niedziela, 12 lipca 2015

Przepis na szybki, smaczny i zdrowy obiad


Swoje nawyki żywieniowe zmieniam metodą małych kroków od stycznia 2014 i dopiero teraz powoli docieram na sam szczyt tej wyprawy. :) Dla mnie, miłośniczki pizzy i czekolady było to trudniejsze wyzwanie niż odratowanie włosów spalonych rozjaśniaczem i prostownicą.

Jednym z poważniejszych błędów w mojej diecie było pomijanie niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. NNKT mają ogromny wpływ na kondycję naszych włosów, skóry czy paznokci oraz usprawniają funkcjonowanie całego organizmu. Przypuszczam, że to przez ich niedobór miałam wiecznie problemy z przesuszoną cerą i słabymi włosami. Może przyczynił się także do wyrastania włosów dysplastycznych?


Czytelniczki mojego bloga często zgłaszają brak czasu i pomysłów na szybkie i lekkie gotowanie, dlatego postanowiłam podzielić się jednym z moich ulubionych obiadów. Wykonuję go w 20 minut, przy czym 15 minut zajmuje gotowanie na parze.


Składniki

♦ łosoś,
♦ ziemniaki,
♦ cukinia,
♦ sałata,
♦ szczypior,
♦ pietruszka,
♦ koper,
♦ garść słonecznika,
♦ oliwa z oliwek,
♦ sól,
♦ pieprz,
♦ bazylia,
♦ sok z cytryny.


Sprzęt kuchenny

♦ parowar,
♦ wirówka do osuszania zieleniny.


Wykonanie

Łososia myję, polewam odrobiną soku z cytryny i doprawiam pieprzem. Obieram ziemniaki i cukinię, a następnie kroję je w duże kostki. Wykładam łososia, ziemniaki i cukinię w parowarze, posypuję koperkiem, bazylią i gotuję przez 15 minut.

W tym czasie myję szybko sałatę, szczypior, pietruszkę i koper do sałatki, a następnie odsączam z nich wodę za pomocą genialnego urządzenia, jakim jest suszarka do osuszania zieleniny. Koperek, pietruszkę i koperek siekam, a sałatę porywam na mniejsze części. Całość mieszam z dobrej jakości oliwą, solą i pieprzem. Gdy mam w domu więcej warzyw, sałatkę wzbogacam o seler naciowy, pomidory, rzodkiewkę itp.

Po ugotowaniu ziemniaków, cukinii i łososia, wykładam wszystko na talerz, doprawiam i gotowe. :-)



Jakie są Wasze ulubione przepisy na szybki i zdrowy obiad?
Chętnie wykorzystam Wasze propozycje w swojej kuchni. :)


« Nowszy post Starszy post »

78 komentarzy

  1. Nie byłabym pewna czy sklepowy łosoś jest zdrowy ;) Nafaszerowany antybiotykami, smakuje zupełnie inaczej niż wolno pływający dziwi łosoś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co łowisz go sobie sama? Codziennie po pracy, żeby był świeży? Niestety koło mojego domu dzikie łososie nie pływają... Pozostaje mi ten faszerowany z lidla.

      Usuń
    2. Nikt Ci nie broni ;) Smacznego :)

      Usuń
  2. Okej doczytałam końcówkę... no tak ale właśnie te antybiotyki są dozwolone i tu cały ból ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, tak naprawdę dotyczy to 90% produktow, które znajdują się na półkach sklepowych. Kiedyś byłam na wykładzie otwartym prowadzonym przez dietetyka, który twierdził, że produkty z marketu i tak zawierają więcej pożytecznych związków niż tych złych i że lepiej jeść takie niż w ogóle :)

      Usuń
  3. Obieranie i krojenie ziemniaków i cukinii, mycie i siekanie zieleniny z pewnością zajmie więcej niż 5 minut, szczególnie gdy ktoś nie ma suszarki do zieleniny ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obieranie i krojenie ziemniaków dla calej dużej rodziny z pewnością ale dla takiej drobnicy Natalii to 5 minut na pewno wystarczy, ileż jedna kruszynka może zjeść ziemniaków, cukinii itd. A zieleniny chyba nie trzeba koniecznie suszyć?

