suche, zniszczone farbowaniem i stylizacja na goraco, wysokoporowate i mialy naturalny drobny skret, potrzebowaly bogatej pielegnacji co i tak srednio sie sprawdzalo. postanowilam przestac farbowac wlosy, bo mialam dosc wiecznie rozdwojonych koncowek i dzis, po 2 latach... mam niskoporowate, zdrowe i przede wszystkim naturalnie proste wlosy, a wszelaka pielegnacja ponad szampon sls, plukanke i silikon na koncowki obciaza je. kiedys nie moglam zrozumiec jak ktos moze miec zdrowe wlosy przy takiej ubogiej i ,,niszczacej" pielegnacji, teraz to mnie nikt nie moze zrozumiec, ze ta pielegnacja sluzy moim wlosom, a bogatsza im zwyczajnie szkodzi. rodzina wciaz krzyczy co zrobilam z kreciolami i ze prostuje z pewnoscia ciagle wlosy, ale oni uwazaja tez, ze moje baby hair to ulamane wlosy od prostowania (ktorego oczywiscie nie stosuje :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Natalia, zainteresowałaś mnie tematem chelatowania włosów i przekopałam dzisiaj blogsferę w celu pogłębienia tematu. Poczytałam trochę o odpowiednich szamponach, płukankach i jest jedna kwestia, której nie rozumiem. Do usuwania np. kamienia z czajnika używa się produktów kwaśnych (cytryna, ocet). Czy więc zamiast kupować szampon z EDTA nie byłoby prościej stosować kwaśne płukanki? Bardzo proszę o odpowiedź i ewentualne skorygowanie moich ustaleń ponieważ obawiam się że twarda woda w znaczący sposób wpływa na stan moich włosów.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kwas Ha to inaczej kwas hialuronowy? Proszę o uświadomienie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo pomocny post :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziewczyny, czy któraś z Was miała silikon roślinny Karagenian, stosowała go na włosy i może coś więcej powiedzieć na jego temat?

    OdpowiedzUsuń
  30. gdybyś czasem nie miała pomysłu na posta- napisz proszę o tym jak rozpoznać, że włosy są przeproteinowane lub przenawilżone itd...jak tego uniknąć, jak walczyć gdy już taki efekt się pojawi.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Natalia, a używałaś kiedyś maseczki do twarzy ze śmietany? Jak wrażenia? ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Przydatny post, szczególnie dla początkujących Włosomaniaczek :)

    OdpowiedzUsuń
  33. trudne, uwrażliwione włosy... ach skąd ja to znam ;) kiedyś moim marzeniem było zapuścić włosy do określonej długości. było to baaaardzo trudne. a gdy już tego dokonałam, okazało się że to nie koniec udręk i wcale mnie te włosy nie satysfakcjonują, zycie.

    OdpowiedzUsuń
  34. dla mnie super kosmetykiem do nawilzania wlosow okazal sie byc olejek Prosalon Argan Oil ;) bardzo dobrze działa, jestem mega zadowolona z niego, trzeba pozniej dobrze szamponem zmyc, ale w nawilzaniu nie ma sobie rownych :) z doswiadczenia mowie :)

    OdpowiedzUsuń