      Usuń
    2. Tak, ja najczęściej jadam obiad sama, dlatego u mnie trwa to dosłownie kilka minut. Nie kroję też wszystkiego w drobne i równe kawałeczki (co widać na zdjęciu) :D

      Usuń
    3. Btw. polecam wirowkę - jest tania i ułatwia życie :-)

      Usuń
    4. O tak, wirówka jest genialna, nie wiem jak wcześniej mogłam się bez niej obejść :)

      Usuń
  4. Świetni się prezentuje.Lubię takie propozycje;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie solisz ryby i ziemniaków z cukinią?
    Ja powoli przestawiam się na bezmięsną dietę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sama nie wiem jak jest z tym soleniem. Niektórzy twierdzą, że nie powinno się solić podczas gotowania na parze, dlatego najczęściej doprawiam solą po ugotowaniu. :)

      Usuń
    2. Ja na początku soliłam przed parowaniem, aczkolwiek najczęściej używam przypraw i ziół zamiast soli, warzywka wrzucam do miski, doprawiam i odstawiam na chwilę, a potem siup do parowara :) Sól do parowanych warzyw wydaje mi się teraz zupełnie zbędna, tym bardziej, że nawet mój mąż nie czuje różnicy w smaku, pozdrawiam dziewczyny :)

      Usuń
    3. No proszę, to duże zaskoczenie (zarówno info o tym, aby nie solić gotując na parze, jak i o tym, że można obyć się w ogóle bez soli i nie odczuwać jej braku)... :)

      Usuń
  6. ja ostatnio w lidlu kupiłam pstrąga łososiowego, był super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryby typu losos np pstrag lososiowy czy sledz a la losos to niestety nie inna odmiana ale barwiona i aromatyzowana zwykla ryba :)

      Usuń
  7. Uwielbiam łososia! Sama często go robię, jednak mam zwyczaj piec go w piekarniku w folii aluminiowej. Myślisz że można czymś zastąpić parowar?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja paruję w multicookerze, ale koleżanka chwali sobie parowanie na garnku :-)

      Usuń
    2. Spokojnie możesz gotowac lososia w garnku z wkładką do gotowania na parze, ale wtedy warzywa raczej osobno bo potrzebują więcej czasu i ryba by się rozleciala, albo po prostu łososia dołożyć później .

      Usuń
    3. Koniecznie muszę spróbować! Dzięki dziewczyny :)

      Usuń
  8. Uwielbiam łososia! Niestety wiem, że i tak jem za mało ryb. Staram się chociaż raz w tygodniu zjadać pełnotłustą rybę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamieniłam też większość sosów na zimnotłoczone oleje :)

      Usuń
  9. No bez jaj, nazywanie tego "przepisem" to spore przegięcie. To tak proste i oczywiste danie, że Twoje instrukcje są wręcz śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, to jest przykre, że muszę się pilnować nawet przy tytułowaniu postów, żeby nie zostać zaatakowanym...

      Usuń
    2. Anonimie z 14:31 "przepis" to nic innego jak sposób przyrządzenia, sposób postępowania więc Natalia użyła tego określenia jak najbardziej poprawnie. Nie rozumiem jak nieszczęśliwą trzeba być osoba by czepiać się i atakować kogoś i do tego w tak żałosny sposób?

      Usuń
    3. A ja wlaśnie uwielbiam takie proste i oczywiste PRZEPISY ;)

      Usuń
    4. Natalko, proszę Cię, w ogóle nie przejmuj się takimi hejterami. Nie miał ktoś gdzie upuścić jadu, to się wyżył na Tobie. Co to w ogóle za argument, że jak przepis jest łatwy i szybki, to nie jest to przepis?? W takim razie PRZEPIS na np. pyszny, domowy rosół jest czym, skoro nie przepisem?

      Mnie takie wpisy jak ten bardzo cieszą, bo mam mało czasu (i weny ;)) na gotowanie, więc im szybciej i łatwiej (i oczywiście zdrowiej), tym lepiej :) Dziękuję za ten PRZEPIS i czekam na kolejne! :)

      Usuń
    5. Żanett i dziewczyny, dziękuję :) Ja też uwielbiam takie proste i zwykłe przepisy, i chciałabym mieć wiele takich w swoim jadłospisie, ale często brakuje mi pomysłów.

      Usuń
  10. Ja zrozumiem różne współprace, ale jawna reklama Lidla na blogu o pielęgnacji włosów? xD Ile ci za to zapłacili? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę sądzisz, że:
      1. Lidl zapłaciłby mi za taką marną reklamę i to jeszcze na włosowym blogu?
      2. nie oznaczyłabym współpracy?
      Ręce opadają... Mam blisko Tesco i Lidla. Ryby w Tesco są porażką, te z Lidla są dobre i bliska koleżanka opowiedziała mi co nieco o panujących tam procedurach, dlatego właśnie tam robię najczęściej zakupy. I dlatego też wspomniałam o Lidlu w tym poście.

      Usuń
    2. Jej blog, Jej współprace. A o zarobki pytać jest niekulturalnie.

      Usuń
    3. 1. Na tak popularnym blogu? Tak.
      2. Nie obchodzi mnie to, szczerze mówiąc.
      Nie oskarżam cię ani nie krytykuję, po prostu ten post z daleka jedzie reklamą, a wręcz razi nią w oczy ^_^'

      Usuń
    4. A co to jest jak nie oskarżenie? :D W dodatku niesłuszne. Na szczęście już dawno pogodziłam się z faktem, że prowadzenie bloga wiąże się często z powierzchowną oceną :)

      Usuń
    5. Szczerze mówiąc miałam podobne odczucia. Po prostu zabrzmiało to jak reklama- co przecież nie jest grzechem. Tylko szkoda, że w Polsce reklamuje się (vide Kopacz i Biedronka) podmioty zagraniczne, które nie dzielą się zyskiem z budżetem naszego państwa nie wspierając polskich przedsiębiorstw, które to czynią. Zabolała mnie ta wzmianka o wadach lokalnych sklepów
      :(

      Usuń
    6. Opisałam to, co słyszałam: żywność, która nie spełnia norm np. w Lidlu (ma za dużo nawozów itp.), wędruje na giełdę. Dostawcy są również z Polski, więc poniekąd wspierana jest nasza gospodarka. Ja osobiście wspieram mnóstwo polskich marek i zwracam uwagę na kraje pochodzenia produktów (wpoiła mi to mama), ale do Lidla po rybę mam po prostu najbliżej. Gdybym miała dostęp do rybnego sklepu, na pewno kupowałabym w nim. :)

      Usuń
    7. Usunęłam ostatni akapit, żeby nikogo nie denerwował :-)

      Usuń
    8. :) Rozumiem. Sama, mimo że to dla mnie bardzo ważne, nie jestem w stanie kupować wyłacznie produkty z polskich źródeł.

      Korzystając z okazji chciałabym Cię serdecznie pozdrowić! Bardzo lubię Twojego bloga- jak żaden inny ciekawy, pomocny i kreatywnie prowadzony. :)

      Usuń
    9. Na serio myślicie, że na blogu o wlosach tekst sponsoruje lildowski łosoś? Faktem jest, ze gdyby Natalia nie napisała skąd jest łosoś to zaraz byłoby milion pytań skąd i gdzie kupić najlepszego, a najlepiejtego co autorka...

      Usuń
    10. Nie powinnaś niczego usuwać, to Twój blog i możesz sobie pisać co chcesz, lokować/reklamować co chcesz. Nie potrzebnie ulegasz dyktatowi zawistnych frustratek.
      Ludzie w czym problem??? Jestem pewna, że jak oglądacie swój ulubiony serial to reklamy Wam pewnie nie przeszkadzają...

      Usuń
    11. Zgadzam się z tym, że gdyby Natalia nie napisała skąd jest łosoś, to zaraz pojawiłyby się na ten temat pytania w komentarzach, a tak po prostu uprzedziła pytania. I też uważam, że nie powinnaś się do tego stopnia dostosowywać i wprowadzać zmian we wpisach, bo zachowanie czytelniczek zakrawa o paranoję, a to w końcu Ty jesteś autorką i to Twój blog. Także Natalia rób swoje, pamiętaj, że nigdy wszystkim nie dogodzisz, pisz zgodnie ze sobą i własnymi przekonaniami :)

      Usuń
  11. Mam problem z włosami, pomimo tego że są bardzo miękkie to są spuszone a po nocy zbijają się - wyglądają okropnie. nie wiem co robić... Moje włosy są proste wysoko porowate, w grudniu przeszły kąpiel rozjaśniającą - teraz zapuszczam swoje naturalne, moja pielęgnacja to oleje (sesa, musztardowy, oliwa z oliwek, baby dream, łopianowy), maseczki (kallos late, kallos banana, wax), szampon baby dream itp oczywiście nie wszystko na raz ;) Nigdy nie miałam takiego problemu z włosami, zawsze były bezproblemowe mimo tego że są cienkie i delikatne, uzyskanie gładkiej błyszczącej tafli nie było problemem, teraz nie wiem co zrobić :( Pomocy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytaj o emolientowej pielęgnacji :) http://www.blondhaircare.com/2013/09/emolienty-w-walce-o-zdrowe-wosy.html

      Usuń
    2. Dziękuje za odpowiedź, tylko nie rozumiem do końca ;) Emolienty to głównie oleje (które stosuje regularnie) i np Kallos, Maska z ekstraktem z banana (wdł Kascysko też z emolientami - wgl na spisie masek z notki Kascysko jest też pare masek które używam a włosy są okropne :( ) Może powinnam wprowadzić jakieś zioła do pielęgnacji? Płukanke z lukrecji, lipy?

      Usuń
    3. Wybieraj treściwe, gęste maski z dużą ilością olejów i silikonów. Może wybierzesz coś z mojej listy?

      http://www.blondhaircare.com/2015/06/najlepsze-emolientowe-maski-dla-suchych.html

      Zioła jeszcze mocniej wysuszą Ci włosy, a te ze śluzem (np. lipa) mogą być za słabe :( Emulguj oleje maskami :) http://www.blondhaircare.com/2012/03/jak-poznac-czy-olej-jest-dokadnie-zmyty.html

      Usuń
    4. Dziękuje bardzo! Muszę uzupełnić zapasy masek i troszkę zmienić swoją pielęgnację :)

      Ps. czy w takim razie olejek Sesa może mi wysuszyć włosy (skoro jest na bazie ziół)
      Ps1. Dzięki tobie zaczęłam zapuszczać swoje naturalne włosy i to była najlepsza dotychczasowa decyzja! ;)

      Usuń
    5. Tak, może. :( Szczególnie, że ma w sobie chyba kokos, który może puszyć włosy (sprawdź, dawno nie miałam Sesy). Gratuluję decyzji i zadowolenia z niej :-)

      Usuń
  12. O mniam, uwielbiam łososia i często się nim raczę. Pomysł na obiad świetny, tym bardziej że NIENAWIDZĘ gotować, nie umiem gotować, i przepisy jak dla mnie muszą być maksymalnie proste i szybkie. :))
    Narobiłaś mi ochoty na takie dobre zdrowe jedzonko, a ja właśnie wsunęłam wielki angielski sunday roast i się jeszcze dziwię, że wyglądam jak wieloryb. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już wiesz, co jesz jutro :D :*

      Usuń
    2. Oj tak, coś czuję że będzie przepysznie <3 Podrzucę Ci niedługo dobry przepis na warzywka śródziemnomorskie z pesto ;) :*

      Usuń
  13. Ślinka cieknie na sam widok :-) Trafiłaś idealnie tym postem. Niestety jestem jedną z tych osób, która ciągle walczy ze złymi nawykami żywieniowymi. :-( Moja ochota na czekoladę jest skokowa. Kilka dni trzymam się w ryzach, ale następuje w końcu rozłam i jem te kilka kostek, albo batonika, albo dwa... :-) Moim jedynym sukcesem jest zminimalizowanie spożywania białego cukru - z dwóch kopiatych łyżeczek, do 1 płaskiej w kawie, a w herbacie w ogóle.

    Bardzo często brakuje mi pomysłów na szybkie, lekkie i smaczne dania. Teraz, gdy jest dostęp do młodych ziemniaczków, najczęściej jem ziemniaczki + jajko sadzone + kefir lub zsiadłe mleko (jak to brzmi :-)). Problem zaczyna się jesienią, a apogeum osiąga zimą. Wtedy jadłabym same ciężkie rzeczy... Więcej takich wpisów poproszę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martusiu, jeden batonik albo dwa to nie grzech, jeśli jadasz zdrowo, regularnie itp :)) Danie z jajkiem i kefirem, który wymieniłaś to mój nr 2 :D Uwielbiam takie obiady :)

      Usuń
  14. Wygląda bardzo apetycznie :D Sama też zaczynam już gotować lekko i zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajadałam się łososiem w ciąży, oj zajadałam :) Teraz mi przeszło coś troszkę :)
    Ale ziemniaczki z zieleninką - pychota :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja siostra będąc w ciąży, chciała jeść łososia, bo myślała, że to zdrowo, ale lekarka jej zabroniła.

      Usuń
  16. Znając życie i czytelników bloga przypuszczam,że gdyby Natalia nie napisała gdzie kupuje łososia, wszyscy w komentarzach by o to pytali. Ten post bardzo mi się przyda, przeczytałam, zakodowałam i dobra lecę robić swoje a co niektórzy mają czas zastanawiać się czy to reklama czy też nie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię takie lekkie dania. Noszę się z zamiarem kupienia parowaru. Podobno wszystko lepiej smakuje po użyciu tego sprzętu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo prosze o pomoc :) mam przetluszczajaca sie skore glowy ( suche wlosy a tlusty skalp ). Myje wlosy codziennie lub co 2 dni.Uzywam szamponu z sylveco oraz z bani agafi. Odzywke uzywam po kazdym myciu nakladajac od uszu w dol. Czasem olejuje wlosy i nakladam maseczke. Moglabys polecic mi jakies produkty lub sposob w jaki obchodzic sie ze skalpem aby mniej sie przetluszczal ?

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja odkąd moj synek skończył 6m i zaczelam rozszerzać mu dietę, nie używam soli w ogóle. I warzywa naprawde smakują duzo duzo lepiej. Byłam w szoku, jak pierwszy raz jadłam ziemniaki i brokul bez soli, ze mi smakują bardziej! Soli i tak jest pełno w innych produktach, wiec warto ograniczać ta w obiadach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, ja ograniczałam sól przez kilka lat i okazało się, że mam niedobór, więc od roku znów solę, ale umiarkowanie :)

      Usuń
  20. Przepis super:szybko i zdrowo! Wypróbuję z chęcią ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Widać, że Twój blog należy już do tych mocno popularnych - ilość negatywnych komentarzy zawsze rośnie proporcjonalnie do sławy bloga ;)

    Lubię takie przepisy - proste, szybkie, jednocześnie bez wykorzystania półproduktów. Szczególnie teraz, kiedy mieszkam sama, bardzo mi się takie wpisy przydają :) Chociaż najczęściej i tak decyduję się na zupę z Eat me albo makaron z pesto - jestem wyjątkowym kulinarnym leniem :)

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja się boję jeść ryby. Boje się jeść sushi itp. Nawet na wędliny patrzę podejrzliwie. Oczywiście czasem jem. Nie zjem tatara. Naczytałam się, że mogą tam być różne bakterie zagrażające życiu, np. w owocach morza - krewetkach itp. Jasne, że nie wszędzie czyhają te bakterie, ale trzeba uważać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak pysznie to wygląda ;) Chyba się skuszę na taką potrawę ;D
    Pozdrawiam, CapelliSani.

    OdpowiedzUsuń
  24. Byłam ostatnio u fryzjera, moje falo-loki zostały ścięte na prosto i bardzo się puszą. Poszłam do innego fryzjera, żeby omówić poprawkę i zrobić cieniowanie i usłyszałam, że "to suche, spalone siano to nadaje się tylko do ścięcia" :| Zamurowało mnie, poczułam taki przypływ wku......a, że nie wiem :/ Włosomaniaczę od dwóch lat, widzę sporą poprawę w kondycji włosów, chociaż nadal zmagam się często z puszeniem. Uważam, że są zdrowe, a nie spalone jak to określiła fryzjerka :| Po prostu się napuszyły, bo są ścięte na prosto i od tego nie chcą się kręcić, a poza tym jest dziś upalnie i parno. Jak można tak pomylić włosy spalone, z napuszonymi :/ Jestem zdołowana, bo nie wiem czy może jednak tak źle wyglądają dla innych ludzi, a to tylko mi się wydaje, że jest poprawa :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Dużo zieleniny, mniam tak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Natalio mam do Ciebie pytanie o pielęgnację ciała, zwłaszcza skóry twarzy..zauważyłam, że masz piękne nie tylko włosy ale i skórę twarzy...co takiego stosujesz ? czytałam ,że odstawiłaś oleje ...proszę napisz posta o pielęgnacji skóry twarzy i ciała..

    OdpowiedzUsuń
  27. Mimo, że jem łososia kilka razy w tygodniu, zachęciłaś mnie, by przyrządzać go jeszcze częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pewnie i tak wytniesz komentarz, ale co tam - chociaż sama sobie przeczytaj. Jak zwykle robisz ludziom wodę z mózgu. Piszesz o zmianie nawyków żywieniowych, a stale narzekasz na dolegliwości typu bóle głowy itd, ale to szczegół. W nawiązaniu do tekstu, kilka faktów. Łosoś z Lidla to generalnie trucizna - za tą cenę masz hodowlane norweskie odpady, szczegóły tutaj: http://sekrety-zdrowia.org/unikaj-lososia-hodowlanego-jak-ognia. Dobrym nawykiem żywieniowym nie jest wprowadzanie ryb i koperku. Tłuszcze zwierzęce są niezbędne do funkcjonowania, ale jak ktoś ma tak płytką wiedzę jak Ty, to pomija ten istotny fakt. Trochę ciekawostek na ten temat tutaj: http://www.altermedium.pl/naukowcy-potwierdzaja-tluszcze-zwierzece-samo-zdrowie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu Twojego komentarza uznałam, że musisz być bardzo nieszczęśliwa, skoro nie potrafisz wyrazić swojego zdania bez obrażania...

      Zmiana moich nawyków nie ma niczego wspólnego z bólem głowy, a nawet je niwelują. Nie napisałam też niczego o tłuszczach zwierzęcych, bo nie miałam ku temu powodów i nie wiem skąd wysnułaś wnioski, że uważam, że trzeba je eliminować. Nie wiem też dlaczego wysnułaś takie błahe wnioski, że za zmianę nawyków uważam wprowadzanie ryb i koperku. :D Dziękuję za linki odnośnie łososia.

      http://onlygags.com/wp-content/uploads/I-never-said-Half-the-crap-people-said-that-i-said-Albert-Einstein.jpg - pozdrawiam ;)

      Usuń
  29. dla mnie najlepszy jest w połączeniu ze szpinakiem i sosem śmietanowo - koperkowym :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wyglada smakowicie, ale zgodze sie z aamelity jesli chodzi o kupowanie ryb lidlowych czy marketowych o podobnej do Lidla jakosci...

    OdpowiedzUsuń